Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Madzia32232

facet z internetu ale... co to za uczucie??

Polecane posty

a ja chętnie podczepiłbym się pod temat;) jeżeli można właśnie mam podobny problem do twojego, aczkolwiek płeć inna;p także Ciebie rozumiem i to bardzo dobrze;) w każdym razie u mnie wygląda to tak, że zapoznałem dziewczynę na jednym z portali randkowych. Z początku byłem raczej sceptyczny co do takiego sposobu zawarcia znajomości, aczkolwiek ku mojemu zaskoczeniu od pierwszych wiadomości mieliśmy ze sobą bardzo dobry kontakt. Niby pokrewne dusze. Spotkaliśmy się ze sobą dość szybko i nawet było miło. Jednak po kilku spotkaniach wszystko ponownie wróciło do wirtualu. Z biegiem czasu zmieniał się sposób rozmowy.. były wzloty i upadki. Jednak od niedawna zaczęliśmy się ze sobą dogadywać całkiem dobrze i jest miło, i sympatycznie. Niby wcześniej była taka chwila w której było coś więcej między nami, pomimo tego, że ja powiedziałem o swoich uczuciach, ona ciągle dawała wymijające odpowiedzi. Z czasem nie było odpowiedzi, ale takie niejednoznaczne zwroty padały z jej strony. Trudno to określić. Ale miałem wrażenie że i jej zaczyna zależeć. Zmierzam do tego, że od jakiegoś czasu zawsze kiedy proponuję jej spotkanie ona odmawia wprost najczęściej (oczywiście sensowny powód podaje, typu brak czasu lub zmęczenie, co jest zrozumiałe dla mnie) lub zgadza się, ale później odwołuje spotkanie. Rozmawiamy w sumie o wszystkim i nie raz opowiada, gdzie była... i co się okazuje dla znajomych ma czas, tylko nie dla mnie. Wszystko by było dla mnie jasne gdyby nie fakt, że często pisze tak jak by jej zależało na mnie. Nie wiem już co o tym sądzić... Wydaje mi się, że traktuje mnie jako rozrywkę i dobrze się przy tym bawi. Nie wiem, pierwszy raz w sumie na taką dziewczynę trafiłem i już nie wiem co myśleć. co sądzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkiem zielona lub nie
Witam:) Ja miałam podobna sytuację... Z tym, że znaliśmy się z reala...- przez koleżankę poznaliśmy się na wakacjach, zamienilismy na takim wyjezdzie chyba 2 słowa... potem on zaczał pisać... ja myslalam ze sobie zartuje... bo przeciez sie nie znamy... W ogóle mi się koleś nia podobał, miałam go za takiego żartownisia, któremu w sumie nie wiedziałam o co chodzi... popisałam czasem... ale był dość nahalny...nie żeby od razu wyznawał miłość-nie nie... tylko duzo, często pisał... chciał się spotkac, ale ja jakos czasu nie miałam,no tym bardziej ze go nie znalam, to myslalam ze sobie zartuje, czy tak "dla jaj" proponuje spotkanie... no i tak pisalismy na gg, potem smsy coraz czesciej... Juz zupełnie nie wiedziałam co mam o nim myslec,bo prawde mowiac zwierzalam mu sie nie raz i on mi... i chyba mielismy sie za takich "przyjaciół"... ja nie raz sie pytalam czy te wszytskie (juz wtedy wyznania...) to sa zarty..., potwierdzał, ze to tak o dla zabawy... spotkalismy sie po roku, znow na tym samym wyjezdzie... w realu... byl cholernie niesmialy, zatkało go na moj widok...no ja starałam sie ciągnąć te nasze zarty, nawiązywałam, smialam sie... ale widac facet bardzo przeżywał to co mówię i brał na serio... Generalnie bardzo się obraził... a jak widział mnie w relacji z innymi kolegami, to jego wzrok mówił "I will kill him!" ...cóż... Chciałam to wyjaśnić, napisałam mu potem długa wiadomość na facebooku- jak ja widze nasza znajomość...i pytalam sie go czy odniesie sie jakos do tego.... Wymyslil spotkanie "na wino"... ale potem juz sie nie odezwał... A ja zeby zapomniec znalazłam przypadkowego "znajomego" z jakiegos internetowego czegos... i okazał się bardzo wyluzowany, bo zgodzil sie na żart w stylu "ustawmy sobie W ZWIĄZKU na facebooku" :)... Tamten kliknał "lubie to"... i juz sie nie odzywa.... choć pisałam jeszcze raz potem... i tak to jest... z wirtualnymi znajomosciami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkiem zielona lub nie
