Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dellicje

Nienawidzę swojej matki

Polecane posty

Gość dellicje

jest taka wredna, jak mało kto mamy ggantyczny dom w starym budownictwie, mieszkamy na nieszczęscie razem tzn ona plus ojciec i ja z mężęm i córeczką ona nam gotuje obiady i zajmuje się kuchnią, cała reszta domu jest na mojej głowie i mysle głownie o sprzątaniu. nie chce się jej nic robić, dosłownie nic a to, że gotuje uwaza za największe poświecenie na ziemi. Wstaje nad ranem i obiad ma gotowy do ósmej rano, potem cała reszta dnia wolne. To chodzi na drzemki po trzy, cztery razy a wieczorami zaczyna oglądać telewizor , wszytskie programy info pod rząd. A mnie non stop prześladuje, że nic nie robię, że mogłabym umyc jej naczynia albo podłogę w kuchni... kurwa tak mnie tym denerwuje, bo ja zajmuje się porządkami w całym domu, nie ma dnia żebym nie zamiatała, odkurzała, myła, ścierała. Do tego zajumuje się tylko ja podwórkiem, grabieniem liście, koszeniem trawy itd. I oczywiscie w międzyczasie !!!! zajmuje się swoim dzieckiem. Ale jak tylko usiąde to komentarz "nic nie robisz" dzisiaj od rana nie chciało jej się umyć swoich naczyć ( mamy oddzielne kuchnie, mimo że obiady nam gotuje ona ). I od rana mnie przesladuje aluzjami a widzi, że słaniam się z nóg bo jestem od dwoch tyg. przeziebiona. To nie dosyć, że nie zaproponuje opieki nad wnuczkiem to jeszcze zagania mnie do swojej roboty. Straszne mam do niej uczucia, życzę jak jak najgorzej za ten wredny charakter

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lakakaka
głupia matka, ze ci gotuje obiady, uważam, że każdy niech zapieprza na siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez nienawidze swojej
to ja Ci opowiem swoja historie mieszkamy z mezem i 2 dzieci razem z moja matka (stara malpa). Ta bladzina gotuje obiad 1-2 razy w tyg i to najgorsze, najtansze (watrobka, udka) a wpieprza nasze obiady (bo jak jej nie dac?) a z mezem kupujemy drozsze miesa (schab, filet z kurczaka, indyka, karkowka, wolowina) lub robimy ciekawe, wymyslne dania. Jej sprzatanie to: -przetarcie kuchenki gazowej wokol palnikow (palnikow juz nie podnosi, kurkow ani drzwiczek nie myje) i plynem do naczyn raz na miesiac myje podloge (bo pinda nie moze wziasc plynu do podlogi) - "odkurzenie" swego dywanu raz na miesiac MOPEM z koncowka zrobiona ze sznurkow- wiec brazowy dywan robi sie szaro-bialy od farfocli - talerze i sztucce myje zimna woda, zadko uzywa plyn i zawsze gdzies zostaja resztki jedzenia bleee (staramy sie uzywac wlasnych kubkow i sztuccow i myje je gdy ona nie widzi i chowam po szafkach) Jej higiena -kapiel raz na tydzien, wycieranie sie smierdzacym recznikiem (chyba ze ja go upiore) mycie sie tylko szamponem (pomimo, ze kupuje jej plyny, mydla it) jak zobaczylam, ze uzyla szczoteczki mego meza do paznokci- do szorowania swojej protezy to omal sie nie pozygalam. A w wodzie, ktora zostala po kapieli pierze swoja bielizne i koszule nocna- fuuuu! -proteza myta raz na tydzien szczoteczka mego meza (do paznokci) Jej wpierdalanie sie do naszego zycia: - daj dziecku normalne mleko (mala ma alergie pokarmowa) -dawaj malej normalne jedzenie (je juz w miare dorosle jedzenie - ma 11 m-cy) ale nie schabowego czy kapuste... - daj malej cycke bo placze (a godzine ssala piers i nie mogla zasnac bo zabki ida..) - gdzie idziecie? kuiedy wrocicie? ile dostaliscie wyplaty? po co jedziecie do ... paliwo takie drogie, czemu to czemu tamto, itp - rozpieszcza nasze starsze dziecko (robi mu sniadanie a jak on nie chce tego to robi kolejne, zmywa po nim, daje niezdrowe jedzenie (chrupki, frytki) pomimo wielokrotnych zakazow - codziennie wieczorem gotuje caly czajnik wody- marnuje i prad i wode bo rano i tak pol czajnika odlewam by zagotowac sobie wode na herbate (po cholere 2 razy gotowac tą sama wode? - nie myje polek w lodowce az plesn wychodzi (ja swoje polki myje raz w tyg) -latem smierdzi i od niej i od jej przepoconych ciuchow i z geby jej smierdzi slow brak!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi się nie podobają
