Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość AUTORKA WĄTKU

Konflikt - matka-teściowa-córka

Polecane posty

Gość AUTORKA WĄTKU

Witam Piszę żeby się wyżalić bo mam już dość Niedawno urodziłam dziecko (pół roku temu) W czasie ciąży dużo rozmawiałam z położnymi, lekarzami sama dużo czytałam żeby jak najwięcej dowiedzieć się o wychowywaniu dzieci Skończyłam biologiczny kierunek studiów i wydawało mi się że jestem dobrze przygotowana do roli mamy NIESTETY wygląda na to że moja mama babcia i teściowa chcą mi utrudnić wychowanie syna Ja mówię co innego a one i tak robią swoje Rozumiem że swoje przeżyły i wychowały zdrowe silne dzieci ale niektóre ich "pomysły" wołają o pomstę do nieba Oto kilka przykładów: - prosiłam mamę żeby nie karmiła mojego synka słodyczami bo jest na to stanowczo za mały Ale gdy mnie nie ma wciska razem z babcią mu batoniki, lizaki i ciastka A mały potem pół dnia wymiotuje - nie dopatrza sie jednak winy w słodyczach - tesciowa i cała rodzina męża ma w zwyczaju całować dziecko w usta - bez względu na to czy jest chora czy nie! Zszokowana byłam gdy ostatnio teściowa zasmarkana i przeziebiona karmiła mojego syna przeżuwając mu kartofle!No SZOK!!!!! - Na podwórku zimno, deszcz pada a moja mama upiera się na spacery - no rozumiem trzeba dziecko chartowac no ale bez przesady!!! - syn ma alergię na mleko - cała damska rodzina - wiedząc lepiej i tak pod moją nieobecność karmi go mlekiem i jego przetworami A mały potem strasznie się męczy - wymiotuje i ma biegunki To kilka przykładów NO nie wiem co robić PROŚBY i krzyki na nic sie nie zdaja bo one wiedza lepiej - ja jestem młoda i głupia Tyle - co robic nie wiem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurde też nie wiem
:O te wszystkie kobiety naprawdę wychowały zdrowe i silne dzieci?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurde też nie wiem
najlepiej nie pokazuj się u nich z dzieckiem i już, bo skoro nei rozumieją jak się do nich mówi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AUTORKA WĄTKU
mieszkam z mama i babcia wiec nie mam gdzie schowac syna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Współczuję Ci Autorko :( przeżyłam to samo... jako pierwsza urodziłam wnuka rodzicom i teściom. Nie mogli zrozumieć wielu rzeczy np wyłącznego karmienia piersią przez pół roku... Miałam to szczęście, że mieszkałam daleko od jednych i drugich i słchalam komentarzy przez telefon lub w trakcie odwiedzin. Kiedy rodziły się kolejne wnuki odczepili się i dali wszystkim spokój. Ale też nieraz wydzierałam się, beczałam... Jedyne co możesz zrobić wg mnie to ograniczyć kontakty, jeśli możesz... Trzymaj się! :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale chyba nie jest ubezwłasnow
olniona? przecież skoro jesteś dorosłą kobietą, po studiach, masz dziecko to chyba możesz podjąć samodzielną decyzję i na przykład wyprowadzić się? poza tym nawet jeśli mieszkasz z mamą i babcią ,to nie musisz zostawiać dziecka samego pod ich opieką unikaj sytuacji, gdy dzieckiem miałyby się zajmować i nie będzie problemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no chyba zartuujesz
ze przezuwała mu kartofle :D tesciowa to jaksa masajka czy co normalnie mi sie wierzyc nie chce ze słodyczami to bym chyba zabiła! ja jestem absolutnym przeciwniekiem wciskania słodyczy my mamy ustalony j dzien na słodycze i tego sie trzymamy i o dziwo babcie tez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AUTORKA WATKU
