Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wwwwwee

co zrobić ze starym koniem emerytem?

Polecane posty

Gość wwwwwee

co się robi z takimi konmi? mój kon się starzeje i jest coraz mniej zdatny do jazdy. chcę dalej jeździć więc będe musiała kupić nowego, ale nie stać mnie na utrzymanie 2 koni..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mateo_z_Budyniowa
konina jest bardzo dobrym mięskiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwwwwee
nie oddam go do żadnej rzeźni.. mam tego konia od 8 lat. to mój przyjaciel!!! dzwoniłam do stadniny w której przyjmują konie na emeryturę, ale chcą oni kasy tyle co za normalny hotel. 500zł miesięcznie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwwwwee
ale on się staje niezdatny do jazdy. gdyby dalej było można na nim jezdzić bym go nie oddawała nigdzie. on ma już ponad 19 lat!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fe fe fe fe
prowo jak hooj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwwwwee
mój konik jest bardzo chory z penisa odczepił mu sie kawałeczek napletka boli go, wiem, widzę po jego oczach weterynarz mówi, że to rak prącia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwwwwee
sama jesteś prowo! ja naprawdę nie wiem co się robi ze starym koniem. wysiadają mu stawy. weterynarz kazał mocno ograniczyć jazde i powiedział, ze maks rok i już nie będzie zdatny pod siodło.. gdybym mieszkała na wsi i miala swoja stajnie, to zaden problem. ja mieszkam w duzym miescie i wynajmuje dla konia box w pobliskiej stadninie, co mnie kosztuje 650zł miesięcznie. na wynajmowanie dwóch boxów już mnie nie stać zwyczajnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwwwwee
a jak oddam go do szkółki to się wlasnie boje, ze go będą męczyć mimo wieku i chorych stawów, a potem oddadzą do rzeźni :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tylko proszę...
nie oddawaj go do rzeźni:(:( Nie wiem co Ci poradzić.Moze pogrzeb w necie,poszukaj,może są jakieś organizacje,schroniska gdzie przyjmą twojego konia za symboliczną złotówkę miesięcznie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co za durne pytanie - co sie robi ze starymi końmi? jakiej odpowiedzi oczekujesz? albo się je zabija, albo się je trzyma do śmierci i się za to utrzymanie płaci chyba to jest oczywiste ile ty masz lat???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwwwwee
ewa niekoniecznie. jak widzisz ludzie tutaj piszą jeszcze o jakiś fundacjach! nigdy nie bylam w takiej sytiacji.to moj pierwszy kon, dlatego pytam, czy moze są jeszcze jakieś inne rozwiązania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werwqr
wysyła sie je do jakiejś przystani na łączkę, sa takie miejsca. Takie urzytmanie nic nie kosztuje prawie, bo moze ten koń byc c chowie nawet bezstajennym i jak nie chodzi pod siosłem to chyba owsa tez konieczni enie potrzebuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwagga
Ludzie, a co się robi ze starym człowiekiem? Dba o niego do końca jego dni. Nie stać Cię na utrzymanie dwóch koni, to nie kupuj drugiego. A jak go 8 lat temu brałaś to nie podejrzewałaś że się zestarzeje? Uważaj, żebyś w przyszłym życiu nie była koniem, bo jak się zestarzejesz to....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toke8009
