Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość papiloty

Nieprzyjemne sytuacje na weselach.

Polecane posty

Gość papiloty

Opiszę wam sytuacje jaka zdazyła sie na weselu najlepszego kumpla mojego meza. Ja z mężem oraz pan młody pochodzimy z Krakowa a wesele odbywało się w Limanowej. Nie przypuszczałam, ze są aż tak duże róznice w zwyczajach weselnych. Wyobrażcie sobie, ze nikt nie poinformował nas wczesniej (mnie i mojego meza) o tym, ze podczas wesele bedzie chodzic kapela i spiewac jakies glupkowate przyspiewki na temat kazdego z gosci i ,ze kazdy z gosci musi za ta przyspiewke oczywiscie zapłacic. Byłam zdegustowana poniewaz wlozylismy dosc znaczna kwote do koperty, oprócz tego zamiast kwiatów kupilismy nie tanie akcesoria do masazu przydatne w noc poslubna i nie mielismy z mezem w trakcie wesela zadnej wyplaconej gotówki. Skonczyło sie na pozyczaniu kasy od znajomych zeby nie wyjsc na glupkow. No ale na weselu bawilismy sie dobrze wiec caly niesmak gdzies sie pozniej ulotnił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara mężatka
no to przegieliście z tym brakiem kasy,zawsze w kieszeni trzeba mieć parę złotych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gokajka
A dla mnie takie dodatkowe zbieranie pieniędzy na weselach typu "zbieranie na wózek" lub ta zabawa opisana powyżej się nie podobają. Para młoda dostaje przecież od gości coś w kopercie, czasem też jakiś prezent, a tutaj jeszcze kombinują żeby kasę od ludzi wyciągnąć. Ja na swoim weselu robić czegoś takiego nie będę, bo goście są po to żeby razem z nami się bawić, a nie tylko jakąś dojną krowa, z których młodzi tylko kombinują jak w ciągu tych kilku godzin wesela wyciągnąć jak najwięcej pieniędzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawe kiedy zaczna pokazywac
moze orkiestra dla siebie zbierala hahahahha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nachalna orkiestra.
Też miałam okazję być na podobnym weselu, które jednak skończyło się bez "happy endu". W pewnym momencie zespół wpadł na pomysł, że dodatkowo coś zbierze dla młodych. Coś tam każdemu zaśpiewali, aż doszli do gościa, jak się okazało chrzestnego młodej. Gościu najpierw delikatnie i spokojnie powiedział, że prezent, to on wręczył młodym jeszcze w kościele i nie był przygotowany, że wręczanie będzie na oczach całego wesela. Ci jednak nie rezygnowali. W pewnej chwili, gość wybuchnął. Wrzasnął w stronę młodych - "to trzeba było rachunek wystawić za uczestnictwo w tej marnej szopce" i się zabrał. Po prostu wstał od stołu i wyszedł. Młodzi chcieli go zatrzymywać, ale on tylko trzasnął drzwiami. Później od młodego (mój kuzyn) dowiedziałem się, że facet był bratem matki młodej. Od tego dnia zerwał z nimi wszystkie kontakty. Ale nie to jest najważniejsze. Dał młodym kopertę z tzw. pamiątką, podpisaną z życzeniami, a w niej 5 tysięcy złotych (wiem od młodego, mój kuzyn). Gościa stać, ponoć ma duże dochody, zawsze chrześnicy odpalał, na każde urodziny, imieniny, a tu tak go upokorzyli. A wesele od tego momentu jakoś straciło nastrój. W ciągu godziny wyszło większość osób, pozostało na sali może z 10 osób z najbliższej rodziny. I najważniejsze - nie wiem, kto to był, ale właśnie z rodziny młodej. Wychodząc podszedł do niej i tak, żeby wszyscy słyszeli palnął: "No i co, pieniądze szczęścia nie dają, teraz wiesz?" Młoda wybiegła z płaczem, już wcześniej od "wilgotnych oczu" cały makijaż jej spłynął.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaki on oryginalny
