Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość panna nikt4545

co jest nie tak z moja matka?

Polecane posty

Gość panna nikt4545

Czy wasze matki sie wami interesuja troszcza sie o was w czasie ciazy? moj jedyny kontakt z matka przez cala ciaze polegal na tym ze dzwonila zeby ja gdzies zawiezc,dowiezc autem,pozyczyc jej cos,w sensie przywiezc cos,zrobic zakupy, nie interesowala sie dzieckiem ktore ma przyjsc,jak zaczynalam opowiadac o wizycie lekarskiej to krotko urywala "zdrowa jestes?-to po co chodzisz do lekarza?" teraz jestem w okolicach terminu porodu a ona wlasnie dzwonila zeby z nia jechac na grzyby do lasu,zawiezc ja bo wlasnie sie popjawily,jak jej zapytalam jak ja niby mam te grzyby zberac to odrzekla ze bede sobie lezec na sloncu... dodam ze w tej rozmowie telefonicznej ktora trwala 30 minut nie zapytala jak sie czuje,tylko chodz i chodz ze mna na te grzyby bylo,a na koniec "to trudno,zadzwonie do Eli,moze ona ze mna pojdzie..." czy to normalne zachowanie matki ktorej corka ma rodzic pierwszego wnuka w rodzinie?a ja az sie poplakalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja też się mną nie interesowała. na połowe mojej ciąży wyjechali na mazury nie było ich 5 mies. potem moze tel raz w tygodniu jak sie czujesz. nie piała z zachwytów, nad dzieckiem tez sie zbytnio nie rozczula niektórzy tak mają ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm*hmm*
moim zdaniem to nie jest normalne zachowanie:-/ale sa takie osoby ,chyba maja jakas znieczulice ,ja mam taka tesciową:-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna nikt4545
gdyby zapytala chociaz jak sie czuje to powiedzialabym jej ze bola mnie plecy,ze nie moge sie schylic zeby sobie buta zawiazac,ze potrzebuje czasem sama pomocy w domu,ze czuje strach przed porodem,ze mam inne dolegliwosci,ale jej w glowie tylko te grzyby,a ja moge na tych grzybach urodzic w srodku lasu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm*hmm*
wogole jak urodzilam to ani moi rodzice ani tesciowa nie przyszli do szpitala,przykro mi bylo ale coz,teraz za to pokutuja:))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfhdfhdf
Moja mama też tak miała. Nie umiała się znaleźć w roli przyszłej babci, nie była przygotowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ej, ja wolałam nie mówić co mi jest bo na to opowiadała jak to jej bylo źle, albo "no teraz widzisz jak to jest" nosz kurwa jego mać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakby moja matka mnie tak traktowała to skromnie mówiąc było by mi mega przykro..... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no chyba nie za bardzo normalne moja mam dzwoniła pare razy w ciągu dnia, mieszakmy daleko od siebie i zawsze pytała czy aby napewno wszystko dobrze, jak pojechałam do rodziców na urlop, to prawie na rękach mnie nosiła zabierali mnie na spacery, do rodziny, gotowała obiadki,robiła śniadanka i kolacje, miałam pod dostatkiem owoców i warzyw (tzn. wpychała mi wręcz na siłę) i takie tam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znowu jaaaa
meaaa: nie widzę nic niewłaściwego w zachowaniu twojej matki. je4śli dzwoniła raz w tygodniu, pytając o twoje samopoczucie, to najzupełniej w porządku. Zę wyjechała na kilka miesięcy: a dlaczego miała rezygnować ze swoich spraw z powodu twojej ciąży? Przecież jesteś dorosła, masz zapewne partnera, który się o ciebie troszczy... Matka nie ma powodu rezygnować z własnego życia i żyć tylko twoją ciążą i twoim macierzyństwem. To jest twoje życie, twoja ciąża,twojaei partnera dziecko - nie twojej matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna nikt4545
hmm hmm a jak pokutuja? po tym telefonie czuje sie jakby mi ktos naplul w twarz,lerze w lozku z lekiem odziecko w strachu jaki bedzie porod,a mama chce na grzyby,i po co do lekarza jeszcze ide... potem ze w takim razie musimy w poniedzialek na zakupy jechac to sobie obraz na sciane kupie,na co ja"mamo mam teraz inne problemy i inne wydatki", na co ona" a jakie ty masz teraz wydatki"? ...i nie otrzymalam od niej pociechy chociaz "corko bedzie dobrze,trzymam kciuki"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie się zastanawiam, co Twoja mama by zrobiła, gdybyś jej tam w środku lasu zaczęła rodzić. Zero wyobraźni :o Wiem, że to przykre, kiedy bliska osoba kompletnie nie interesuje się tym co u Ciebie i jak się czujesz, zwłaszcza w końcówce ciąży, kiedy na prawdę jest już ciężko cokolwiek zrobić. Ale nie bierz sobie tego do serca, tacy ludzie też muszą być. Przytulam Cię 🌼 I nie bądź smutna. Zawsze możesz tu na kafe napisać i my Ci będziemy dodawać otuchy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a w dniu porodu, spakowali manatki i pędem do mnie przyjechali na 2 tygodnie, w trakcie mojego pobytu w szpitalu wysprzątała całe mieszkanie nasze, oczywiscie nic nie wiedziałam o tym (łącznie z myciem okien)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna nikt4545
