Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pponi

Odpisać czy nie?

Polecane posty

Gość pponi
Mi tez duzo czasu to zajmuje, bo jestem z nim 4 lata i tak wlasnie jest zawsze - przyjezdza, wyjezdza jak mu sie chce. Zawsze tak bylo. Zobaczymy jak bedzie jutro ,czy naprawde sie pojawi. Dam wam tutaj znac (ma do przejechania prawie 600km wiec nie malo). Zastanawialam sie i juz chcialam cos mu napisac, ale cos mnie powstrzymalo i postanowilam doradzic sie tutaj. Jednak dobrze zrobilam ze nic nie napisalam i nie napisze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w zyciu jest wazna
musze leciec do pracy, wpadne na topik wieczorem. trzymam kciuki autorko, jestes silna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doskonale Cie rozumiem miałam bardzo podobna sytuacje, ale u mnie na szczescie pozmieniało sie na plus z jego strony:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doskonale Cię rozumiem, u mnie było bardzo podobnie ale na szczescie pozmieniało sie na plus z jego strony:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pponi
Na zmiany na plus czekalam naprawde dlugo i naprawde dlugo bylam cierpliwa i wyrozumiala, o co wiecznie mnie prosil, ale sa pewne granice. Przestalam wierzyc ze zmiany na plus sie pojawia, choc gdzies tam jeszcze zawsze jest jakas iskierka nadziei :o Dalej probuje sie dodzwonic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nom, niestety ale nadzieja jest zawsze. I co ciekawego wymyśliłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pponi
Przestal dzwonic i pisac. Moze w koncu cos do niego dotarlo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pponi
Odezwal sie dopiero po 22. Dzisiaj nie wiem czemu, ale napisalam mu krotkiego smsa, w takim stylu ze teraz ja mam to wszystko gdzies. No i nie przyjedzie. A wiecie dlatego? Bo mu nie powiedzialam czy moze przyjechac. Zastanawiam sie czy to dorosly czlowiek czy dziecko,ktoremu trzeba mowic co ma robic i prowadzic za raczke:o Odpisal oczywiscie ze to wszystko moja wina, ze jestem taka uparta, ze z nim nie pogadalam i nie ustalilam jego przyjazdu. Wszystko moja wina. Na to juz nie odpowiedzialam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pponi
Pisze teraz co chwile, ze to ja robie wiecznie problemy i ze ja jestem wszystkiemu winna! On wie jak to na mnie dziala i pewnie czeka az rzuce kontre! Mam ochote mu dowalic, bo nigdy w sobie nic zlego nie widzi, ale chyba nic wiecej nie odpisze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w zyciu jest wazna
oj autorko :) szkoda, że w ogóle się odezwałaś. przynajmniej nie popełniaj po raz drugi tego błędu. niech on sobie pisze, co chce, niech dzwoni- a Ty milcz. palant z niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skóra z niedźwiedzia
"No i nie przyjedzie. A wiecie dlatego? Bo mu nie powiedzialam czy moze przyjechac." Najpierw nie chcesz, żeby się pojawiał, bo cię zawiódł, bo niesłowny, bo sam nie wie, czego chce, bo to on wyznacza termin spotkania, a ty masz się dostosować. Olewasz go i teraz masz jakieś pretensje, że nie przyjedzie. No nie przyjedzie, bo dokładnie: nie powiedziałaś, że ma przyjechać, a skutek osiągnęłaś - koleś połapał się, że nieodbieranie przez ciebie telefonów to wyraźny znak, że ma spadać. To o co ci teraz chodzi? Nie chciałaś go widzieć, to nie widzisz! Ale rozumiem, że miał się pojawić, mimo twojej niechęci, złości i żalu :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w zyciu jest wazna