W okolicy mojego rodzinnego miasteczka byłam ostatnio na 3 weselach na 2 z nich się spotkałam z tym że goście dają prezenty (mam na mysi te pieniężne) podczas zbierania na wózek i jeszcze u mojej koleżanki parę osób dawało koperty podczas zbierania na wózek. Co kraj to obyczaj, ja nawet nie wiedziałam o tym mimo że to moja rodzinna okolica. Mnie namawiali żeby zrobić zbieranie na wózek, ale odpuściliśmy, a niektórzy goście pytali kiedy będzie i część dawała nam koperty przy wyjściu, bo mieli dać przy wózku. Jak przeczytałam tą ostatnią opowieść to mi się przypomniało jak na moim weselu mój kuzyn się upił, złapał jakąś tackę na chleb i wyszedł z tacką do gości i zaczął zbierać na wózek. Kicha na całego. Ktoś mu tam nawet rzucił coś, jakieś grosze, ale nie wiem kto. Na szczęście siostry szybko zakończyły akcję "wózek". Już wolałabym żeby to się odbyło w tradycyjny sposób niż w taki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdxvg
no to w sumie nie wiadomo czy to sobie panna młoda wymyśliła czy orkiestra, bo ja jestem przeciwna takim zagraniom i jakby orkiestra coś takiego odstrzeliła bez mojej zgody to by kasy za wesele nie zobaczyli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też się z tym spotkałam
Byłam raz na weselu i był tam dj, ogólnie sprawdzony i polecony ale akurat na tym weselu pomagał mu jakiś inny chłopak, chyba jego brat. Najpierw się nachlał, potem podrywał siostrę panny młodej (14 lat) i wiecznie prosił ją do tańca a potem się awanturował aż go jakiś wujek na stronę zabrał i tak urządził, że musiało pogotowie przyjechać. No w sumie ja się wujkowi nie dziwię bo chłopak do pracy przyszedł a nie rozpieprzać wesele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfdsfm,dsmf
Też spotkałam się z taką sytuacją o której pisze autorka juz nie raz, a dlatego, że mam rodzinę w tamtych stronach. Chodzi o to, że w Limanowej okolice nowego Sącza, Beskidu niskiego jest taki zwyczaj (chodzi gościu który nazywa się drużba i śpiewa coś o kimś na poczekaniu). Ludzie z tamtych okolic to lubią dla nich wesele bez drużby to jest wesele do dupy. Zazwyczaj ludzie do takiego koszyka wrzucają po 10 zł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara mężatka
Również okolice Tarnowa też są takie tardycje,tam się mówi że gość nie ograny to nie gość.Byłam na weselu w Dąbrowie Tarnowskiej,ludzie sypali do kapelusza drobniaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spoko loko
Ja byłam na dwóch weselach, gdzie goście się pobili :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MIYO
A ja była na weselu, które skończyło się grubo przed czasem z powodu awantury między młodą parą :/ Właściwie to cała impreza trwała może z dwie godziny, po tej akcji to już wszystkim się odechciało i rozjechali się do domów. Dawno nie czułam się tak zażenowana jak wtedy i mam normalnie jakiś uraz do wesel od tego czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MIYO
Ogólnie to panna młoda była znana ze swojej chorobliwej wręcz zazdrości. Przykro to pisać, ale to wesele też było właściwie wymuszone, żeby przyszłego męża "usidlić" jeszcze bardziej. No i na tym weselu poszło o to, że pan młody poszedł z kimś tam jeszcze podziękować właścicielce sali, za ładne udekorowanie, zorganizowanie wszystkiego itp. a dla panny młodej była to już okazja idealna do awantury z rękoczynami :/ Strasznie przykre to było. Nie muszę chyba dodawać, że laska nic tym nie osiągnęła bo po kilku miesiącach był równie huczny rozwód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na moim weselu
