Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutna23-

mam 23 lata i po półtora roku myślę o rozwodzie pomocy:(!

Polecane posty

Gość smutna23-

Witam, półtora oku temu wzięłam slub, wsyztsko jak z bajki, mieszkaliśmy ok 2 lata wcześniej już razem wszytsko super wspólne plany itp. Ok. pół roku przed ślubem u meża zaczely pojawiac sie napady agresji tzn bez bicia ale bez powodu wrzeszaczał po mnie, klnął wyzywał od ku**, ci** id. Ja stałam i płakałam byle go nie prowokować bardziej, czasem zdarzyło mu sie ze w przypływie złości kazał mi sie wynosić z domu. Czasem coś mu odpyskowałam ale zazwyczaj starałam sie go uspokajać. Na drugi max 3 dzień mu mijało i przepraszał i obiecywał ze sie zmini. Kolejne dni było cudowne, a po ok tygodniu dwóch powtórka. Nie jestem zameldowana w jego mieskzaniu, bo to mieszkanie jego rodziców, którzy tam nie mieszkają, my wspólnie myślelismy o przeprowadzce i na nowy dom skłądaliśmy sie. I tak mija juz ok 2 lata życia w ciągłej niepewnosci kiedy znów cos go zdenerwuje. Zastanwaim sie nad rozwodem ale przeraza mnie fakt ze mam dopiero 23 lata, że nie wiem jak spojrze na bliskich i rodzine, taki wstyd :( I najgorsze to wyrzuty sumienia bo moi bliscy dość biedni wszystko co mieli całe swoje oszczednosci włozyli w nas zebysmy mogli jak najszybciej wyprowadzic sie do nowego lokum, ktore jeszcze nie jest do odebrania:( Wesprzyjcie troche, bo jestem na skraju załamania. Nie chce całe życie sie stresowac ale boje sie ze gdy odejde bede sama, a boje sie samotnosci:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fewfew
modlic sie za niego. ina sc msze z posluga uwalniania i uzdrawiania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vuzg
Najlepiej IDZ DO PSYCHOLOGA.....tez tak robie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vuzg
musze uciekac do obowiazkow,ale doradzam psychologa naprawde...bedziesz wiedziala czego chcesz,,,itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fewfew
najlepiej i psychologa i dobrego ksiedza. jakas katolicka wspolnota i koniecznie msza u uwolnienie i uzdrowienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tupperware to sekta
Przeraża Cię rozwód w wieku 23 lat, ale ślub w wieku 21 cię nie przerażał? Nie, przecież było tak pięknie i przez jeden dzień mogłaś się czuć jak pępek świata i księżniczka w białej sukni. Kiedy wy głupie gówniary zrozumiecie, że ślub to nie jeden dzień imprezy tylko CAŁE ŻYCIE ciężkiej pracy nad związkiem?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna23-
Jeśli sie jest z kimś dłuzszy czas i jest dobrze to czemu tego slubu miałam nie brac. Mieskzalismy też już sporo czasu razem i nigdy nie przyszło by mi do głowy że cos mogło byc nie tak. Zwłaszcza, że kiedyś to nawet było normalne że ślub w wieku 21-24 lata, teraz dopiero przesuneło sie to o kilka lat, ale też nie ejst to dobrze bo potem jest probelm z zajsciem w ciaże. Wiec nie krytykujcie mnie za to ze wzięłam ślub młodo, bo skoro wszystko się układało to dlacego nie. Znam dużo par które są razem po 7, 8 lat i nie biorą ślubu i też ich wszyscy krytykują, bo to zbyt długo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bąbanierka
smutna23- mam historie podobna do tego co ja przeszlam. mlodo wyszłam za mąż, wcześniej byliśmy ze sobą bardzo długo ale nie mieszkalismy ze sobą przed ślubem.. a szkoda bo do ślubu nie doszłoby nigdy. po tym jak razem zamieszkaliśmy wszystko co najgorsze się zaczelo, pretensje, krzyki, wyzwiska i co najgorsze mój były mąż okazał się być potworem, gwałcąc mnie i zmuszając do seksu bo przecież mu się należy nawet gdy ja nie mam ochoty.. doszło do tego że chciałam ze sobą skończyć i bałam się spać we własnym domu bo potrafił napaść mnie w środku nocy. nie wiedziałam co mam zrobić, rodzina, nzjaomi- co oni powiedzą, cała kasa wwalona w ten dom... w końcu miałam tak dość ze stwierdziłam albo się wyprowadzam albo ten człowiek doprowadzi do mojej śmierci. tak samo jak ty oszczednosci wwalilam w dom w ktorym zamieszkalismy, niestety na papierze należał do jego rodziców. wkrótce okazało się też że wszystkie infekcje ginekologiczne których nie mogłam w żaden sposób wyleczyć pochodzą od mojego byłego małżonka który z chęcią korzystał z usług prostytutek... wyleczyłam wszystkie te syfy w końcu gdy sie wyprowadziłam, test na HIV tez zrobilam i na szczescie jestem zdrowa. dzis mogę już normalnie o tym myśleć chociaz rozmawiąc z nikim nie chcę na ten temat. w wieku 25 lat byłam rozwódką a rozwód uwolnił mnie z koszmaru i był najlepszą decyzją w moim życiu. i niech nikt nie pisze ze takie rzeczy widac w kimś przed ślubem bo to gówno prawda, nie mieszkając wcześniej razem nie mogłam przewidzieć jakim katem jest mój mąż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bąbanierka
