umiec nie byc razem

Kochac czasem znaczy po prostu umiec nie byc razem. No wlasnie, a ja znow od kilku dni siedze w nocy przy oknie palac papierosa za papierosem i pochlipujac jak oblakana oO Wiem,wiem powinnam nauczyc sie kochac siebie i zyc chwila obecna. Nie wpadac w obsesje, tylko myslec o innych i czuc sie spelniona. Ale czuje sie po prostu okropnie... strasznie za nim tesknie. Od naszego rozstania minely juz ponad dwa lata i tez okolo dwoch lat ze soba bylismy. Moze i bym szybko zapomniala ddyby nie to ze zerwal i to jak ! No jak przystalo na zrownowazonego emocjonalnie 20latka przez smsa ... Oczywiscie powodu nie znam do dnia dzisiejszego no i fakt faktem to on zerwal...Co doprowadzilo do malej depresji, ktorej zalazki pielegnuje w sobie do dzis. Czasem a akcie autodestrukcji przegladam tak mimochodem stronki na internecie powiazane mniej lub bardziej z nim zeby sprawdzic co tam u niego slychac . Nastepnie przypomina mi sie jak namawialam go do powrotu i czuje sie jak idiotka poniewaz to takie upokarzajace prosic o powrot skora ta osoba podjela juz decyzje negatywna. A wiec ile ta tesknota moze jeszce potrwac wraz z dawka uczuc ktora powoli powoli sie wykrusza. Dla mnie to bardzo trudne bo jesli sie mialo kiedys taaaaaaaaakie szczescie a zostaje fotografia i bombardujace wspomnienia to to jest bardzo malo