Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mala-mala-mala

pomoc finansowa od rodzicow

Polecane posty

Gość mala-mala-mala

Witam, mam taki problem otoz moj maz ciagle ma do mnie pretensje ze moi rodzice nam nie pomagaja finansowo.Jestesmy po slubie 3 lata,miedzy mna i mezem jest roznica dziesieciu lat.Ona ma dwojke doroslego rodzenstwa,jego cala rodzina mieszka we francji juz kupe lat (po slubie ja tez sie przeprowadzilam do tego Panstwa). Ja mam tojke rodzenstwa,wszyscy sa na utzymaniu rodzicow poniewaz studiuja. Maz za swoja rodzine na weselu sam sobie placil dlatego dostal duzo pieniedzy w prezencie od rodzicow uj mnie rodzice wszystko sami oplacali dlatego nie dostalam juz prezentu poniewaz to byl prezent od nich. Obydwoje pracuja ale maja jeszce na utrzymaniu dzieci,rodzice meza zarabiaja sami na siebie i jak odloza troche euro to w przeliczeniu na zlotowki wychodzi duzo kasy. Moj maz jednak uwaza ze moi rodzice nie chca nam pomagac a to przeciez wcale tak nie jest.Bedac rokj we francji co miesiac dostawalismy od mojej mamy paczki z jedzeniem ale dla meza to i tak nic w porownaniu z tym co dala jego mama nam na dom (budujemy sie) a nie widzi gtegop ze na kazde swieta wakacje mieszkamy u moich rodzicow i nie dokladamy im sie do niczego zyjemy wtedy na moj koszt.Juz casem nawet nie mam sily myslec o tym jak moj maz skandalicznie sie zachowuje.On uwaza ze rodzice albo powinni dac cos z gospodarki albo pieniadze jak jego mama.Doradzcie mi prosze co ja mam z tym zrobic? Jak dotrzec do meza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość genowefaa
Jako rodzic myslę, ze dorosłe dzieci powinny same sobie dawać radę w życiu. Twoi rodzice maja jeszcze dzieci na utrzymaniu, to i skąd maja brać na dofinansowywanie Twojej rodziny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeene
wczoraj sie wypowiadalam na temat pomocy dla dorabiajacych sie dzieci. Powtorze sie i dzis u Ciebie.Rozumiem pomoc dzieciom ,jak najbardziej.Jednak ,jesli rodzicow nie stac , badz stac na tyle co piszesz , sprawa powinna byc zamknieta. Nie jest to obowiazek prawny pomagac doroslym dzieciom. Mysle, ze dobrym wyjsciem byloby, poproszenie twoich rodzicow o szczera rozmowe z zieciem.Mysle, ze Ty nie jestes w stanie poprzestawiac i uporzadkowac myslenia meza.Niejednokrotnie pewnie probowalas sie z tym sama uporac. Mozliwe tez , ze rodzice meza dodatkowo dolewaja oliwy do ognia , pokazujac mu jakie to oni ponosza koszty przy waszym malzenstwie. Gdybym ja miala ten problem i byla na takim etapie, zrobilabym tak, jak napisalam wczesniej.Spokojnie i z wyczuczuciem rodzice powinni wyjasnic swoja sytuacje i mozliwosci, ktore maja i chca wlozyc do waszego malzenstwa. Jesli bedzie pojetym facetem, powinno do niego to dotrzec.Jesli nie- coz . Pozostaje Ci pokazac mu srodkowy palec i powiedziec- gon sie materialisto. I nie zwracac wiecej uwagi na zadanie meza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem ile masz lat, ale i tak podchodzisz do życia sensowniej niż twój o 10lat starszy mąż. Facet w jego wieku powinien mieć na tyle oleju w głowie, by rozumieć czyjąś sytuację finansową. Rodzice nie mają żadnego obowiązku wspomagać dorosłych dzieci finansowo - jeżeli to czynią, to tylko z dobroci serca (często sobie czegoś odmawiając). Jego rodzice mają chęci i możliwość to pomagają wam. Twoi muszą myśleć również o pozostałych dzieciach. Jeżeli twój facet tego nie pojmuje to jest po prostu tępy lub rozpieszczony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"On uwaza ze rodzice albo