Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kobita której już zabrakło sił

Potrzebuję opinii silnych Kobiet

Polecane posty

Gość oksa
ja właściwie to już ja podjęłam w sobote,ale boje się ze znowu ulegnę jak zacznie szukać kontaktu. No nic trzeba się w końcu zaprzeć... Ide do domciu,ale zajrzę jutro i chętnie po dyskutuje.Pozdrawiam:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita której już zabrakło sił
Witam! Ojej ależ dyskusja!!! :) Witam nowe osoby. Cześć oksa, cześć trotula. No more bardzo dobrze że rozwinęła się dyskusja. Słuchaj ich wszystkich - oni bardzo pomagają. Nie chce tu być tematem numer jeden wiecznie bo troche mnie to męczy że narzekam i narzekam. Ale póki co jestem mistrzem w tej dziedzinie więc nie pozostaje mi nic innego jak narzekać dalej. ;) Zegarku!!!!!! :* :* :* Nie chce nic mówić ale Gość wyrasta na bohatera narodowego. Czytam i własnym oczom nie wierze. To są jeszcze tacy ludzie? ;) Są, są. Gość dobrze że wpadłeś w nasze progi wiesz? Wczoraj mnie nie było tutaj. Nie imprezowałam bo to nie w moim stylu i dzikich chłopów nie podrywałam (zapomniałam jak sie podrywa facetów i już nawet nie chce tego robić). Ćwiczyłam wczoraj swój charakter. Wyłączyłam kompa, wyłączyłam telewizor i chciałam sprawdzić jak się czuję sama ze sobą. Jak się czuję kiedy nikt mnie nie pociesza tutaj, gdy nie czytam żadnych stawiających na nogi tekstów, gdy nie oglądam komedii. Gdy jestem tylko ja i mój środek. Powiem Wam że nie chciałabym tak żyć w ciszy. A żyję. Namiastką drugiego człowieka jest komputer albo telewizor. Zrobiło mi się smutno oczywiście. Nie chcę też "uciekać" z domu na jakieś wymuszone bardziej czy mniej spotkania z koleżankami (bardzo, bardzo rzadkie). Chce sie czuć dobrze. Zwyczajnie dobrze. Nie jest to jednak proste. I wiecie co. Wymyśliłam że tak naprawde ja wcale nie chce sie nauczyć żyć w samotności. Może i mi pisana nie jest albo jest. Ale jest to tak trudnym zadaniem że nie wiem czy mu podołam. Wiem że jest wiele trudniejszych rzeczy. Wiem o chorobach po których świat się wali, wiem że ludzie nie mają często na normalne zwykłe życie pieniędzy itd. itd. Wszystko to wiem. Wiem też, że mogę za tydzień już nie żyć przykładowo i te problemy się skończą. Gdy jednak patrzę dalej wprzód na swoje życie - to naprawde nie wiem czy zadanie nauczenia się życia w samotności zostanie przeze mnie odrobione. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość123456
Ha! Jesteś! :D Witam! :) Korci mnie strasznie żeby popisać ale uciekam dzisiejszego wieczoru na miasto i wrócę o nieprzyzwoitej porze. ;) Liczę jednak na to, że nadal będzie się tu odbywała dyskusja na tematy różne tak żebym miał co czytać do poduszki. ;) Klawiatury w dłoń drogie Panie! :) Miłego wieczoru życzę wszystkim i obiecuje jeszcze się pojawić!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co się dzieje u Cibie "Kobita której już zabrakło sił "? Śledzę ten wątek od początku i jestem ciekawa jak sobie radzisz? Co u Ciebie? Odezwij się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochani moi ... Mam kryzys ... Czuję,że mimo swojej zewnętrzny ,,maski" radzącej sobie osoby w środku zaczyna we mnie cos pękać. Zaczynam wspominać, wyciagać zdjęcia.. katować się ,,naszymi" piosenkami i filmami .... Dzis spotkałam się z litością od znajomej, której powiedzialam mniej wiecej co jest na rzeczy. Zaczęła mnie (pewnie w dobrej wierze) niańczyć słowami i opowiadać, ze jej tez ciezko i ze nie jestem sama bla bla bla.. czułam się jak jakiś wyrzutek spoleczeństwa na którego każdy patrzy z politowaniem... Tyle tylko chcialam napisać, ot co....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita której już zabrakło sił
