Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rozdarta czy obdarta

ale mam dylemat...

Polecane posty

Gość rozdarta czy obdarta

na poczatku prosze Was abyscie mnie nie linczowali za to jak zyje bedac w dlugoletnim zwiazku, a wiadomo jak to po kilku latach wyglada-nuda,monotonia i w ogole brak tematow do rozmowy, poznalam mezczyzne, rowniez w zwiazku. Spotykalismy sie bez zobowiazan, tak zeby zapomniec o tym co mamy w domach. Bylo milo, dlugie rozmowy, czule gesty. O uczuciach nie rozmawialismy, chociaz zaduzalam sie w nim z kazdym spotkaniem coraz bardziej. Myslalam jak by to bylo gdyby...ale zaraz wracalam na ziemie, do swojego domu, do tego co w nim mam. Az pewnego dnia uslyszalam od przyjaciela,ze sie rozwodzi,ze to koniec jego malzenstwa,ze sie wyprowadzil! Zglupialam! Zepsul wszystko co nas laczylo, bo na koncu powiedzial,ze chce abym z nim zamieszkala! Ze jestem dla niego wazna i chce byc ze mna! To byl szok! Teraz od kilku dni siedze i mysle... Zostac w domu,ktory razem z mezem urzadzalismy, w ktorym jest czesc mnie,ale nie ma uczuc, czy zaryzykowac i zaczac nowe zycie z nowym partnerem w mowym miejscu??? Chcialabym tego,ale jestem tchorzem,boje sie tego co bedzie. Gdybym byla odwazna, to bym sie nie pakowala w zadne romanse tylko otwarcie powiedziala mezowi,ze jest mi zle i odchodze... Kocham ich dwoch...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PaniDaleka
To jest bardo trudne.. Bardzo.. ciężko jest doradzać.. Jeżeli kochasz męża.. zależy Ci na stabilności.. to całą siłę włóż w to co masz.. Bo pomyśl.. Jeżeli "kochanek" był w stanie zostawić żonę dla Ciebie, to czy nie zostawi później Ciebie? za te 2 lub 3 lata? Przy mężu masz może troszkę nudno.. ale to nie tragedia.. zamiast myśleć o niedoszłym kochanku kochana.. włóż siłę w małżeństwo.. Wzbogać wasze życie.. wyjazd na wakacje, wzzbogacenie życia łóżkowego.. nie warto rezygnować z męża.. dla nie pewnej przyszłości.. buziaczek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozdarta czy obdarta
sama bym sobie z tym uczuciem poradzila, ale jak sie dowiedzialam,ze on tez to czuje do mnie, to zrozumialam w co sie wpakowalam i,ze bedzie gorzej niz bym to mogla sobie wyobrazic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przelot_em
No i tak to jest z nierozgarnientymi babami. Najpierw im się wydaje, że spotkały miłość swojego życia, prą do slubu, przysiegają/przyrzekają cos tam coś tam, a potem po kilku latach coś im się odwiduje, zaczynają się nudzić i rozgladać za nowym samcem. Tak jakby z tym nowym miałoby byc inaczej. Teraz rozmyslasz nad porzuceniem męża, odejściem do kochanka, a za jakiś czas sytuacja się pewnie powtórzy. Przypomnij sobie powody dla których wyszłaś za mąż i zacznij żyć rzeczywistością a nie jakimis urojeniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przelot_em
nierozgarniętymi ..:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ertyeryer
raz piszesz że nie masz uczuć do męża, a za chwilę że kochasz i męża i kochanka :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedobrze_mi
ale nie ma uczuc" to piszesz o mężu a potem "kocham ich dwoch" .... Najpierw ustal co czujesz, potem podejmuj decyzję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja ci powiem tak ... a którego ty kochasz? z którym chcesz byc? odpowiedz sobie na to pytanie a bedziesz wiedziec co robic... a jesli chodzi o to: ... "Zglupialam! Zepsul wszystko co nas laczylo, bo na koncu powiedzial,ze chce abym z nim zamieszkala! Ze jestem dla niego wazna i chce byc ze mna! To byl szok! Teraz od kilku dni siedze i mysle... Zostac w domu,ktory razem z mezem urzadzalismy, w ktorym jest czesc mnie,ale nie ma uczuc, czy zaryzykowac i zaczac nowe zycie z nowym partnerem w mowym miejscu??? " to ja ci powiem o moim byłym .... raz mnie oszukał i nagadał mi takie rzeczy ze sie prawie zabiłam przez niego ...sprowokował mnie do takiego czynu ze to szok ....a drugim razem jak juz prowadziłam sobie spokojne rzycie zwou sie poajwił ale tym razem załatwił mi załamanie nerwowe depresje i za wszystko obwinia mnie ze to ja sie bawie i niszcze wszystko a sam kompletnie nie poczuwa sie do odpowiedzialnosci... za pierwszysm razem z chujem uciełam znajomosc, za drugim razem równiez ... za trzecim razem go poprostu "zastrzele"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odnosnie tego, co ktos tu napisal o "nierozgarnietych" babach: ludzie dobieraja sie w zwiazki z osoba, ktora w danym momencie ich zycia, lub bardziej okresie ich zycia, wydaje im sie najbardziej odpowiednia pod wieloma wzgledami, najlepsza sposrod tych, ktore do tej pory spotkali. Ale zycie nie stoi w miejscu, i ciagle poznajemy innych, zmieniaja sie takze nasze oczekiwania wzgledem zycia i partnera. I moze sie zdarzyc, ze pomimo tego, ze kiedys nasz maz/zona, wydawali sie nam najbardziej odpowiedni, spotykamy kogos, z kim jest nam po prostu lepiej. A przeciez pobieramy sie z osoba, z ktora jest nam dobrze, a kiedy przestaje nam byc dobrze, to nikt nie moze od nas wymagac, ze bedziemy w imie "malzenstwa" na sile tkwic w nieszczesliwym zwiazku. I wlasnie z tego powodu, malzenstwo jest aktem odwracalnym. Do autorki: nie musisz przeciez podejmowac decyzji w tej chwili. Daj sobie czas, bo przeciez nie musisz konczyc swojego malzenstwa tylko dlatego, ze ten drugi facet (nie maz) wlasnie zakonczyl swoje. Jesli to jest prawdziwe i warte kompletnej rewolucji twojego zycia, oraz zycia twojego meza, to on powinien to zrozumiec i dac ci troche czasu na poukladanie sobie wszystkiego na spokojnie. A jezeli jednak on nie widzi takiej opcji i chce tu i teraz, to nie podejmuj decyzji pod presja, bo mozesz tego zalowac w przyszlosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozdarta czy obdarta
pewnie,ze jakos na swoj sposob, kocham meza, bo po tylu latach razem nie da sie inaczej. To,ze sie od siebie oddalilismy i zyjemy obok, nie znaczy, ze go znienawidzilam. Kocham go miloscia spokojna, lekko uspiona... Wojen w domu nie prowadzimy, tylko ta cisza mnie zabija

