Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość igla z nittką

Kto odpowiada za zniszczone rzeczy w przedszkolu?

Polecane posty

Nie przesadzaj :o nie warto robić awantury o głupią opaskę :o poza tym do przedszkola nie powinno sie dawać dzieciom opasek bo mogą sobie nimi zrobić krzywdę, u mojej siostry w przedszkolu w ogóle były zabronione opaski, spinki, wsuwki i inne podobne gadżety, a u chłopców szelki takie dopinane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie prosciej połozyc na szafce
zapasową opaske?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie prosciej połozyc na szafce
camajda ta twoja córka refleksu nie ma ze dała sobie opaske sciagnac i jeszcze złamac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie prosciej połozyc na szafce
*ciamajda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja pitole....
Mojej corce w przedszkolu ginely ;-) opaski, frotki, rekawiczki i szaliki :D i w zyciu nie robilam z tego afery. Przedszkolanka ma pod opieka 20 dzieci, ja tam wole jak zwraca uwage na bezpieczenstwo dzieci a nie na durne frotki :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arabbuska
ja pitole to Ty jesteś ciamajda życiowa jak Twojemu dziecku wszystko ginęło a Ty z tego powodu jestem mega happy- gratuluję siana w głowie.:P Autorka ma rację- uczmy sie szanować cudze rzeczy. Naśmiewacie sie ,że afera o opaske za 4 zł, a gdyby powiedzmy zniszczyła buty za 100 zł to tez nieważne by było? idąc tokiem rozumowanie większości nic by się nie stało- znając życie każdej z tych śmiejących się mamusiek żal by "dupe" ścisnął i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja pitole....
arabbuska nie ciamajda tylko male dzieci gubia male przedmioty i to jest normalka. Dla mnie byloby chore jakby moja corka ryczala ze jej frotka zginela albo opaska sie zlamala :D Szlag by mnie trafil na takie mazgajowate dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mialam taka sytuacje
w przedszkolu. moja corka kumpluje sie z corka sasiadki, razem chodza do przedszkola. Moje dzieckobawilo sie samochodzikiem, podszedl do niej chlopiec, wyrwal samochodzik i uderzyl moja mala nim w glowe. Wiec corka sasiadki odepchnela tego chlopca od mojej corki. Moja tylko powiedziala mu, ze nie ma zabierac, ze tak nie wolno. Oczywiscie przedszkolanki mialy fochy do sasiadki o to, ze jej corka popchnela tego chlopca. Powiedzialy nam tylko, ze chlopiec zabral mojej malej samochodzik i wtedy mala sasiadki go odepchnela. Ale o tym, ze moja corka dostala w glowe tym samochodzikiem, to juz przedszkolanka nie raczyla powiedziec. Moja corka sama mi powiedziala, zreszta w domu, jak odgarnelem jej grzywke, zobaczylam slad na czole. Mowila tez, ze pani krzyczala na corke sasiadki. Oczywiscie chlopiec wyszedl bez szwanku, pokrzywdzony, jego matce uwagi nie zwrocily, a odbieralysmy dzieci jednoczesnie... Taa, tylko ten chlopiec to synek pani, ktora w urzedzie gminy pracuje... Tydzien wczesniej sasiadka mi mowila, ze jej mala tez do domu wrocila z podrapana buzia i panie przedszkolanki slowa nie powiedzialy o tym, co sie stalo. Ja wiem, ze to dzieci, roznie sie zachowuja, ze panie nie musza wszystkiego zauwazyc, ale niech traktuja dzieci rowno. Zreszta, jesli widzialy sytuacje od poczatku, widzialy, ze ten chlopczyk zabral mojej corce autko, widzialy jak corka sasiadki go popycha, to jakim cudem nie widzialy, gdy ten chlopak przywalil mojej corce tym samochodzikiem w glowe??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko, jesli ta dziewczynka jest córką nauczycielki to niewiele możesz zrobić... Pracowalam w przedszkolu prywatnym i mialam w grupie dziecko mojej szefowej. Chlopiec tak rozpuszczony, ze sił na niego brakowało. Jakiekolwiek karanie go nie wchodzilo w gre bo darl sie w nieboglosy, bil, kopal i uciekal do gabinetu mamy. Matka jak przychodzila z nim na sale to zazwyczaj pytala o co chodzi po czym nic nie robila. Jak np. jej syn rzucal zabawkami, psocil, rozrabial- zero reakcji. i tyle. takim niestety wolno wiecej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja pitole....
"a ja mialam taka sytuacje" a rozmawialas o tym z pania przedszkolanka? Bo ja, mimo, ze ciamajda :D jestem na pewno taka sprawe bym poruszyla - tu juz klania sie bezpieczenstwo dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowiuska1986
autorko gdyby moja matka zachowywała się tak jak ty to wyrosłabym na watrościową i pewną siebie osobę brawo za wychowawcze podejście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mialam taka sytuacje
Przedszkolanka wziela sasiadke na strone. Ze mna nie rozmawiala, slyszalam co mowi do sasiadki tylko a potem reszte dopowiedziala mi corka. To bylo w piatek. W tym tygodniu moja corka siedzi w domu, bo ma infekcje, ale jak bede ja znow prowadzic do przedszkola, to porozmawiam z przedszkolanka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o rany a wam się wydaje już
że jak ktoś idzie o coś zapytać jak było itd to od razu że awanturę robi? jesteście jakieś pojebane! to samo u mnie na roku kolega ze studiów, poszedł z ryjem do prowadzącej że nie zaliczył egzaminu a kobita sama przyznała, ze oglądała w tym czasie film i nie policzyła mu punktów z jednej strony - jak ja mam taką sytuację to idę i pytam, rozmawiam spokojnie a nie pruję mordę ale Wy widocznie miałyście ciężkie dzieciństwo skoro umiecie tylko mordę wydzierać :D autorko - popieram w 100% !! mam brata w przedszkolu i też parę razy zdarzyło mi się iść wyjaśniać sprawę i jak mój młody coś przeskrobał to przepraszał inne dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jolkajolka33
Mój synek w zeszłym roku zrzucił z biurka przedszkolnego boomboxa, z którego przedszkolanka puszczała czytanki itp. Niestety sprzęt się rozwalil i teraz chcą zebysmy odkupili szkode. Nie wiem co mam zrobić, takie rzeczy się zdarzają dzieciom i nie wiem, czy powinnam za to placic ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam podobną sytuacje, tylko uszkodzeniu ulegl trochę droższy sprzęt. Też nie wiedziałam co zrobić, ale miałam wykupioną usługę asysty prawnej w partner-kancelaria i pomogli mi to rozwiązać. Ostatecznie nie płaciłam nic :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki za radę, chyba też sobie coś takiego wykupię, następnym razem się przyda! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam taką znajoma co to jej syna ktoś ugryźć w przedszkolu co to gadki było ze powinien przeprosić ,mama powinna przeprosić itp. ...zgadzam się z tym tyle ze jak jej syn uderzył mojego to głowa na dol i ani be ani me ani kukuryku. Powiedz małej ze to nie ładnie ze strony koleżanki i nie dawajjej j takich rzeczy do przedszkola bo podczas zabawy to można sobie krzywdę zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×