Czas na zmiany ale jak?

Może ktoś mi pomoże. Mój problem w skrócie. Skończnone 26 lat, marna praca za 1500zł od roku. Po studiach wróciłam mieszkac do rodziców i tak już jest od roku. Pomyślałam to tylko na chwilę do póki nie oszczędzę na coś własnego. Nie mam szans na wyprowadzkę z takimi zarobkami. Chce zmiany ale tak naprawde nie wiem co i jak. Owszem mogę znalezc lepsza pracę a przynajmniej próbowac ale pojawiają się kłopoty typu gdzie w jakiej branży itd. Ja skończylam filologię angielską i oczywiście uczyc języka nie chce i nie zamierzam. Obecnie pracuję w administracji. Do tego dochodzą pytania takie gdzie widzę siebie w przyszłości bo swojego miast zbytnio nie lubie ale zaś chcę byc blisko rodziców aby im pomóc w razie czego. Czuje że moje życie to jakies pustelnictwo, nic tylko mało płatna i mało satysfakcjonująca praca i nie wiem gdzie się ruszyc :/Może ktoś miał podobnie i udało się coś zmienic? To mnie trochę na duchu podniesie

faktycznie zerowa, do tego jestes uposledzona umyslowo...

a moze wyjedz za granice np do anglii z jezykiem napewno znajdziesz prace

w takiej sytuacji, szczególnie samotne kobiety

Myślę że wyjazd niczego nie zmieni, tam za granicą też nie jest najlepiej. No właśnie ja zawsze byłam taką, która polegała na sobie, a nie na facecie. Smutno że w tym wieku nie mogę sobię kupic jakiegos lepszego ciuchu itd.

właśnie, wyjazd to też nie najlepszy pomysł, mi też jest przykro bo mam tyle lat co Ty i jestem w podobnej sytuacji