Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Anna28

Niepewność

Polecane posty

Witam. Od dłuższego czasu mam straszny dylemat związany z moim partnerem życiowym. Otóż na początku wszystko wydawało się super. On bardzo się starał i zdobył moje serce. Jest po rozwodzie, ma syna. Ja też wychowuję swojego syna. Zdecydowaliśmy się zamieszkać razem. To było uzależnione od tego czy znajdę pracę u niego w mieście. Znalazłam ale na jakiś czas. Właśnie kończy mi się umowa. I pytanie co dalej. Dziecko moje zostaje z dziadkami ale bardzo chcę go zabrać do siebie. Problem w tym że jak nie będę mieć pracy to nie ma szans żebyśmy zamieszkali razem bo mojego faceta na to nie stać. Ma kredyt, alimenty i inne wydatki. Stawia dom i na ten cel przeznacza wszystko. Denerwuje mnie to że wszystko zależy ode mnie. Jak nie będzie pracy to nie będziemy mieszkać ze sobą. Teraz muszę szukać innej pracy a o to nie łatwo. I znowu muszę wrócić do rodziców i szukać. Bardzo mnie to martwi bo nie wiem czy On przypadkiem nie myśli tylko o sobie. Chce postawić dom który będzie tylko jego. Jak ja potrzebuje pomocy to on mi nie może pomóc. Bo nie ma środków. Rozumiem że go nie stać ale czy tak powinien wyglądać związek na poważnie? Ja dziecka nie zostawię na pewno. Nie wiem co robić. Za każdym razem jak stracę pracę to musze sie wynosić do rodziców. Nie mogę sobie tego poukładać. Nie potrafię znaleźć sensownego rozwiązania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nawet pojde dalej i napis
ja bym pomyslala ze nie do konca jestes powazna ani on ani ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Obydwoje jesteśmy po przejściach Decydujemy się na związek wraz z bagażem doświadczeń. Dwoje dzieci, dom w trakcie budowy, ja na etapie szukania nowej pracy Chcemy być razem ale sytuacja jest za trudna. Dlatego nie wiem jak to rozwiązać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nawet pojde dalej i napis
ty bo sie zgadzasz na takie cos, on bo najwyrazniej nie jestes dla niego na tyle wazna, nie chce sie wiazac z toba na stale, nie chce "inwestowac" w ten zwiazek. czasem jedno drugiemu musi pomoc, a on sie od tego miga. ja bym kopnela w dupsko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i właśnie to mnie martwi o czym piszesz. Cały czas mu tym truję głowę Powiedziałam mu ze jeżeli skończę pracę i wrócę do rodzinnego domu to nie będziemy już razem. On chce być ze mną, kocha ale strasznie kalkuluje Dlatego nie wiem czy jest to facet z którym można wiązać przyszłość. Do tego jego rodzice mają na niego spory wpływ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jego jedyne wytłumaczenie brzmi nie dam rady Was utrzymać. Ale wiem ze po prostu nie chce tracić kasy na nas bo ma swoje wydatki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co? Ja tak dałam sie wpędzić w podobną sytuację.Wszystko tylko nie żona, czyli jakiekolwiek obowiązki, czyli prawo do mieszkania, pomoc kiedy cieżko ,czyli bez zobowiazań.Powiem ci , im dalej tym gorzej i nie potrafię sie z tego wyplatać..........Nie zazdroszczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja wracam z pracy, sprzątam, gotuję, piorę, prasuję jego rzeczy, zaworze samochodem gdzie chce bo do grudnia ma zabrane prawo jazdy. I co? słysze tylko nie stac mnie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jego dziecko zawsze będzie na pierwszym planie a moje dziecko to mój obowiązek. I ja go muszę utrzymywać. Przykre to jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nawet pojde dalej i napis
sorry anka, ja bym takiego w dupe kopnela :O ale to jest twoja decyzja, twoj wybor.