Po wpisach widzę,że większość pochodzi od ludzi może i o dobrym sercu ale na pewno nie bardzo obeznanych z końmi:-\ W zasadzie był wpis ,który faktycznie rozwiązuje kwestię "co się robi ze starym koniem" - mianowicie albo się go utrzymuje , albo sprzedaje(nie miej złudzeń,że w tym wieku ktoś kupi konia na jakiekolwiek inne użytkowanie niż rzeźne!) lub usypia... Niestety to nie jest tak jak jakiś "forumowicz" napisał,że jak koń jest stary i nie pracuje to mniej je! - Prawda jest taka,że je i kosztuje dużo więcej niż koń młody ! - Po pierwsze starszy koń tak jak człowiek zaczyna chorować (dochodzą do wykupienia kolejne leki - wspomagajace stawy, znieczulajace przy bólach zwyrodnieniowych), trzeba też zapewnić znacznie wiecej paszy treściwej odpowiednio przygotowanej (ze względu na zuzycie zębów koń stary niemal przestaje przyswajac pokarm z paszy objętościowej typu siano, zatem podaje mu sie owies gnieciony lub śrutowany i moczony, do tego granulaty i musli) i jeszcze do tego odżywki i probiotyki wspomagające trawienie - Trzeba tego zapewnic ok 2-3 razy tyle co koniowi młodemu aby utrzymać prawidłową masę i kondycję zwierzaka (czyli paszy trzeba dać duuużo więcej i to lepszej aby z przewodu pokarmowego koń mógł wchłonąc dawkę pokarmową wystarczającą do prawidłowego funkcjonowania...) Zatem trudno się dziwić,że za takie emerytowane konie w pensjonacie biorą tyle samo co za normalne...W zasadzie to aby zapewnić staremu koniowi należytą opiekę to trzeba się przygotowac na wydatki takie jak przy utrzymaniu 2-3 "normalnych" koni... Cóż jak kogoś nie stać to szybko zrozumie dlaczego ludzie tak często oddają stare konie do rzeźni mimo przywiązania jakie wcześniej deklarowali... Oczywiście pewnie zaraz wzbudzę serię postów od "oburzonych pseudokoniarzy" (czyli ludzi którzy deklarują dozgonną miłość do koni , ale albo mają młodego konia, dzierzawią konia od kogoś albo jeżdżą w stajniach komercyjnych i jakoś nigdy się nie zastanawiają dlaczego w takich miejscach są konie do max 18 lat podczas gdy konie dożywają lat 25-30....) Sprawa wygląda w rzeczywistości tak (wiem coś o tym bo posiadam 4 konie, a niedawno właśnie odeszła śmiercią naturalną moja ukochana klacz w wieku 26 lat - z czego ostatnie 6 mies. to było codzienne podawanie leków , które wprwdzie już nie mogły jej pomóc, ale łagodziły objawy i pozwalały jej niemal do końca w miarę normalnie funkcjonować... Otóż właśnie po tych ostatnich 6 mies. wiem ile kosztuje utrzymanie takiego starszego konia (o miejscu w fundacji możesz pomarzyć - nawet największe fundacje wykupują ok 10-15 koni rocznie i to najlepiej takich ,które sa w jakiejś "tragicznej" sytuacji i da się zebrac na nie dużo datków...Konia ,który jest w miarę zdrowy nie przyjma nawet za darmo i z dowozem!) A koszt utrzymania jest taki jak 3 zdrowych, młodych koni... Więc u mojej staruszki było tak - najpierw zaczeły się problemy z kulawiznami (zwyrodnienia kręgosłupa i stawów zaczeły dawać o sobie znać) - sprawa nie do wyleczenia, ale podaje się leki usmierzające ból - cena ok. 33 zł za opakowanie, 1 opakowanie starcza na 2 dni! Lek podawałam przez ostatnie 1,5 roku jej zycia (najpierw sporadycznie ok2-3 op. miesięcznie, ostatnie pół roku musiała dostawac lek regularnie codziennie!). Do tego ostatnie 2 lata jej zycia to takze walka o to aby nie chudła - miała kłopoty z zębami (konieczne było regularne tarnikowanie co ok2-3 mieś.), do tego narastały kłopoty z gryzieniem a potem wogóle przyswajaniem i trawieniem siana... Siano jadła małymi porcjami sieczkowane i moczone aby wogóle jadła... Ostatnie miesiące to w zasadzie żyła tylko na paszy treściwej (siana niemal nie ruszała, czasami jadła sieczkowaną zielonkę), przy czym pasza treściwa to był śrutowany , moczony owies (gniecenie już było niewystarczającą metodą rozdrobnienia pokarmu), a do tego witaminy, minerały, odżywki, musli, granulaty... przy czym owsa dostawała tyle ile 3 pozostałe normalne konie...Po prostu dla niej to owies z odżywkami był podstawą życia a nie dodatkiem tak jak w przypadku młodych koni... Koszty to ok. 2-3 metrów owsa \mieś dla niej (owies - 80 zł za metr), musli kosztuje ok 84 zł za worek (zjadała 2 w mieś), i 4 worki granulatu dla koni sportowych i rekonwalescentów (48 zł\worek), witaminki to ok 50-100 zł \mieś + biotyna ok 80 zł\mieś.... Uśpienie w