Cześć Gość. A wróć o nieprzyzwoitej porze ale wróć. "NitkaM26" jestem. Miło że czytasz. Napisz coś proszę. :) Oczywiście jeżeli masz ochotę. "no_more" nie jesteś wyrzutkiem. Tak sie tylko czujesz teraz. Rozumiem. Zegarku I miss you!!!! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem jestem..musiałam trochę popracować w domu i (o jakże jestem dumna z siebie) nie zaglądnęłam tutaj od powrotu do domu ha ha ha :) teraz już praktycznie kończę i trochę się rozprężam! Kobito, ależ Ty się nie ucz żyć w samotności...bo człowiek to zwierzę stadne, tak zawsze sobie mówiłam> Nawet jeśli ja potrafię sama być i lubię to i sama się nie nudzę,to jednak to coś pięknego, gdy w życiu uda nam się z kimś zbudować kawałek naszego świata...nawet jeśli to nie będzie trwać wieczne, to przynajmniej jakiś czas (wszak nic wiecznie nie trwa, dlatego nie powinniśmy się do niczego przywyczajać - ani dobrego, ani złego, wszystko to mija i nie powinniśmy z powodu tego końca, tracić zmysły).... :) heh..dziwne mi tu filozofie wychodzą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita której już zabrakło sił
Zegarku to czego ja mam sie teraz uczyć. Targają mną emocje i boje sie że mnie rozerwią. A ja chce być w jednym kawałku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niczego się nie musisz uczyć....Ty po prostu musisz uspokoić emocje :) Zapanować nad sobą...to musisz...cierpliwa musisz być. Poradzisz sobie Kobitko.... Nawet jak smutno ciągle to przecież wiesz że to też minie..skoro tak jak Zegarek prawi wszystko mija!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no cóż warto by było się przedstawić, coś napisać o sobie..jestem mężatką, w zwiąku u mnie bywa różnie, raz lepiej raz gorzej jak to w związku. Niestety od maja miedzy nami zaczęło się psuć, odkryłam e-maile mojego M z koleżanką z pracy, oczywiście twierdzi, że to tylko e-maile, że takie żarty..e-maile były z grudnia. Na początku przeżyłam horror..nie myło minuty żebym o Tym nie myślała, dlaczgo tak pisał i ona? on ma żone(mnie) ona męża!! Z bilingów wynikało, że 3 mc pisali do siebie sms :( (listopad, grudzień, styczeń) Ja w tym okresie nic nie podejrzewałam, wszystko było ok. Wcześniej miałam do niego 100% zaufanie, byłam pewna a teraz? cóż? bywa róznie. Mój M ma cięzki charakter i jest upart jak osioł..wybaczyłam mu to i uwierzyłam, że do nieczego nie doszło..ale jest mi ciężko, ciągle zadaje sobie pytanie? dlaczego? czy było rzeczywiście tak jak on twierdzi? :( dodam, że jesteśmy ze sobą 9 lat a małżeństem rok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Nitka, witaj u nas :) Współczuję tego naderwania zaufania, nawet jeśli do "niczego" nie doszło to jednak.....jednak to bardzo nie fair. Jakiego typu to były maile??? Bo wiesz, co innego kontakt z koleżanką - typu obgadanie ludzi z pracy, składanie sobie życzen urodzinowych, śmianie się z kawałów usłyszanych w pracy- to wg, mnie mieści się w normie, nawet jeśli nie wiedziałaś o tym, że Mąż pisał sobie z koleżanką.... - a co innego maile z tzw. podtekstem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety to były e-maile typu: "tesknię za toba", "nie mogę sie doczkać kiedy Cię zobaczę"...to było z 7 e-maili. Nie potrafił m racjonalnie wyjaśnić dlaczego tak pisał, przyznał że z boku to rzeczywiście wygląda kiepsko ale nie tak było jak wygląda..ciężko mi :( w tamatym okresie było międzynami bardzo dobrze, ślub, kupno mieszkania....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita której już zabrakło sił
"NitkaM26" no to rzeczywiście niezłych emocji zapewnił Ci mąż. Nawet nie wiem co powiedzieć. Takie rzeczy poprostu w małżeństwie nigdy nie powinny, nie mogą mieć miejsca. Co to za dziwne gierki. Ludzie. Kobieta i mężczyzna. Mąż i żona. Jedność. Gdzie tu miejsce dla trzeciej osoby. Nie ma!!! "NitkaM26" współczuję. Brak mi słów. Zegarku musze sie uspokoić. Emocje są duże. W pracy zauważyli i pytają czy wszystko ok. Mówie że średnio na jeża. Jak tak mówią to znowu mi smutno sie robi. Niech sie w końcu otworzą jakieś drzwi z napisem "wielki powód do radości!!!" No niech sie