Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość miekkie serce

jak zerwac zwiazek z pasozytem

Polecane posty

Gość miekkie serce

Witam ,mam 36lat,niejedno doswiadczenie zyciowe na koncie,tym razem wdepnelam w sytuacje z ktorej nie umiem sie wyplatac. Od ponad 2 lat jestem w zwiazku z facetem 10lat starszym.Jest czlowiekiem kompletnie nieodpowiedzialnym,do tego egoista,ktorego interesuje tylko czubek wlasnego nosa.Kiedy chce potrafi byc czuly,mily i kochajacy ale niestety rzadko mu sie to zdarza,tylko wtedy jak mu zrobie awanture pelna wyrzutow.Zamieszkal u mnie,wiele razy mu pomoglam w klopotach,dodam ze mieszkamy poza granicami kraju,a on niestety jest kompletnie bezradny jezykowo. Mam juz serdecznie dosc jego postawy,egoizmu,chce aby sie wyprowadzil,a on mowi ze zostanie bo nie ma pieniedzy aby cos wynajac,wie doskonale ze nie umiem go tak poprostu wyrzucic na ulice aby sobie sam radzil Blagam pomozcie mi odnalezc w sobie taka sile abym mogla to zrobic,on mnie wykancza psychicznie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miśka8888
kaz mu spierdalac i nie ma wyjscia to twoje mieszkanie nie badz durna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miekkie serce
wiem ze jestem glupia a on niestety na tym kozysta,nic nie mam w tym zwiazku,nic nie dostaje od niego,okazuje mi czulosc tylko wtedy jak widzi ze sytuacja jest powazna,jak sie poprawi mu grunt pod nogami wraca na stare tory,znowu mnie ignoruje i traktuje jak 5letnie dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jesteś matką Teresą. Dorosły facet a nie umie sobie poradzić>? Jak nie zna języka to niech wraca do kraju. Ty nie jesteś od tego żeby się nim zajmować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miekkie serce
wszyscy moi znajomi mowia ze mam go wykopac,a ja glupia nadal trwam w tym chorym zwiazku,sama sobie w twarz nie moge spojrzec w lustrze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paniusia z okienusia
po pierwsze daj mu np tydzien na znalezienie mieszkania i opuszczenie twojego. Po tygodniu jeśli dalej będzie siedział to wysyłasz go np na miasto, w tym czasie pakujesz jego torby, wystawiasz na zewnatrz i zmieniasz zamki. Sposób brutalny ale wypróbowany przeze mnie w podobnej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miekkie serce
jak sobie poradzilas?nie dreczyly cie wyrzuty sumienia?dzieki za kilka slow bo jestem z tym wszystkim sama ale podjelam decyzje i definitywnie ucinam ta sytuacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paniusia z okienusia
miekkie serce u mnie ta sytuacja nie dotyczyła mojego mężczyzny a rodziny. Tez byłam za granicą i razem z mężem chcieliśmy pomóc i sciągneliśmy siostrę męża z jej chłopakiem. Sytuacja w koncu była tak beznadziejna, że nie myslalam o niczym tylko chcialam sie uwolnic. Zrobili potem nam koło dupy, obgadali nas do wszystkich, ale dzieki temu ja nie mialam wyrzutów sumienia bo ich znienawidziłam :/. To jest twoje życie, masz prawo je ułożyć sobie tak jak chcesz. Młoda jesteś, więc nie możesz marnować lat użerając się z pijawką :) Jak zaczniesz to już się nie wycofuj, bo on w mig wychwyci twoje wahanie i to wykorzysta :) trzymam kciuki !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daj mu jakiś czas na znalazienie mieszkania.Tak do 2 tygodni i powiedz,że mówisz poważnie i niech się streszcza bo póxniej będzie spał na ulicy.I nie ma zmiłuj.Jak gość nie ogranie albo stwierdzi,że go nie wyrzucisz to niech się ździwi.Tylko szanuj siebie i już nie daj sie przekonywac na jego "ładne oczka". Pogoń dziada.Też miałam takiego,w sumie nadal mam bo teraz ma wielkiego focha i nawet nie chce ze mną rozmowiać,więc póki co jeszcze nie wie,że mam zamiar kopnąć go w dupę.Też wiecznie niezadowolony,więczny "Pan Depresja",wiecznie źle.Jestem miła-źle bo robię z siebie kretynkę i on nie chcę abym się tak przymilała.Jestem chłodna i trzymam dystans-jestem zimną suką,nieczułą i też foch.Jak potrzebowałam wsparcia po śmierci kogoś bliskiego-jego dołek emocjonalny był w tamtym momencie ważniejszy i zamiast on mnie wspierać to jeszcze ja musiałam się tłumaczyć i jakby przepraszać go,że się źle czuje..Gdy w końcu powiedziałam mu,że jest egoistą,że nie mam wsparcia i czuję się źle,odrzucona i niekochana to walnął focha.Wczoraj mi napisał,że on musi się teraz po tym wszystkim jak go pokopałam,zgniołam wyciszyć i uspokoić.Taki kretyn,że mi się aż śmiać z tego chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miekkie serce
