Do tych co są za całkowitym zakazem aborcji...

Co uważacie o przypadku kiedy kobieta ma dwoje dzieci i męża zachodzi w ciąże i nagle się okazuje że zagraża to jej życiu i albo usunie ciąże albo ona umrze?

chyba wolałabym umrzeć niż żyć ze świadomością,że wybrałam swoje życie zamiast mojego dzieciaczka.

chyba wolałabym umrzeć niż żyć ze świadomością,że wybrałam swoje życie zamiast mojego dzieciaczka.

Ok to Ty, a czy każda kobieta musi woleć umrzeć? Zostawić swoje dzieci które już ma, swojego męża... Dlaczego życie nienarodzonego dziecka zresztą ma być cenniejsze od życia narodzonej kobiety?

wszystko jest w rękach Boga.

KoloroweKredki, a ja np. wolałabym zyć.

Co rozumiesz przez "wszystko w rękach Boga" czy jak zachoruje na raka to też nie mogę się leczyć?

boga nie ma

ja wybrałam dziecko i żyjemy oboje bo "wierzyłam". -to znaczy ,żeby sie nie poddawać.

purpura_to_mój_płaszcz, to Twoje zdanie.

kiedys zapytalam meza jakbysmy byli w takiej sytuacji kogo by ratowal i on stwierdzil, ze mnie bo dzieci mozna miec wiele a ja jestem jedyna... za to go kocham. nie poswiecilabym zycia, chce zyc to naturalne ze nikt nie chce umierac a nienarodzone dziecko latwiej usunac niz kobieta ma umierac w mekach.

ja bym chyba znienawidzil dziecko ktore zabiloby moja zone/siostre a bog to bardzo watpliwa sprawa