To zacznij gotować dla siebie.Skoro macie osobne kuchnie.W czym problem??A swoje brudy niech sprząta sama leń śmierdzący.Zajmij się tym co ty używasz,brudzisz.Tak ją przyzwyczaiłaś to teraz masz ale na nowo musisz plan dnia ułożyć bo zdechniesz w końcu a ona i tak będzie narzekała że zrobiłaś to bo nie chciało ci się sprzątać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dellicje
na garnuszku to może Ty siedzisz żałosna osobo poczytaj lepiej tematy o sobie, bo akurat kilka się pojawiło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współczuję Ci Autorko :(
Miałam podobnie... przez 6 lat mieszkaliśmy w domu z moimi rodzicami, młodszym bratem i siostrą z jej mężem i córką+ nasza czwórka. Mama zajmowała się zakupami, kuchnią czyli gotowaniem a całe sprzątanie było już na głowie mojej i mojej siostry. A sprzątania po tylu ludziach było.... same gary .... wojny były non stop... tyle, że moja mama to straszna perfekcjonistka... wciąż coś było nie tak, źle, niedokładnie, wtrącanie się do wszystkiego to norma... no i na okrągło kłóciłyśmy się z siostrą co która ma zrobić... na szczęście budowaliśmy dom więc cały czas powtarzałam sobie: już niedługo... teraz siostra została z mamą i wciąż słucham narzekań jednej na drugą.. ciężkie życie... najlepiej żyć osobno lub stworzyć sobie taki azyl we wspólnym domu. Trzymaj się! Siły i odwagi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość !!!
to i ja się dopiszę!!!mieszkam z teściową i:pierze raz w tygodniu swoje gacie,wogóle ich nie zmienia -koszula nocna raz na miesiac -muszę przyznać że bardzo dobra z niej kucharka,ale jem tyko to co widzę ż czego przygotowała bo"często użuywa zepsutego mięsa,które kupiła i 1,5 tyg zawinięte w worek leżą w lodówce -sprz ata tylko katy a na srodku ma na srane -niby taka per pani a do iasta jeździ w brudnych ciuchach i smierdżaca potem...jej sprawa to fakt tylko ostatnio babka zaczepiła mnie na mieście i pyta co się stało z moją teściową bo bardzo zaniedbana chodzi,niumyta....ja sprzątam po sobie,sama piorę swoje rzeczy,mamy osobną kuchnię,czyli osobno gotujemy.... wtrąca się ile zarabiamy,ile odłożone ,oskarzą że jesteśmy nieoszczędni a sama ma z teściem 4000 koła na dwójkę i mało im,,,a my mamy yle co oni na 4 ( -majtek sobie nie kupi,łatki na kroku naszywa..... a kiedyś była panią kierownik dużego zakładu,,,najlepsze to że ma dopiero 60 lat żadne argumenty do niej nie trafiaja,ona jest najmądrzejsza z całej wsi............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dellicje