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie MAJAK tego się boję ze nie będe potrafiła postawić sprawy jasno tylko tak będzie sie to ciągnęło w nieskończoność. Mi z drugiej strony zależy na pracy bo u siebie w mieścinie to nie ma szans by coś znaleźć. Jakieś okropne czasy nastały ze każdy tylko myśli o sobie, kalkuluje żeby nie stracić na druga osobę, ale żeby pomóc to nie bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przecież nie chce żeby mnie i moje dziecko utrzymywał cały czas bo szukam lepszej pracy i chcę pracować. Ale w momencie kiedy zostaję bez środków do życia i mam jedynie alimenty na syna to nie moge liczyć na jego pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On może i się zdecyduje na ślub ale dopiero wtedy gdy nasza sytuacja stanie się stabilna czyli każde z nas będzie miało źródło dochodu Inaczej to nie ma szans Tylko teraz to i mi przestało zależeć na jakimkolwiek ślubie. Tym bardziej ze ja jestem panną wiec jeszcze mogę wziąć kościelny ale On już nie bo jest po rozwodzie. Wiec tylko cywilny możemy. Ale pogodziłam się z tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co chcialabys siedziec na dupe i zeby Cie facet utrzymywał?! sama napisalas ze go na to nie stac, zreszta tez bym darmozjada nie trzymala pod dachem...zastanow sie co piszesz...masz 28 lat, na pewno znajdziesz jakas prace...grunt to pozytywne myslenie a nie biadolenie na kafeterii , ze ksieznicza ma problem bo faceta nie stac aby utrzymywac ja i jej dziecko:O załosne..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Posłuchaj cwaniaro To ja zmieniłam całe swoje życie dla niego, przeniosłam sie do niego bo tego chciał, znalazłam pracę u niego a nagle gdy kończy mi się umowa i trzeba szukać innej to go nie stać To jest żałosne A ja mu pomagam na każdej płaszczyźnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wg. mnie twoj partner mysli realistycznie- raz juz sie sparzył i był rozwód - teraz cos chce miec pewnego dla siebie i swojego dziecka... a ty- chcesz tylko cos od kogos - nie myslisz o tym, aby sama dla siebie znalesc prace i miec dom dla siebie i dziecka tylko o tym żeby mieszkać z nim ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyli rozumiem że dla Ciebie bycie razem to jednoczesnie podziały na moje i Twoje? Przecież to bezsensu. Lepiej być samemu. W związku chodzi o to żeby sobie pomagać i własnie w tych trudnych chwilach wychodzi jaki kto jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedyś ja tez zostałam oszukana przez kogoś i odeszłam On sie rozwiódł bo dokładnie byłą taka sama sytuacja jak ze mną Wydaje mi się że jest egoistą i tyle. Dobrze że stawia dom dla siebie i syna który to ja będe sprzątac, dokąłdac do wydatków, zajmowac się jego i swoim dzieckiem. AL eto sie nie liczy tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po tym co i jak piszesz widze ze masz postawe rozczeniowa... skoro on ma kredyt i stawia mieszkanie to co ma jeszcze ciebie i twoje dziecko utrzymywac ? ogolem to jakbym ja byla samotna matka to wolalbym sama cos zrobic itd dla dziecka a nie liczyc ze znajde sobie bogatego faceta... zapewnij swojemu dziecku dom (a nie ui dziadkow zostawiasz bo chcesz z facetem jakims mieszkac) - ale taki dom na serio a nie u kogos... bo musisz sie liczyc z tym ze kazdy zwiazek moze kiedys sie rozpaśc i mysl najpierw o dziecku a nie o sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co bardzo bym chciała kupić mieszkanie ale samotnym matkom nie dają kredytów a poza tym trzeba mieć dochód ok. 3000 żeby w ogóle móc starać sie o kredyt. Ty myślisz że to takie proste? Nie wspomnę o tym że po studiach się zrabia 1000 zł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja juz sie nie raz na kafe wypowiadalam - ze praca jest dla osob ktore chca i cos potrafia, maja specjalistyczne wyksztalcenie itd. wiec... sory... bez marudzenia - jak sie nie chcialo nic robic w zyciu to nie ma co liczyc ze bedzie sie mialo super prace !! soryy no...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o boze... najpierw marudzisz ze on jest taki i siaki... a potem ze ci zalezy na mim... wez sie zastanow... nie masz 15 lat mysl o sobie i DZIECKU... po co sie pakowac w jakis zwiazek ktory nie daje ci 100proc satysfakcji... poszukaj innego bogatego... skoro nie masz pracy itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do tej pory pracowałam i nigdy nie siedziałam bezczynnie. Życie sie skomplikowało jak pojawiło sie dziecko i tzreba było sobie radzić samemu bo na ojca jego nie mogłam liczyć. Może stąd moja nie pewność czy drugi raz znowu nie będe musiała sobie radzić sama. A najbardziej cwani sa Ci którzy tego nie doświadczyli JA tez kiedyś byłam cwana dopóki mnie życie ni edąło po dupie Więc nie bądź taka pewna siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×