przepraszam za bledy ortograficzne, jestm mi tak smutno i zdenerwowalam sie az mnie brzuch rozbolal :( przebaczam zawsze jak ktos mnie poniza ale tutaj cierpi na tym jeszcze moje nienarodzone dziecko,na tych moich nerwach ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna nikt4545
Nataliee dziekuje Tobie bardzo za wsparcie :)* boje sie porodu,duzo we mnie teraz nerwow i strachu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochana nie deberwuj się tak na niektóre sprawy nie mamy wpływu i już ciesz sie dzieciątkiem, które niebawem przyjdzie naświat i Ty będziesz dla niego najlepszą mamą pod słońcem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm*hmm*
to moja tesciowa pokutuje hehe bo moze zaczne od tego ze na swoich rodzicow nie moglam liczyc bo maja problem z alkoholem:-/wiec jakos tam ich to tlumaczy jak urodzilam zostalam sama z malym dzieckiem ktore ciagle chce piers i placze cale dnie bo ma kolki nawet nie mialam sobie jak kanapki zrobic no wiadomo jak to jest bylo ciezko ale dalam rade(maz dlugo pracowal wiec nawet jakby chcial to nie mial jak pomoc).Teraz jak mala jest juz wieksza(3,5lat) to tesciowa co chwile mi wypala tekst zebym jej ja dala na weekend ze bym sobie odpoczela a ja jej odpowiadam ze odpoczac to ja chcialam jak byla noworodkiem ale nikt mi nie pomogl a teraz to juz nie potrzeba i wole ja miec przy sobie :))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znowu jaaaa - widzisz to chyba mamy różne podejscie do relacji matka-córka ja do mojej córki dzwoniłabym codziennie spytać czy w czyms jej nie pomóc, czy czegos nie potrzebuje (zwłaszcza, ze połowe ciąży przeleżałam: szpital, potem dom, na lekach podtrzymujących) byłabym przy niej, zeby wiedziała, ze może na mnie liczyc ja na nią liczyc nie mogłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana, poród nie taki straszny, jak Go "malują" :) Z pozytywnym nastawieniem na prawdę jest łatwiej iść na porodówkę :) Poza tym dziecku udziela się pewnie Twój nastrój, nie możesz się tak ciągle smucić :) Czasami pewne sprawy trzeba zostawić za sobą i być ponad to. A tak w ogóle, to chłopczyk czy dziewczynka? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
byłabym jednak niesprawiedliwa ;) po porodzie 2 tygodnie pomagała mi codziennie. gotowała, postawiła mnie na nogi sokiem z buraków. zrobiła to dlatego, ze miałam ostrą anemię hgb 6,8 i nie potrafiłam dojść z sypialni do salonu sama zwracam jej honor i moge przymknąc oko na brak zainteresowania w ciazy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm*hmm*
ja tez o swoja bede dbac jak kiedys bedzie w ciazy,nie wyobrazam sobie inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm*hmm*
meaaa->moja tesciowa jak sie mala urodzila to ja zobaczyla jak miala ok 3 tyg pierwszy raz:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja Was przebiję, bo moja teściowa zjawiła się w szpitalu na drugi dzień, ale nawet nie weszła na salę zobaczyć wnuka. Zawołała tylko syna (mojego męża) po to, aby pożyczyć pieniądze :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm*hmm*
panna nikt->jak urodzisz to pewnie bedzie inaczej i nie przejmuj sie tak;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm*hmm*
Natalie->przegiecie na maxa,co jest z tymi ludzmi nie tak,ja nie wiem i tego nie rozumie:-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja was autorko, meaaa i inne
nie rozumiem. Jestescie dorosłe, wyprowadzilyscie sie, nie liczcie na kontakty takie, jak z czasów dziecinstwa. ciaza to nie choroba, dzisiaj jest cackanie sie nad tym, byle poronienie i już wiersze i poematy dla biednych aniołkow. Kobiety z pokolenia waszych matek w ciazy ani nie moglby miec zwolnienia, ani nikt sie nad nimi nie litowal, wiec taki model uznaja za normalny i słuszny. Z grzybami to owszem przegiecie, ale ze sie nie pyta o płód? Nie kazdy sie musi tym interesowac. Nie ma obowiazku zajmowania sie wnukami. To mnie razi w kafeterii - zawsze sobie mysle - jak to bedzie super, jak syn bedzie duzy i ja bede miala czas dla siebie - a tu sie okazuje, ze powinnam ochoczo i z radoscia nianczyc wnuki i nadskakiwac ewentualnej synowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie ludzie są różni.. Jedni lepsi, inni gorsi. Grunt, to się nie przejmować. Mnie już szczerze nic nie zdziwi. Teraz to się już tylko śmieję i nie biorę niczego do siebie. Po co sobie nerwy psuć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bleeeeeeeeeeeee
a ja was autorko, meaaa i inne no wiesz, jesteś po prostu egoistką i tyle w temacie moja droga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tu nie chodzi o kontakty jak z dzieciństwa, ale o zwykłą życzliwość i matczyną troskę. Nie wiem, może ja jestem inna, ale jak dzwonię do mamy, to zawsze pytam czy wszystko ok i jak się czuje. Mało tego, nawet jak dzwonię do koleżanek, które są w ciąży bądź niedawno urodziły, to pytam czy u nich w porządku i jak sobie radzą. I jest to dla mnie naturalna sprawa, że troszczymy się o tych, których kochamy, a tu mama autorki zrobiła sobie z niej szofera i nawet z czystej uprzejmości nie zapyta jak przebiega ciąża. Uważam, że to nie jest normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×