powinni dac cos z gospodarki albo pieniadze" A gdzie jest zapis, że mają taki obowiązek względem was? Jesteście dorośli, samodzielni, chcecie się bawić w dom i rodzinę to pracować, a nie czekać aż rodzice dadzą. Co za palant. Typowa roszczeniowa postawa. Pomyślał kiedykolwiek, by im pomóc skoro mają trudną sytuację finansową? Na pewno nie. --->Eleeene Nie uważam, by jej rodzice musieli się zięciowi-materialiście z czegokolwiek tłumaczyć. Niby z jakiej racji? Pewnie i tak jest im ciężko, bo chcieliby pomóc, ale muszą myśleć również o pozostałych dzieciach - miłość i pomoc rozdzielać adekwatnie do potrzeb. Ten facet to nie małe dziecko, które nie dostanie lizaka, bo zabraknie na chleb tylko ok.30letni mężczyzna. Niech ruszy trochę głową, a nie tylko rękę wyciąga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeene
ja nie mialam na mysli obowiazku tlumaczenia :-) Mialam na mysli spokojna rzeczowa rozmowe, by pomoc corce w wyjasnieniu sytuacji . By jej maz , nie sadzil , ze moze maja duzo a nie chca z chciwosci pomoc. Uwazam, ze zadnej ujmy rodzicom to nie przyniesie , a moze oczyscic atmosfere na zawsze. A tak, to w stosunkach z zieciem , az gesto od pretensji ziecia i mysle, ze rodzice wyczuwaja ta atmosfere. A po co? Mozna wszystko wyjasnic z poszanowaniem kazdej z osob.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ekgfpt
Jezu, przecież to nie Indie :) niedługo żeby wydać córkę za maz trzeba będzie zapłacić zięciowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ekgfpt
Co kraj to obyczaj. Przenieśmy sie do Afryki. Powiedz,że Twoi rodzice życza sobie 5 krów za Ciebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też 3 lata po ślubie
Autorko ale czy Wy potrzebujecie tej pomocy? Nie radzicie sobie, nie macie co do garnka włożyć, czy po prostu mąż uważa, że rodzice muszą dawać niezależnie od Waszej sytuacji? Bo co innego jak mielibyście problemy finansowe, wtedy można ewentualnie się zwrócić do rodziców o jakąś doraźną pomoc (o ile oni sami mogą sobie na to pozwolić), ale nie OCZEKIWAĆ od nich ciągłej pomocy. Też jesteśmy 3 lata po ślubie, od rodziców dostałam "na start" pieniądze z polisy-funduszu i wsparcie finansowe przy organizacji wesela (choć większość płaciliśmy sami). Pieniądze z polisy wpakowałam w nasze wspólne (na kredyt) mieszkanie. Głupio byłoby mi oczekiwać od rodziców dalszej pomocy, bo niby z jakiej racji? Zwłaszcza, że radzimy sobie, żyjemy na dobrym poziomie, spłacamy kredyt i póki co większych problemów nie mamy. Rodzice wychowali mnie, umożliwili spokojne studiowanie na dziennych studiach i jeszcze dostałam te pieniądze na początek. Pewnie w obliczu kłopotów zwróciłabym się do rodziców, ale na razie nie ma i nie było takiej potrzeby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ekgfpt
dlaczego, przecież jej rodzice maja gospodarstwo :) bedzie je wypasał pod blokiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala-mala-mala
my mamy za co zyc,niczego nam nie brakuje. Wydaje mi sie jednak ze zazdrosci troche swoim znajomym ktorzy po slubie dostali od rodzicow np. ziemie,jezeli ci ludzie mieli kawalek pola i chcieli dac to dzieciom to czemu nie? tylko ze moi rodzice nie maja zadnego pola finansowo sie nie przelewa wiec skad on chce majatku???? Szczyci sie ciagle ze od swojej mamy dostaje pieniadze ale mnie sie wydaje ze wlasnie dlatego ona chce pokazac ze daje syneczkowi bo jest dobra mamusia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeene
wlasnie dlatego powinno sie go wyprowadzic z oczekiwan od twoich rodzicow. Nadal uwazam, ze warto przeprowadzic rozmowe z mezem, w obecnosci twoich rodzicow.Niech rozwieja wszelkie oczekiwania i watpliwosci. Jasno i klarownie.Bez niedomowien . Inaczej narosnie dalszy konflikt miedzy Wami i jeszcze dojdzie do tego, ze wzajemne przepychanki spowoduja u Was chec rozstania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ekgfpt
nie ma sie czym chwalić. Dorosły facet dostaje kase od mamusi-to jest żenujące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Eleeene
A moim zdaniem taka rozmowa to nie jest dobry pomysł, bo niby dlaczego rodziców autorki stawiać w takim niezręcznym położeniu? Gdyby oni nie wywiązywali się z jakichś swoich obowiązków to rozumiem, że powinni mężowi/zięciowi wytłumaczyć, dlaczego tak jest. Ale w sytuacji kiedy ona jest dorosła, założyła z mężem nową rodzinę, odeszła z domu, to jej rodzice nie mają już żadnych obowiązków łożenia na nią, jej męża i ich rodzinę. Jeśli mężulek tego nie rozumie to znaczy, że jest głupim matołem, rozpieszczonym dzieciakiem, który w dupie ma innych ludzi, bo liczy się tylko ON i spełnianie jego oczekiwań wobec świata. Jeśli on zna sytuację rodziców autorki oraz jej podejście do tej sprawy i nadal ma jakieś pretensje to świadczy tylko o tym jak jest żałosny. Jego mamusia nie lepsza, ale to już zupełnie inny temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeene
no tak, ale skoro rozmowa - nie , to jakie wyjscie widzisz w sytuacji autorki. Bo chyba problem postawila po to, by znalezc jakies wyjscie, by zalagodzic problem. Powiedzmy , ze rodzice nie musza ( oczywiscie zgadzam sie !!!!!) , to nadal on nie ma wytlumaczone ,dlaczego tej pomocy nie dostaje w takiej formie , jaka sobie wyobraza. Nie wystarczy, wedlug mnie samemu uwazac , ze nie musze pomagac , skoro ten ziec , jest taki niekumaty. A czy corka , ktorej ciagle maz stawia zarzuty, to komfortowa sytuacja? No chyba zalezy im , by wyprostowac skrzywione oczekiwania ziecia. Wyjasnic i oczyscic sytuacje.Lepiej jak sie rozejda z tego powodu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kwestie finansowe są w stanie skłócić najbardziej zgodną rodzinę. Szkoda,że masz tłuka za męża i nic z twoich wypowiedzi do niego nie trafia. Nie wiem czy skłonienie twoich rodziców do rozmowy z nim jest dobrym pomysłem. Podejrzewam,że będzie to dla nich niezręczna sytuacja. Nadal kojarzy mi się to z tłumaczeniem "dlaczego nie możemy wam dać tyle ile twoi rodzice". Na twoim miejscu po raz ostatni przeprowadziłabym z nim rozmowę na ten temat, tłumacząc wszystko jak "krowie na granicy". I koniec. Na dalsze zaczepki i dogryzania z jego strony zero reakcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bączysława
przypomnial mi sie moj byly maz, ktory uwazal ze skoro jego zamożni rodzice kupili nam dom to moi rodzice powinni co miesiac dawac mi pieniadze aby niejako zbilansowac ten wielki gest ze strony tesciow. wkurwilam sie gdy to uslyszalam bo nie dosc ze sama pracowalam i wystarczalo nam na wszytsko, to pozatym moi rodzice mieli na utrzymaniu jeszcze troje uczyacego sie rodzenstwa. poinformowalam meza ze ja od nich pieniedzy nie bede sie upominac i uslyszalam ze ON zaplanowal kupic sobie za tą kasę nowy samochod i jesli moi rodzice nie beda dawac nam pieniedzy to ja mam mu placic za to ze mieszkam w domu od jego rodzicow bo to tak jakbym wynajmowała oraz robic oplaty w calosci bo to i tak dla mnie wielka przysługa z ich i jego strony ze moge tam mieszkac :/ bylo jeszcze wiele takich zagrywek o pieniądze ze jego strony wiec zaproponowalam ze skoro zyjemy