Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czy tak da sie zyc ???

szantaz emocjonalny w malzenstwie....juz nie daje rady

Polecane posty

Gość czy tak da sie zyc ???

wciaz jest tak ze moj maz stosuje wobec mnie szantaz emocjonalny, ze cos sobie zrobi, ze czegos nie zrobi... i tak w kolko. a ja dla swietego spokoju godze sie z tym, ale boje sie tez ze byc moze on cos sobie zrobi. jestesmy juz 15 lat po slubie. czy to sie kiedys zmieni? nie daje juz rady. zgadzam sie z nim ale w glebi duszy czuje sie upokozona, mam mnostwo goryczy w sobie z tego powodu...kocham go bardzo, nie chce sie rozwodzic, rozstawac , zyc bez niego... ale potrzebuje jakies rady jak to rozwiazac w taki sposob, aby on nie poczul sie urazony.... gdyby nie dzieci to pewnie bym ze soba skonczyla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Betoman vel free Sha-Jung
To nie ma sensu! Rozwód natychmiast i po sprawie! To nie przetrawa i jest bez sensu najmniejszego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dawka magnezu...
mąż debil a ty jakaś ofiara losu, jeśli nie możesz na niego wpłynąć rozmową to może wspólna terapia? po co się męczyć jeśli ta druga strona nie widzi problemu lub nie chce pracować nad relacjami? co to za życie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duszona przez życie
nie wiem czy Tobie uda się coś z tym zrobić-moja mama po 25 latach małżeńśtwa i takiej sytuacji+alkoholizm ojca..odeszła od niego.mam nadzieję ,że Ty znajdziesz jakiś sposób.ale czekać na poprawe..chyba nie ma co.przyzwyczaił się ,że może tak Tobą dyrygować.i tego Kochana to już nie wykorzenisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jutro nie będzie dnia
co to za koleś, matko jedyna, który straszy, że sobie coś zrobi, powiedz mu następnym razem żeby się nie wahał:) on jest jak dziecko, ponieważ mu ustępujesz, on i tak zawsze wygrywa, jak nie zmienisz swojej postawy to nic się nie zmieni a...jeśl on naprawdę sobie coś zrobi to trudno, sory ale każdy odpowiada za własne czyny, nie bierz na siebie odpowiedzialności za niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karaoke-oke-oke
W takiej sytuacji powinnaś zgłosić się do sepcjalisty - psychologa czy terapeuty. Samo mu nie przejdzie, a Ty sie powoli wykańczasz. Tu pomoże jedynie terapia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy tak da sie zyc ???
boje sie o niego. on placze kiedy to mowi, ale wiem nieraz ze tego nie zrobi. znam go. a jednak boje sie w tych chwilach strasznie ze spelni to co mowi. wiem, ze to co on robi jest dziecinne, ale jak mowilam kocham go i nie chce zeby rozwod byl jedynym sposobem na rozwiazanie problemu. potrzebuje jakiejs porady, jakich argumentow uzyc, jak poprowadzic rozmowe, zeby zrozumial ze go ocham i ze rani mnie robiac tak jak robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hm............................
Moja matka często mi tak kiedys groziła. Miałam dość. Kiedyś powiedziała: zobaczysz, wyjdę i rzuce się pod samochód, a to wszystko będzie twoja wina! To w końcu jej powiedziałam: to idź! Poszła. I wróciła z uśmieszkiem: cieszysz sie, że żyję? Nie wiem czy to kiedyś jej wybaczę. Później też próbowała mnie szantażować, ale już nic mnie nie ruszało:( Nigdy nie zgodziłabym się na życie z kimś takim. Idź kobieto na terapię, wykończysz się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karaoke-oke-oke
On tego nie zrobi - na 99 %. A rozmowa z nim? Najbliższa osoba, czyli zona, nie może być terapeutą dla swojego męża. A zresztą on nie przyjmie Twoich argumentów, bo jego myslenie jest zaburzone. Tak jak człowiek opętany zazdrościa nie wierzy żonie, ze jest wierna, tak on nie przyjmnie do wiadomośći tego,ze jego zachowanie Cię rani - dalej będzie sie tak zachowywał, jak zachowuje. Idź do specjalisty od terapii małżeńskich. I nie zdziw się, jak Ci terapeta powie, ze terapię zacznie od Ciebie. Żyjesz w chorym związku. Sprawa jest poważna, sama nie dasz rady, bo jestes w to uwikłana emocjonalnie po uszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×