czzytając twoją historię wydaje mi się że warto abyście skorzystali z terapii albo dla małżeństw albo twój mąż indywidualnie aby nauczył się panować nad gniewem. nie poddawaj się zbyt łatwo bo odejście od kogoś, rozwód- to jest koszmar, zwłaszcza jeśli nie masz wsparcia w nikim innym. minie dużo czasu zanim bedziesz mogła na prawdę odetchnąć. a jeśli nadal się kochacie, jeśli gdzies ta milosc jeszcze jest to warto walczyc. ja nie mialam już o co walczyc i na samą mysl o tym malzenstwie, tych oszustwach, krzywdzie robi mi się niedobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smutna 23 Moim zdaniem on molesuje Cię psychicznie. Może spróbuj namówić go na terapie dla par, a jeśli nie zgodzi się to idź sama to Cię napewno wzmocni i pomoże podjąć włąściwą decyzję. W każdym mieście jest takie Centrum Interwencji Kryzysowej tam możesz podjąć darmową terapię. Powiem Ci szczerze, że tacy ludzie raczej się nie zmieniają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna23-
Dzięki za wsparcie, Bąbonierka mam nadzieje że już wszystko sie ułożyło w Twoim zyciu, trzymam kciuki za Ciebie. Ja postanowiłam sobie że daje ostatnia szansę. Lepiej teraz wszystko przemysleć na spokojnie i odejść jeśli sie nie poprawi zwłaszcza ze dzieci nie mamy jeszcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żrę banana
Apel do dziewczyn, które jeszcze tak nie spierdzieliły. Wybierajcie mądrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to po po wuchodziłaś
za mąż? Już ci się znudziło? Kochanek czeka za drzwiami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i podziekowanie dla rodziców
było, portret ślubny olejem malowany, którego nijak nie potrafiłam na ścianie powiesić [za cholerę nigdzie nie pasował], jeszcze ślubne, białe buty zostały w szafce i wnuczka.To wszystko co zostało po ich małżeństwie. Zięć miał 1000 wad, ale moja córka więcej!!! Nie jest złą matką, ale podczas, gdy ona nawet palcem nie kiwnęła, on usiłował dbać o rodzinę. Moje podpowiedzi nie pomagały, ona chciała, aby mąż ciągle o nią "zabiegał. Mąż pracował po 12 godz. dziennie, rozpoczął budowę małej chatki, robił zakupy, a jej się nawet obiadu nie chciało ugotować. Wiele razy mi powtarzała, że na tych topikach wyczytała, że prace domowe należy dzielić sprawiedliwie, ale ona do dzisiaj nie wie jak to ma wyglądać. Nie tak ja wychowałam, nie tak wyobrażałam sobie ich pożycie. Zięcia lubię, to "złota rączka", ma chęci do pracy, ale nie ma błogosławieństwa żony, jej zazdrość przekracza wszelkie międzyludzkie relacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z Zniecierpliwiony
Jeśli nadal i konsekwentnie będziesz tak uważać.....to to się może jeszcze sklei ...i to trwale. Jak zauważy Twoje stanowisko....to jest jeszcze szansa.Jak chce się dzielić równo ...to niech się dzieli równo naprawdę. A w podorędziu trzyma wagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghghfhfjfhkhj
dobrze ci tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to sobie wyobraź
że przeżyjesz tak resztę swojego życia-naprawdę tego chcesz??w strachu upokorzeniu i beznadziei??i wyobraź sobie wasze dzieci w takim domu!!bo ja miałam tak samo tylko wcale tak wczesnie nie wyszłam za mąż i uciekłam od niego jak byłam po 30.i na szczescie nie mieliśmy dzieci,poznałam naprawdę fajnego faceta-szanuje mnie opiekuje sie mną i naszą córeczką i moje życie jest wreszcie takie jak byś powinno.tego zyczę ale samo to nie przyjdzie,musisz się o to postarać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam 23 lata i rowniez jeste
m po rozwodzie, na dodatek mam dziecko i mimo wszystko wzielam rozwod bo nie dalo sie tak zyc, wiec odwagi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość staraaaaaaa
rozwiedź się z nim! w tym wieku jeszcze nie musisz bać się samotności. jesteś młoda i życie przed tobą. ja rozwiodłam się rok temu i była to jedna z moich najlepszych decyzji w ostatnim czasie. facet się nie zmieni - będzie coraz gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyyyyy staraaaaa
