Przepustka dla żony/męża?

Zastanawiamy się z mężem nad pewnym eksperymentem. Jednoweekendową, coroczną przepustką. Jesteśmy bardzo dobrym, zgodnym małżeństwem, w życiu nam się układa, w łóżku nam się układa itd. Jednak jesteśmy dla siebie pierwszymi poważnymi partnerami. I chcielibyśmy poznać również inne barwy życia, spróbować czegoś nowego. Pomyśleliśmy nad przepustką, otóż raz w roku na jeden weekend jesteśmy tylko dla siebie, przestajemy być mężem i żoną i możemy robić to co chcemy. Co się dzieje przez ten weekend zostaje tam. Oczywiście z zachowaniem wszelkich środków ostrożności. Można szaleć, bawić się, flirtować, wariować, podrywać, a nawet iść do łóżka jeśli ktoś będzie miał ochotę. Wyjechać gdzieś, zrobić jakąś spontaniczną głupotę itd. Cokolwiek co nam przyjdzie do głowy. Jedynie są trzy warunki, wszystko zostaje tam, zachowujemy ostrożność i nie angażujemy się emocjonalnie. Zwierzyłam się mojej koleżance z tego pomysłu i ona mnie strasznie zjechała. I teraz nie wiem co mam zrobić?

Mysle ze bycie kurwa to stan umysłu a nie zawod

Zły pomysł, baaardzo zły pomysł...

Róbcie co chcecie to wasza sprawa i wasze małżeństwo

A kto tutaj mówi o kurwieniu się? Czy ja powiedziałam, że pójdę do łóżka z każdym napotkanym facetem i prześpię się z 30 przez dwa dni? Mogę np. jechać przez ten weekend na zakupy do Paryża z koleżankami.

"Czy ja powiedziałam, że pójdę do łóżka z każdym napotkanym facetem i prześpię się z 30 przez dwa dni?" Głodnym chleb na myśli

Ja też nie pochwalam pomysłu... Przecież nie ma gwarancji że któreś z was się nie zaangażuje, a poza tym fajnie by Ci było ze świadomością, ż cudowny mąż Cie zdradził???

1. Jakbyś chciała jechać z koleżankami na zakupy do Paryża, nie potrzebowałabyś żadnej "przepustki weekendowej". Tak przynajmniej jest w każdym normalnym związku. 2. Gdybyś była przekonana, że to świetny pomysł, nie pytałabyś o to tutaj. Widocznie sama masz jakieś wątpliwości i obawy. 3. Nie ściemniaj, przecież wiadomo, że chodzi o seks i innych partnerów do łóżka i flirtu (bo wszystkie inne rzeczy można robić w normalnym, dojrzałym związku bez konieczności ukrywania tego czy umawiania się na tak bzdurny układ jak wasz).

No właśnie o to chodzi, że to nie zdrada, to wolność, szaleństwo. Uważam, że skoro ma się na coś przyzwolenie, że skoro są takie zasady, to nie ma co się potem denerwować, że ktoś zdradził, bo to nie była zdrada. Jestem rozsądną kobietą i jak na coś pozwalam, to się potem nie denerwuje, że ktoś z okazji skorzystał, nie robię testów itd. Podjęłam tę decyzje świadomie. Uważam, że z życia trzeba korzystać, trzeba szaleć, robić spontaniczne nie zawsze mądre rzeczy. Co potem będziemy wspominać na starość. Dużo takich rzeczy robimy wspólnie ale wszystkich nie możemy. Jeśli można dodać jeszcze więcej barw w życiu to czemu nie?

Pozostaje też ewentualna wpadka i co, będziesz z mężem wychowywać dziecko innego? Zastanów się!

No właśnie tutaj chodzi o te zasady bezpieczeństwa, żeby uniknąć takich sytuacji.

mozemy isc nawet do lozka , ale pod warunkiem ze nie bedziemy sie wiazac emocjonalnie .. Ja cie krece .. Wspolczuje Ci ze jestes w stanie przezyc to ze twoj facet byc moze sie kocha z kims na tych dwoch magicznych dniach . Jestescie zgodnym malzienstwem , ktore jest w rutynie i szuka eksperymantow , nie tedy droga, szkoda mi was

zasady bezpiecznego seksu?? Dziwna sprawa , jestes w stanie calkowicie wylanczyc uczucia jak sie z kims kochasz z kims kto nie jest twoim mezem?? uczucia moga wziasc gore i co wtedy?? Chory pomysl . A wy jestescie juz soba znudzeni .. i dlatego szukacie czegos co by wam zapewnilo troche radosci !!!

Durna jestes az szkoda czytac a ze świadomomym podejmowaniem decyzji u Ciebie nie po drodze:O W teorii to dla Ciebie wyzwolenie i zabawa,spontan i szaleństwo, w praktyce - prosta droga do poważnego kryzysu lub rozpadu związku.

ja sie zastanawiam co to mialo znaczyc "zeby sie nie wiazac emocjonalnie"??

coralick ...autorka to albo zwykla prowokatorka albo poprostu osoba ktora szuka huja do dupy , tylko tak to mozna nazwac