Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

edi2701

mamisynek

Polecane posty

Witam, mam dopiero 20 lat i pewien problem. Niewiele jeszcze wiem o życiu dlatego też liczę na mądre rady osób doświadczonych. Zacznę od początku. Styczeń 2010 rok- poznałam super chłopaka. młodszego ode mnie o 2 lat nie byłam tym zachwycona, ale zaryzykowałam. Przemek- bo tak ma na imię- okazał się naprawdę świetnym i dojrzałym jak na swój wiek mężczyzną. Zawsze mogłam na niego liczyć. Był spontaniczny, zabawny... uwielbialiśmy spędzać ze sobą czas do tego stopnia że gdy oficjalnie zeszliśmy się w kwietniu spędzaliśmy ze sobą każdy dzień- no prawie każdy. Zaczęliśmy planować wspólne życie... Wiem, wiem że to za szybko, ale byliśmy bez pamięci zakochani. W kwietni tego roku oświadczył mi się, w tym samym czasie zaszłam w ciążę. Obecnie jestem w 27 tygodniu. Bardzo się z tego cieszę mimo, że pokrzyżowało mi to trochę życiowe plany, ponieważ rok temu usłyszałam wyrok iż nie będę mogła mieć dzieci... Co najfajniejsze, o tym, że w moim brzuszku pomieszkuje mój synek Adam dowiedziałam się rankiem 1 Czerwca (Dzień Dziecka) :) Przemek również ucieszył się, tak jak i nasi rodzice. W minione wakacje mój narzeczony wyjechał do pracy zagranicę. chciał kupić sobie wymarzone auto. Zbierał tam owoce, jednak sezon nie był zbyt udany i zarobił niewiele. Gdy wrócił 17 września myślałam że spędzimy ten dzień razem u mnie, ale pojawili się jego rodzice i zabrali go do domu. nie pozwolili nam nawet spokojnie porozmawiać. Już wtedy zauważyłam, że Przemek się zmienił. Potem było tylko coraz gorzej. rodzice dołożyli mu drugą połowę kwoty na auto... teraz śmiga tym swoim marzeniem. ciągle w niego inwestuje choć wie że spodziewamy się dziecka. Moi rodzice wydali ponad 2000tys zł. na wózek, łóżeczko, kilka par śpioszków... gdy dowiedziała się o tym zakupie jego mama, zrobiła wielką awanturę, że niby dziecko ma tylko jednych dziadków. (dodam tylko iż przed wyjazdem Przemka potrafiłam dobrze dogadać się z jego rodzicami). ON jeszcze się uczy więc nie ma żadnych dochodów, ale rodzice tak jego jak i moi zapewniali pomoc finansową. Póki co z obietnicy wywiązują się tylko moi.co miesiąc potrzebuję pieniędzy na wizyty u ginekologa jednak na pomoc Przemka nie mogę liczyć. ostatnio sprzedał skuter więc miał nie najmniejszą sumę, ale wszystko i tak wydaje na samochód. muszę kupić jeszcze tyle niezbędnych rzeczy , ale kompletnie nie wiem za co. Co miesiąc dostaję 1000zł z ZUS ale to i tak nie wystarcza. Przecież ciągle rośnie mi brzuch i potrzebuję nowych ubrań, tym bardziej, że zbliża się zima a ja nie mam nic ciepłego. W zeszłoroczną kurtkę już się nie mieszczę. W ogóle nie mogę na niego liczyć. Gdyby tego było mało kiedyś planowaliśmy własny domek (nas nie stać ale moi rodzice zaoferowali że dadzą nam pieniądze na materiały, jego dziadek miał przepisać Przemkowi działkę) oraz mały interes- salę weselną. pomysł z salą bardzo spodobał się jego mamie, doradzała abyśmy wzięli dotacje i wybudowali ją. Jednak po kilku tygodniach zastanawiania się i rozmowie z rodzicami doszłam do wniosku, że to poraniony pomysł, bo sama budowa pochłonie dużo nakładu finansowego, a co dopiero wykończenie wnętrza i dekoracje. dochodzi jeszcze zatrudnienie wykwalifikowanej kadry pracowniczej. Reasumując te wszystkie koszt wyszło około 700-800 tys zł. suma nieosiągalna dla ludzi w naszym wieku...na jakiś czas zrozumiał to jednak w kilka dni temu powiedział, iż jego mama chce być wspólnikiem bo rezygnuje z własnej firmy (pielęgniarki środowiskowej) - a niby z tego są duże pieniądze ok. 