tez mialam podobna sytuacje kilka miesiecy temu,zmarla mi mama po dlugiej chorobie,on zamiast mnie wspierac,byc przy ,mnie bo chyba tak powinno byc w normalnym zwiazku,w momencie jak sie dowiedzialam o smierci mamy,musial isc do kolegi bo sie umowil,wczesniej,i oczywiscie wrocil w nocy,pijany,bo niestety od alkoholu nie stroni,pije nawet po kryjomu bo wie ze ja zrobie jazde,dodam ze kiedys sie leczyl z uzaleznienia,i chyba picie przyczynilo sie do rozpadu jego malzenstwa,skonczyl na ulicy bo byla zona go wykopala na ulice z manatkami,byla lepsza niz ja bo dala mu 3 dni na wyprowadzke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja swojemu też dawałam kilka razy szansę chociaż moja rodzina i znajomi tego nie zrozumieli.Odsunęłam się od nich dla niego.Walczyłam,żeby się zmienił.Było lepiej przez kilka dni a teraz jest coraz gorzej.Pewnie myślą i mój i ten Twój,że nas wezmą na litość.Ale nie.Mimo,że już nie mamy obie po 18 lat to jeszcze kogoś poznamy.Ja już mam dość utraty sił na kogoś takiego jak mój facet o ile w ogóle mogę go nazwać facetem,bo jaj żeby coś w sobie zmienić to on niestety nie ma i teraz to zrozumiałam.Ale ja chciałam mu pomóc.Jeśli jednak jemu wygodnie nadal siedzieć w domu na tyłku i tylko się mazać jak dzieciak to powodzenia ale już beze mnie.I mimo,że się nie uważam za jakąś gwiazdę-on na tym straci tak jak Twój gdy też go pogonisz.Mój jest też starszy o 11 lat i wątpię aby jakaś młoda na niego jeszcze poleciała to raz a dwa,że żadna z nim nie wytrzyma i zostanie sam jak palec bo ja to już powinnam być święta przy nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miekkie serce
kazda proba rozmowy konczy sie awantura,uwaza ze traktuje go jak smiecia ktory nic nie umie,nie okazuje mu szacunku na jaki zasluguje,ja sie cholera pytam gdzie jest jego szacunek do mnie????? nawet jak sie myli w jakims temacie to nie umie przyznac racji,gowno moze zdzialac w tym kraju,jest calkowicie zdany na mnie i jeszcze fochy stroi,przytuli mnie kiedy bedzie chcial,powie komplement jak bedzie chcial itd bo nie lubi byc do niczego zmuszany,a ze ochote na to ma baaardzo rzadko to juz inna bajka a ja mam byc cholernie wdzieczna ze on zrobil mi ten zaszczyt i jest ze mna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paniusia z okienusia
bo takie mendy społeczne nie chcą się zmienić. Ewentualnie zmieniają obiekt na którym będą żerować. Oni nie są przystosowani społecznie, na ogól nie chcą pracować, nie wiedzą ile kosztuje życie, myślą że mleko bierze się z lodówki, a papier toaletowy z półki. Szkoda życia na zmienianie takiej jednostki bo oni nie chcą się zmianiać. Są na to za wygodni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlatego trzeba takich zostawić.Mój własnie też wielce obrażony,że go kochałam i chciałam się czasem przytulić czy usłyszeć miłe słowo.Jak było mi przykro-to nie mogło bo wtedy według niego go gnoję i kopię a on i tak taki biedny i nieszczęśliwy jest :O.Dotarło do mnie,że on jakby chciał to mógłby się zmienić.Tylko,że nie chce.Wygodnie mu siedzieć w domu i się użalać zamiast coś zmienić.Ja mam dość a jeszcze teraz po śmierci bliskiej mi osoby jak jebnąl focha zamiast być przy mnie to mam go centralnie gdzieś.Od kilku dni mieszka u kumpla(bo ja go tak zraniłam przecież mówiąc,że chciałabym aby mnie troszkę pocieszył) i się nie odzywa i on musi sobie przemysleć wszystko i odpocząć.No ku...a!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ayamei - nie widzisz pewnego braku konsekwencji u siebie? Tutaj opowiadasz jaki on zły, a jak Ty twarda i że go nie chcesz, ale z domu nie wykopałaś :D To się chyba nazwya "twarda w gębie" :P Na Twoim miejscu już dawno spakowałabym jego rzeczy i odniosła do kolegi, u którego mieszka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ten twoj to gdzies sobie pojdzie a ten moj idiota to nawet nie ma do kogo,bo wszyscy ktorych on tu poznal to moi znajomi,i maja o nim swoje wyrobione zdanie,jedyne co go interesuje to wedkowanie,picie i on sam,ja jestem gdzies na szarym koncu,kochalam go dalam z siebie naprawde duzo,zawsze ja wyciagalam reke do zgody,on co najwyzej laskawie ja przyjal,gdyby nie to ze sie farbuje to pewnie juz siwa bym chodzila z tych nerwow i ciaglych hustawek nastrojow Dosc mam tego serdecznie,i wkoncu trzeba przeciac ten wrzut na du...e