moja matka to też brudas kapie się raz na tydzien, w lecie ciągle od niej czuć smrodem i wstyd mi za nią zębów chyba nie myje wcale nie uzywa nic na pot a jest otyła i smierdzi od niej nie umie włączyc odkurzacza, podłogi myje raz w tyg a po domu chodzi w buciorach z podwórka ( plus z chlewika, bo hoduje jeszcze kury).Wiec podłogi ma czarne, wstyd mi jak ktokolwiek przyjdzie w jej ubikacji w toalecie jest pełno śladów po kupie, nie przeszkadza jej dlatego byl taki podział, że ja będę sprzątac bo ona i tak nie ruszy niczego a wstyd jak ktoś przyjedzie, nawet jak listonosz przyjdzie Ale ona uważa, że to nic, co tam takie porządki:( Sama robi nędzne obiady, zawsze jak najtaniej i nie dlatego, że jej nie stać ( dokładam się do zycia też). Wszystko robi brudne i powoli obrzydza mnie jedzenie z nią., Gdyby mąż widział w jakich warunkach ona czasem coś przygotowuje to na pewno nie tknąłby niczego. Ostatnio poszedł pożyczyć trochę masła bo nam się skończyło, to jak otworzył maselniczkę - zdębiał. Pełno jakis brudów, masło różnokolorowe od innego jedzenia itd. Staram się zawsze jakoś tłumaczyć, ale przeciez nie jest głupi. Awantura ostatnio u nas była o kapiele, bo wdług matki marnujemy wodę. Jak można się kąpać codziennie, co wyście się z gównem bili ? Takie jest jej myślenie coraz bardziej chce stąd uciec a z drugiej strony nie wyobrażam sobie, jak rodzice będą wtedy żyli. Brudem zarosną aż wstyd ich będzie odwiedzać. Moje porządki pochłaniają mi mnóstwo czasu a i tak jakby ktoś wszedł nie zachwyciłby się pedanterią. Bo co z tego , że zamiatam, odkurzam, myje podłogi jak zaraz wejdzie ktoś w buciorach z podwórka. Albo powicieram kure a ktoś popiołem z papierochów posypie wokól. Jak się nie chce im wstać po popielniczkę to kiepuja do kwiatków albo obok fotela w pieknym gościnnym pokoju !!!!!!!! a kiedyś rodzice moi byli dobrze zarabiającymi ludźmi na stanowiskach. Nie wiem co się z nimi stało.Po prostu dramat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro macie oddzielne kuchnie to gotujcie osobno, sprzatajcie osobno i zyjcie osobno - podzielcie ten dom jak sie da na 2 rodziny i zyjcie swoim zyciem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dellicje
tak się nie da, bo ja zajmuje jedno piętro w domu na samej górze i nie mamy wejscia osobnego jak ktoś przychodzi do mnie , to przechodzi przez pomieszczenia matki poza tym jej nic nie przeszkadza a mi owszem, chcialabym żeby było u nas wzglęnie normalnie jak napada deszcz do podpiwniczenia to nikt tego nie wytrze, nikt nie pozamiata piachu , liści, trawy czy cokolwiek innego. A korzystam z tych pomieszczeen, nie moge patrzec na ten brud i bałagan albo matka lubi piekne kwiaty w wazonie a jak jej zwiędną to otwiera balkon i wyrzuca je za podwórko , za okno .I tak leżą przed domem albo na ogródku, nie podniesie. Tak jej kurwa ciężko wynieść do kosza :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dellicje
moja też ma kłopoty z pęcherzem i takie same plamy na spódnicach zdarzyło sie jej tez popuścić w matki kupę, z nerwów mi w samochodzie. A strsuje ja byle jaka podróż do miasta, na zakupy :/ Do lakarzy nie chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dellicje
a do tego jest hipochondrykiem, ciągle na coś choruje jak nie daj boże ktoś w domu ma grypoe, przeziębienie czy jelitówke to ona czuje się jakby zazdrosna i zaczyna wymyśla, że te same objawy ja męcza od dawna i tak np chora jest na zatoki od pół roku albo biegunkę ma od roku i jeszcze żale, że nikt jej nie współczuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takie
Niechlujstwo to objawy schizofreni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dellicje
choruje na schizofrenie niestety. nie wiedziałam, że to objaw ale bierze leki i funkcjonuje normalnie wcześniej była zdrowa i takim samym brudasem jak była czynna zawodowo, to o siebie dbała z przesada a w domu panowała zawsze brud. Babcia przyjeżdżała nam czasem sprzątać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amingora
