Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość radio internetowe

niemiłe komentarze moich koleżanek..

Polecane posty

Gość radio internetowe

Od pewnego czasu słyszę coraz więcej niemiłych słów ze strony koleżanek, które chyba uważają, że mam za dobrze ze swoim narzeczonym. Nie wiem nawet od czego zacząć, żeby opisać swój problem..jesteśmy po studiach, mieszkamy razem. On zarabia o wiele więcej niż ja, a poza tym za jego namową zmieniłam pracę na gorzej płatną, ale bardziej satysfakcjonującą i spokojną. Nie prowadzimy jakiegoś wystawnego życia, ale sporo podróżujemy i fakt, to on za to płaci. Jedna z moich "przyjaciółek" ostatnio stwierdziła, że ona by grosza nie wzięła od swojego mężczyzny i w ogóle w subtelnych słowach dała mi do zrozumienia, że jestem zwykłym pasożytem. Moje znajome w większości harują dodatkowo w weekendy, żeby zarobić na utrzymanie, albo spłatę kredytu..i nie mogą ścierpieć, że ja nie muszę tego robić. Przykro mi, że nagle zaczynają się ode mnie odwracać osoby, które uważałam za bliskie...nie wiem, co ich zdaniem powinnam zrobić-rzucić faceta bo ośmielił się zacząć dużo zarabiać? Gdy zaczynaliśmy być razem, oboje jeszcze studiowaliśmy, a w dodatku jego kierunek był absolutnie nieprzyszłościowy, wiążąc się z nim myślałam, że ma raczej kiepskie perspektywy zawodowe. Ja już naprawdę nie wiem, co odpowiadać na niemiłe komentarze i sama zaczęłam się bać, że mój facet zacznie myśleć o mnie źle :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mska;)
ja tam bym olała te śmieszne pseudoprzyjaciółeczki na twoim miejscu i nie przejmowała się ich zbędnym gadaniem bo przemawia w tej chwili przez nich zazdrość,żal im tyłki ściska że masz godne życie u boku partnera,jak im coś nie pasi to też niech sobie znajdą królewicza z bajki a nie przygadują....i dlatego nie mam koleżanek,gdy jestem sama z chłopakiem to nikt mi niczego nie zazdrości,mam święty spokój;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość radio internetowe
Ech ciężko mi olać dziewczynę, z którą przyjaźnię się od podstawówki, a która teraz mi zarzuca, że "sprzedałam ideały"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mska;)
no to już twoja sprawa co z tym fantem zrobisz...ja też miałam takie ,,przyjaciółki,,jak ty niektóre też z podstawówki,ale jak one mi zazdrościły ze mam chłopaka i olewały mnie z tego powodu,to sie wkurzyłam i je olałam i wcale nie żałuje bo to widocznie nie były przyjaciółki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pod kazdym pozorem nie
win siebie ani faceta ze masz takie zawistne kolezanki ba ja bym ich nie nazwala kolezankami zyjecie razem , ile kto zarabia , kto za to placi wasza sprawa jak wam dobrze one zazdroszcza i to moze zniszczyc i wasza przyjazn co juz i tak nastapilo ale i moze zaszkodzic waszemu zwiazku to ze ich facety nie zarabiaja duzo badz one same na kredycie to ich wina ( tu chodzi o te kredyty itp) ladnie sie bralo ale kulawo splaca sie i ma wonty do calego swiata nie czuj sie winna bo nie masz czego taaa teksty "ja bym nigdy nie brala od faceta ".... taaa jasne :O zazdroszcza ci ich slowa mozesz w doope wsadzic ;):D tak wlasnie mysle a zreszta co ich to obchodzi kto za co placi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Średnio udana ta przyjaźń, jeśli nie możesz jej po prostu powiedzieć co myślisz o jej kometarzach. Bo co? Boisz się, że ją urazisz? Ona jakoś nie ma z tym problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość radio internetowe
Ech ja nawet nie wiem jak odpowiadać na takie "zarzuty". Zwykła rozmowa: koleżanka pyta, czy kupiłam sobie buty na jesień i jakie. To zgodnie z prawdą odpowiadam. W zamian słyszę: "no tak, mnie na takie to nie stać, no ale ja wszystkiego muszę się dorobić sama i nikt mi butów nie kupi". Akurat buty kupuję sobie sama, ale faktycznie-narzeczony mnie odciąża finansowo dość konkretnie, więc gdyby nie on zapewne kupiłabym o wiele tańsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trzeba było odpalić, że widocznie jest zbyt kiepska w łóżku :P Tłumaczenie im(nie licząc przyjaciółki, bo z nią chyba powinnaś być w stanie przeprowadzić rozmowę jednocześnie tłumacząc sytuację i opierdalając ją za tępotę umysłową) jak sytuacja wygląda naprawdę nic nie da. Bo wiadomo - "tylko winni się tłumaczą". Dlatego ja bym sugerowała właśnie takie teksty. Dodatkowo też możesz im zacząć serwować złośliwostki w stylu "widocznie jesteś marną pracownicą, skoro nie jesteś w stanie zarobić nawet na buty".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość radio internetowe
nogogłaszczka --> :D Wiesz, na studiach wynajmowałam podłe mieszkanko z 3ma koleżankami, w tym właśnie tą wieloletnią przyjaciółką. Wszystkie byłyśmy dość biedne, w weekendy sobie dorabiałyśmy, udzielałyśmy korepetycji i kiepsko nam się wiodło. A teraz nagle ja nie muszę się już martwić o byt, mam miłą pracę którą uwielbiam, a koleżanki na dorobku-płacą kredyty, oszczędzają, dorabiają jak tylko mogą, no i nienawidzą swojej pracy...i teraz tak jakby ta więź między nami znikła, bo niby ja już ich nie rozumiem :( i "nieźle się urządziłam". I nie potrafiłabym tak powiedzieć "widocznie jesteś marną pracownicą, skoro nie jesteś w stanie zarobić nawet na buty" jeśli wiem, że dziewczyna się męczy bo ledwo jej na życie starcza. Po prostu jestem rozżalona, co te pieniądze lub ich brak robią z ludźmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"I nie potrafiłabym tak powiedzieć "widocznie jesteś marną pracownicą, skoro nie jesteś w stanie zarobić nawet na buty" jeśli wiem, że dziewczyna się męczy bo ledwo jej na życie starcza. " Ale czemu? Jakoś one nie widzą nic niestosownego w obrażaniu Ciebie. I serio - odrobina uszczypliwości, kąśliwości i dystans do ich teoryjki połączony z poczuciem humoru załatwi sprawę najszybciej i najskuteczniej. Ja parę lat temu dowiedziałam się, że w "moim towarzystwie" chodzą plotki, że sypiam coraz to z nowym kolegą ( a mam ich sporo!). Dlatego któregoś dnia, kiedy siedzieliśmy sporą gromadką przy piwie i akurat zjawił się ten kolega, co to z nim ponoć ostatnio się przespałam, wypaliłam " o cześć! wiesz, podobno się ostatnio bzyknęliśmy! fajnie chociaż było, bo zupełnie nie pamiętam! a jak fajnie, to może warto to powtórzyć?" I plotki się skończyły :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×