Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

naamini

...jak porzadzić sobie z chorobą

Polecane posty

nie wiem czy to odpowiednie miejsce na użalanie sie nad sobą ale muszę to wyrzucić z siebie .. mój przyjaciel jest poważnie chory, nie mogę sobie z tym poradzić, pogodzić ciągle chodzę zmartwiona przez to nie wiem jak mu pomoc, jak wesprzeć osobę bardzo chorą? staram się nie okazywać negatywnych uczuć ale powoli sama już nie wytrzymuję,tak mi smutno z tego powodu...dodatkowo niedawno musiałam wyjść z zajęć bo dostalam dramatycznego smsa na temat stanu jego zdrowia (wyszłam roztrzęsiona prawie zapłakana wszyscy patrzyli na mnie jak na zwariowaną...)nie wiem też czy wracać na te zajęcia czy ludzie będą patrzeć na mnie jak na wariatkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mupolacca
Witaj, przykro mi, że masz blisko siebie chorobę. Napisz jakiego rodzaju to choroba: ciała, czy umysłu, jeśli ciała to szybko postępująca, ale rokująca na częściowe lub całkowite wyleczenie (np. nowotwór), bez nadziei na wyleczenie (np. zaawansowany złośliwy nowotwór), czy choroba przewlekła, z którą trzeba będzie żyć kilkanaście lat patrząc jak ciało słabnie, taka jak stwardnienie rozsiane - to ważne, bo od diagnozy zależy jak z tą osobą rozmawiać. Ja miałam przy sobie osobę, która chorowała na taką z grupy tych ostatnich, i po prostu przeszliśmy z tym na "normalny tryb", poza tym dwoje bliskich mi ludzi odeszło z powodu raka, ogólnie miałam dużo chorób wokół siebie. Jeśli podasz maila, napiszę jak to wyglądało, tylko napisz koniecznie co to za licho. Trzymaj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mupolacca
A jeśli ktoś zapyta, dlaczego zachowałaś się dziwnie na zajęciach, a raczej nie zapyta, to powiedz, że masz blisko siebie chorobę, na każdą wieść o której reagujesz bardzo emocjonalnie. Każdy powinien zrozumieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to rak.. staram sie normalnie zachowywać jak zawsze, przecież na pewno nikt nie chciałby być traktowany ze współczuciem prawda, to chyba najgorsze. ostatnio w ogóle zamknął się w sobie troche i nie chce nic mówić. chciałabym go jakoś pocieszyć. Dziękuję w ogóle za odpowiedź mupolacca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mupolacca
Słuchaj, nie dziękuj. Jeśli to rak to znaczy, że są szanse na wyleczenie. Czyli musicie się tego trzymać - z tego można być całkowicie wyleczonym i normalnie żyć. Na Twoim miejscu zaproponowałabym rozmowę, ustaliła zasady: powiedziałabym na Twoim miejscu, że sytuacja nie jest normalna, ale my musimy z nią żyć i o niej rozmawiać, a już na pewno nie udawać, że problemu nie ma. Musisz nauczyć się się słuchać ale jednocześnie nie reagować na wszystko milczeniem, bardzo ważne to nie pozwalać zapędzać się w rozpacz: gdy zaczyna się panika, jakiś słowotok ucinać, nawet bardzo stanowczo, spojrzeć z politowaniem, zapytać "Ty się słyszysz?", "Myślałam, że się leczysz, żeby wyzdrowieć a nie że zapraszasz mnie na swój pogrzeb", "Długo jeszcze będziesz się nad sobą użalać?". Niestety tak trzeba. Nazwijcie jakąś tę chorbę "paskudztwo", "wrzód", "natręt" - będzie łatwiej rozmawiać. Pamiętaj, że chory m fazy emocjonalnego godzenia się z choroba, są fazy gdzie możesz czuć się baardzo odtrącona. Jak będzie chciał być sam na pewno się zorientujesz. I jeszcze - poszukaj w sieci jakiś blogów chorych i ich bliskich, poradników psychologicznych -będzie Ci łatwiej wczuć się w sytuację chorego i będziesz wiedziała jak się zachować. A przede wszystkim walczcie! Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×