Nie daje sobie rady z tym wszystkim. Jestem jakaś ażyciowa, albo co..

...

ale z czym sobie rady nie dajesz?

Nie umiem funkcjonować normalnie! Jak zwykły, przeciętny człowiek. Co chce zrobić to mi nie wychodzi! Relacje też na dłuższą metę mi nie wychodzą. Cholera, co ze mną jest?

JESTEM GŁUPIĄ KURWA

"Nie umiem funkcjonować normalnie! " a co to znaczy 'normalnie'. nie musisz sie dostosowywac do innych - rob wszystko po swojemu

no właśnie żyj tak jak ty chcesz a nie jak chcą inni ;)

No niestety, są osoby które nie mogą się wpasować w przyjęty-przeciętny model funkcjonowania w świecie i dlatego często są bardzo nieszczęśliwe (głównie przez to, że ciągle próbują). Są dwie opcje: 1. Wykreować swoją normalność naprzekór światu, i żyć tak aby być szczęśliwym - a że niektórzy tego nie będą rozumieć, nawet tym gardzić to ich problem:) 2. Nadal próbować.

Ale mi trudno się przez to realizować. Jestem bardzo wstydliwą osobą jeżeli chodzi o moją twórczość, czasem mam głupie opory żeby normalnie porozmawiać i przez co wychodzę na trochę głupią czasem bo się wysłowić nie mogę albo mam pustkę w głowie. A wracając do mojej twórczości... Chciałabym mieć zespół, chciałabym, żeby ktoś docenił moje teksty piosenek, wiersze, głos, talent muzyczny, malarski, ale boje się to pokazać, a jak już komuś coś zaprezentuje to w tak marny sposób, że pozachwyca się chwilę, a potem o tym i tak zapomina. Co do zespołu to fakt, wielu stwierdziło, że mam dobry głos, ale jakoś nikt nie pała chęcią żeby ze mną współpracować. Ok, może to głównie przez to, że trochę się wycofuje i czasem trudno ze mną coś stworzyć, bo otwieram się jak jestem sama. Z kimś trudno mi coś stworzyć.

No tak, próbuję cały czas. A jeszcze najgorsze jest to, że nieważne czy chce się wtopić w 'tłum' czy nie i tak zawsze jestem w centrum uwagi i niekoniecznie to jest dobre. Po prostu czuje się być dziwna i niepasująca. To mnie coraz bardziej męczy. Nie raz myślałam, żeby z tym wszystkim skończyć na dobre.. Ale coś mnie trzyma. Wszystko mi się zawaliło. Coraz bardziej nie dogaduje się ze znajomymi, chłopak mnie rzucił z głupiego powodu, bo sytuacja nam nie pozwala i osoby 3, nie moge sie realizowac, z skupic sie nie moge nad nauka... Mam ochote sie zamknac w 4 scianach, odciac od wszystkich i miec swiety spokoj!

znajdź sobie kogoś, kto będzie chciał z Tobą grać, kto Cię zrozumie, kogoś, komu możesz zaufać, może kogoś starszego...bardziej dojrzałego

a można Cię gdzieś usłyszeć?

Póki co nie znalazłam... Wszyscy mojej dość małej mieścinie, którzy na czymś grają potworzyli kapele, a ja co? Nic! A ludzi już 2 lata szukam. A jak z nimi zagadam to nie bo oni już mają pełny skład, z resztą nie potrzebują wokalistki, a chuj tam, że umiem growlować i screamować... Szukam też poza miastem, jakieś ogłoszenia coś wywiesiłam, ale póki co cisza. I wydzwaniam do różnych ludzi jak zobaczę ogłoszenie więc na jedną odpowiedź czekam. Ale kuźwa tyle razy zostałam odrzucona, że się można wnerwić.

