Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Adonis cudnych Pań

wice,żarty i kawały

Polecane posty

Gość Pierożkowa
Antek i Francek wybrali sie do fryzjera. Antek pado po drodze: - Ty Francek, jakbyś mi tak gwóźdź wbił do głowy, to by se fryzjer zepsuł maszynkę, wyłomoł by zęby, zrobimy to? - Dobrze pado Francek, bierz i wal! Antek wziął gwóźdź i chce wbić, ale Francek coś sie zatrząsł. - Co to? Strach cie oblecioł! - Nie, ino tak myślę, żebyś tego gwoździa nie minął, bo bych wtedy pieronie prosto w łeb dostoł!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deszełe
dobre :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pierożkowa
Do Francka przyszoł roz Antek pra, no i pado mu: - Francek wejrzyj tam ino przez okno, nie chcę ci som powiedzieć, ale zdaje sie, że twojego psa przejechało! Francek wyjrzoł, spojrzoł i pado: - Skąd! To przecież nie jest mój Azor. - No ale wejrzyj se dobrze - pado Antek - to jest na pewno twój pies. Mo taki som czorny ogon z tymi biołymi plamami. - Dyć ci padom, że to nie jest mój pies! - pado Francek i jeszcze roz wejrzoł a potem dodał: - Przecież mój pies nie jest taki plaskaty. :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deszełe
ha ha ha :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pierożkowa
Antek z Franckiem robili roz we wsi. No i dobrze. Robią i robią. No ale naroz sie Antek stracił. Francek go poszoł szukać i patrzy, a Antek stoi nad wychodkiem i kijem tam mieszo a mieszo. - Antek! Coż ty tu robisz? - Adyć widzisz, że szukom. Żakiet mi tam wpodł i nie mogę go zność. - Smol go, przecież i tak go już nosić nie będziesz! - No prowda godosz, ino widzisz w kabzie mom śniadanie - pado Antek i dalej szuko i szuko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pierożkowa
- Tato kaj wyście się urodzili? - spytoł roz synek ojca. - W Bytomiu! - A mamulka? - w Opolu. - A jo? - W Strzelcach Opolskich. - No patrzcie, co za szczęście, że my sie tak wszyscy spotkali pra? Ja , ja :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deszełe
:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pierożkowa
- Francek skąd mosz nowy rower? - Ach wiesz byłech z Mariką na kąpielisku. Kąpalimy my sie, potem całowali my sie, potem my sie już zaś kąpali, a potem... Marika powiedziała: "A teroz se Francik weź to na co mosz ochotę". No to mie nie trza dwa razy godać. Łaps za koło i już moje. A cwany pierun :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pierożkowa
- Panie dochtorze, prędko, prędko, nasz Alojzik złykł korkociąg! - telefonowała matka do dochtora. - Już lecę, zaroz tam będę, a coście dotąd robili? - Otwarli my flachę nożem! :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pierożkowa
Roz jeden chory umarł i dostoł sie do nieba. Święty Piter go wpuscił i widzi, że ten nieboszczyk sie smieje i smieje, a w niebie to tam tyla śmiechu nie ma. - Powiedz mi duszo - pado Piotr - po jakiemu ty sie tak śmiejesz? - A dyć z tego, żech już blisko od godziny tu w niebie a oni mie tam na dole jeszcze operują!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pierożkowa
Dwóch pijoków zamiast po chodniku to szło torem kolejowym. Ten jeden cos zmiarkowoł i rzecze: - Pierona, Francek - patrz jakie te schody są długie! - Te schody, jak te schody, ale patrz jakie te gelendry (poręcze) są niskie - To pódź poczekomy bo chyba winda jedzie Tu podobnie sie zachowuja ja w filmie "Nie lubię poniedziałku" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pierożkowa
Roz sie Antek rozchorowoł, wzion i umarł. Franckowi to tak blisko ku sercu przyszło, że nie trwało długo i on też wnet stoł pod bramą rajską. Klupie i klupie w te dźwierze, ale dostać sie nie mógł, bo ci anieli tak w niebie głośno śpiewali. Nojbardziej to jednak było słychać Antka. Nic ino wrzeszczoł "Hosanna Alleluja, Hosanna Alleluja!". Tego już było Franckowi za długo. Czekoł i czekoł, klupoł i klupoł, aż sie rozeźlił i zaczął szpetnie przeklinać. Te "ogniste pierony" to ino tak jeden za drugim furgały. Teroz było mu już blank jedno czy pódzie do nieba czy do piekła. Naroz brama sie otwarła i wyskoczył z niej Antek w biołej, długiej koszuli z lelują w ręku i woło na całe gardło: - Słuchejcie anieli! To jest dlo mie prawdziwo niebiańsko muzyka, to jest balsam dlo moich uszu. Czy słyszycie te dzwony ojczyzny? To są głosy mojego Śląska. Wpuście kamrata do nieba! - No i tak Francek sie tam dostoł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pierożkowa