otworzą. Zmęczona jestem tą huśtawką nastrojów. I zła na to Zegarku. Zawsze byłam taka "ułożona i rozsądna" a tu teraz moje emocje skaczą we mnie jak konik polny. Góra dół, góra dół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobita....najważniejsze że rozdarte serce jest rozdarte i już się goi, to na serio tak nie wygląda ale tak jest.....na razie będzie źle. Najważniejsze to nie zamykać się na dobre zdarzenia, nie stać się mrukiem, nie traktowac z buta innych ludzi. Ja jak się wkurzyłam na barana, to potem miałam jakiś czas bunt na ludzi, ale całe szczęście szybko sobie uświadomiłam, że to nie ma sensu i ludzie i świat nie jest winny i nie odpowiada za zachowanie jednego barana. Nitka...no to rzeczywiście klops...trudno byłoby nad tym przejść do normalności, skoro to się stało i skoro jest dobrze między Wami. Czy urwał kontakt z tą koleżanką, czy nie wiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita której już zabrakło sił
Nie, nie. Żadnego zamykania się. Tylko też z drugiej strony nie ma żadnego otwierania się. Skoro mogę no to sobie jeszcze pobuczę na ten świat. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kontakt urwał się już w lutym - M twierdził, że on to skończyła bo ona chciała czegoś więcej niż tylko pisanie...rzeczywiście z bilingów wynikało, ża tak tez było - przestali pisać do siebie pod koniec stycznia. Niestety w pracy on jest jej przełożonym, więc od czasu do czasu musi z nią rozmawiać niestety..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita której już zabrakło sił
"NitkaM26" może mąż zrozumie co najważniejsze. Szkoda że się widują w pracy. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobita której już zabrakło sił - będę za Cibie trzymać kciuki!!! Tak naprawdę wydaje mi się, że jesteś silną kobietą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita której już zabrakło sił
Nitka ja za Ciebie też. Nie jestem silna. Mówie że niby walcze a w środku mam jeden kocioł. Jestem jakaś taka miękka i bardzo uczuciowa (od kołyski chyba :D ). Nie jest to dobra cecha w tych czasach. Nitka Ty sie nie poddawaj i nie smuć. Może będzie wszystko fajnie jeszcze. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam nadzieję, że już zrozumiał..ciężko będzie z zaufaniem :( Postanowiłam jednak nie skupiać się na nim (choc to cholernie trudne) i żyć życiem - spotykać się z koleżankami, zrobić coś dla siebie i mniej uwagi poświęcać M. Do tej pory wszystko było podporzątkowane pod niego, ale koniec - nie wiem co z tego będzie..czas już brak mi sił. Nie będę się prosić o miłość niech on się teraz postara.... Kobita której już zabrakło sił - czasem zazroszcze os. samotnym - nie są w związku i później nie cierpią tak STRASZNIE!! Życie jest okrutne! Pare chwil radości a reszta cierpienie :( eh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita której już zabrakło sił
"NitkaM26" jak to ma przetrwać to przetrwa a i zaufanie z czasem da sie odbudować. Wiem że są problemy. I to w każdym stanie cywilnym. Każdy z nich ma swoje plusy i minusy. Razem jednak łatwiej (oczywiście gdy jest dobrze i nie trwa w małżeństwie akurat wojna punicka :D ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita której już zabrakło sił
A gdzie jest nasz psycholog nadworny? Dobranoc. Nocną część dyskusji pozostawiam nocnym Markom :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość123456
