Faceci nigdy nie patrzą na inteligencję

i wnętrze ale na cycki ,dupę i ciuchy. Onanizują się na widok ładnych a na żony wybierają tłuste świnie z dojami do pasa i mordą po eksplozji granatu.

Indywidualne preferencje faceta. Co do żony nigdy nie wziąłbym takiej która mi się szalenie nie podoba wizualnie i mentalnie.

tak tylko mówisz, a potem obliczasz prawdopodobieństwo wychowywania nieswojego dziecka , redukujesz ryzyko do zera i podążasz za instynktem. Potem milością nazywasz życie z grzybem

Żaden samiec nie będzie dążył do uniknięcia zdrady poprzez poświęcenie drugiej połowy dobrych genów na rzecz wadliwych, gwarantujących wyłączność.

to super, tylko skąd się biorą te hybrydy?

Z niskiej wiary w siebie, ze zdania że lepiej być z kimkolwiek niż samemu i wielu innych czynników. W obecnym, hermetycznym społeczeństwie nietrudno o powód do bycia z kimś "gorszym" pod względem genotypu i fenotypu. Nie znam się na tyle na psychologii aby to dokładniej wytłumaczyć.

Jesteś inteligentny, tobie to nie grozi, ale jest masa masochistów przystojnych, bogatych, więc skąd kompleksy?

gościu ma 9 punktów a laska 3

Z telewizji, z ryzyka zostania samemu, z innych preferencji względem swojej partnerki. Gusta są różne, tak samo jak zboczenia. Jest mnóstwo facetów którzy uwielbiają otyłe kobiety (kiedyś otyłe kobiety były oznaką płodności) i takich właśnie szukają. Leży to głębiej w psychice, która kształtuje się najbardziej we wczesnych latach życia. Wiele prawd i schematów które wyciągamy z tamtego czasu towarzyszy nam do końca. Poza tym powiedzenie "każda potwora znajdzie swojego amatora" też jest bardzo, bardzo stare i nie zmieniło się jego odniesienie do prawdy w żadnym stopniu. Nie da się tego jednoznacznie wytłumaczyć, ale pewnym jest że nie wszyscy są tacy ;)

W taki m wypadku jest pewne że jest rozbieżność w Twoim przyznawaniu punktów, a jego. To co dla Ciebie będzie wadą dla niego będzie zaletą. I dla takiego faceta zawsze jest balans, tj jeśli siebie ocenia na 9 to będzie szukał takiej którą również na conajmniej tyle oceni. Niewykluczonym jest że do czasu aż ją odnajdzie będzie z kimś odrobinę odstającym od tej granicy.

Ja nie neguję możliwości istnienia szczerej fascynacji u takiej pary, gorzej jak kobieta jest rozczeniowa, odpychająca, aseksualna a facet ewidentnie ma chorobę braku dobrego rżnięcia. Ogląda pornole, romansuje, jest przybity ciągle, to dziwne jest.

Ale to nie występuje tylko u facetów. To działa w dwie strony. Ostatnio był gdzieś tu artykuł o pięknej azjatce ze szkaradnym facetem. Sprawa wyjaśniła się dopiero po dosłaniu filmiku na którym on swoim przyrodzeniem rozbija cęgłówkę czy coś w tym stylu i ona jest obok niego. Więc czasami te cechy które na tyle przechylają szalę są bardzo ukryte i na pierwszy rzut oka nie do dostrzeżenia. Tak czy siak, jest więcej związków "prawidłowych" niż tych teoretycznie nienormalnych. Na niektóre rzeczy nie mamy wpływu więc nie próbujmy zawrócić kijem wisły. :) Zastanawiam się jednak skąd to pytanie? Czujesz się zawiedziona że "tacy" faceci są z "takimi" kobietami?:)

autorka zapewne niesamowicie inteligenta i brzydka zarazem?

inteligenta nie jestem, brzydka też nie :)

Tak ,czuję się zawiedziona mam ochotę go uratować, chociaż mam faceta. Poza tym czuję jego zauroczenie i zal. Ale on nic z tym nie robi, tkwi w tym układzie. Mógłby mieć lepszą,milszą, ładniejszą, skromniejszą i czuła.

Zwłaszcza skromniejszą

Taa.. niemal druga w nocy, to jest ten moment gdy odczuwam potrzebę dyskusji na takie tematy. ;)