Ja słodycza chciałam ograniczyć do bezwzglednego minium do roku czasu...Ale przeciez nie wyklne matki bo daje mu słodycze....Owszem nie jestem ubezwłasnowolniona ale narazie nie mamy opcji wyprowadzki bo sie budujemy i nie mamy na to funduszy Z wytesknieniem czekam chwili gdy bede na swoim Co prawda bede mieszkała parę metrów od rodziców:P Co moze nic nie zmienic w zaistnialej sytuacji:P Co do karmienia piersia - na mnie wprost krzyczeli ze za dlugo cycą karmie Kto to widzial Przeciez jemu lepiej by bylo jesc z butelki CZasem sie zastanawiam w jaki sposob one wychowaly swoje dzieci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AUTORKA WATKU
Problem jest tez taki ze o ile na swoja mame moge krzyczec do woli to tesciowej wole nie draznic Kazalam mezowi przemówic do rozsadku mamusi ale on uwaza ze to ja przesadzam Bo przeciez jego mama zna sie na dzieciach Rece mi opadaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość halucynogenki
asertywność - to takie fajne słowo....;) skoro nie potrafisz z kobietami ze swojej rodziny rozmawiac to moze do nich napisz?;) albo powieś dziecku na szyi kartke zamiast śliniaczka - UWAGA!! JESTEM UCZULONY NA MLEKO!! PROSZE MNIE NIM NIE KARMIC !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
głupio piszesz, po prostu. Dorosła kobieta, matka a nie potrafisz zająć się własnym dzieckiem, no proszę Cię:) Zajmuj sie nim cały czas, tak jakbyś mieszkała sama- wtedy nie będzie problemu "pod moją nieobecność" i tyle!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To teraz decyduj kto jest dla ciebie wazniejszy - dziecko ktoremu robią krzywdę i mogą mu powaznie zaszkodzic. Czy dobre stosunki z mamą, babcia i tesciową. Nie rozumiem Cię !!! Ja nie miałam oporów by opierniczyc tescia ze łapie dziecko za rączki gdy ten po chwili wkłada je do buzi. Obrazil sie - owszem ale po dwóch tyg mu przeszlo. Zdrowie dziecka jest najwazniejsze. Mozesz im zagrozic ze załatwisz sądowy zakaz zblizania sie do dziecka bo ewidentnie mu szkodza. Jak mozesz to dłużej tolerowac. Ja nie daję małego nawet tesiowi na ręce i gównoo mnie obchodzi co on o tym mysli. To moje dziecko i tylko ja decyduje o tym co je. Tez uwazali ze robie krzywde bo nie daję słodyczy dziecku - bo przeciez cukier krzepi. Powiedzialam ze jesli ktos cokolwiek zrobi poza moimi plecami to urywam kontakt z dzieckiem. Wiem ze będzie ci ciężko ale musisz wiedziec ze jesli mocno nie zaprotestujesz to dziecko moze konsekwencje twojego zachowania mocno odchorowac. A dziecko powinno wychodzic nawet jak jest zimno i pada - tu matka ma rację. Moje dzieci nie wychodze jedynie wtedy kiedy jest pow - 8 st.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AUTORKA WĄTKU
no prosze was...."nie zostawiaj dziecka" Musze czasem wyjsc - po zakupy, do lekarza, załatwic sprawy w urzedzie Pomoc jest mi potrzebna A CO wedlug was moge zrobic oprocz tego ze tlumacze a czasem nawet krzycze ze zle robia?Mam sie bic?:P Podobnie nie docieraja do mnie rady - zabron kontaktu z dzieckiem Mam wyrzec sie połowy rodziny?Trudna strasznie sytuacja Ja wciaz licze ze w koncu zaczna ufac mojemu zdaniu i pozwola wychowac dziecko po swojemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AUTORKA WTKU
Owszem mam wyrzuty sumienia ze nie potrafie porzadnie opierdzielic za te uch pomysły Ale taki mam charakter Maz powinien doprowadzic swoja mamusie do pionu Ja swoja bez przerwy objerzdzam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja..............