Hej! :) no_more - nie myślałaś nad pozbyciem się tych wszystkich przedmiotów które są z nim związane? To jest jasna rzecz Twoja sprawa ale mając to wszystko na wyciągnięcie ręki będziesz sama siebie maltretowała. Twoja znajoma chciała pewnie pomóc najlepiej jak potrafi. Wiem, że pocieszanie nie jest łatwe. Ja nigdy tej zdolności nie byłem w stanie opanować. Potrafię wysłuchać lub wyrazić swoją opinię na dany temat - jeżeli ktoś mnie o to poprosi - ale klepanie po plecach i mówienie, że wszystko będzie dobrze nigdy mi nie wychodziło. Może koleżanka ma tak samo? Zresztą większość ludzi tak właśnie reaguje. Zaczyna się nad drugim człowiekiem użalać. NitkaM26 - przykro czyta się takie rzeczy. W małżeństwie ogólnie (do tego tak świeżym) nie powinny dziać się takie rzeczy. Nie chce Cię denerwować ale wydaje mi się, że tłumaczenie Twojego męża o tym, że były to jedynie żarty jest... naciągane. Nie twierdze, że coś było między nim a jego koleżanką z pracy. Jednak zazwyczaj od takich rzeczy się zaczyna. I skoro były to żarty to dlaczego po jakimś czasie ona chciała czegoś więcej? Facet zachował się bardzo nie w porządku bo pozwolił sobie na jakieś idiotyczne flirty i ekscytował się pewnie taką formą znajomości jak 14 letni dzieciak. Głupie i smutne. Uważam, że kiedy tylko to się zaczynało powinien już wtedy przeciąć te relacje i ustalić jasne granice między nim a nią. Co więcej nie powinnaś mu tak lekko odpuścić tego co się stało. Powinien doskonale przekonać się, że zrobił coś złego i przekroczył pewną granice. I powinien za to zapłacić. Nie rozumiem jednego w takich sytuacjach. Dlaczego do ludzi nie dociera, że takie rzeczy są złe i mogą prowadzić do jeszcze gorszych sytuacji? Zazwyczaj jest tak, że ludzie nie rzucają się sobie w ramiona 5 minut po tym jak się poznają. Trzeba czasu żeby relacje między dwiema osobami przybrały taką formę. I przez cały czas każde z nich może to skończyć w każdej chwili. Dlaczego więc ludzie tego nie robią tylko pchają się w jakieś idiotyczne romanse flirty itp. Przecież wystarczy przystanąć na chwile i zastanowić się - "a co by było gdybym to ja znalazł u mojej żony tego typu sms czy e-maile? Jak bym się z tym czuł? Czy nie straciłbym do niej zaufania i nie czuł się oszukany?" Nawet jeżeli komuś zacierają się granice pomiędzy tym co dobre a złe to wystarczy spróbować wejść w skórę osoby której potencjalnie robi się krzywdę i pomyśleć o tym jak ja bym się czuł w tej sytuacji. Czy to jest takie trudne? Chciałbym jednak zakończyć pozytywną nutą. :) Jeżeli facet naprawdę zrozumie i zapłaci za krzywdę jaką Ci wyrządził to nic jeszcze nie jest stracone. Niech zacznie pisać tego typu rzeczy do kobiety która naprawdę go kocha od tylu lat i która urodziła mu dziecko. Niech na czole napisze sobie słowo "Lojalność". Będzie sobie o niej przypominał za każdym razem kiedy spojrzy w lustro. ;) Ach... "Postanowiłam jednak nie skupiać się na nim (choc to cholernie trudne) i żyć życiem - spotykać się z koleżankami, zrobić coś dla siebie i mniej uwagi poświęcać M. Do tej pory wszystko było podporzątkowane pod niego, ale koniec" Dokładnie tak! Popieram. :) Powodzenia. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość123456 - dziękuję za wyrażenie opinii, nikomu nie mówiłam wcześniej o mojej sytuacji, nie miałam się komu wyżalić, dzięki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość123456
Proszę. :) Cieszę się, że traktujesz to właśnie jako opinię. Nie chodzi przecież o to żeby kogokolwiek urazić. To jest tylko moje zdanie. Gdybyś chciała pogadać to zaglądaj tu do nas. ;) Jeszcze raz życzę wszystkiego dobrego. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oksa
Witam,ja też postanowiłam żyć swoim życiem i nie rozmyślać.Jak byłam nastolatką nie nie miałam takich problemów,a dziś??stara baba a głupia. Co ma być to będzie,ale nie będę marnować czasu na faceta który nie wie co chce. Ja wiem że On się jeszcze odezwie bo ta sytuacja dla niego była bardzo fajna,któż by tak nie chciał....Przecież zawsze może powiedzieć...sorry ja Ci nic nie obiecywałem,byłem z Tobą szczery.. Zmyliło mnie jego postępowanie i dlatego trwało to tak długo,ale każdy widzac jego zachowanie by się pomylił.Czyżby z niego był taki cwaniak i manipulant?...Być może,ale jeśli tak to tym bardziej muszę to zakończyć. Początki będą trudne,ale kwestia czasu i rany się za goją...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×