po jaką cholerę tak się pchałaś do ślubu? Kiecki białej ci się chcialo i welonu na 3 metry? Głupia cipa najpierw napiera na ślub a za chwilę drze sie jak to szybko się rozwiodła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siri
Nic nie dają terapie, modlitwy i tp.jeśli ktoś nie chce się zmienić....Poza tym nawet jak będzie się starał to czasem niestety wróci do starych zachowań ....no i tak zleci Ci życie....Twój wybór....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj smutna ,masz rację .ze widzisz powazny problem .Te wpisy powyżej to tacy sami piszą jak Twoj maż nie zwracaj uwagi.Aby uratowac Wasz zwiazek to Twoj mąz powinien sie leczyc u psychjatry ,musi zrozumiec ,ze jego zachowanie nie jest normalne i nawet jak bedzie chcial inaczej sie zachowywac to nie potrafi ,wpada w furie bez adekwatnego powodu do jego zachowania. Niestety bez leczenia taki się nie zmieni ,zniszczy Ciebie a jeśli będą dzieci to będzie piekło dla Was wszystkich.Kochanie to jest Twoje życie ,pamiętaj nikt absolutnie nikt nie ma prawa Ci ubliżać ,Ty zasługujesz na szacunek a na pewno taki szacunek powinnaś mieć od męża .Nie zwracaj uwagi na to co kto powie ,jesteś młoda i życie przed Tobą ,walcz o siebie o swoją godność i prawo do szczęścia ,nie skazuj na takie piekło dzieci które będą skazane na takie sceny ,jeśli nie podejmie leczenia uciekaj jak najdalej. Każdy furiat w takiej sytuacji twierdzi że to Ty jesteś chora i to Ty masz się leczyć ,możliwe że jego ojciec zachowuje się podobnie i choroby są dziedziczne.Jeśli masz taką możliwość zapisz się sama na wizytę u psycholog aby zrozumieć tałą tą choroą sytuację i miała siłę do walki o siebie .Pamiętaj żadne pieniądze nie są warte Twojego zdrowia i szczęścia.Trzymaj się będę zaglądała jeśli masz pytania to proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale dzieck oz ciebie
tak to jest jak dziecko wychodzi za maz za dziecko. na chuj ludzie biora slub w wieku 20 kilku lat???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie tak samo
ja mam 21 lat, wpadliśmy, wzieliśmy ślub. Okres po urodzeniu synka był cudowny, mąz był super ojcem i bardzo kochającym, troskliwym partnerem, a po 3 mies od urodzenia dziecka zaczął się koszmar, wyzwiska, wyrzuty, pretensje, bo naczynia nie umyte, albo coś odłożone nie w to miejsce gdzie trzeba. Nie musi byc wcale wielkiej kłótni, żebym usłyszała, że jestem idiotką, wystarzcy, że np nie rozumiem jak coś do mnie mówi, a co dopiero jak się zdenerwuje. Wczoraj np powiedział, że najlepiej było by gdybym się powiesiła, miałby problem z głowy, bez oporów nazywa mnie suką, nawet raz powiedział do mojego syna, że do mamusi można mówić suko, powiedział mi też, że może bym znormalniała, gdyby mnie pieprznął łomem w ten głupi łeb. To jest chore, niszcy mnie to, wiem, że to moja wina, bo czasami nie potrafię go nie prowokować, ale nigdy nie zrobiłam czegoś, co usprawiedliwiało by takie słowa w kierunku, kobiety, którą się podobno kocha. Ja juz nie potrafię być przy nim sobą, zawsze byłam uśmiechnięta, gadatliwa, a teraz chodzę wiecznie smutna i przygaszona.Chciałabym odejsć, ale nie chcę zabierać dziecku ojca, a z drugiej strony, wiem, że moje dziecko nie powinno patrzeć na coś takiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beltyre
Tutaj można nabyć kilka poradników dla ofiar przemocy w związkach. W dziale Przemoc w rodzinie: www.przemiana.otwarte24.pl Księgarnia Psychologiczna Przemiana Literatura uzależnień DDA Współuzależnienie Alkoholizm Hazard Przemoc w rodzinie Wychowanie Zdrowie i rozwój dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z Zniecierpliwiony
Tu się wypowiedziała pani ,która wcześniej żyła na koszt męża a teraz żyje na koszt dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alamakotaakotniemanic
O kurwa, o jakich patologiach tu piszecie:( Nie wyobrażam sobie jak partner/ka może tak wyzywać? U mnie po pierwszym takim słowie byłby koniec. Przecież NORMALNY człowiek tak sie nie zachowuje - to jacyś psychole! Dzieci, wspólny majątek - nic by nie miało znaczenia. Szkoda życia na łudzenie się że on się zmieni. Cham zawsze bedzie chamem i żadna terapia tego nie zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×