moja koleżanka pożarła się z narzeczonym, jak się okazało niezły zazdrośnik. Jeszcze w dodatku on wyskoczył do znajomego mojego męża bo koło niej tańczył. Akcja była taka że mąż próbował ich uspokajać z kolegami. Moja ciotka z wujkiem mówili mi później że łazili za nimi na parkingu żeby on ich widział że tam są, po prostu bali się że ją uderzy, pobije czy coś. Mnie to w ogóle trzymali z dala od tej akcji. Potem mnie koleżanka przepraszała. Fakt trochę sie wesele sypnęło po tym bo parę osób był w to wmieszanych i już nie mieli nastroju do zabawy, ale na szczęście duzo osób zostało i wesele trwało do rana. Jakiś czas później byliśmy na weselu u tych znajomych, na sali wszystko ładnie pięknie, ale jak wyszliśmy na parking po oczepinach to widzieliśmy jak para młoda się nieźle pożarła, chyba parę osób to słyszało. Kłócili się o rodziców i obawiam się że oni tez mogli to słyszeć. On jej zarzucał że zmusiła go do ślubu i różne słowa padły. Wrócili na salę, miało być podziękowanie dla rodziców i mieli po prostu przyklejone uśmiechy. I młodzi i rodzice. Po tym już goście też sie zaczęli rozchodzić bo to takie sztuczne było. Jak żegnałam się z ojcem koleżanki to po prostu widziałam smutek na jego twarzy. Przykre to było. O dziwo tej parze na razie się dobrze wiedzie w małżeństwie. Chyba że to też tylko pozory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ixxxisksni
na czym polega to zbieranie na wózek ??????? w moim rejonie nie ma takiego zwyczaju wiec nie wiem co to ? opisze ktos??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młodzi tańczą
i ci którzy chcą z młodymi zatańczyć muszą sypnąć grosza za taniec i tyle to całe zbieranie na wózek wiocha jak chuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młodzi tańczą
ta szopka trwa z 15 minut zwykle świadkowie albo starsza druhna z drużbą stoją jak 2 chuje i żebrają ot tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gokajka
Co do innych nieprzyjemnych sytuacji na weselach to nas kiedyś spotkało coś takiego. Dawna moja koleżanka zaprosiła nas na wesele, potwierdziliśmy i wszystko było spoko. Więc zajeżdżamy na ślub, i podczas składania życzeń, gdy przyszła nasza kolej to państwo młodzi na nasz widok zareagowali jakbyśmy co najmniej jadąc na ślub po drodze rozjechali im psa, normalnie złość w oczach. Z narzeczonym odeszliśmy zmieszani spod kościoła i po drodze na salę nawet się zastanawialiśmy czy powinniśmy w ogóle tam jechać. Ale zajechaliśmy i zostaliśmy na weselu, mimo że para młoda odnosiła się do nas jak do niechcianych gości, tak samo jak niektóre osoby, a narzeczony został jeszcze obrażony przez jedną z osób z rodziny panny młodej. Mieliśmy nawet zamiar wyjść w pewnym momencie ale jednak stwierdziłam, że skoro dałam prezent to należy mi się prawo zostać na weselu (wiem, trochę to głupie myślenie). Zostaliśmy, przestaliśmy zwracać uwagę na przeszywające spojrzenia młodych i zaczęliśmy dobrze się bawić, doszło nawet do tego że nasz "kątek" na weselu najlepiej się bawił, bo jednak cześć gości okazała się spoko i była z nimi świetna zabawa. Za namową tych osób zostaliśmy do samiutkiego końca wesela. PM chyba się głupio zrobiło bo na koniec nawet zrobili odbijanego i z nami zatańczyli ostatni taniec na weselu i zrobili z nami zdjęcie. Ale do dzisiaj nie wiem o co chodziło, bo młoda się do mnie nie odzywa. Poza tym na weselu rozmawiałam z ojcem, ciotkami, wujkami i połowa rodziny młodej i nikt nam nic nie powiedział (bo młoda np nie chciała sama mówić że coś jej nie pasuje i wysłała by kogoś z rodziny żeby nam to powiedział).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u nas zbieranie na wózek
jest na każdym weselu i nikt nie traktuje tego jak żebrania bo każdy wie o co chodzi, tzn. i młodzi i wszyscy goście i ja zawsze mam dychę albo dwie żeby zatańczyć z młodym, ale wiem o tym wcześniej i jestem na to przyszykowana. nikt też nie traktuje tego jak próbę wyłudzenia dodatku do prezentu bo już bez przesady, że to 10 zł nas zbawi. ale jak już napisałam wcześniej u nas jest to na każdym weselu i jest to normalny element wesela, na który każdy jest przygotowany i nikogo to nie oburza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najbrzydsze sa golfy