razie gdyby zaszła potrzeba kosztuje ok 300-400zł (rozmawiałam o tym z weterynarzami gdy już było źle,moja na szczęście po prostu "zasneła" sama, ale trzeba się liczyć,że nie zawsze tak jest...) Wywóz i utylizacja konia to koszt rzędu 480 zł... I teraz nawet jesli kogoś było stać żeby płacić te 700zł za konia miesięcznie to w przypadku choroby i śmierci konia te koszty mogą nagle urosnąć tak ,że po prostu nie jesteśmy sobie w stanie poradzić...Ja osobiście mimo iż nieźle zarabiam i na codzień stać mnie na utrzymanie 4 koni to przez ostatnie 6 mieś. życia mojej staruszki wydałam wszytkie oszczędności z ostatnich 6 lat i jeszcze musiałam sprzedać parę rzeczy żeby jakoś temu podołać...Oprócz kosztów jakie wam wymieniłam to doliczcie sobie,że weterynarz był u mnie średnio 2 razy w tyg. (podawanie leków , kontrole, badania funkcji mn nerek, które przy stałym podawaniu nerek są bardzo obciążone, badania serca itd.) - kazda wizyta weta to koszt ok 100-200zł za sam dojazd plus koszty badań i nowe leki do wykupienia... Gdyby nie to ,że ta klacz była moją milością i naprawdę zasłużyła zeby godnie dozyć starości w swojej stajni to bym się na to nie zdecydowała... Ale bylo mnie na to stać i moja rodzina jest na tyle ugodowa ,że mnie nie wurzucili z domu jak sprzedawałam kolejne rzeczy by ratować starego konia (choć nie raz mi perswadowali jej uśpienie itd.) a dla podsumowania tematu: Niech kazdy zrobi sobie rachunek sumienia i powie uczciwie czy gdyby nagle musiał przez kilka lat wydawć ok 1500 zł \mieś na konia który jest stary, nie mozna go juz uzytkować i nigdy już nie będzie można...a trzeba go leczyć, ajak śmierć będzie blisko to jeszcze trzeba będzie przygotować ok 1000zł na ulżenie zwierzakowi i usunięcie zwłok , to ilu z was by się na to tak naprawdę zdecydowało (zwłaszcza,że za stojącego i jeszcze zywego konia mozna dostać ok 1500-2000zł )... Ja konia utrzymywałam bo było mnie jeszcze na to stać, ale nie potępiam osób ktore pozbywają się takich koni ...Bo wiem,że koń to nie piesek czy kotek (ich utrzymanie kosztuje 20 czy 50 zł a nie 1500 zł miesięcznie )... Mam nadzieję ,że znajdziesz jakieś miejsce dla swojego konia...Popytaj może w przydomowych stajniach czy ktoś nie chce konia do towarzystwa dla drugiego konia (darmowa dzierżawa)...Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo dziękuje za wyczerpujący opis mojej przedmówczyni. Od jakiegoś czasu ten temat chodził mi po głowie, mimo że mój koń ma dopiero 14 lat i jest okazem zdrowia. Ludzie są bardzo zakłamani w tej kwestii. Bardzo łatwo przychodzi im potępiać tych co oddają konie na rzeź ale pewnie gdyby przyszło im pokryć koszty leczenia i utrzymania chorego konia szybko wyleczyliby się z sentymentów. Jako że nie chciałabym fundować mojemu koniowi śmierci w rzeźni, szukałam informacji w necie na temat eutanazji koni. Fundacje ratujące konie chętnie organizują zbiorki by ratować konie przed rzeźnią ale z tego co wiem nie przyjmą konia za darmo na emeryturę co zauważyła moja przedmówczyni. Wydaje mi się, że każdy kto się mieni miłośnikiem koni powinien kupując konia założyć sobie konto i odkładać na nie drobne kwoty z przeznaczenie na eutanazje konia kiedy będzie już stary i schorowany. Myślę że to najlepsza rzecz jaką można zrobić dla swojego wierzchowca. Oddawanie go komukolwiek, sprzedawanie w wieku nastu lat do rekreacji, dla dzieci, itp odwleka tylko co nieuniknione czyli rzeźnie. To chowanie głowy w piasek. Zafundujmy naszemu koniowi zastrzyk usypiający lub każmy go zastrzelić, (czy można to zlecić jakiemuś myśliwemu.....?) a zwłoki zutylizować, ewentualnie poszukajmy lisiej fermy która przyjęła by jego zwłoki na karmę, jeśli to będzie tańsze rozwiązanie. Brzmi okrutnie ale to lepsze rozwiązanie niż udawanie że problemu nie ma i pozwalanie by nasz koń zginał w rzeźni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toke8009