Roz jeden synek przylecioł do piekarni i woło: - Dejcie mi dwie żymły i jedna bułka! - Przecież to jest to samo - pado piekorz. - Ale kać tam! Żymła jest żymłą a bułka - bułką. Piekorz mu sprzedoł, ale jak synek już mioł wyjść ze sklepu, pado mu jeszcze roz: - No dyć pwiedz mi - a to był piekorz ze Śląska - no powiedz mi czemu to nie jest to samo? - No bo widzą, te dwie żymły są dlo babki i mojej matki, a ta bułka jest dlo ciotki, a ona jest z Sosnowca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pierożkowa
Jechoł górnik samochodem. Po drodze zatrzymała go panienka i prosi, żeby ją podwiózł. Jak jechali przez las, jemu zachciało sie loć. Powiedzioł: - wyboczcie panienko, muszę wyjść i coś w motorze zrobić. Wylozł, podniósł maskę i udawając, że robi przy motorze, loł do rowu. A z tego rowu głos: - Ty pieronie, co robisz? - Cicho...mom w aucie kobietę, cicho! - A co ty pieronie myślisz, że jo tu z królikiem siedzę?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pierożkowa
- Słuchaj ino synek, od porę dni już zaś mosz trochę lepsze te zadania domowe, nie robisz tyla błędów co przed niedzielą. Jak to się dzieje? - Ano wiedzą panie rechtór, mój ojciec mo drugą zmianę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pierożkowa
Wiesz Antek - pado Francek - jo to bych tak chcioł fedrowac na Północnym Biegunie. - Ale coż ci sie też zachciało? - Bo widzisz, tam jest pół roku noc, to bych społ i leżoł, że aż hej. - No ja, ale tyś zapomnioł, że tam jest pół roku dzień, to byś ale fedrowoł!! - Coś ty! Przecę mie obowiązuje ośmiogodzinny dzień pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pierożkowa
Roz na grubie spotkali sie górnicy - kamraci. Siedli na kara i zaczli se rozprawiać. Ten jeden padoł: - Jak jo był w Afryce to mie roz lew gonił. - To jeszcze nic, - pado ten drugi. - Jak jo był w Afryce toch widzioł jak jeden lew skoczył na człowieka i go żywcem pożarł. - To jeszcze nic takiego pado trzeci. - Jak jo był w Afryce toch widzioł jak lew gonił człowieka, potem go pożarł i wypluł! A ten czwarty górnik sie ino przysłuchiwoł i naroz pado: - Kamraty! To jo jest ten istny, co mnie lew gonił, pożarł a potam wypluł. Narszcie mom świadka na to, bo mi żoden wierzyć nie chcioł!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hooooołł ruuuuk
wpisujcie kawały ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pierożkowa
Co do mnie cos mówiłeś ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pierożkowa
achtung tego to nie znałam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pierożkowa
Na komisji wojskowej pytają poborowego: - Do you speak English? - Hee?! Pytają następnego: - Do you speak English? - Hee?! I następnego: - Do you speak Eglish? - Yes, I do. - Hee?! Tacy panowie są domylśni :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pierożkowa
Komisja wojskowa. - Nowak! - Jestem! - Majtki w dół i pochylić się! Rekrut posłusznie pochylił się i czeka. Lekarz katem oka zerknął i dalej wypełnia formularz - Podnieście jajka! Poborowy pochylony, zacisnął zęby, poczerwieniał, z pod ściany doszedł go delikatny chichot siedzących pielęgniarek. - Jajka podnieście! Zacisną pięści, aż kłykcie pobielały, zsiniał z wysiłku, i ciężko począł oddychać. - Nie mogę! - wycharczał ostatkiem sił. Lekarz popatrzył zza okularów - RĘKOMA! :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pierożkowa