mieszkajac z mama i sluchajac czasami jej "madrych" rad tlumaczylam, ze ona juz miala swoje 3 szanse na wychowanie dzieci (ma 3dzieci), a teraz ja mam swoja szanse i jedyne co to moze mowic co ona by zrobila, ale decyzje podejmuje ja i moj m - bo to nasze dziecko. Po pewnym czasie i wysluchaniu milion razy, ze swoje szanse juz miala - dala spokoj i robila po mojemu. Oczywiscie nie raz zdazyla sie obrazic, ale jakos to przezylam :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AUTORKA WATKU
NO moja to juz nie raz zla byla.... Wszystkim opowiada jaka to ja okropna jestem Pozostaje mi chyba byc cierpliwa A moze w koncu dotrze ze to ja mam racje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość halucynogenki
tłumaczyc mozesz - ale zagroź jakimis konsekwencjami i tego sie trzymaj .. albo zabieraj dziecko ze sobą jak cos załatwiasz, może uda ci sie załatwic bez kolejki;) a rodzince powiedz, że nie chcesz im zostawic dziecka, bo robią z nim coś co tobie sie niepodoba i juz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość halucynogenki
sorki za brak spacji . i niestety - nie dotzre do nich nic, skoro od razu na twoje protesty nie zareagowały . za mało stanowcza jestes czy jak?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AUTORKA WATKU
No chyba tak zrobie jak radzicie Bo wlos mi sie jezy jak pomysle co jeszcze moga wymyslic....Pomysly rodem ze sredniowiecza:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Pozostaje mi chyba byc cierpliwa A moze w koncu dotrze ze to ja mam racje" nie kumam, jak można biernie patrzeć, jak inni krzywdzą Twoje dziecko? Skoro nie umiesz postawić na swoim, to nie dawaj im dziecka pod opiekę. Zobaczą, że nie mają kontaktu z wnukiem i pójdą po rozum do głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AUTORKA WATKU
sTAnowcza moze i jestem ale one wciaz to samo : "mloda jestes, niedoswiadczona, ksiazek sie naczytalas i glupoty pleciesz - zobacz ile ja dzieci wychowalam i zdrowe" Albo jak mówie ze jest zakaz sodyczy mama na to " a babcia i tak da wnusiowi":/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AUTORKA WATKU
Podziwiam was ze jestescie w stanie tak radykalnie zadzialac Zagrozic sadem, zakonczeniem kontaktu Ja najpierw probuje po dobroci Nie mam w nikim wsparcia bo moj maz uwaza ze przesadzam i moze dlatego boje sie porzadnie opierniczyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość My mieszkamy
z Teściami i nie popieram sposobu w jaki moja Teściowa wychowała swoje dzieci, dlatego jestem z dzieckiem cały czas na zmianę z Mężem, dziecko ma 9 miesięcy i nie zostawiliśmy Go z nikim innym, bo nie wyobrażam sobie żeby w świadomy sposób narażać dziecko na jakiekolwiek problemy, szczególnie że mają podobne sposoby jak u Ciebie. A tak mamy oko na wszystko, dziecko rośnie szczęśliwe i zdrowe. Moim zdaniem powinnaś zrobić rodzinne spotkanie i oświadczyć, że jeżeli takie rzeczy się nie skończą to albo się przenosicie do czasu wybudowania domu albo zatrudniasz opiekunkę i do czasu kiedy nie zmądrzeją nie będą zostawać z dzieckiem. Pewnie finansowo będzie Wam ciężko skoro budujecie dom ale spokój jest naprawdę wiele wart!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja..............