moja sie ze mna non stop kłóci.. mieszkam u niej razem z moimi dziecmi(dwoje) wyzywa mnie od najgorszych,jestem dla niej nikim.jest wiecznie niezadowolona.od rana krzyczy,dąsa sie. czy sprzatam czy nie sprzatam to jest źle. mam mało albo duzo pieniędzy też jest źle. obrobiła mi dupe do całej rodziny i non stop powtarza jakim dnem jestem. jest straszna!!! a jak juz sie wkurzy to potrafi powiedziec-chcesz w morde?albo zaraz ci przypier...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takie
Myślę że pierwsze objawy musiała mieć już dawno skoro taka z niej syfiara. Chyba że to zwyczajne straszne lenistwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozumiem jak mozna nienawidziec swojej mamy a jednoczesnie u niej mieszkac. Jeszcze bym zrozumiała, ze macie kiepskie relacje od dawna, ze nie da sie z nia wytrzymac bo np. ponizala, bila w dziecinstwie..ale zerowac na niej i jednoczesnie obrabiac dupe to już przegiecie. Wyprowadzcie sie jak jest wam zle. Koniec tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kto to jest starsza kobieta
no kafeteryjne mamuśki przekonujące, ze dziecko to najdroższy skarb na świecie i gwarancja spokojnej starości - chodźcie tu i czytajcie ! Tak właśnie bardzo często wyglądają relacje rodzice-dorosłe dzieci w polskich rodzinach. Na wsiach jest o tyle gorzej, że się starych ludzi regularnie skubie z emerytury. Tia...to kto tam w tych domach starców mieszka i jest porzucany w szpitalach ? Bezdzietni ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dellicje
drogie kobiety, nie znacie mnie to nie osądzajcie z góry ja dokładam się mamie do zycia i opłacam wszytskie rachunki. Wiec mowa o jakim żerowaniu ? ona nie pozwala mi się wyprowadzić, zmusza mnie w pewnym sensie psychicznym do mieszkania z nią mieszkamy owszem , na tzw zadupiu, mój mąż dojeżdza 50 km w jedną stronę do pracy do dużego miasta. Stać nas i lepiej byłoby nam mieszkać osobno i bliżej miasta. Po maturze wyjechałam na rok na szkolenie języka, to mama dzwoniła do mnie dzien w dzien, że ona sobie nie radzi, że ojciec ja nie szanuje, że ma depresje i sobie coś zrobi. Na studiach wracałm na weekendy do domu, żeby jej pomóc. Jak wyszłam za mąż namówiłam męża, żebysmy zamieszkali u mnie ze względów na rodziców, żeby im pomóc bo ewidentnie sobie nie radzą ale jak stworzyłam swoją rodzinę, to coraz wiecej jest konfliktów. Dlaczego moja matka nam gotuje, mimo że brzydzę się jej jedzenia ? bo ona chciała się czuć potrzebna, żeby nam pomóc ? odciążyć itd. Miała dobre chęci ale wypomina nam na kżdym kroku, że jesteśmy niewdzięczni. Nie chce się leczyć dobrowolnie, wiec jak waruje jak pies przy niej, podrzucam do herbaty tabletki wieczorami bo sama nie weźmie. I tylko dzięki temu jako tako funkcjonuje ale jest złośliwa i wredna z charakteru. Teraz rochorował się trochę mój ojciec to chodzi i go gnębi, żeby nie udawał, robi tak, bo nie może znieść że ktoś choruje, według niej tylko ona ma takie prawo. Jak ktoś nie miał takiej syt , to niech się nie wypowiada Bo z jednej strony czuje miłość i obowiązek względem rodziców a z drugiej strony oni nie pozwalają mi normalnie życ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dellicje