a nie dodałam, że w międzyczasie jak juz tak sobie duuużo pisaliśmy... zaczął mi się paradoksalnie.... podobać.... i potem bardzo przykro mi było, że jakiś jest nagle obrażony....;/;/ tego "innego" znalazłam na pocieszenie, bo naprawde przykro mi było... rok czasu to naprawde duzo... stracilam rok czasu na jakiegos frajera... eh no i z tym facebookiem - pomyslicie "ale dzieci" otóz, ja mam 20... ten z wakacji 25 a ten "na pocieszenie" 23... eh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafateriusz85
Możesz winić tyko siebie. Sam mam długą zajomość przez neta, ale to było 1 i ostatni raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja kiedys pisalem tez z jedna
taka... w sumie ze dwa lata, potem rozmowy telefoniczne mieszkalismy daleko, potem jeszcze dalej, nie bylo w sumie jak sie spotkac zadnych wyznan nie bylo, ale ja bylem pewny ze chce ja poznac i tak samo pewny ze z tego cos bedzie otwarcie okazywalismy sobie zazdrosc, przywiazanie, jak w zwiazku na zywo duzo o sobie wiedzielismy ale w pewnym sensie to przywiazanie chyba zaczelo ciazyc za bardzo, bo byla taka namiastka, bez mozliwosci jej spelnienia no i ona zaczela sie odcinac, a ja podejrzewajac tylko ze robi to bo tak latwiej nie utrudnialem tego a moze sobie kogos znalazla, nie wiem w sumie ale po wszytkim przezylem to jako prawdziwe rozstanie z kims bliskim jak zalosnie to brzmi, ale tak bylo i teraz sporo czasu minelo, a ja ciagle o niej mysle czasem umawialem sie potem z jedna dziewczyna i dwa razy powiedzialem do niej imieniem tamtej, za pierwszym razem sie smiala, za drugim byla juz awantura :o :D wiecie co jest najgorsze, ze jak sie tego nie rozwinie, to juz chyba na zawsze zostanie w czlowieku i bedzie sie zastanawial jakby to bylo lepiej z tym uwazac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkiem zielona lub nie
ja uważam, ze w takie ralacje nalezy jesli juz to z dystansem ogromnym... a jesli czuje sie ze "zalezy"- cokolwiek to znaczy, to trzeba jak najszybciej sie spotkac, pogadac w 4 oczy... i potem zastanowic sie nad checia ewentualnej kontynuacji znajomosci... a tak wirtualnie.. to bez sensu;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja kiedys pisalem tez z jedna
pewnie masz racje ale czlowiek na bledach sie uczy swoich niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyli z tego co widzę wszyscy mają podobne doświadczenia... i złoty środek na poznanie kogoś tym sposobem, okzauje się raczej cholernie nietrafnym... ale ja tego nie rozumiem, czy kobieta czy facet deklaruje, że chce kogoś poznać i szuka partnera wszystko niby jest jak trzeba. A jednak najczęściej któraś strona gierki dla zabawy tylko prowadzi... życie niecierpie niekonkretnych ludzi, ale w te znajomości częściowo w realu częściej w wirtualu można się strasznie zaangażować;/ wiem po sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkiem zielona lub nie
zazwyczaj tak jest, ze jedna strona to desperat-poszukujacy wygadania się, czy juz mocniej- szukajacy zrozumienia a nawet uczucia... a druga - z dystansikiem.... żartuje sobie....;] eh ;p życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiolet na bunierce
ja tam lubie takie znajomosci, gada sie o szyskim i generalnie dupaz tego. po co sie angazowac wytlumaczcie mi to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×