Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kobita której już zabrakło sił

Potrzebuję opinii silnych Kobiet

Polecane posty

Znam mądrzejszych. ;) Nie uważam też żeby było to coś niezwykłego. Ot... taki charakter. Należy też pamiętać o jednym - nie ma nic za darmo. Przyszło mi nie raz za to słono płacić. Nie dziwię się teraz zupełnie, że "leczyłaś" się po tej stracie przez 3 lata. Taka sę - Może więc opiszesz nam cała sytuacje? Oczywiście na tyle na ile możesz. Jak idziesz do lekarza to musisz chyba powiedzieć gdzie boli i jak bardzo prawda? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka Sę
Sytuacja doszła do stadium paranoicznego. Muszę się na to zdobyć i jakoś przełamać mur. Mój strach ma fizyczne objawy. Czułam jakbym miała paść na zawał albo się udusic. Naprawdę się starałam.. I znowu to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mogę z Tobą jeszcze trochę zostać. :) Przepraszam, że tak na Ciebie naciskam ale Twój problem wydaje się poważny. Nie mogę Ci poradzić nie znając większej ilości szczegółów. Biorąc pod uwagę to co napisałaś - byłoby to bardzo nieodpowiedzialne z mojej strony. A nie chce Cię mieć na sumieniu. ;) Columba - Ja też dziękuje. Wpadaj tu do nas. Miłych snów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka Sę
Nie za wiele mogę napisać z pewnych względów. Popełniłam kiedyś błąd i do teraz za to płace. Czuje że kogoś skrzywdziłam i ta osoba ma do mnie podświadomy żal a ja zamiast przeprosić i pokazać że mnie to też boli i to jak bardzo boli, gram kogoś kim nie jestem chyba dlatego że boję się odsłonić. To idiotyczne. Dodam że chodzi o kogoś bardzo bliskiego. Ta sytuacja łączy się też z inna i w ten sposób moje życie odbywa się w zawieszeniu. Myślałam że już dziś to przerwę, ale jak zwykle nie dałam rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka Sę
To straszne kiedy masz coś na wyciągnięcie ręki, pragniesz tego całym sobą i nie możesz tej ręki wyciągnąć bo jest jak sparaliżowana. Nie wiem jak to zrobię ale choćbym miała umrzeć jutro te rozmowę przeprowadze. Mam już dość.. Dzięki za troskę i zainteresowanie, ale późno już i może chce Ci się spać ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chce Cię ciągnąć za język. Skoro nie możesz powiedzieć więcej to trudno... problem polega na tym, że w takiej sytuacji nie wiem co mogę Ci doradzić. Nie znam obrazu całej tej sprawy... nie wiem kogo to dotyczy i w jakich jesteś relacjach z tą osobą... Mówiąc szczerze to nie ma tu złotego środka. Musisz się przełamać. Jeżeli kogoś skrzywdziłaś i uważasz, że należą się tej osobie przeprosiny to co Ci pozostało? W pierwszej kolejności podejdź do tego tak - skoro kogoś skrzywdziłaś to temu człowiekowi NALEŻY się to żebyś go przeprosiła. Poszukaj siły właśnie w tym. Nie rób tego dla siebie tylko dla tej drugiej osoby. Pomyśl też o ile lżej Ci będzie kiedy już to z siebie wydusisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spokojnie. :) Dzisiaj jest piątkowy wieczór! Zazwyczaj o tej godzinie... no już ja nie powiem co normalnie robię o tej godzinie. :P Niestety harce zostały przełożone na jutrz... znaczy dzisiejszy wieczór więc mogę tu siedzieć choćby i do rana. I tak nie zasnę. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka Sę
Dziękuję. Muszę to zrobić. To chyba najtrudniejszy moment w moim życiu. Sama się zapuściłam w ten ślepy zaułek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka Sę
No i muszę przestać czekać na " odpowiedni moment "bo ten chyba nigdy nie nadchodzi kiedy coś nas przerasta..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka Sę