Ascha 2 - Wiem doskonale,że fundacje koni na emeryturę nie przyjmują, bo sama próbowałam bezskutecznie znaleźć miejsce dla znajomej,starej klaczy po slużewcu (koń po karierze sportowej a potem hodowlanej, wiek 19lat, nadająca się do lekkiej rekreacji, jedyną wada było to ,że akurat miała zapalenie zatok i trzeba było ją z tego doleczyć - a koszt leczenia to ok.3000zł) - Właściciele chcieli oddać konia za darmo, tylko aby go wyleczyć i nie oddać na mięso , a zabrać ze stajni bo potrzebny był im ten boks! Przez miesiąc próbowałam bezskutecznie znaleźć tej klaczy miejsce w jakiejś fundacji (mn. Viva,Tara, centaurus) - dodam,że właściciele konia zaofiarowali dowóz jej na miejsce własnym transportem... Żadna z fundacji się nie zdecydowała na przygarnięcie konia!!! Może koń był w zbyt dobrej kondycji...Nie był pobity do nieprzytomności, miał wszystkie nogi i nie jest ślepy...trudno na takiego zbierać datki... Koń nie skończył w rzeźni tylko dlatego,że oddałam nieodpłatnie tej klaczy jeden z boksów pensjonatowych w swojej stajni, sfinansowałam częściowo leczenie konia(wraz z poprzednią właścicielką ) i znalazłam kogoś ,kto w zamian za koszty utrzymania wziął łaskawie wyleczonego już konia w bezpłatną "dzierżawę"... W sumie na razie jest ok. _Jedynie boję się co będzie dalej, gdy pewnego dnia ta klacz już nie będzie mogła chodzić pod siodłem (obecnie ma skończone 20 lat, i świetnie sobie radzi w stępo-kłusach), kto wtedy będzie ją utrzymywał..Ja mogę odstąpić boks, niewiele mnie to kosztuje (tyle co światło i woda), ale na jedzenie dla kolejnego konia już mnie stać nie będzie(mam jeszcze 4 swoje, a dopiero się "ogarnełam" finansowo po odejściu mojej starej klaczy )... I to jest właśnie to "odwlekanie nieuniknionego"... Tyle,że przynajmniej ta klacz ma kilka lat życia więcej i wreszcie może całe dnie spędzać na łące(bo w stajni na Służewcu to konie jak mają "spacer" to są przypinane do karuzeli, a trawę oglądają tylko w postaci siana...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ajvik niezalogowany
hamburgery!!!!:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ajvik niezalogowany
Chętnie go przyjmie Biedronka lub Lidl:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do toke8009! Dla kogoś, kto konie traktuje jako coś więcej niż tylko bezdusznego wierzchowca, ale jako przyjaciela, towarzysza i istotę która zasługuje na nasz szacunek, powinno być oczywistym że zasługuje również na godną śmierć. Zamykając na to oczy i chowając głowę w piasek potwierdzamy tylko że jesteśmy najpodlejszym gatunkiem zwierząt, który wprawdzie posiada inteligencje ale woli wypierać oczywiste fakty które mu są niewygodne. Mój postulat : Leczmy konie jeśli mamy na to środki, ale nie sprzedawajmy (lub oddawajmy) starego konia byle komu w nadziei, że ktoś inny się tym problemem zajmie za nas.... Odkładajmy pieniądze na jego humanitarną eutanazje, dajmy szanse odejść mu w jego własnej stajni, spokojnie i z godnością. Tyle jesteśmy mu przecież winni za wiele lat wiernej służby i wspaniałych chwil spędzonych na jego grzbiecie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toke8009
Do Ascha 2 - Chyba niezupełnie ze zrozumieniem przeczytałaś mój post (i to też chyba ten ostatni, bez czytania tych które są powyżej...),skoro zaczynasz od zdania w trybie rozkazującym i "serwujesz" mi wykład z etyki w postępowaniu z końmi... Ale wracając nawet do mojego ostatniego postu - Zwracam uwagę,że to nie jest i nigdy nie był mój koń (po prostu znałam go,gdy stał w pensjonacie w którym pracowałam kilka mieś. ), a po drugie to akurat ja chyba najbardziej się przejełam tym, aby koń nie trafił do rzeźni...