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przelot_em
plote 5/10 rzeczywiście, pleciesz 5/10 :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przelot_em
Autorko, a poinformowałaś już męża, że prowadzisz podwójne życie, zdradzasz go i żyjesz w zakłamaniu? Najlepiej zamiast tu wypisywac jaka to jesteś rozdarta pokaż mu Twoje wpisy na kafe. Niech się dowie z kim żyje pod jednym dachem i co wyrabia jego ukochana żonka. :D:D:D Może uwolni się od zdradzaczki i ułoży sobie jeszcze życie z kimś uczciwym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez tak mam...
powiem tez tak mam..albo inaczej coraz bardziej zastanawiam się ze powinnam jednak cos zrobić ..11 lat razem a jednak jest jak jest...a jest ten drugi..tylko ze młodszy i boje sie społecznego zlinczowania...mam dziecko co ono na to ? co reszta ? wiem jak ciężko jest takim osobom jak ja i ty autorko bo ci oceniają którzy nie wiedza jak to jest..ze dz..ka , itp. a to nie prawda...musisz sama zastanowić się czego szukasz..tak jak teraz robię to ja:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obledneto
i ja mam podobnie :( nie jesteś sama, niestety 14 lat w związku i zycie obok siebie i ten drugi z tym, że ja mężowi delikatnie dałam do zrozumienia i o dziwo kazał mi wprawdzie wybierac, ale... trwamy w tym wszyscy troje nadal ten drugi nie ma żony, jest dawno rozwiedziony..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez tak mam...
mój tez wie...pewne rzeczy o dziwo powiedział ze nie da odejść...a tamten czeka co zrobię tylko ze siedem lat różnicy ..to nie wiem czy jednak nie za dużo..ja 32 on 25 ..zlinczują mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obledneto
no mój mąż też czeka - u nas sytuacja gorsza bo ten drugi facet jest starszy 22 lata ode mnie :( mąż liczy na to, że mi "wróci rozum bo zwariowałam" :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez tak mam...
a zwariowalas ? bo ja czasami zastanawiam sie ale nie jestem osobą ktora pochopnie podejmuje decyzje..wiec mam dylemat..i tak to jest z tymi uczuciami..a w zyciu bym nie przypuszczała ze mnie to spotka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obledneto
nie zwariowałam, tylko pokochałam :) co w/g męża = się wariacji :/ też długo się zastanawiam, ciężko jest tak żyć wydaje mi się, że ranię dwóch facetów, a jednocześnie myślę, że ja jestem w tej sytuacji najbardziej pokrzywdzona :( więc myślę myślę, myślę... i nic mądrego nie mogę wydumać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez tak mam...
tu chyba trzeba impulsu..ja czekam bo mają sie rozegrac pewne zyciowe sprawy u drugiego i wtedy bedzie łatwiej podjac decyzje ...daliśmy sobie czas..by spojrzeć na trzeźwo..czas pokaże... masz dzieci ? ja bardzo boje sie tego ? co powie moja córka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obledneto
mam 2 - syna i córeczkę, wspólny dom i firmę... wiesz, że u mnie podobnie? też u drugiego jakiś życiowy zakręt (choroba córki) i też jakieś "zawieszenie" - nie chcę się wtrącać, czekam, aż córce się polepszy, bo on teraz błądzi myślami... a co do impulsu... myślę, że jednak trzeba na zimno rozważyć wszelkie za i przeciw.. mało tych "za" jest też się obawiam linczu, boję się reakcji jego dzieci... czasami mówi, że jestem jedyną osobą na ziemi, która widzi w nim człowieka długa i powikłana ta nasza historia jak masz ochotę - napisz na e-maila jamadziam@interia.pl pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×