4 tys miesięcznie to chce się tym zająć. pytam, czemu nie zrobi tego sama tylko naraża młodego i niedoświadczonego syna na możliwe długi. Bo wiadomo, żeby dostać dotacje potrzebny jest wkład własny, a skąd my mamy go wziąć. jedyne wyjście to zadłużyć się, ale jeśli coś nie wypali, to co wtedy, kto nam pomoże. Przecież spodziewamy się dziecka, a dziecko wiąże się z niesamowitymi wydatkami. do tego Przemysław oświadczył mi, że nie chce budować domu, bo jego rodzice mają duży metraż poza tym liczy na dom po wuju i dziadkach. ja zawsze pragnęłam mieszkać z własnym mężem i dzieckiem tak aby nikt nie wtrącał się do naszego związku, bo z tego wynikają same problemy gdy do życia młodego małżeństwa wtrącają się osoby trzecie.a teraz przypuszczam, jestem prawie pewna że on zdanie zmienił po rozmowie z rodzicami którzy uważają się z najmądrzejszych. Nie mogę znieść tego ciągłego wtrącania się w nasze sprawy. W przyszłym roku, w licu planujemy ślub, ale ja już sama nie wiem czy chcę spędzić życie z człowiekiem który pozwala wchodzić w nasze życie z butami już teraz... co będzie później? Reasumując odkąd wrócił w wakacyjnego wyjazdu stał się maminsynkiem. mam tego dość. czasem mam wrażenie, że liczy się dla niego bardziej zdanie mamy niż moje szczęście. nigdy wcześniej taki nie był. Potrafił się postawić, pokłócić się z nią, ale teraz jest na jej każde zawołanie. 2 dni temu zapytałam kiedy on kupi coś dla dziecka, odpowiedział - uczę się, więc skąd mam wziąć na to kasę- dziś kupił nowe świece do auta, wydał 160zł bo ponoć słabo palił... ja już nie mam sił i cierpliwości do rozmów z nim i tłumaczenia w czym tkwi problem. w sumie nawet nie wiem jak. w zeszłym tyg powiedziałam że nie jestem pewna czy nadal chcę z nim być. nie odzywaliśmy się przez 3 dni, w tym czasie doszłam do wniosku ap ropo domu. teraz nie stać nas, ale możemy oszczędzać, wyjeżdżać na zbory co roku i za 5-7 lat wybudować własne gniazdko. te ciągłe kłótnie doprowadzają mnie do szału. liczę na mądre rady jak rozwiązać nasze problemy. Przepraszam za bylejakość w stylu pisania. mam nadzieję jednak że zrozumiecie co chciałam przekazać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki jeden...2011
Twój Przemo zwyczajnie Cię olewa. Już na tym etapie widać, ze ojciec będzie z niego żaden. Skoro auto dla niego ważniejsze niż Ty i dziecko, to na Twoim miejscu zastanowiłbym się, czy z takim człowiekiem warto wiązać się na całe życie. Jesteś młoda!!! Dziecko sporo zmieni w Twoim życiu, ale to nie znaczy, ze nie spotkasz bardziej wartościowej osoby i ODPOWIEDZIALNEJ za rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja a ja....
on wczesniej tez byl taki tylko tego nie widzialas, a mu zalezalo na seksie, dostal co chcial i tyle, a teraz jak ejstes w ciąży to juz ma cie gdzies. niepotrzebnie sie bralas za takiego dzieciaka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
być może zależy mu tylko na seksie, bo z tego co wiem jestem jego pierwszą. Ale skoro jedynie o to mu chodzi to czemu po prostu mnie nie zostawi? A odnośnie tego streszczenia... Mój facet wydaje całą kasę na nowe auto, nie kupuje nic dla dziecka którego spodziewamy się w styczniu. do tego od około 2 miesięcy jest przesadnym maminsynkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tpo przykro mi nie masz faceta tylko SYNKA MAMUSI KTORY DOSTAL NOWA ZABAWKE I SIE NIA BAWI.. ciezki przypadek.. zostaje albo szczera rozmowa, albo rozstanie sie bez slowa i zerwanie... bo nie wiadomo kiedy i czy wydoresleje i czy cos po drodze mu sie nie odwidzi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×