Gość krowa rasowa Napisano Październik 10, 2011 migotka, napisalam wyzej jak u nas .... :) przebadani jestesmy juz od dawna, przyczyna nieplodosci nie jest znana. lekarz prowadzacy twierdzi ze najczestsza przyczyna w takim przypadku sa wady genetyczne zarodkow. ale co ja Wam tu bede truc i w glowach macic, wiekszosi par udaje sie po paru miesiacach i z wami tez tak bedzie Karmelek, jakie to smutne :( chodzi mi o poronienie :( co do podejscia partnera, to moj choc idealny nie jest, to akurat w kwestii staran jest ogromnym wspaciem i zachowuje sie na serio super. choc przeciez wiem ze i dla niego nasze niepowdzenia sa trudne jednak jestem przekonana ze nie potrafilabym calej tej drogi przejsc sama. nawet chyba bym nie chciala Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość krowa rasowa Napisano Październik 10, 2011 Karmelku nie bedziecie mieli pod gorke migotka ma racje, uda wam sie dziewczyny zajsc w ciaze szybko i zdrowo ja donoscic Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Karmelek_30 0 Napisano Październik 10, 2011 Swinka, nic dodac, nic ujac! Bez odpowiedniego partnera nie mozna walczyc o dziecko. Tej drogi nie da sie przejsc w pojedynke. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość krowa rasowa Napisano Październik 10, 2011 podpisuje sie pod powyzszym :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
migotka81 0 Napisano Październik 10, 2011 Czy mogę się Was o coś spytać? Nie odpowiadajcie jeśli nie chcecie... Czy Wasze poprzednie związki rozpadły się w dużej mierze przez brak wsparcia i problemy z płodności partnera? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Karmelek_30 0 Napisano Październik 10, 2011 Rasowa dla Ciebie za słowa otuchy dla nas:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
świnkaPIGGY 0 Napisano Październik 10, 2011 mój były mąż, powiedział, że chciałby mieć dziecko iu mam mu je urodzić, choćby nie wiem co, i nawet zaczęłam starania, ale obrzydzało mnie to wszystko, że musiałam się przymuszac, powiedziałam sobie dość i odeszłam, przecież to nie może być przymus tylko coś pięknego, dziewczyny kibicuję wam gorąco i trzymam kciuki!!!!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
migotka81 0 Napisano Październik 10, 2011 krowa, przepraszam przeoczyłam wczesnej Twój wpis, jak opisywałaś swoją historię. karmelek, no wiem wiem, po przejściach jest siłą rzeczy inaczej, obciążenie psychiczne, ale trzeba się starać i nie myśleć ciągle o niepowodzeniach :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość krowa rasowa Napisano Październik 10, 2011 migotka, ja caly czas mam tego samego :D ale przypadek znajomej o ktorej pisalam - podobno tak. brak wsparcia faceta - podobno na in vitro tesc ja wiozl na transfer bo maz mial wazniejsze sprawy .... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
świnkaPIGGY 0 Napisano Październik 10, 2011 mój się rozpadł przez brak wsparcia i brak odpowiedzialności ze strony partnera Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość krowa rasowa Napisano Październik 10, 2011 Karmelek - dziekuje :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
świnkaPIGGY 0 Napisano Październik 10, 2011 krowa - no jak to teść wiózł??? przecież to właśnie powinno się razem przez to przechodzić no i właśnie o takim wsparciu mówię Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Karmelek_30 0 Napisano Październik 10, 2011 Migotko, tak, u mnie był to główny powód. Były jeszcze inne, mniej ważne, ale to właśnie brak wsparcia, zrozumienia i chęci walki był powodem, dla którego podjęłam decyzje o rozstaniu. Ps. Wybaczcie czasem brak polskich znaków, ale pisze z telefonu i nie wszystkie wyrazy wyskakuja w słowniku. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
migotka81 0 Napisano Październik 10, 2011 No współczuję braku wsparcia, ja je mam i bardzo doceniam...nawet dziś na tą kontrolę mąż koniecznie chciał ze mną jechać, chociaż przecież to nic takiego i mogłam sama. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Karmelek_30 0 Napisano Październik 10, 2011 Ja jeśli powiem, ze mój były dołożył cegiełkę do mojego poronienia to chyba nie skłamie. Oczywiście pewna byc nie mogę, ze to przez to co zrobił, ale przyczynić na pewno sie przyczynił:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość krowa rasowa Napisano Październik 10, 2011 swinka, taka historie slyszalam , niestety :( migotka to powodzenia dzis na wizycie :) Karmelek - jak to mogl sie przyczynic do straty dziecka? zrobil Ci krzywde? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