on teraz chce Cię sprowokować, wciągnąć w pyskówkę, bo prawdopodobnie ma w niej spore doświadczenie i z łatwością Cię pokona. Twoją bronią musi być milczenie- wtedy dasz mu popalić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedobrze_mi
TO zrozumiałe, że nie przyjedzie, przecież sama tego chciałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w zyciu jest wazna
skóra, chyba nie czytasz ze zrozumieniem: on sobie wymyślił i ustalił bez konsultacji, kiedy się pojawi u autorki. uprzednio olawszy jej prośbę o wcześniejszy przyjazd. to nie jest związek partnerski. to w ogóle nie jest związek :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skóra z niedźwiedzia
Czytam ze zrozumieniem, tylko za Chiny nie kumam, co ją teraz złości? Mówiłam: trzeba się było spotkać i porozmawiać, nawet wylać mu kubeł zimnej wody na łeb, no ale po co, nie? :O A teraz zarzut do faceta, że jest dziecinny mimo swojego dorosłego wieku :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w zyciu jest wazna
zdziwienie autorki, że nie przyjechał, mnie także dziwi :) wygląda na to, że koleś jest niereformowalnym egoistą i żeruje na emocjach autorki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skóra z niedźwiedzia
Behehe, no dajcie spokój, kobiety :D Ignoruje jego próby ustalenia tego spotkania, ok, ma dziewczyna prawo, bo wkurzona (sama bym się pewnie zirytowała). Gość odpuszcza i słusznie pisze, że jednak nie jechał, bo mu wyraźnie nie powiedziała, że ma przyjechać. Za to dała dobitnie do zrozumienia, że ma się odpierwiastkować - co zresztą zrobił. Oboje bawią się w dziwną gierkę. No i złote rady z forum: odpłać mu tym samym. Czyli czym? Wyszło na to, że sytuacja jest zagmatwana bardziej niż była, bo jest więcej złości, ale może się mylę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze to wcale nei jest takie proste, mysle ze autorce chodi o to ze jakby mu zależalo i chciałby sie z nia dogadac to by mimo wszystko przyjechał... A tak znowu opstawił poniekąd na swoim, zaplanował sobie przyjazd w ten konkretny weekend a ze ona sie nei odzywała to i on olał sprawe. Mysle ze autorka liczyła na to że jednak przyjedzie i bedzie próbował z nią rozmawiac a w ten sposób pokaże ze mu zalezy;/ Niestety łatwo nam sie doradza jak nei jestesmy w jej sytuacji. Wyobraźcie sobie przezyc z kims kilka lat i potem ot tak olac...no sorry ale sie nie da. No chyba ze juz któraś ze stron ma przesyt Jest zdenerwowana i pewnie jej przykro a patrzac na reakcje jej faceta po tym jak go olała robi sie jeszcze bardziej przykro bo on tez olał i teraz wine zwala na nia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko ale czegoś tu nie rozumiem.Jesteście 4 lata ze sobą i on sobie pojechał w swoje strony kiedyś bez Ciebie? I co wtedy zrobiłaś,jak sprawy wyglądały?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skóra z niedźwiedzia
"jakby mu zależalo i chciałby sie z nia dogadac to by mimo wszystko przyjechał..." Mówił, kiedy chce przyjechać (uwaga: pomijam kwestię, że miało to być na jego warunkach). Dostał figę z makiem, to co miał robić? Żeby nie było - ja go nie bronię, tylko patrzcie też na drugą stronę, a nie tylko, że on egoista, cham i prostak. Można też odwrócić kota ogonem: jakby JEJ zależało, to by nie odwalała cyrków z nieodbieraniem telefonów i fukaniem na jego jedyny właściwy termin, skoro i tak miało to być prawdopodobnie ostatnie spotkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pponi