i mieszkamy na zasadzie wspollokatorow to dzielmy sie wydatkami na pól i bedzie sprawiedliwie... jak sie okazalo sprawiedliwe to nie bylo w oczach męża bo wziął mnie do swojego mieszkania a ja nie okazuję mu wdzięczności finansowej za to i MUSZE placic mu jak za wynajem... zastanawiam sie jak rozliczal by sie z naszymi dziecmi gdyby sie pojawily... wtedy przejrzalam na oczy, dopiero wtedy ale lepiej pozno niz wcale i dzis jestesmy po rozwodzie... minelo juz troche czasu od tego niefortunnego malzenstwa a ja nadal nie moge uwierzyc ze nie dostrzeglam takich zagrywek przed slubem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Eleeene
Rozmowa owszem - ale bez udziału rodziców! Popieram wypowiedź Salianki - to autorka musi ostatni raz, dobitnie i łopatologicznie wytłumaczyć mężowi, dlaczego nie ma prawa żądać i oczekiwać od jej rodziców pomocy w takiej formie jak on oczekuje i finito! Zakończyć temat, nie reagować jak on znów zacznie, nie rozgrzebywać, nie ciągnąć tematu. Ostatni raz powiedzieć i koniec. Dla mnie to jest trochę chora sytuacja, nie wyobrażam sobie tego jakby mój mąż miał zgłaszać takie pretensje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Eleeene
On jej robi wyrzuty, bo ona mu na to pozwala - wdaje się z nim w dyskusje i kłótnie. Jakby ucinała każdą rozmowę to może i on by przestał mędzić. Rodzice tu nie mają nic do wyjaśniania, a już na pewno nie szanownemu zięciowi . Założę się, że byłoby im po prostu przykro, gdyby ona ich postawiła przed mężem, i powiedziała "A teraz wytłumaczcie X-owi dlaczego nie dajecie nam tyle pieniędzy co jego rodzice". Zwłaszcza, że pewnie gdyby mogli to by dawali, co mają się jakiemuś tłukowi tłumaczyć z tego, że chcą jeszcze wykształcić troje innych dzieci? To byłoby żenujące. Małżeństwo takie sprawy musi wyjaśniać między sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bączysława
ja także nie wyobrazam sobie aby rodzice tlumaczyli sie przed meżem autorki z tego ze nie daja jej pieniedzy, tak samo jak nie wyobrazam sobie aby moi rodzice sie tlumaczyli mojemu bylemu, bo wiem jak bardzo to byloby dla nich krepujace. to wspaniale ze matka chce pomoc synowi i ja stac ale takiej roszczeniopwej postawy wobec rodzicow zony nie rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bączysława
wogole nie miesci mi sie w glowie co mialaby autorka rodzicom powiedziec ? mamy kase, na wszytsko mi starcza ale wyplacajcie mi co miesiac pieniadze bo moj mąż jest pazerny ? :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Eleeene
bączysława (cóż za nick! :)) - no właśnie, dobrze że jest ktoś kto to rozumie, bo zaczynałam wątpić w swoje racje i w swój sposób myślenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość od 6 do 24 napierdala
w sentymenty mozna sie bawic , jak nie ma problemu.Tu jest problem, autorka tlumaczyla i guzik to dalo.Sama nie da rady jelopowi wytlumaczyc, to dobrze gada Elena , trzeba jelopowi wylozyc kawe na lawe.Moze wtedy do niego dotrze.Z tymi przykrosciami to nie przesadzajcie, nie tlumaczyc sie a powiedziec, ze tyle i tyle, reszte ma lapy niech pracuje sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Facet egoista i materialista. Kocha Cie a w ogóle nie rozumie. To po co sie żenił? Albo mógł znaleźć sobie bogatą pannę. Co to w ogóle jest ż esie wymaga od rodziców płacenia dorosłym usamodzielnionym dzieciom. To jest ich dobra wiola jeżeli chcą pomagać i mają z czego ale nie można wymagać od nich tego. Tym bardziej ze nie brakuje Wam nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×