migotka81 0 Napisano Październik 10, 2011 krowa, już po wizycie ;). wszystko wyszło dobrze, ładnie sie pogoiło po laparoskopii i od listopada można znów działać :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Karmelek_30 0 Napisano Październik 10, 2011 Kiedy próbowałam doszukać sie w tym wszystkim jakiegoś sensu. Oczywiście bezskutecznie. Jednak dziś wiem, ze wiele mnie tamtych kilka lat nauczyło i ze dzięki temu zmieniłem sie bardzo i zaczęłam doceniać wiele innych rzeczy w życiu. I chyba dzięki temu jestem teraz taka szczesliwa w nowym związku. I powiem Wam szczerze, ze gdybym miała przejść ta drogę jeszcze raz wiedząc, ze na jej końcu czeka mnie tak wspaniały związek, z tak cudownym mężczyzna to bez wahania przeszlabym przez to jeszcze raz. Mój ex nie był materiałem na męża, o ojcu już nawet nie wspominając wiec moze to lepiej, ze nie było nam dane mieć dziecka razem, bo pewnie nie udałoby sie nam zapewnić mu szczesliwego, beztroskiego dziecinstwa. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
migotka81 0 Napisano Październik 10, 2011 karmelek, przykre...ale to już przeszłość, teraz będzie tylko lepiej :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość krowa rasowa Napisano Październik 10, 2011 migotka tym razem ja nie doczytalam :) nie ma to jak zielone swiatlo :) Karmelek, najwazniejsze to niczego nie zalowac i nie rozpamietywac przeszlosci. teraz wszystko jest inaczej :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
migotka81 0 Napisano Październik 10, 2011 Karmalek, dobrze że tak to postrzegasz, bo każde doświadczenie życiowe, gorsze lata życia czeogś nas uczą...nie można tylko patrzeć, że to wstrętny los i inni mają dużo lepiej, wszystko dzieje się po coś... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
świnkaPIGGY 0 Napisano Październik 10, 2011 każda z nas ma podobną historię, chętnie bym z wami została, ale kończe pracę i wracam do domku, nie mieszkam jeszcze z moim partnerem, ale szykujemy się do wspólnego zamieszkania gdzieś na początku roku, a na razie czekam aż przyjdzie po mnie i idziemy na spacer rozluźniający po pracy, pozdrawiam was i mocno trzymam kciuki Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Karmelek_30 0 Napisano Październik 10, 2011 Rasowa, moze nie tyle fizyczna krzywdę, co psychiczna. Choć szczerze mówić tylko mały krok go dzielil od wyrzadzenia mi tez i fizycznej. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
migotka81 0 Napisano Październik 10, 2011 świnka, do napisania, miłego spaceru :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Karmelek_30 0 Napisano Październik 10, 2011 Milego spaceru swinko:) pa! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
migotka81 0 Napisano Październik 10, 2011 Mój lekarz dziś była prawie pewny, że musi się szybko nam udać zajść, aż odniosłam wrażenie, że do przesady :D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
świnkaPIGGY 0 Napisano Październik 10, 2011 wieczorem się odezwę albo jutro po południu pa ! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
migotka81 0 Napisano Październik 10, 2011 karmelek, masz stałego lekarza od lat, czy zmieniasz, szukasz? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Karmelek_30 0 Napisano Październik 10, 2011 Migotko, bylismy kilkakrotnie w klinice leczenia nieplodnosci. Mam tez swojego ginekologa w moim rodzinnym miescie. A tutaj ze wszystkim chodzi sie do lekarza pierwszego kontaktu. On wysłał mnie do gina, ktory (uwaga!) nawet mnie nie zbadal! Wizyta polegala na rozmowie! Po tej tez wizycie skierowal nas do kliniki na ivf. Tam tez mnie nawet nie zbadano. Odrazu dostalam zastrzyki do stymulacj! Teraz chodze do gina raz w roku, w Polsce. Kolejne wizyte planuje w lutym i moze wowczas powtorze badania krwi jesli do tego czasu nie zajde w ciaze. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Karmelek_30 0 Napisano Październik 10, 2011 Mialam napisac, ze kilkakrotnie bylismy w klinice leczenia nieplodnosci w Polsce. Tam tez podeszlismy do inseminacji. A ivf to juz za granica. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach