Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość szukam zrozumienia

Dlaczego ci co mają dzieci nie potrafią zrozumieć kobiet, które nie chcą mieć dz

Polecane posty

Gość szukam zrozumienia

dzieci? Szanuję cudze poglądy, rozumiem, że ktoś chce mieć dziecko. Wspierałam siostrę kiedy była w ciąży, kiedy urodziła starałam się jej pomóc w ramach możliwości. Zawsze cieszę się z ciąży koleżanek, znajomych, dzwonię z gratulacjami, interesuję się stanem zdrowia. Po porodzie staram się odwiedzić i obdarować dziecko i mamę prezentem. Nigdy nikomu nie powiedziałam: " po co ci było to dziecko", nawet wtedy kiedy koleżanka po macierzyńskim straciła pracę i nie mieli co do gara włożyć, nawet, jak siostrze trafił się płaczek i ze łzami w oczach mówiła: po co mi to było. Nigdy nikogo nie oceniałam, nie osądzałam, nie podawałam argumentów typu: dzieci są za drogie, tylko srają, rzygają i śmierdzą. Nigdy nie uraziłam, nie skrzywdziłam cudzego dziecka. Nie wtrącam się do cudzego życia, bo tak zostałam wychowana, ale..... Mam 32 lata, mężatką jestem od 10 lat, kochamy się z mężem, wspieramy i wspólnie podjęliśmy decyzję, że nie chcemy mieć dzieci, nie przepadamy za nimi, nie czujemy tej chęci i też nie chcemy się zmuszać. I tutaj spotykam się z opinią (siostry, szwagierek, koleżanek, rodziny, znajomych), że takie życie jest puste, bezcelowe. Usłyszałam, że jestem egoistką (nikt nie widzi tego, że pomagam obcym, ile tylko mogę, że znoszę ciuchy koleżankom, które urodziły dziecko, a nie mają środków do życia, że pomagam finansowo) i, że na starość będę tego żałować. Może i będę żałować, ale nie da się życia przeżyć tak, żeby potem nie żałować, nie myśleć, że mogłoby być lepiej. Pierwsze pytanie koleżanek po przywitaniu, to: kiedy będziecie mieli dziecko? Może sprawilibyście sobie malucha? Co roku spędzamy duże, rodzinne święta i pierwsze pytania przy wigilijnym stole, to: a może już jesteś w ciąży? Nie trafiają argumenty: nie chcemy, nie czujemy tego, nie chcemy się zmuszać. Rozumiem, że po porodzie myślenie się zmienia i pewnie pokochałabym dziecko, ale jak teraz mam wyjąć spiralę i zaplanować dziecko, skoro tego nie chcę? Czemu ja rozumiem innych, a sama nie spotykam się ze zrozumieniem, akceptacją? Im jestem starsza, tym więcej znajomości się wykrusza, bo ja mam kota, a powinnam mieć dziecko. Właśnie POWINNAM, bo inni uważają, że to dla mnie najlepsze. Zawsze byłam cicha, spokojna, ale ostatnio zrobiłam się przez to nerwowa. Pokłóciłam się o to ze szwagierkami, teściową, teść już patrzeć na mnie nie może, dziadkowie nie chcą mnie znać, a koleżanki (te, które jeszcze zostały) śmieją się ze mnie. Zostanę sama jak palec, bez rodziny, bez znajomych, bo nie chcę mieć dzieci? Chciałam to z siebie wyrzucić, wygadać się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie bardzo rozumiem... szukasz zrozumienia na forum "ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci" ? brawo! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
dziwnych masz znajomych, dziwną masz rodzinę... Nie potrafię powiązać faktu chęcie/niechęci do posiadania dziecka ze znajomymi czy rodziną. Serio. Ludzie już tacy są, że zawsze będą wiedzieli lepiej od Ciebie, co dla Ciebie dobre- duża dziewczynka już jesteś, dziwne, że tego nie wiesz :) Ja dziecko mam, ale wśród moich znajomych są i dzietni i bedzietni :) Nigdy nikogo nie namawialam na posiadanie dziecka. Jeśli ktoś pyta jak to jest to szczerze zachwalam. Tyle. Nie przejmuj się, co mogę więcej powiedzieć? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vdbfh
tez nie wiem dlaczego widac w naszym spleczenstwie kroluje fakt, ze kobieta tylko kiedy ma dzieci jest szczesliwa ja mam 28 lat, nie mam faceta a dzieci nie chce miec i jak tylko o tym mowie w pracy to kazda sie dziwi:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem to
bo ja też nie chcęmiećdzieci, tylko tyle, że mój partner mówi, że w przyszłosci by chciał. A ja tego po prostu nie czuję, nie mam instynktu, poza tym nie chciałabym dziecka obdarzyć genetycznymi chorobami, które mnie dotknęły. I też wszyscy mówią, że tak tylko gadam, a na pewno bym chciała dziecko. Nikt nie traktuje serio mojej opinii. Zupełnie nie wiem dlaczego. Przecież posiadanie dziecka to nie wymóg ani przymus.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja Cię rozumiem nie chcesz to nie masz i już sama mam bliską koleżankę 33 letnią która dzieci nie ma i nie planuje w najbliższym 10-cio leciu choć mamą na pewno była by wspaniałą (bardzo ciepła i kochana dziewczyna), jej narzeczony to też bardzo w porządku facet, maja dobrą sytuację finansową unormowane życie zawodowe, są razem już ponad 10 lat. Kidy do nich przyjeżdżamy mały sie nie nudzi bo jak nie ona to on za nim biegają a to z piłką a to z cukierkami, soczkami - zwariować można :D w razie czego dziecko bym im powierzyła bez mrugnięcia okiem. Jak jada do PL to tez mówią że ciągle jeden temat do znudzenia - kiedy dzieci. Współczuję sytuacji, może po prostu odpowiadaj ze wszystko w swoim czasie? choć przy ludziach argumento-odpornych pewnie i tak to wiele nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a gdzie autorka ma szukac