w szkole średniej dostałam w jednej klasie zwolnienie z połowy zajęć, tzn chodziłam 3 dni w tyg a 2 siedziałam z matką domu, pi8lnowałam jej , bo miała silna depresję i myśli samobójcze. Mój ojciec wtedy zarabiał za granica, bo bylismy w strasznej syt materialnej. Mnóstwo rzeczy dla niej poświeciłam/. Z jednej strony rozumiem, że jest chora a z drugiej widzę, ile ona robi złośliwie. Nie zaopiekuje się moim dziekiem, bo nie lubi, nie ma siły, jest za stara itd. Jednoczesnie non stop kometuje, jak źle wychowuje. Jak nie mam czasu coś zrobić, to awanturuje się ze mną, że trzeba było sobie dzieciaka nie robić. Jak sobie wymysli, że np dzisiaj jest dzień mycia okien to pościaga mi w całym domu firanki i czeka ąz wymyje. Nie ważne, czy ja miałam to w planach czy nie, czy mam swoje zajęcia, jakis wyjazd lub inne obowiązki. Teraz pospadały liście z drzew a mamy troche owocowych, wczoraj z dziekiem grabiłam z dobre 2 godziny i sprzatyalismy podwórko to przyleciała z pretensjami,że hałasujemy i w zasadzie to co ja robię, bo efektów nie widać. Przyzwyczaiłam się do jej choroby, charakteru i sytuacji w jakiej przyszło mi zyc, ale czasem nierwowo nie wytrzumuje i stad te słowa o nienawiści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pazkrólowej
Masz rodzeństwo? Bo nie doczytałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dellicje
źle się wyraziłam, niestety nie mam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dellicje
muszę na razie znikać, mam nadzieje, że ktoś mi poradzi coś sensownego dodam tylko, że firma mojego męża jest w rozsypce i byc może upadnie do kona roku. Czekam na to jak na wybawienie bo wtedy wyjedziemy za granice i będzie to dla nas jakiś nowy start. Jednoczesnie nie będę miała wyrzutów sumienia, że zostawiam rodzicielke bo w koncu trzeba bedzie wybrać między domem rodzinnym a własną rodziną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro nie widzisz sensu ani możliwości wyprowadzki to nie pozostaje nic innego jak ustalic sztywne zasady. Wy gotujecie sobie, ona sobie. Sprzatacie rowniez kazda sobie. Skoro Twoja mama ma problem z umyciem garów to kupcie jej zmywarke. Wstawic sobie ja może. Wieksze garnki, ktorych sama nie umyje - umyj za nią. Poswiec te 15 minut i koniec. Na poczatku beda placze, krzyki i dąsy ale to minie... Pamietaj by nie wychowywac dziecka w zlej atmosferze. Dziecko przecież chłonie jak gabka wiec nie mozesz pokazywac malej, ze jestes uzalezniona od decyzji mamy. Ale prosze Cie - nie mow takich brzydkich słow o swojej mamie..bo to osoba chora - a dziecko musi miec szacunek do dziadkow..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pazkrólowej
Może zanim wyjedziecie, powinnaś mamie załatwić kogoś z choćby z Mopsu, do opieki, by zaglądał co jakiś czas, czy rodzice brudem nie zarośli i czy są zdrowi. Przynajmniej będziesz spokojna, że ktoś do nich zagląda i ma nadzór. Myślę, że jeśli matka ma schizofrenię, to da się to załatwić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty dellicje
nie gadaj, że kochasz rodziców, skoro mówisz, że nienawidzisz matki. Straszne. Nienawidzieć to można nie wiem...mordercę czy kogoś kto bardzo nas skrzywdził. A ty zamiast starać się pomóc chorej psychicznie matce, to wypisujesz po internecie jak to od niej śmierdzi i jaka jest zacofana i głupia. Szok. Oby twoje własne dzieci kiedyś cię tak nie podsmumowały, w końcu widzą jak traktujesz swoją matkę - w każdym razie na pewno wyczuwają twoją niechęć do niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dellicje
a co ja według Ciebie mądralo robię, jak jej nie pomagam całe swoje życie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dellicje
niechęć ? wolne żarty jakbyś miała 30 lat i od 20 opiekowała się matką ( a powinno być na odwrót prawda ? ) to inne miałabyś osądy wobec mojej osoby ja jestem jednym słowem SFRUSTROWANA swoją sytuacją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×