Wkurzyłam się dziś na całe to przedszkole. Same powiedzcie czy to nie przegięcie

No nie dziwię się autorce, że się wkurzyła. Przypomniała mi się sytuacja opowiadana mi przez teściową: siostrzeńcy mojego męża chodzili do przedszkola, ich rodzice pracowali, teściowa też. Ale akurat tamtego dnia szła na drugą zmianę, więc była w domu i gotowała obiad. Nagle do drzwi pukają dwie panie z przedszkola i nieśmiało pytają, czy Dawid jest w domu. Teściowa robi wielkie oczy i mówi, że wnuk jest w przedszkolu, gdzie osobiście go rano zaprowadziła. Okazało się, że Dawid uciekł z przedszkola. Oczywiście panika, wszyscy latają i szukają dziecka. Znalazł się na pobliskiej budowie, gdzie bawił się w wykopanym dole. Okazało się, że był w przedszkolu niegrzeczny i panie powiedziały mu, że jak ma się tak zachowywać, to żeby stanął w kącie, a najlepiej żeby poszedł do domu. Mały wziął sobie to do serca i poszedł. Panie połapały się po jakiejś godzinie. To było 20 lat temu i nikt nie wyciągnął żadnych konsekwencji, ale widzę, że i teraz podobne sytuacje mają miejsce..

I bardzo dobrze, że pójdziesz nagłośnić sprawę. Sama pamiętam ze swojego przedszkola, jak kiedyś z koleżanką schowałyśmy się w jakiś krzaczorach podczas zabawy na podwórku, a panie mimo LICZENIA całej grupy (zawsze liczyły) w ogóle się nie zorientowały, że nas nie ma. Jak w końcu nas znalazły, to pamiętam tylko lanie na goły tyłek i zakaz mówienia rodzicom.... Cóż, przedszkole w latach osiemdziesiątych.

weź ty te dziecko zostaw w spokoju i tak je nie musztruj! nawet 12 latek lazi po drzewach a czego ty od 4 latka oczekujsz? ma prawo do omylnosci i ciekawosci swiata, ciesz sie ze jest energiczna psychoruchowo

O matko...gdyby u nas była taka sytuacja (choć nie ma raczej prawa zaistnieć, bo mamy tylko dwie grupy, ogródek szczelnie ogrodzony i odseparowany od reszty terenu no i nie mamy ławek, żeby na nich siedzieć i klepać bajki :P ) to bym już miała po robocie! Jako nauczycielka przyznaję Ci również rację i uważam, że musisz się zająć tą sprawą - nauczycielki, dyrekcja muszą się ogarnąć!!! Powodzenia! A swoją drogą 10 zeta za obiad?? Matko święta, toż u nas stawka żywieniowa za cały dzień (śniadanie, obiad, podwieczorek) to 5.50! ...inna sprawa, że przyszła kiedyś babcia i zażyczyła sobie wydania obiadu po raz drugi, bo wnuczuś nie zjadł (jak bum cyk-cyk chciałam nakarmić, nawet latałam za nim z tym kotletem po sali, czego raczej nie robię, ale to nowe dziecko, nieprzyzwyczajone...!) ale jak ona go nakarmi to na pewno zje... ręce opadają!

ja bym sie tez wkurzyla, nawet nie o to drzewo (tez bylam dzieckiem i lazilam po wielu drzewach), nie o rozcieta brode (chociaz moglo byc gorzej, dobrze ze nie trafila w kraweznik) ale o to ze dzieci poszly za budynek wyglada na to ze na dluzszy czas a nikt tego nawet nie zauwazyl. dodatkowo sa tam te dwie dziury wiec dzieci mogly sobie po prostu wyjsc i tez by nikt nie zauwazyl. wiem ze dziecko to dziecko i nie raz zanim zdarzy sie zareagowac sie skaleczy, przewroci czy jedno drugie szturchnie itd. ale po to oddaje dziecko do przedszkola zeby ktos je pilnowal i zebym miala pewnosc ze nigdzie samo nie pojdzie. jakby mi nie zalezalo na opiece to tak jak ktos napisal, puscilabym same na plac zabaw i niech sie same soba zajmie :O moze i jestem przewrazliwona chociaz wydaje mi sie ze nie az tak bardzo :P ale ja nawet bedac z synkiem na podworku sprawdzam co on robi. jesli np. wejdzie za garaz i nie wychodzi dluzej to albo wolam i pytam co robi albo ide zobaczyc. tak samo wiem ze w przedszkolu dobrze ich pilnuja i dziecko samo z przedszkola nie wyjdzie