Jestem z nim 4 lata, a w jego rodzinnych stronach bylam raptem 3 razy. Smieszne co? Dlaczego? Bo jak on tam jezdzil, to juz na 2,3 4 tygodnie. A ja? Ja przeciez mam prace. On jej nie mial i nie ma do tej pory. Przez pierwsze 2 lata pracowal zagranica. Nie odezwalam sie, on rowniez. Co jest dziwne, on caly czas uparcie twierdzi ze cholernie mocno mnie kocha, ze w ogole nie dopuszcza mysli zebysmy mieli nie byc razem itd... Chcialam zeby sie pojawil wtedy kiedy mialam juz dosyc tej napietej atmosfery, czyl tydzien temu. Chcialam bysmy sie dogadali. Nie przyjechal, bo? Bo tak chcial. Przez ten caly tydzien totalnie olalam jego, bo na co sie starac? Nie mam do niego pretensji ze nie przyjedzie. Tak moze bedzie najlepiej, ale niech mi da raz na zawsze swiety spokoj. A on za pare godzin sie odezwie i napisze "skarbie porozmawiajmy". To mozna zwariowac naprawde!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pponi
Ja nie chcialam zyc na odleglosc, bo wyraznie mu mowilam ze dla mnie to nie zwiazek, ze to mnie za bardzo meczy. Mielismy plany, on je zmienil sam. Wiec co ja mam robic? Byc mila, rozmawiac bo on bedzie lepiej sie czul? Mi nie jest taki kontakt potrzebny. Zostawil mnie ze wszystkim sama i nawet nie zapytal sie jak sobie radze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
olej go zasługujesz na normalny związek a on robi z Tobą co chce jak mu wygodnei:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pponi
Nic juz nie pisalam wiecej. On tez jakby to wszystko olal. Napisal tylko raz, zebysmy pogadali jak ludzie :o Tylko po co? Bo on ma teraz na to ochote? Nie dziekuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ej chwila moment jak to tak
Chwileczkę, coś tu jest nie tak. Ty chciałaś, uparłaś się, żeby przyjechał, on nie przyjechał - foch... Teraz on chce przyjechać, pogadać, ale Tobie nie pasuje, bo jakaś durna duma się Ciebie trzyma - i go zlewasz... I jeszcze nagle wszyscy piszą, że to ON jest egoistą i ma być tak, jak ON chce...? A czym się różni niby Twoje zachowanie, autorko, od jego zachowania? Ty chciałaś, żeby było po Twojemu, on chciał, żeby było po jego myśli. Ja nie widzę różnicy. A gadanie, że mu nie zależy, bo chciał się spotkać tydzień później, to soryy, ale o dupę rozbić takie argumenty... Ty po prostu chcesz mu pokazać, że ma być po Twojemu i tyle, tak to wygląda z mojego punktu widzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OLAĆ!!
on już Cię olewa teraz Twoja kolej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skóra z niedźwiedzia
ej chwila moment jak to tak ---> To samo pisałam... bez urazy, ale zabawa dzieci z piaskownicy (to nie miało być obraźliwe) - przeciąganie łopatki i wiaderka na swoją stronę, a później obrzucanie się piaskiem, bo "on/ona jest beeee, mamoooo" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pponi
Moze i jest tak, zeby pokazac drugiej osobie ze ma byc po swojej mysli. Tylko moje pytanie jest takie, dlaczego niby ja mam ciagle ustepowac? Dlaczego kompromisy sa zawsze pod jego mysli? Zmeczona juz tym jestem. A on gdyby chcial to by przyjechal bez gadania i taka jest prawda, ale widocznie mu nie zalezy wiec nie ma o czym gadac. A dzisiaj po jego wkurzajacych smsach postanowilam do niego zadzwonic i powiedzialam jasno, ze nic mu na drodze nie stoi, zeby wsiasc w auto i przyjechac nawet w nocy skoro chce pogadac (bo do swojej rodziny potrafil jezdzic o kazdej porze dnia i nocy). I co mi odpowiedzial? Ze moze jutro, albo w poniedzialek? Juz tego nie rozumiem. Zadzwonilam, rozmawialismy, czego przeciez chcial i znowu mu sie nie chce. I ja mam go nie olewac? Ani razu nie potrafi pokazac ze mu zalezy. Tylko gada piekne rzeczy, ale na tym sie konczy. Skoro kocha tak bardzo to niech to w koncu jakos udowodni! Mam juz dosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×