a ja uważam że to jest forma dodatkowego wyłudzenia kasy pod przykrywką..nie wiem czego..tradycji?:D bo nie wiem jak to inaczej nazwać. U mnie takie akcje były zakazane.Chyba bym podeszła do zespołu i kazała im się nie wygłupiać gdyby z czymś takim wyskoczyli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W mojej okolicy zbierani na wózek jest stałym elementem wesela juz od bardzo wielu lat.. i gdyby nie ten topik, to nigdy bym nie pomyslała o tym zwyczaju jak o próbie wyłudzenia dodatkowej kasy.. u nas jest tak, że stawka zaczyna się od 5zł i co kilka minut orkiestra mówi, ze teraz dajemy 10zł itp.. ale 20zł sie nie przekracza.. z tym że u nas to każdy wie, że jest taki zwyczaj i każdy go akceptuje.. Zdarza sie, ostatnio coraz częściej, że przy tej okazji, młodzi rozdają gościom swoje zdjęcie ślubne albo jakiś mały drobiazg, słodycz.. jakaś mała czekoladka fantazyjnie zapakowana czy cos takiego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja napiszę tyle: mój ojciec napił się jeszcze przed wyjazdem z domu - wyganiał gości a potem próbował się wpowiesic bo mu było wstyd Tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba nie muszę dodawac ile wstydu się najadłam?I że zepsół najwazniejszy dzien w moim zyciu?Zerwałam z nim kontakt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie zbieranie
na wozek to czysty zysk ,najpierw 5zl potem 10 zl potem 15zl i potem 20zl co daje kwote 50zl od osoby 100 os i 5000 zl jest,i za alkohol sie zwroci...przeciez to przesada...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieprzyjemne wesela
Nieprzyjemne wesele to jest wtedy, kiedy okazuje się, że wśród gości znajdują się złodzieje. I wbrew pozorom nie zdarza się to wcale rzadko. Jeszcze czasem bywa, że komuś przypomną się jakieś żale i na weselu do nich wraca. Czasem wychodzi awantura. Kiedyś teść do młodego "ale ty to naprawdę gnojek jesteś, gdzie ta moja Marzenka miała oczy". I co miał młody zrobić? Awanturę? Niestety, zaczepialski charakter popsuł już niejedno wesele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Urszula z morenowej krainy
Nie zdarzyły mi się, ale pamiętam z czasów dziecięcych [chyba 6 klasa podstawówki], Mam liczna rodzinę, stosunki między nami również dość dobrze się układają, ale czasami... Moja mama ma 7 rodzeństwa, jej młodsza siostra wychodziła za mąż, wesele na wsi, w remizie. Wszystko zapięte na ostatni guzik, ale 3o stopniowy mróz nieco nadwrężył stosunki rodzinne. Para młodych była przygotowana na zimowe warunki, ale chyba nie do końca. O 2 lata siostra panny młodej miała piękne, białe futerko. Panna młoda poprosiła o wypożyczenie, siostra odmówiła. Panna młoda wystąpiła w kościele na biało[ kościół w miarę ogrzany], później założyła swój codzienny płaszczyk w kolorze czerwonym. Nie powiem, ale mojej cioci w czerwonym jest do twarzy, ale wówczas? I Wiem, dzisiaj to nie problem, można wypożyczyć ale przed 20 laty.... A wesele? Panna młoda pełna żalu do siostry, siostra pełna żalu do panny młodej - ona wychodzi za mąż, a ja jeszcze panienka jestem i męża na horyzoncie nie widać. Niemniej pamiętam, jedna ciotka płakała, druga płakała, babcia płakała....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kelner 1111111
Kiedyś jedna panna młoda przyszła do nas po weselu i dziękowała z 10 minut za obsługę potem dała po butelce wódki , kolega po godzinie oddał jej bratu bo wychodzili jako ostatni i nie mieli wódki , na drugi dzień przyszła jej matka po samochód i dziękowała ze 20 minut opowiadała że sama pracowała na weselach i że wypassss..... po 2 tygodniach panna młoda zadzwoniła do właściciela że było hu.owo i żeby oddał kasę , wjebała opinie w necie że masakra , wniosek??? ..........nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×