No wlasnie skoro ci mowi, popatrz ile ja dzieci wychowalam, to jej powiedz, ze wlasnie miala tyle szans na wychowanie, a teraz ty masz szanse i tez chcesz sie wykazac. No i to Twoje zdanie jest najwazniejsze i koncowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość My mieszkamy
Twój Mąż jest w takim razie dupą wołową! Jak można uważać że wszystko jest w porządku kiedy dziecko wymiotuje , bo ktoś w tym wieku wpycha mu słodycze?! Na początek niech Twój Mąż otrzeźwieje, a potem wspólnie to załatwiajcie, tak poza tym jeżeli to tylko wyjścia do Urzędu czy lekarza to z mojego doświadczenia mogę Ci powiedzieć, że dziecko można spokojnie zabrać ze sobą, załatwiałam już niejedną sprawę dla firmy Męża i wiele moich, dziecko w nosidełko i wejdę wszędzie. Nikt podkreślam NIKT nie miał uwag, że przychodzę z małym dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AUTORKA WATKU
Zgadzam sie z wami w 100% Postarm sie byc bardziej konsekwentna Widze ze nie tylko ja mam problem ze wszystkowiedzacymi mamusiami:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Za każdym razem jak czytam takie wątki i słyszę od koleżanek podobne historie, dziekuję Bogu że-mimo wielu wyrzeczeń- mam swój kąt. Jestem w ciąży z 1 dzieckiem i cieszę się że sama będę wychowywać dziecko ( sama z mężem:), mama dała popalić mojej siostrze, ale to dobrze bo dość szybko stanęła sama na nogi i wybudowała dom, teściowa mieszka blisko ale mam cięty język i nie pozwolę na wpierniczanie się. Współczuję Ci braku asertywności, z drugiej strony nie rozumiem Twoje zachowania, jak można pozwalać na coś takiego, ja raz a porządnie krzyknęłabym zrobiła mega awanturę, skoro zwykłe mówienie nie pomaga, w życiu trzeba umieć sobie radzić a nie pozwalać na przyslowiowe robienie sobie na głowę. Ale to tylko moje zdanie, wspomnienia pozostąna zawsze, a chyba nie chciałabyś wspominać pierwszych miesięcy swojego dziecka jak koszmar rodzinny, a tak przynajmniej sytuację będziesz miała jasną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
pogrążasz się autorko... Po zakupy, do lekarza, załatwić sprawy w urzędzie? Której z tych spraw nie możesz załatwić z dzieckiem? Nawet do lekarza możesz go wziąć:) Moje dziecko ma dwa lata i pomoc babci była mi potrzebna DWA RAZY, więc naprawde skończ ściemniać. Nie wyobrażam sobie, żeby ktokolowiek miał całowac moje dziecko w usta, a już tym bardziej ktoś przeziębiony!! Albo żeby córka rzygała poł dnia, bo babcia wcisnęłą jej słodycze. A Ty chyba z tych co wolą narzekać niż zdecydowac "moje dziecko- mój problem". Łatwiej jest podrzucic babci i isć na zakupy, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AUTORKA WATKU
Próbowalam brac malego ze soba Ale mam kawalek do miasta a on drze sie w samochodzie jak siedzi sam A musze skupic sie na prowadzeniu Teraz czesto robie tak ze przed wyjsciem sama karmie malego tak zeby mama i babcia juz nic mu nie dawaly Jak jest najedzony to nic w niego nie wcisna:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj..czytam to wszystko i tak naprawde widzę siebie..to samo przezyłam co ty.. ja postapiłam tak; poniewaz krzyki,prośby itd nie skutkowaly,poprosiłam o pomoc pediatre który zajmowal sie moją córką w przychodni zdrowia..będąc na kontrolnej wizycie,zwierzyłam się lekarce w czym jest problem..że mam mamę..teściową..babcie i stado ciotek które robią wszystko by moje dziecko zaczęło mieć kłopoty ze zdrowiem.. lekarka mi podpowiedziała bym na następną wizyte zabrała ze sobą teściową i mamę..tak też zrobiłam..babiniec był zachwycony ze pojdą w delegacje do lekarki (pewnie sądziły że będą docenione).. tam lekarka udała ze nic nie wie o problemie i delikatnie zaczęła się wypytywac o diete..sposób karmienia małej itd.. POWIEDZIALAM WSZYSTKO!! ze babcia helka karmi zalewajką....teściowa grześkiem...że dziecko pod moją nieobecność bylo w wieku 4msc wkładane na krzesło itd DOSTAŁY TAKĄ BURE..BYŁY CZERWONE JAK CEGŁY I OD TEJ PORY NIE MA ŻADNEGO WTRĄCANIA SIĘ W MÓJ SPOSÓB WYCHOWYWANIA :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×