Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość martwiesie877776666555

narzeczony wyszedl z domu i sie nie odzywa. przeczytajcie

Polecane posty

Gość genialnaeugenia
Wiesz co...jak dla mnie on sciemnia, bo nie chce konfrontacji i po prostu unika tematu mowiac ze mu zalezy, bo nie ma odwagi powiedziec w twarz, ze ma watpliwosci, bo wie, ze bylaby awantura... Jezeli facetowi na maksa zalezy, to to robi. Jesli faktycznie twierdzi, ze jest jeszcze czas, ale zalezy mu na Tobie a Tobie zalezy na tym, to tez to zrobi, zebys Ty byla spokojna. Tym bardziej, ze to nie jest jakis wielki wysilek, jak juz pisalam. On wie, ze to jest kolejny krok, coraz powazniejszy i stara sie go odwlec w czasie. Co masz robic? Ok, moze dobrym rozwiazaniem byloby nie poruszac tematu i czekac jak on sam do tego wroci? Ale powiedz szczerze, myslisz, ze wroci sam z siebie? Po drugie, to sie wykonczysz w tym czasie, bo bedziesz bic sie z myslami i bedzie Ci to ciazyc. Mozesz poruszyc temat za jakis czas, ale czy to nie bedzie wygladalo, jakbys naciskala? Czy to nie on powinien tym razem wykazac inicjatywy i po tym co zrobil (zniknal bez slowa, pokazal glupiego focha i stara sie Ciebie ustawic w ten sposob, pokazac, ze to on dyktuje warunki i robi co mu sie podoba) jakos Ci to wynagrodzic? Odpowiedz sobie na te pytania i przede wszystkim zastanow sie CZY TAK SIE ZACHOWUJE FACET KTOREMU ZALEZY???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
genialnaeugenia- zgłupiałam. w jego zachowaniu nigdy nie widzialam , zeby jednak się rozmyslil co do slubu. wiem ze tego chce, ze chce dzieci, chce rodzine. facet jest juz o 30-stce. Zreszta, byl juz parokrotnie na rozmowie w sprawie wesela. ja tez bylam. razem wykonywalismy telefony. bylismy tylko sprzeczni co do terminu-tzn miesiaca. Obiecal, ze zajmie się sprawą w kolejnych dniach wolnych. sama nie wiem czy nie porusze tematu wczesniej. znajac siebie- porusze bo nie wytrzymam. a moze powinnam kiedy juz sytuacja sie uspokoi, spokojnie wyciagnac z niego powod? moze wtedy cos wyczuję? choc tak jak juz pisałam- nic nie wyczulam gdy razem planowalismy itd... MOZE FAKTYCZNIE ON UWAZA ZE MAMY JESZCZE CZAS NA TA REZERWACJĘ? tak czy inaczej sprawa wczesniej czy pozniej się rozwiąze. i tak - oprócz kwestii finansowej, zyjemy jak malzenstwo. NIE WIEM... zobaczymy na dniach co się wyjasni. a z ta rekompensata z jego strony.. coz... on twierdzi ze ta sytuacja wyniknela z mojej winy :/ - bo na niego naskoczylam i nigdy nie widzial mnie tak zlej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość genialnaeugenia
A nie rozumie, ze sie martwials i ze po prostu tak sie nie robi? Nie ma na takie wyskoki miejsca w zwiazku dwojga ludzi, ktorzy sie szanuja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×