zrozumienia jak nie na tym temacie ? Może liczy właśnie na odpowiedz mam , dlaczego nie potrafią zrozumiec że ktoś ma inny plan na życie ? Ja mam 33 lata , po ślubie 8 lat i też oboje z mężem należymy do ludzi którzy krótko mówiąc za dziecmi nie przepadają , moje znajomości ograniczyły się w ostatnich latach bardzo z tego samego powodu co u autorki , do teściów już nie jeżdzimy bo jesteśmy "wyklęci" , u mnie spoko bo moi rodzice są bardzo w porządku , pogodzili się z naszą decyzją i ją zaakceptowali , ale dla reszty rodziny możemy nie istniec. Ja wychodzę z założenia że to jest nasze i tylko nasze życie i nikt obcy za mnie i mojego męża życia nie przeżyję nie ma więc prawa mówic mi jak mam życ i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marc Anthony
nieprawda,ja cię rozumiem ,a mam dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agulekc
doskonale Cię rozumiem. Jestem mężatką od 7 lat i też nie mam dzieci. Ciągle słyszę, że chociaż jedno by się przydało. Że niby z mężem na wszystko mamy czas, bo przecież dzieci nam nie płaczą. Izoluję się od takich ludzi. Również uważają mnie za dziwaka. Usłyszałam nawet pytanie od babci któremu siostrzeńcowi przepiszemy dom, chociaż nie przekroczyłam jeszcze 30tki. Problem jest tym większy, że chciałabym mieć dziecko, może nie za wszeslką cenę, ale chciałabym, ale prawdopodobnie nigdy nie będziemy mogli. Oczywiście nikomu o tym nie mówiłam,dlaczego? Nie chcę żeby się nade mną litowali, żeby plotkowali o mnie za plecami. Wolę żeby uważali mnie za dziwaczkę, która z wygody nie chce mieć dzieci. Naprawdę jest to okropne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przykro czytać to, co napisalas... Bardzo współczuje... Ja prawie 24 lata i w ogole nie czuje instynktu macierzynskiego. Kolezanki niektore powychodzily juz za mąż, pewnie lada moment będą w ciąży, jedna juz planuje dziecko, a ja mimo, ze jestem zareczona to nie gonie do ołtarza.. Nie wiem jak bedzie z dzieckiem... Nie wyobrazam sobie zeby miec dziecko przed 30stką, a moze w ogole bym nie chciala... ale moj partner chce i to przed 30stką (jestesny w tym samym wieku). Nie wiem jak sie życie ulozy ale poki co nie widze w nim siebie jako mamy. Po prostu nie chce. Kocham partnera nad zycie i nie wyobrazam sobie dzielić sie nim z dzieckiem, rozdzielac czas miedzy nich. Nie chce porodu (od czasow studiow mam fobie na tym punkcie), nie chce bolu, rozwleczonego ciala, nie chce zmian. Mam kontakt z dziećmi ( z wyksztalcenia jestem nauczycielka dzieci ;) , wielokrotnie opiekowalam sie dzieckiem kuzynki i to na roznych etapach zycia i nie czulam nic do niego... Nie rozplywam sie nad nim, jakos nie umiem go przytulic, po prostu nie czuje nic.... Mam tak ze wszystkimi dziecmi, z ktorymi mam do czynienia. kompletnie nie poruszają mojego serca, nie rozczulają, wiec jak moglabym sama byc matką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnsjsj
No nie zazdroszczę Ci rodzinki i znajomych. Wiem dobrze o czym piszesz bo sama długo nie chciałam mieć dzieci, ja się wcale nie przejmowałam opiniami innych w tym względzie. Mówiłam im wprost że nie każdy w życiu ma ambicję aby się rozmnażać i wara wam do tego. Urodziłam syna kiedy miałam prawie 34 lata i nadal nikogo nie namawiam do posiadania dzieci bo co tu ukrywać wraz z pojawieniem się dziecka zaczynają się prawdziwe kłopoty. Nawet zwykłego wyjścia nie da się zaplanować bo przeważnie coś wyskoczy a to katar i maruda a to rozbita głowa itp. Sama nie żałuję ale też nie rozpływam się w pochwałach obecnego życia i czasem chciałabym być zupełnie wolna jak dawniej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
oj tam, ludzie zawsze się wtrącają jak ktos żyje niezgodnie z przyjetymi normami. Szczerze życzę, aby się tym nie przejmowac. My np. żyjemy bez ślubu- i też ciągle słyszymy kiedy ślub, że żyjemy w grzechu, że dziecko pochodzi z niepełnej rodziny. Gdzieś to mam, po prostu. Albo to, że śpimy w jednym łóżku z dwulatkiem- też wieczne docinki, pytanie, złorzeczenia, że bedzie z nami spała do 18-tki. Autorko, trzeba wrzucic na luz i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×