Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość młoda-mama28

Presja "Matki Polki"...

Polecane posty

Gość młoda-mama28

Denerwuje mnie presja naszego społeczeństwa. Mam problem, a polega on na tym, że moja córka właśnie skonczyła 10 miesięcy. Od ponad roku siedzę w domu i żyje z dnia na dzień bez zadnych rewelacji. Kto z was ma maluchy ten wie. Mąż w pracy do 16, a ja z malutką od rana w domu, spacerki, zakupy, obiadki itd. Problem jest taki, ze tylko on pracuje i z braku laku nie stać nas na wynajęcie mieszkania, a tymbardziej jakiś kredyt. Musimy mieszkać z moją mamą i babcią która ma ponad 86 lat! Dom ten jest mój bo kiedy dziadek jeszcze żył dostałam go w spadku. Kiedy wzielismy slub pomyslalam ze wyremontujemy sobie gore, zamieszkamy tam z maluszkiem i bedzie calkiem ok. W koncu dlaczego mialam wynosic sie z wlasnego domu, to przeciez bez sensu. Moja mama obiecała, ze jesli nie bedziemy sie dogadywac ona z babcia wyprowadza sie. Ale niestety... No i tu sie zaczęło ciągłe pouczanie, ze zle ją ubieram, daje jej złe jedzenie, tu to połozę, a tam tamto, sramto i nic sie nie podoba. Nie tyle wtrąca się moja mama co babcia. Mała zdrowa jak ryba! Jeszcze ani razu nie zachorowała, a ona mi wmawia ze ubieram ją za lekko, kiedy jest upał 40 stopni założyłaby jej kożuch... I takie tam. Do południa jesteśmy same z Karolinką i moja babcia na dole wiec ona caly czas przylazi do nas ze niby potrzebuje cos ze spiżarki, a to cieplej wody nie ma na dole i tak caly czas nas kontroluje. Moglabym isc do pracy i wtedy wyprowadzilbysmy sie z mężem, ale nie stać mnie na opiekunkę, a kiedy przychodzi temat żłobka moja matka i babka uderzaja juz ze zdwojoną siłą, ze dam dziecko na zmarnowanie, ze bedzie wiecznie chora, ze mi jej nie wychowaja i dzieciaki beda ją bić, ze ja jestem młoda i nic nie wiem a one zycie znaja. To moje pierwsze dziecko i nie wiem czy one maja racje z tym zlobkiem czy nie. Chcialabym prosic mamy, które tak jak ja były znudzone monotonia zycia w domu, ciaglej rutyny, wyrwały sie z tego zeby zrobic cos dla siebie, pojsc do ludzi, oddac malucha do żłobka. Czy naprawde zlobek jest az tak zły? Czy wasze zycie jest lepsze kiiedy macie tez czas dla siebie a nie tylko dziedzicie jak kury doMOWE/ ? Czy dzieci na tym ucierpialy czy wrecz przeciwnie? Prosze podzielcie sie swoimi opiniami bardzo mi na tym zalezy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baaabaaaa
Hej! Co prawda ja nie mieszkam z rodziną gdyż mam własne mieszkanie ale wiem doskonale co przeżywasz. Moja teściowa jest równie upierdliwą babą za którą osobiście nie przepadam i dlatego też rzadko ją odwiedzam. Kiedy jednak już dochodzi do wizyty zatruwa mi życie. Niestety masz trudną sytuację bo twoja mama jak i babcia zawsze będą się wtrącać a żadne argumenty ne będą do nich przemawiać. Niestety różnica pokoleń jest nie do przeskoczenia. Jak ja odwiedzam swoją babcię to również nie mam lekko. proszę by nie nosili córki na rękach bo ja oduczam tego to nie, mówię by nie dawali jej slodyczy też nie i tak ze wszystkim... rozumiem że nie stać cię na wynajem mieszkania więc poczekaj aż córka pójdzie do przedszkola. ja obrałam taktyke słucham co mi doradzają a i tak robie swoje i mam w nosie ich komentarze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Rozumiem że masz 28 lat...więc wystarczy ruszyć głową, jak jest w grupie dzieci do 2, 2,5 roku, gdzie zazwyczaj jest ich kilkanaście na dość małej powierzchni, może to nie tragedia, ale na pewno nie super optymalne warunki dla takiego malucha...to normalne że starsi się wtrącają, to silniejsze do nich :D. a ty nie pouczasz młodszych? już taki jest człowiek :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Ja nie polecam żłobków i nieważne, czy dziecko się do niego nadaje, czy nie, po prostu uważam że chociaż do 2,5 roku powinno mieć opiekę w domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej , wydaje mi sie ze same młode mamy są troszkę winnej tej presji matki polki. Jeżeli chodzi o życie z dzidziusiem, to powiem Ci tak- mieszkam akurat sama z mężęm i dzieckiem i jestem najszczesliwasza na swiecie z tego powodu, ale nie o tym. Ja postanowilam ze moje zycie z dzieckiem nie bedzie monotonne, rutynowe, nudne itd. Wiadomo, o tej samej porze obiad czy kolacja to standard. Ale wszedzie bralam i biore go ze soba, chodze na spotkania, na zakupy a maly wcale nie marudzi. po prostu przyzwyczaialm go do tego, ze sporo czesc dnia spedza w wozku na dlugich fajnych wycieczkach. Zmień troszke nastawienie może :-) Odnośnie żłobka - to musi byc wasza decyzja, ja uwazam ze uspoleczniać dziecka do minimum 3 roku zycia nie trzeba na sile. Ale tak jak mowie, wasza decyzja. Babci musisz sie postawic - zdecydowanie i konketnie. Da wtedy spokoj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem ci z perseptywy
czasu, bo dzeci mam dorosłe,ze czas, ktory poswiecisz ( rozsadnie , przemyslanie- bo samo siedzenie w domu to nie wszytko) zwraca sie stukrotnie. Znasz swoje dziecko,jego potrzeby, zdolnosci - zadne platna opiekunka czy zlobrek ci tego nie zastapi. A pracowac mozna jeszce cale zycie - okres , kiedy dziecko jest male szybko mija i to, co mu wtedy mozesz z siebie dac jest bezcenne. Wyjatek - bywaja matki, ktore nie maj pojecia o wychowywani wlasnych dzieci. Gdy opiekunka jest od takiej kobiety madrzejsza, cierpliwsza - to wtedy ma to sens. Albo tez -praca matki jest tak prestizowa czy niebedna spolecznie a jednoczesnie znalazlo sie naprawde madrą, odpowiedzialna opiekunke - ale to nieczęste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Świetne i dojrzały rady dały Ci osoby powyżej :). Zgadzam się w zupełności...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale najgorsze jest to, ze bardzo duzo tkich tematow sie pojawia. A ja sie pytam , czy Wy naprawde nie macie kolezanek? Przeciez mozna z dzieckiem i kolezanka na kaweke przedpoludniem. Albo zaprosic do domu. Inaczej czas leci jak sie ma z kims poplotkowac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baaabaaaa
ja również polecam częstsze wychodzenie z dzieckiem. Ja ze swoją 2letnią córką od zawsze chodzę do sklepu, na pocztę, do banku czy cokolwiek innego załatwić w urzędach,. Często zapraszam sąsiadki by przychodziły ze swoimi dziećmi lub sama do nich chodzę. Gdy Twoje dziecko podrośnie zabieraj je do piaskownicy czy do innych dzieci, moja uwielbia bawić się z rówieśnikami zapomina w tedy o mnie a ja mogę odpocząć, pogadać, napić się kawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×