Jestem prawiczkiem bez znajomych. Wyszedłem dziś do ludzi, nikogo nie poznałem

czuje ,ze jestem nie lubiany przez młodziez i tzw srodowisko ''dresiarskie'' i ludzi z blokowisk. Patrzą się na mnie dziwnie jakby chcieli pobić i okraść , czują ze jestem frajerem. Kobiety w ogole mnie nie zauwazają ,nie dziwie sie. Bylem dzis wsrod ludzi ,zapisalem sie do szkoly policealnej, byłem tez na zakupach ,sluchając waszych rad by sie ciekawiej ubrac, w galerii handlowej nie poznalem nikogo ,byłem niewidzialny , wrócilem zadowolony do domu z kilkoma torbami. To chyba moje powolanie , wydawać kase ,zajebiscie przyjemne uczucie, konsumpcjonizm jest wspanialy :) Wrocilem do domu na piechote, bylem po drodze zrobic mamie zakupy. Tez nikogo nie poznalem. W autobusie rano bylem niewidzialny, malolaty jak wspomnialem patrzyli na mnie nieciekawym wzrokiem . Spodobala mi sie jedna dziewczyna , odwazylem sie !!! i zapytalem o studia ,czy są wolne miejsca na zaocznych , trzymala w ręku teczke reklamową z nazwa uczelni. Odpowiedziala mi bez wiekszego zaangazowania, rozmowa trawala ze 4 minuty. Wysiadla. Po powrocie probowalem skontaktowac sie z dawnymi ''kolegami'' . pierwszy studiuje w innym miescie, po glosie mozna bylo poznac ze ma mnie w dupie, drugi nie wiedzial z kim rozmawia,nie mial mojego numeru , nie pamietal mnie, przypomnialem mu sie ,zapytal co slychac i ze musi konczyc , trzeci = nie ma takiego numeru Podsumowując, wyszedlem do ludzi i nic sie nie zmienilo :)

najwazniejsze jest pozytywne nastawienie .. Bez tego jest po tobie

ciągle mam pozytywne nastawienie ,ciekawe tylko jak długo :D

heh, ciekawie to opisałeś, niestety ja również zaliczam się do tego typu ludzi co Ty, ciekawe co w nas jest nie tak

Dla was nie ma ratunku , na kafe siedzi kilkunastu prawiczkow od lat i nic nie zmienili w swoim zyciu

Ja też jestem samotnym prawiczkiem. Nie wychodzi mi zmiana mojego nieudanego życia.

to chyba kwestia charakteru,wyglądu no i szczęścia. nie masz chyba żadnej z tych rzeczy ale nie przejmuj się - takich jak ty są tysiace. niby tylu ludzi nas otacza ale znalezienie jednej osoby dla siebie raniczy z cudem.Cos tu jest nie tak. Mi sie wydaje że to ta zjeb...na nastawiona na konsumpcjonizm i tymczasowosć kultura masowa.niektórym ona zamyka drogę do spełnienia.

Też tak mam. Jestem młodą dziewczyną z zainteresowaniami. Wychodzę z domu bardzo często - do sklepów, na uczelnię, do kina, na koncerty, festiwale, wolontariaty... i nic. :) Zaraz się zbiegną pewnie jakieś chamy, by powiedzieć, że to na pewno dlatego, że jestem brzydka i gruba. Wagę akurat mam w normie, wyglądem na pewno nie straszę ludzi i nie przysparza mi on zbyt wielu powodów do kompleksów. Masa ludzi o wiele brzydszych i zaniedbanych jest w związkach. To chyba jest po prostu kwestia przypadku - szczęścia bądź jego braku, że nie możemy nikogo znaleźć wartościowego. Nie wiem. Powiem tylko tyle, że już mi nawet nie zależy. Pozdrawiam Singli! :)