Kowalski poszedł na komisję poborowa. Po badaniach, wziął go na rozmowę seksuolog. Narysował mu kółko: - Kowalski, co to jest ? - Goła baba... Narysował mu kwadrat: - A to? - He, he, goła baba... Na koniec, narysował mu trójkąt: - No a to, przyjrzyjcie się dobrze. - Też goła baba... - Kowalski, wy jesteście zboczeni! - Jaaa?! A kto mi te gołe baby rysował? Tak jak bab się zachciewa to wszystko co ma lształt okrągły to Baby :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pierożkowa
Facet łapie stopa, zatrzymuje się TIR z wieeelką naczepą, facet wsiada, jadą... Po kilkunastu kilometrach TIR zaczyna zwalniać, silnik wyje, kierowca redukuje biegi a samochod traci siłę i zatrzymuje się, kierowca wjmuje spod siedzenia bejsbola, wyskakuje z auta i nawala dookoła w plandekę. Autostopowicz zrobił oczy jak 5 złoty, ale widzi, że kierowca wkurwiony, więc o nic nie pyta, bo jeszcze dostanie tym bejsbolem. Ruszaja, jadą dalej, po kilkunastu kilometrach sytuacja powtarza się, zatrzymują się, kierowca ponownie sięga po bejsbola, ale utostopowicz nie wytrzymuje z ciekawości i pyta, co jest grane, a kierowca na to: - Wiesz pan wiozę 30 ton kanarkow, samochod ma ładowność 20 ton, więc nie ma ch..a - połowa musi latać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pierożkowa
Jest zakończenie roku szkolnego. Każde dziecko przyniosło prezent z własnego zakresu możliwości. Pani wiedząc, gdzie pracują rodzice dzieci próbuje zgadnąc, co dostała bez otwierania prezentu. Najpierw prezent daje Ania. Pani wiedząc, że jej rodzice pracują w kwiaciarni, potrząsa pudełkiem i mówi: - Aniu, czy to są kwiaty? - Skąd pani wiedziała? Później prezent daje Waldek. Pani wie, że jego rodzice pracują w sklepie ze słodyczami. Potrząsa pudełkiem i mówi: - Waldku, czy to są czekoladki? - Skąd pani wiedziała? Sytuacja powtarza się kilkanaście razy. Pani zawsze bez problemu zgaduje co dostała. Jako ostatni daje prezent Jasio. Pani wie, że jego rodzice pracują w branży monopolowej. Nim potrząsnęła pudełkiem zauważyła, że z pudełka coś wycieka. Postanowiła to polizać. - Jasiu, czy to jest szampan? - Nie... Pani postanowiła jeszcze raz "skosztować": - No to może ajerkoniak? - Nie... - Poddaję się, Jasiu. Co to jest? - Świnka morska!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pierożkowa
Jasiu zakończył szkołę średnią z najlepszymi wynikami i jemu przypadł zaszczyt przemówienia podczas rozdania świadectw. Stanął na podeście i zaczyna: - Chciałbym bardzo podziękować mojej kochanej mamie za ten wspaniały wpływ, jaki na mnie miała. Za to że zawsze była przy mnie, cały czas mogłem na nią liczyć i że pomagała mi kiedy tylko tej pomocy potrzebowałem. Kocham ją nad życie i nie wiem, kim bym był gdyby nie ona.... Nagle Jasio stęknął, zatrzymał się i zaczął z trudnością literować słowo. Jednak przerwał na chwilkę i w końcu przemówił: - Przepraszam bardzo za przerwę, ale pismo mojej mamy jest takie niewyraźne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pierożkowa
Jasio zwierza się koledze: - Wydaje mi się, że moi rodzice mnie nienawidzą. - Dlaczego tak myślisz?! - Dają mi dziwne zabawki do kąpieli... - Do kąpieli różne rzeczy się bierze. - Tak? Toster, suszarkę, przedłużacz?! Biedny Jasiu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pierożkowa
Lato, popołudnie, mąż mówi do żony: - Może pójdziemy do łóżka? - Ale Jasiu jeszcze nie śpi, jak mu wytłumaczysz, że tak wcześnie do łóżka idziemy? A jak coś usłyszy? - Ja to załatwię - mówi mąż i idzie do Jasia. - Jasiu, stań w oknie i licz ubranych na czarno ludzi. Za każdego dostaniesz ode mnie złotówkę. Jasiu idzie do okna, rodzice do łóżka. Jasiu liczy: - Złoty... dwa... trzy... oj, ojcu by taniej prostytutka wyszła, procesja pogrzebowa idzie... :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pierożkowa
List z wakacji od Jasia do rodziców: Jest pięknie. Świetnie wypoczywam. Bądźcie spokojni i nie martwcie się o mnie. P.S. Co to jest epidemia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pierożkowa
Ojciec przegląda dzienniczek szkolny Jasia: - Co to, znowu jedynka z historii? - Niestety, historia lubi się powtarzać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×