Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość panna nikt4545

co jest nie tak z moja matka?

Polecane posty

a czy twoja mama była taka zawsze czy dopiero teraz to zachowanie zauważyłaś? jesli chodzi o poród to musisz przestać o tym mysleć, bedzie to co ma być, a jak bedziesz sie tak denerwowac to zaszkodzisz maleństwu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miraculum5
To widzisz... Moja nigdy się mną specjalnie nie interesowała, chyba że dla popisu- to wtedy tak. A odkąd zaszłam w ciążę stała się niemożliwa. Wymyśla coraz większe głupoty, najchętniej to chciałaby dzwonić codziennie (do niej, bo wtedy kasę zaoszczędza na tel) i informować o wszystkim, łącznie kiedy byłam w wc, ciągle mnie poucza, wyśmiewa itp itd... Wolalabym już brak zainteresownai.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mieszkam za granica
I moja mama szczerze olewala zarowno moja pierwsza ciaze jak i druga. Zanim zaszlam w pierwsza ciaze deklarowala, ze jak juz bede przed rozwiazaniem to przyjedzie, pobedziemy razem, pomoze mi i w ogole bedzie super, o czym opowiadala wszystkim dookola. Jak przyszlo co do czego wnuka zobaczyla pierwszy raz jak mial miesiac i przyjechala na 6 dni. Dodam, ze mamy warunki, aby tu byli razem z ojcem, bo maja osobny pokoj, do ktorego nikt nie wchodzi, poza tym sama jest na emeryturze i nie ma naprawde zadnych zajec ani obowiazkow. Myslalam, ze w tej ciazy bedzie inaczej. Mam 2 letniego synka i jestem w 38 tc. Poprosilam ja tydzien temu, zeby przyjechala chociaz na tydzien, ze moj maz po nia pojedzie i ja przywiezie (700 km w jedna storne) to stwierdzila, ze teraz nie moze, bo nie ma czasu...i ze przyjedzie jak mala sie urodzi. Jeszcze sie oburzyla na mnie, ze po co ja chce zeby ona tak wkolo przyjezdzala (przyjezdza najwyzej raz do roku i gdyby nie ja - jezdzimy do PL tak 3-4 razy w roku to w zyciu nie widziala by mojego syna, chociaz wszystkim dookoloa opowiada, ze tak teskni i lzy leje widzac kazda sasiadke, ze tak jej ciezko, ze my tak daleko) A zreszta moglabym o tym ksiazkie napisac...:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SMARTONE
miraculum-a nie wiesz co to jest asertywnosc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miraculum5
Wiem. I często z niej korzystam. Po prostu przedstawiłam swoją sytuację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krok za krokiem
ja bym nie jezdzila do PL do takiej matki,bo i po co? moja ma mnie w nosie i mojego syna a wiec i ja ja mam w nosie Ale rowniez przed sasiadkami lzy leje:( jak od sasiadki uslyszalam jak ona strasznie placze i teskni,jak juz nie moze wytrzymac... brrrrrrrrrrr:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość still the one...
wspolczuje wam dziewczyny Moze takie matki sa zazdrosne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez to zauwazylam
ze obecna mlode kobiety z ciazy robia wydarzenie narodowe, rodzina ma nadskakiwac, kupowac, pytac o zdrowie, litowac sie i moze pomagac w zakupach/prowadzeniu domu. Nie rozumiem robienia z ciazy stanu uwielbienia ciezarnej, zachwytow i pomocy. Jestescie dorosle, ciaza fakt-to nie choroba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez to zauwazylam
to, ze sie jest w koncowce ciazy nie oznacza, ze matka ma na skrzydlach leciec do ciezarnej coreczki, pomagac jej, a gdy dziecko jest na swiecie to juz w ogole. co za nieudaczne panny, ktore po porodzie potrzebuja pomocy i opieki od matki. Mezow/partnerow nie macie? Co to za moda, ze matka powinna w pierwszy tydzien, czy miesiac po porodzie pomagac coreczce i nianczyc wnusia... Ogarnijcie sie. Robicie z ciaza i porodu Bog wie co, szczycicie sie tym, ze urodzilyscie, a potem zgrywacie wielkie meczennice,-bo przeciez urodzilam, co za wyczyn-nalezy mi sie zainteresowanie i pomoc rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez to zauwazylam
Odpowiem jeszcze autorce na zadane przez nia pytanie-nie, z Twoja matka nie jest nic nie tak ! Ma kobieta swoje zycie, w jej czasach nie cackano sie tak z ciezarnymi, nie latalo co chwile do lekarzy, pracowalo prawie do konca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mieszkam za granica
Ja nie oczekuje od mojej mamy wielkiego zaangazowania i pomocy w domu ani tez litowania sie nade mna, ale odrobiny zainteresowania i swiadomosci, ze jest moja matka i sa w zyciu momenty, ze jej potrzebuje, ze potrzebuje z nia zwyczajnie pobyc, porozmwiac i tak dalej, ale ona tego nie rozumie. Tak jak napisalam, gdyby nie to, ze my tam jezdzimy najczesciej jak mozemy (oboje pracujemy, pracowalam do konca 36 tc w obu ciazach) to ona swojego "ukochanego" wnuka do tej pory widzialaby dwa razy: pierwszy raz jak mial miesiac, o czym pisalam i drugi raz w zeszlym roku we wrzesniu, bo nawet nie miala czasu przyjechac na roczek, taka jest zajeta i przyjechala miesiac pozniej. Dodam, ze moi rodzice naleza do ludzi dobrze sytuowanych, ojciec jest emerytowanym kapitanem zaglugi wielkiej, ktory cale zycie plywal pod obca bandera, wiec to nie jest tak, ze ich nie stac na ten wyjazd. Zreszta, za kazdym razem jak ich doslownie prosze zeby przyjechali mowie, ze sama kupie im bilet, albo maz po nich pojedzie i w ogole ja ich blagam o te przyjazdy, a oni maja nas naprawde w glebokim powazaniu. To boli i ten kto tego nie przezyl, nie zrozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm*hmm*
a kto tu pisze ze sobie nie potrafi dac rady,mi nikt nie pomagal i dalam rade .A moja mama jak mnie urodzila to moja babcia jej caly czas pomagala jakby co i mojej tesciowej tez matka przy dzieciach pomagala wiec nie wszystkie babcie kiedys tak mialy. Wiele dziewczyn tez pracuje prawie do konca ciazy wiec nie wrzucaj wszystkich do jednego wora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm*hmm*
tez to zauwazylam-> a ty masz dzieci??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwupak 24
mieszkam za granica-po cholere sie tak ich prosisz skoro maja cie gleboko w dupie? daj im zyc po swojemu a ty zyj swoim zyciem Po co ci taka wymuszona uwaga? po jakiego czorta...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mieszkam za granica
dwupak 24 - no wlasnie...wiem, ze masz racje i sama sie nad tym zastanawiam...:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez to zauwazylam
Tak mam dziecko. W ciazy jak bylam, to mieszkalam w innym miescie, z rodzicami widzialam sie raz na dwa tygodnie. Rozmawialismy normalnie, na pewno ciaza nie byla tematem nr 1 do rozmowy. Po porodzie dalam sobie rade sama z dzieckiem, nie potrzebowalam mamusi, ktora mi przy nim pomoze. Jak wyszlam ze szpitala, to od razu wzielam sie za obowiazki-opieke nad dzieckiem, zakupy, zajmowanie sie mieszkaniem. Mama przyjechala do mnie raz do szpitala zobaczyc malucha a potem drugi raz, gdy zalatwialismy z mezem sprawy urzedowe-zostala na 2 godzinki z dzieckiem. Pierwszy raz do rodzicow jechalismy, gdy dziecko mialo miesiac-tez na dwie godzinki, na obiad i kawe :D widac mozna. Teraz tez mieszkam za granica-juz poltora roku. Chcialam, zeby rodzice do nas przylecieli, ale moj ojciec nie dostanie urlopu, ma ciezka sytuacje w pracy a mama sama nie poleci, bo nie chce zostawic taty samego (sa zakochani w sobie jak wtedy, gdy mieli po 16 lat :) )-i nie mam o to pretensji, maja swoje zycie, problemy. Biore dziecko i latam do nich sama, co 3-4 miesiace na tydzien chociaz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mieszkam za granica
tez to zauwazylam - poltora roku to jest nic. Ja mieszkam za granica 11 lat, a rodzice byli u mnie 5 razy, a sa oboje na emeryturze . Poczekaj jeszcze kilka lat zreszta, a sama sie przekonasz czy taka sytuacja jest dla ciebie optymalna, bo ja przez pierwsze lata rowniez nie widzialam problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×