To przyjaciel, bardzo bliski. Jak rodzina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czy zawsze był "tylko" Twoim przyjacielem? Często jest tak, że mówiąc sobie - to nie jest dobry moment - tak naprawdę mówimy - może innym razem. Nie dam teraz rady. - i odwlekamy wszystko w czasie tylko po to żeby nie zmierzyć się z tym problemem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka Sę
Tak, to relacja bez podtekstu. Masz rację, właściwy moment nie istnieje. To tylko kolejna wymowka. Najgorsze jest to że ta osoba myśli że ja mam wszystko gdzieś. Przez myśl jej nie przeszło, co ja teraz czuje i nie chodzi tu w ogóle o mnie jako o mnie ale o zaangażowanie w sprawę którego.. Jakby wstydzę się okazać. To tak irracjonalny lek że aż głupio mi o tym nawet pisać. Nie jest to chyba normalne żeby przebojowy człowiek tak bardzo bal się odrzucenia ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka Sę
Muszę się przespać jutro ciężki dzień a już padam.. Dobranoc i dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobra. Czyli sprawy typowo damsko-męskie możemy odrzucić. Tak to przynajmniej rozumiem. Z tego co piszesz wynika, że krzywdzisz tą osobę nie angażując się w coś tak jak powinnaś bo boisz się odrzucenia. Tak? Nie wiem co ma do tego przebojowość ale napisze tak - przyjaźń polega na tym, że czasem musimy powiedzieć osobie na której nam zależy coś czego powiedzieć nie chcemy. Jeżeli ta osoba jest Twoim przyjacielem to Twoim obowiązkiem jest jej to powiedzieć. Jeżeli ta osoba jest mądra to doceni gest i zrozumie. Najgorsze jest nie robić nic. A stając w miejscu tak naprawdę się cofamy. Jedna niewyjaśniona sprawa nie może przecież cały czas ciążyć nad Tobą i tym drugim człowiekiem. To nie jest zdrowe i nie jest w porządku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie było mnie wczoraj i czuję się jakbym wystawiła was do wiatru żałuję że nie mogłam bo rozmowa była ciekawa przyzwyczaiłam się do naszych wieczornych rozmów gościu też myślałam że jesteś nieco starszy ale jak widac mądrość życiowa bierze sie z doświadczeń a nie z metryki to ja w taki razie mam z 80:):) życzę wam miłego dnia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Majka w zawieszeniu.
Witam doskonale Cię rozumiem co czujesz - jestem w związku 3,5 roku jestesmy z tego samego miasta przez okres 2 lat mieszkałam u niego do swojego mieszkania jedynie dochodziłam/wywietrzyć / itd od roku mój ukochany zmienil sie do niepoznania - jest obojętny na moje - dlaczego tak sie dzieje , oczywiscie zaczęłam mieszkać u siebie on pomieszkiwał, każda mała sprzeczka pakował się i wraca do siebie. I tak jest przez 1,5 roku po czasie znowu wraca - sama nie wiem i nie umiem sobie z tym poradzić- bardzo go kocham on kiedys też a teraz coś się dzieje o czym nie chce ze mna rozmawiać odcina sie od rozmowy - co z nami . Czasami wydaje misię ,że jestem silna i potrafię odejsć ale to nie jest takie proste on codziennie do mnie z pracy wydzwania rano pytac czy jest ok.po każdym takimtelefonie jestem w fazie zmutku i przychodzi żal i płacz - poradzcie co mam zrobic ,żeby sie od tego odciąc bo nie mam na to zdrowia a zarazem siły żeby z tym zerwać. Bardzo za nim tesknię mimo tego ,że mnie rani a może kiedyś nawet zabije jego postępowanie. Czasami udaje ,że nicsie nie stało -odpowiada przeciesz się z Tobą nie rozwiodłem ,żeby być z inna kobieta /iroicznie / mimo to że nie jestesmy małżenstwem.Tak mnie to wszystko strasznie boli nie sypiam po nocach - mimo tych jego uszczypliowosci ciągler mi Jego brak. Jestem w wieku 6... on 65. Doradzcie co zrobic i skąd brak siły na zapo,mnienie o tym chorym związku, Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak_sobie_czytam