Na tym kompie nie mam ale poszukam bo kiedys na forum wrzucalam, ale to beda nagrania z przed 2 lat wiec bardzo nieaktualne i glos mi sie zmienil troche, wszystko...

znajdź jakąś zaufaną osobę, która Cię będzie wspierała i jej się trzymaj! Załóżcie sami kapelę, a co! Sami róbcie muzę. Dlaczego nie???

Xahna, daj czadu! A masz już jakieś pseudo, doświadczenie?

No ale chodzi o to, że nikogo nie mogę znaleźć. A jak już niby miałam ludzi to albo robili mnie w chuja, bo twierdzili, ze ze mną się trudno współpracuje, chociaż nawet nam się jeden utwór reggae udało nagrać, ale wiadomo, zostałam zrobiona w chuja i moje nagranie nie wiem gdzie w końcu jest, niby na kumpla starym kompie, chociaż ludziom się podobał ten utwór, ale mniejsza. Kilka prób mam za sobą. Ciężkich ale mam. A teraz ja powychodziłam na głupią, bo potem jeszcze bardziej zamknęłam się w sobie i zamiast się rozwijać to na jakiś czas muzycznie stanęłam w miejscu, oni natomiast przez ten czas pozakładali zespoły. No i zostałam sobie tak sama..

Pseudo nie mam, nie wiem, nigdy nie miałam takiego stałego, a co do doświadczenia to napisałam.. Nie wiem, czasem mi się wydaję, jakby wszyscy zamiast ze mną współpracować bardziej chcieli rywalizować, albo mi coś udowodnić. Nie wiem czemu...

Xahna, sama załóż kapelę! Nie masz naprawdę nikogo, ani jednego instrumentalisty, z którym grałaś, a który nadal chce z Tobą pracować? Nie wierzę, że wszyscy się odwrócili! Zwłaszcza jeżeli nasz za**bisty głos?

Albo lepszy pomysł, zwiąż się z jakimś muzykiem:))

Wydaje mi sie to nieco niemądrym pomysłem:) Wolę dość do celu sama, a nie wykorzystując kumpli. Dostałam przed chwilą jedną propozycje śpiewania w zespole, ale zawsze ich krytykowałam, więc odpada...;/

Najbardziej się boję iść na jakąś próbę... Bo głos mi się łamie i się strasznie stresuję.

byłam w weekend na imprezie, znajomi mają kapelę, w lipcu wylali jakąś panienkę (podobno była niefajna i głupia jak but) i szukają wokalu w Krakowie, ale nie wiem skąd jesteś? Mają dobrze po 30-tce (gitara, bas, perkusja).

ponadto byłam trochę zalana, więc nie bardzo słuchałam, o czym mówią, ale mogę znaleźć jakieś na nich namiary

Jak z Krakowa to trochę daleko... A nawet bardzo daleko... Ja szukam czegoś w okolicy Gostynia w wlkp. najlepiej góra Poznań.

:) to nie pomogę:)

ale wiedz, że muzycy są czasami niefajni, nie ufaj im, żebyś słyszała, co mówili o wylanej wokalistce, Matko! A pewnie, jak z nią grali, to słodzili. Faceci!

No chamy w chuj czasem są. Ale to nie tylko faceci. Ogólnie ludzie. No ale wiem coś o tym:) Z tym kumplem co grałam to mnie też jechał później z tego co słyszałam. I jak za mną latał to mi chciał załatwić to, tamto, miejsce w kapeli, nagrywać ze mną wszystko chciał, a jak mu kosza dałam to do dzisiaj jest do mnie chamski a minął ponad rok. Ale co zrobisz. Nie wiem, jak wyzdrowieje to nagram coś sama i wystawie to będą wiedzieć kogo mają przyjąć i na czym stoją.

Nigdy nie wiesz, co w obłudnikach drzemie:)Ja się nasłuchałam nieźle:Ci starzy dwaj kumple z lo obrabiali jej d*pę, a powiedzieć jej musiał ten trzeci, bo był najmłodszy i ich krócej znał.

aż mi się laski żal zrobiło.

masza jestes jeszcze?