(wcześniejsi właściciele klaczy wynajmowali dwa boksy,na tej klaczy nie dało się już jeździć sportowo ani mieć z niej źrebaków, a oni kupili już nowego konia - nie chcieli, lub nie mogli finansowo płacić pensjonatu dla trzech koni...gdyby nie znaleźli szybko miejsca dla tej folblutki to została by jej tylko droga do rzeźni,bo tego konia jednak byli zdecydowani się pozbyć przed przywiezieniem nowego nabytku..) .Oczywiście duża zasługa poprzednich właścicieli klaczy to,to że w ogóle zrzekli się zarobku ze sprzedaży konia na mięso, po prawdzie to drobnej budowy folblutka, ale zawsze kilkaset złotych by dostali,po drugie w ogóle szukali pomocy w umieszczeniu konia w innym miejscu niż rzeźnia!, a w końcu także trochę dołożyli jeszcze "na odchodne" do leczenia tego konia gdy się okazało,że ja tego sama nie jestem w stanie sfinansować a ewentualny nowy "dzierżawca" sfinansuje dalsze utrzymanie konia tylko pod warunkiem,że nie będzie musiał "na start" wykładać na jego leczenie...). A zresztą ja sama nadal "dokładam" do utrzymania tego konia, chociaż wcale go nie użytkuję - Bo wprawdzie za jedzenie płaci osoba,która wzieła konia w "dzierżawę", ale mi nic nie płacą za to,że koń u mnie stoi w stajni (czyli nie płacą za światło które zużywają przychodząc do konia, ani za wodę którą koń wypija-a wodę mam z hydroforu działającego na prąd! ,są też problemy z opłacaniem szczepień i odrobaczeń - a wiadomo,że jak konie chodzą razem(z moimi prywatnymi) to trzeba to zrobić jednocześnie u wszystkich-więc także ja muszę pieniądze "założyć",a niestety np. nie zwrócono mi pieniędzy za odrobaczanie jeszcze z października...a od tego czasu były już 2 kolejne odrobaczania...). Do tego sprzątanie po koniach (nowego użytkownika klaczy to nie interesuje w jakich warunkach koń\konie stoi czy biega po padoku). Na koniec wspomnę,że oczywiście gdybym ten boks wydzierżawiła odpłatnie to miałabym kilkaset złotych mieś. zarobku ,bez konieczności "dokładania" do lokatora (a stajnia jest przydomowa i mam tylko 2 boksy na konie pensjonatowe, z czego jeden właśnie odstąpiłam bezpłatnie!). Więc chyba ja z tych osób ,z którymi ta klacz się zetknęła ,jestem tą której najbardziej zależy na niej...Zresztą chyba tylko ja się boję co będzie jak ten koń przestanie móc pracować pod siodłem - Poprzednia właścicielka już się "emocjonalnie odzwyczaiła" od konia i umywa ręce, nowa "właścicielka" ma konia serdecznie gdzieś, o ile raz czy dwa w mieś. nie chce się przejechać...A ja się boję,że koń zostanie na niedołężną starość u mnie,a nie mam już możliwości finansowych utrzymywać kolejnego konia (zwłaszcza konia"specjalnej troski",który wymaga super żywienia i leczenia),a nie wiem czy będę w stanie ją wydać na rzeź gdy tamte osoby "oleją" sprawę,bo na pewno nie znajdę nikogo kto zechce utrzymać konia nie nadającego się do pracy... Nie są to duże pieniądze ok. 350-400 zł mieś.,ale w skali roku (i zważywszy,że mam jeszcze 4 inne konie!) to kwota się robi naprawdę duża... Jeśli chcesz (lub ktoś inny chce:-) wirtualnie adoptować tą klacz to proszę bardzo (mieszkam w woj. Mazowieckim,więc jest możliwość odwiedzania konia) - Ale zobaczysz Ascha 2 ,że tacy ludzie ,którzy przez miesiące czy lata utrzymują obcego konia nie nadającego się do pracy, się po prostu chyba w ogóle nie zdarzają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewqeqwewqe
moim zdaniem w takich przypadkach jak koń juz nie pracuje, najlepszy jest chów bezstajenny, owsa pewnie dawac nie potrzeba, tylko siano i łaka, odchodzi wtedy tez koszt /praca związana ze sprzątaniem po koniu...moim znajomi mieli tego typu stajnie na 4 konie, i twierdzili, że jeden koń był tanszy w przeliczeniu niz duzy pies jesli chodzi o koszt utrzymania, odpada scielenie boksu, jedynie się chodziło i czesc kupek sprzątało z padoku myślę, że nie ma co tworzyc takich sztywnych modeli typu, że oddanie komuś sie nie opłaca, albo opłaca, wszystko zalezy od człowieka... znajoma miała sliczną klacz, ale cięzko chorą na sarkoidozę, taki typ nowotworu skóry, nie była w stanie pokryc kosztów leczenia, oddała ją b zaufanej osobie, co ma hopla na punkcie koni, ma ona szkółkę, koń chodził w niej, ale mało, jednak zarabiał na siebie i uzbierali na jakąś drogą szczepionkę w 2 lata, teraz jest zdrowy jesli oddawac to jedynie b zaufanej osobie, albo jest tez dzierzawa darmowa i inne, fundacje robia to samo, np. CEntaurus

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toke8009
ewqeqwewqe- znowu wracamy do tego ,że nie czytacie wszystkich postów, tylko ostatni... Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku,a będziesz wiedziała o co chodzi! Starego konia (rasy folblut) nie da się trzymać w chowie bezstajennym cały rok, a bez paszy treściwej to ten konkretnie koń pożyłby może z 1-2 mieś...Nie nie rozmawiamy tu o opłacalności\lub nie leczenia koni młodych,które mogą jeszcze kiedyś w jakikolwiek sposób zarobić na swoje utrzymanie!- Rozmawiamy o koniach,które wymagają utrzymania i leczenia(często jeszcze przez kilka lat), a nie mają już szansy na polepszenie swojego stanu zdrowia i wrócenia do pracy kiedykolwiek(u konia w wieku 20+ trzeba się raczej liczyć z tym,że z każdym rokiem będzie gorzej!)... Natomiast to co napisałam o utrzymaniu jest prawdą - w stajni przydomowej utrzymanie konia kosztuje mniej niż 400zł\mieś (wliczony w to zakup wszelkich podstawowych pasz -siana,słomy,owsa +odrobaczanie 4 razy do roku i szczepienia),oczywiście jak ktoś ma własne gospodarstwo i te rzeczy ma z własnej produkcji to wychodzi jeszcze taniej!- I rzeczywiście utrzymanie psa typu dog kosztuje mniej więcej tyle samo...Tyle,że koni nie trzyma się pojedyńczo - I tak jak np. ja mam 4 konie to kwota mies. utrzymania już robi się sporawa...A poza tym, z takiego myślenia (że utrzymanie konia kosztuje 400zł mieś,więc jakoś to będzie),to gdy koń zachoruje robi sie naprawdę wielki problem...Bo głupie szycie niewielkiej ranki u konia(którą może sobie zrobić o cokolwiek na padoku lub w boksie) to koszt ok.200zł, nie wspominając o jakiejkolwiek poważniejszej chorobie (leczenie grzybicy to koszt ok.600zł\konia,USG pęcherza moczowego 200zł+dojazd weta,kolka -interwencja weta zaczyna się od 400zł, klinika od 1000zł....mogłabym tak wymieniać bez końca!) i nagle ktoś, kto liczył,że na konia ma przeznaczone 400zł\mieś. zostaje "z ręką w nocniku" i wielkim (chorym) problemem...!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eqweqweqw
a ja się nie zgodze do końca że folbluta się nie da trzymac w chowie bezstajennym. Własnie ci znajomi co mieli 4 konie, to jednym z nich był folblut. i swietnie sobie radził. Konie miały b. ciepłą wiatę, uszczelniona dywanami, super to moze nie wyglądało, ale jak wszystkie były w srodku, tam naprawde było ciepło, chyba jak w stajni. a moze cieplej... oni mieli tez boksy, tylko woleli konie trzmac na pastwisku, zeby im było lepiej. Najpierw był plan, zeby konie chowac przy -5, w końcu chowalismy jak było tylko - kilkanascie stopni, w zasadzie wtedy- kilka nocy w roku, teraz wprawdzie jest wiecej mrozu.. odpadały koszty zwiazane ze sciółką. koń trzymany w tego typu chowie raczej nigdy nie ma kolek, nie nabedzie tez nawyku np. tkania, nie tepieje z nudy, jest zdrowszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eqweqweqw
poza tym, nie mam w tej chwili koni, ale jakby koszt utrzymania wynosił az 400 zł, tzn w gosp przydomowym, to by nie było pensjonatów, co za np. 500 czy 600 zł mają boksy, w mojej okolicy idzie nawet znalezc za 400 zł- 500 zł, to co maja za zysk z tego? Jasne, że na konia mozna lekko wydac te 400, ale zdecydowanie nie jest to min. koszt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×