Gościu - dobrze zrobiłaby mi rozmowa z Tobą ... Pozdrawiam wszystkich z tego tematu !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka Sę
Powiem Wam tylko że po prawie bezsennej nocy obudziłam się z jeszcze większym stresem i ściskiem w żołądku. To chyba prawda że tchórz umiera milion razy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobieto ktorej juz zabraklo sil... jak samopoczucie dzisiaj? u mnie dolina...przeczytalam posty od Columbi i sie poplakalam nie mialam odwagi powiedziec tego wczesniej ale ja tez usunelam ciaze bo moj ex sprawil ze uwierzylam ze nie jestesmy jeszcze gotowi na dziecko-nie napisalam tego wczesniej bo nie jestem w stanie teraz przyjac obelg i osadow a ich sie balam...to dodatkowy powod mej depresji-gdybym mogla cofnac czas Najgorsze ze wlaczyla mi sie ta okropna tesknota,ja zwariuje,nie mam za czym tesknic a jednak nie moge dzis oddychac,nie moge jesc-chudne w oczach wczoraj po moim sms-e sie nie odezwal i z jednej strony ciesze sie z tego z drugiej czuje sie znowu tak zignorowana dajcie mi w leb jakims ciezkim mlotem zebym otrzezwiala..ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka Sę
Nasze sytuacje coś łączy. Błąd w przeszłości i niemożność cofnięcia czasu. Mam pomysł - postarajmy się to olać i żyć tu i teraz. Pomysł może trywialny, ale po kilku latach katowania się i szukania w sobie winy, nic lepszego nie przychodzi mi do głowy. Trzymaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka Sę
Proste to to nie jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jest proste. Wbrew pozorom-jest. Wciaz nie pojme jak mozna tracic zdrowie i zycie za kims, kto ignoruje nas. Za przeszloscia. Chcecie calkowicie i kompletnie sie pogubic, prosze bardzo. Wybaczcie brutalizm, ale tak sadze. KLazdej jest tak samo ciezko, wiec wiem o czym mowie. Zyjcie same dla siebie, a pozniej dla kogos. A ktos, predzej czy pozniej, zjawi sie w waszym zyciu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
columba jestes nienawidze samej siebie kiedy uzalam sie nad swoim losem ale jest jak jest i MUSZE przyznac sie do swojej slabosci nie chce plakac a lzy same splywaja po policzkach nie chce o nim myslec a jednak jest ciagle w mojej glowie myslisz ze mnie to bawi,myslisz ze to moj wybor,myslisz ze uwielbiam uzalac sie nad soba i swoim losem nie nie nie nienawidze samej siebie w takich chwilach!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alez skad :) Wcale mnie to nie bawi ani nic takiego nie mysle. Ale mam wiedze i doswiadczenie w tym temacie i wiem, ze czas leczy i koi wszystko :) Zawsze. Jeden potrzebuje go wiecej, drugi mniej..Wiem co czujesz DOKLADNIE. Ale tez wiem, ze kazda z nas ma w sobie sile, by sie nie poddac takim wlasnie odczuciom. Najlepiej zorganizowac sobie czas i zycie po rozlace, rozstaniu. Wyjsc do ludzi, zajac sie czyms. Na poczatku bedzie ciezko, ale zajecia i inne osoby "odrywaja" nas od mysli. Najgorsze to pozwolic sobie na tkwienie w takim marazmie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamy tylko jedno zycie. Jedno. Wiecej nie dostaniemy. Wiec wykorzystajmy je. Na to, by czuc sie szczesliwa :) Pozwolmy odejsc tym, ktorzy nas nie kochaja. Do milosci nikogo nie zmusisz. Jest nawet takie powiedzenie, ze jesli kochasz, pozwol odejsc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka Sę
Dziewczyny.. Postarajmy się być szczęśliwe. Kurcze to się musi jakoś dać zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×