przedszkole i nie przestrzeganie regulaminu

witajcie otóż ,moje dziecko chodzi do przedszkola prywatnego (płacę400zł) na zebraniu organizacyjnym poruszany był problem "chorób" dzieci ,których rodzice nie mają przyprowadzać do przedszkola.Jeśli dziecko wydaje się być podpadające tzn kaszle,ma katar to opiekunki miał być zobowiązane do natychmiastowego powiadomienia rodziców ,aby zabrali swoje chore dzieci do domu. Moja córka 2 tyg temu zachowarowała na zapelenie oskrzeli przez Anie (która jak mówi moja córka mocno kaszlała) tydzień trwało leczenie antybiotykami ,drugi tydzień chcieliśmy ją wzmocnić i żeby kaszel całkowicie przeszedł.Dzisiaj wchodzę do przedszkola a tam Ania znowu kaszle i jeszcze jedno dziecko jeszcze mocniej ... . Denerwuje mnie fakt ,że nie tylko rodzice nie przestrzegają regulaminu przedszkola ,ale i dyrektor(jego pracownice też) ,zmuszone jestem dziś do zadzwonienia do dyrektora bo strasznie mnie to denerwuje...że dzieci przychodzą chore ,ja płacę 400zl niezależnie czy moje dziecko chodzi jeden dzień w miesiącu do przedszkola czy cały miesiąc a im chyba na rekę jak przychodzi mało dzieci ,bo te leniwe babsztyle nie mają tyle roboty. Dobrze robie dzwoniąc do kierownika? czy z kim innym powinnam porozmawiać,boje się rozmawiać z opiekunkami (żeby potem nie mściły się na moim dziecku)

No ale kaszel może utrzymywać się jeszcze bardzo długo po wyleczeniu, i co przez ten czas dziecko ma w domu siedzieć, a rodzic na L4?

dzieci do przedszkola chore chodzic nie powinny,ale kaszel czy katar to moze byc zarowno objaw grypy czy zapalenia oskrzeli jak i alegrii czy zwyklego przeziębienia. Pozostaje pytanie czy rodzic ma brac na kazdy kaszel i katar chorobowe?? Ja rowniez mam dziecko w przedszkolu i nie podoba mi sie to,ze rodzice posylaja chore dzieci. I to nie tylko chodzi o kaszel czy katar,ale nawet przyprowadzaja dziecko z temperatura. Jak to dziecko ma sie czuc,jak ma sie bawic i funkcjonowac chore?

nie obchodzi mnie to ,przedszkole to nie przechowalnia dzieci chorych .To jest prywatne przedszkole za które płaci się nie małe pieniądze.Dla jednego dziecka może być to zwykły kaszel a dla mojego zapalenie płuc.Pozatym dziś spytałam mamusie i powiedziała wyraźnie ,że dziecko jeszcze chore jest...

to ja dzisiaj powiem kierownikowi ,że jak oni tak robią to ja będę mu płacić tylko za ten czas kiedy dziecko chodzi do przedszkola...na tej samej zasadzie

Moje dziecko było już od września w sumie trzy tygodnie w domu, własnie po to by nikogo nie zarazić. Niestety kaszel nadal ma i będzie go jeszcze długo mieć. Ale ja już go nie mam zamiaru w domu trzymać, tylko dlatego, że pokasłuje. I dziś poszedł w końcu do przedszkola.

mam koleżanką, która jest przedszkolanką...i tylko czeka aż jak najwiecej dzieci bedzie chorych, bo wtedy ich mniej i ma spokój...niestety -takie myslenie jest standardem

Skąd ja to znam . Synek we wrzesniu siedział ponad dwa tygodnie w domu zapalenie oskrzeli miał pusciłam go w srode do przedszkola dzis siedzi znowu w domu juz kaszle katar i ochrypniety po 4 dniach chodzenia do przedszkola.. wkurza mnie to bo człowiek trzyma dziecko zeby wyzdrowiało całkowicie a inne przyprowadzają chore dzieci i bedzie tak ciagle? a na korytarzu wisi kartka jak byk napisane ze w zwiazku z zarzadzeniem sanepidu dzieci chore nie beda przyjmowane i pisze tam (mocny kaszel katar zielony) ale co z tego jak i tak widze chore dzieci.. Place 450 zl za przedszkole i spoko za 5 dni w miesiacu no niezle cena :/ Niech w koncu matki zaczna myslec