Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pytam ja, Elwira

czy wypada się zmyć?

Polecane posty

Gość pytam ja, Elwira

po kilku godzinach wesela? Nie cierpię wesel, omijam je starannie, ale w tym przypadku musimy w nim uczestniczyć - wesele brata. Brat fajny, bratowa ok, ale ja źle się na takim rodzinnym spędzie czuję. mój mąż również.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yfvdsv
Na weselu brata trzeba zostac do konca. Ja tez nie lubie wesel, do tego na weselu mojego brata bylam jeszcze nastolatka i bylam sama, bylo okropnie, ale przemeczylam sie i zostalam do konca. Masz szczescie, ze idziesz z mezem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gotów start
ale czemu trzeba do konca? ja mysle, ze do jakiejs przyzwoitej godziny, nocnej ;) tzn jesli wesele siostry trwałoby do 5, to sorry, ale ja nie poczuwam sie do obowiazku siedzenia tak długo. mysle ze 1-2 w nocy max.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poweselna
Moim zdaniem wypada zapytać brata, czy Twoja obecność / pomoc będzie mu potrzebna do końca wesela. Moja siostra została na weselu do rana i pomogła nam uwinąć się szybko z załatwianiem ostatnich spraw na sali, natomiast szwagierka wyszła ok. 2 nad ranem i nawet nie zapytała, czy będziemy potrzebować pomocy, choć jej mąż był naszym świadkiem. Dodam, że zarówno moja siostra, jak i szwagierka mają małe dzieci, a jednak mimo tego mogłam liczyć na pomoc mojej siostry...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do poweselejej
nie możesz wymagać od kogoś pomocy nie prosząc o nią. Ok siostra pewnie ci zaproponowała pomoc. Szwagierka pewnie by też pomogła gdybyś ją o to poprosiła, nie masz prawa do pretensji!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja radze zostać
przynajmniej do 1, 2. chociaż zależy jak duże wesele, może na dużym by to przeszło bez echa. My mieliśmy na 70 osób ale sami znajomi i rodzina. Moja szwagierka zrobiła tak samo, nie lubi takich imprez i zawsze zostaje do tej 21, 22. Na naszym weselu tez zabrała się z facetem o 22, co niestety zostało zauważone. Potem szybko rozniosła się jakaś plota że żeśmy się pokłócili i oni wyszli. Nie mam pojęcia kto to zaczął ale zrobiła się z tego taka mała sensacja wieczoru. Ciotki pytały rodziców, nas, potem ich przy pierwszej okazji co się stało. Oczywiście mówiliśmy że żadnych kłótni nie było ale przecież wszyscy wiedzą lepiej od ciebie. Potem to przeszło ale nawet bym nie pomyślała że tak to wyjdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem co (nie)wypada. Zostań tak długo, jak chcesz. Ale z góry nie przesądzaj sprawy, bo może się okazać, że będziecie się super bawić (czego życzę) :) Swego czasu mieliśmy nieprzyjemność być na weselu kuzynki - wywieźli nas do odległego miasta (jakby w naszym było mało knajp) do restauracji, w której była ogromna jadalnia i malutka sala do tańczenia; do tego muzyka porażka (zdanie większości uczestników). Trochę potańczyliśmy, trochę pospacerowaliśmy po ryneczku - niestety jako niezmotoryzowani musieliśmy czekać na transport. W końcu w akcie desperacji poszliśmy do knajpki na przeciwko - była transmisja ciekawego meczu. Naszej 2godzinnej nieobecności nikt nie odnotował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na moim weselu siostra wyszła ok 21. Było mi przykro bo miała z partnerem miejsce niedaleko nas, przed weselem był cały czzas szantaż że jak bedzie siedziała z tymi co chce to w ogóle nie przyjdzie (były winietki) , tak samo jeśli nie zamówimy ej pokoju hotelowego (do domu 3 km miała). Nawet nam nie powiedzieli, ze wychodzą. Nie mam z nią nawet jednego zdjęcia z wesela;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poweselna
do poweselejej nie możesz wymagać od kogoś pomocy nie prosząc o nią. Ok siostra pewnie ci zaproponowała pomoc. Szwagierka pewnie by też pomogła gdybyś ją o to poprosiła, nie masz prawa do pretensji!!!! Faktycznie nikogo wprost nie prosiłam o pomoc, ale dało mi to myślenia to, że połowa mojej rodziny zaproponowała pomoc, a wszyscy z rodziny męża po prostu pożegnali się i wyszli? Może to o niczym nie świadczy i może błąd leży po mojej stronie, a może jednak to jest znakiem czegoś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara mężatka
Czasami ludzie myslą że wpraszanie się o pomoc to ingerencja w czyjeś sprawy i wolą poczekać aż ktoś poprosi o tę pomoc.Na początku też miałam pretensje do mojej teściowej że nie wyrywa się z pomoca i dobrymi radami.Ale moja teściowa po pewnym czasie mi powiedziała że jak ktoś potrzebuje pomocy czy rady to o nią poprosi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drgdrgd
dokładnie siostra mężatka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poweselna
stara mężatka Zgadzam się z Tobą całkowicie, w mojej rodzinie też obowiązują takie reguły. Ale w rodzinie męża jest odwrotnie: trzeba ciągle dopytywać, czy ktoś potrzebuje pomocy, bo ich zdaniem tylko to jest oznaką zainteresowania drugą osobą. Dziesiątki razy teściowa miała wyrzuty, że nie pytam o pomoc. A ja byłam nauczona, że jeśli ktoś sobie nie radzi, to idzie i prosi o wsparcie. Dlatego zdziwiłam się, że na weselu było inaczej. A mój żal bierze się też stąd, że teściowa najpierw chciała być organizatorem wesela, potem zachowała się jak zwykły gość, wychodząc wcześnie z wesela, a teraz znów ma pretensje, że ona przecież nie była zwykłym goście. Myślę, że po prostu się nie lubimy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poweselna
Ps. Dodam, że nigdy nikomu z rodziny męża nie odmówiłam pomocy, zawsze stawiam prośby skierowane do mnie ponad to, co akurat robię w tej chwili. Przejęłam też część obowiązków domowych (mieszkamy z rodzicami męża), nawet jeśli nie należą do mnie, np. robienie teściom prasowania czy przygotowywanie posiłków teściowi pod nieobecność żony (mamy oddzielne kuchnie). Tak więc mnie nie trzeba szczególnie prosić o pomoc, wystarczy tylko, że nie oczekuje się ode mnie, że będę czytała komuś w myślach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×