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nogogłaszczka-ja nawet dokładnie nie wiem o którego kolegi a latać za nim nie będę.To on się do mnie nie odzywa bo ON musi odpocząć!Pewnie mysli,że po kilku dniach wróci jak gdyby nigdy nic a ja rzucę mu się w ramiona i go będę przepraszała.Ale nie...Połowa rzeczy już spakowana,drugą połowę dziś skończę i sru.Mam ochotę mu napisać dziś sma:"Kochanie masz czas do 17 odebrać swoje rzeczy bo jak się nie pojawisz to wynoszę na śmietnik".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aajfbdrusea4m8w4923
To chyba jakis nieudacznik!!!!!!! Stary kawaler, jebac takich!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miękkie serce-dokładnie.Nie ma co życia marnować na takich buraków.Ja byłam zawsze pogodną osobą.Zarażałam innych usmiechem i energią a teraz?Chodzę zła,nie jem,nie śpię.W pracy ledwo na oczy na patrzę.Jeszcze mi teraz potrzeba,żebym coś w pracy narozrabiała z tego wszystkiego i mnie wywalili przez to.Jestem smutna,przygaszona.czuję jak uchodzi ze mnie powietrze.Dość!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ayamei-Chyba obie powinnysmy sobie zdac sprawe ze zaslugujemy na to abysmy mogly byc w zyciu szczesliwe kochane i szanowane Jezeli nie przerwiemy tych chorych zwiazkow z egoistami i pasozytami to wkoncu zwiedniemy i zmarniejemy do konca,ja mam dla kogo zyc,mam 12 letnia corke z poprzedniego zwiazku ktora kocham ponad zycie i nie chce aby stracila do mnie szacunek,czas to zrobic aby odzyskac chec do zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie.Wiadomo,że jest nam przykro ale ja naprawdę mam dość.I teraz zobacz.Nadal mi jest smutno po smierci bliskiej osoby bo minęlo w sumie kilka dni.A on zamiast być przy mnie to uciekł do kumpla i jeszcze ON czeka na przeprosiny!Jakim trzeba być człowiekiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i byla rozmowa,podanie terminu na wyprowadzke pasozyta,i sie zaczelo;kochanie mozemy o tym pogadac,moze jeszcze sie da cos naprawic,kurcze przypomnial sobie slowa takie jak kochanie,masakra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochanie dawalo juz takich szans setki,i zawsze konczylo sie tak samo,kilka dni slodki misiu,po kilku dniach jak burza minela,sytuacja wracala na stare tory,czyli totalne ignorowanie mojej osoby i foch przy byle okazji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paniusia z okienusia
Miękkie serce tylko się nie daj. Wiadomo było że łatwo z wygodnego życia nie zrezygnuje. Możesz się przygotować teraz nie tylko na piękne słówka o miłości ale i kwiaty pewnie się znajdą, może jakaś kolacja. On się wczepił pazurami w twoje życie i łatwo nie odpuści. Trzymam kciuki żebyś była twarda a nie "miętka" :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak sobie poradzic z trudnym zwiazkiem,ktory nas zjada psychicznie ale trwamy w nim nadal,zwiazek z takim pasozytem mozna chyba porownac do zwiazku z alkoholikiem i damskim bokserem,dlaczego kobiety trwaja w takich zwiazkach?przyzwyczajenie?strach przed innym samotnym zyciem?strwierdzenie ze lepiej byc z byle jakim facetem niz samemu?kurcze dziwi mnie jedno,na zewnatrz sprawiam wrazenie osoby twardo stapajacej na ziemii,radzacej sobie w trudnych sytuacjach sama,a nadal tkwie w tym moim chorym zwiazku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×