Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nienormalnawariatka

Chyba już go nie kocham..

Polecane posty

Gość nienormalnawariatka

Zanim poznałam obecnego chłopaka byłam normalną dziewczyną , miałam wielu znajomych i podkochiwałam się w dwóch chłopakach .. uwielbiałam spędzać z nimi czas ale niestety byli oni przyjaciółmi i pokłócili się o mnie .. w końcu wybrałam jednego i niedługo po tym pojechałam z przyjaciółką na wakacje do jej rodziny i tam poznałam'' M'' .. zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia chociaż nawet o tym nie wiedziałam bo nie wierzyłam w taką miłość . zerwałam z chłopakiem i byłam z ''M ''. niestety mieszkaliśmy 300km od siebie i było nam ciężko .. odsunęłam się od znajomych ,nie chodziłam do szkoły , uciekałam z domu i często myślałam o samobójstwie (również przez sytuację w domu ) wyszło tak że zamieszkałam u niego . było wszystko ok . wspierał mnie i ogólnie było jak zawsze ale ciągle myślałam o byłym który mnie znienawidził i zrobił okropną opinię .. a wyjaśniłam mu wszystko że nie planowałam tego i po prostu się zakochałam.. od jakiegoś czasu myśle że nie kocham już ''M ''i to tylko przyzwyczajenie .. ciągle się kłócimy ,ale mimo wszystko nie wyobrażam sobie życia bez niego bo dla naszego związku poświęciłam wszystko .. nie wyobrażam sobie powrotu do domu po 3 latach .. i na dodatek ciągle myśle o chłopaku z którym tak naprawdę nie byłam bo od razu wyjechałam a jak wróciłam to z nim zerwałam. nie wiem co mam zrobić ze sobą .. z byłym nie mam kontaktu ale to typ lowelasa i chociaż kochał mnie nad życie to od razu miał 5 nowych które kochał tak samo ... pomóżcie bo nie mam nikogo z kim mogę o tym porozmawiać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nienormalnawariatka
proszę pomóżcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widać ,że ma on na ciebie zły wpływ nie chodziłaś do szkoły ,uciekałaś z domu,myślałaś o samobójstwie myślisz,że w normalnym związku myśli i robi się takie rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nienormalnawariatka
robiłam to po to żeby z nim być bo tylko przy nim czułam się bezpieczna i szczęśliwa .. on i pomagał okropnie pomagał gdyby nie sytuacja w domu może było by ok . a może gdyby jego nie było to było by ok.. teraz patrze jak spi i płakać mi się chce bo nie moge uwierzyć w to co zrobiłam ze swoim życiem .. zniszczyliśmy się chyba nawzajem bo teraz nie mamy nikogo tylko siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja własna prywatna historia
też byłam przez 3 lata z facetem, w którym moze byłam zakochana na początku ale potem to było tylko przyzwyczajenie i wygoda (wspólne mieszkanie sprawy itd). Kłóciłam sie z nim o wszystko i czasami po prostu nie mogłam znieść jego obecności obok, zaczęłam nawet myslec o ex który wydał mi sie nagle chodzącym ideałem, chciałam za wszelką cene wrócić do niego. W końcu rozstaliśmy sie, ja byłam wyczerpana tym zwiazkiem, on pewnie tez. Jakis czas po rozstaniu skontaktowałam sie z poprzednim byłym, pare spotkań i okazało sie że wcale za nim nie tęskniłam, idealizowałam go bo korzystniej wyglądał na tle tych wiecznych kłótni i zmęczenia. Zostałam całkiem sama, bez mieszkania, oparcia, bliskiej osoby. Jak było cięzko to tylko ja wiem. Zaczęłam żałować swojej decyzji. Kiedy juz byłam całkowicie załamana pojawił sie na mojej drodze obecny ukochany :) I alleluja. Udało nam sie stworzyc cudowny zwiazek, którego zaden wyjazd na wakacje by nie zerwał i któremu nie straszne kłótnie. Morał jest taki- mozesz byc z kims kogo nie kochasz, tylko pamietaj jakie sa konsekwencje tego- on z dnia na dzień, z roku na rok bedzie Cie meczył coraz bardziej. Ex wydaje Ci sie teraz jakims metnym wspomieniem, po prostu tesknisz za prawdziwym uczuciem i idealizujesz go. Najwidzoczniej nie kochałas ani jednego, ani drugiego, byłas tylko zakochana. Pozdrawiam i życzę decyzji która przyniesie Ci szczęscie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nienormalnawariatka
dziękuję ci bardzo za wypowiedź ..tylko że ja myślałam o tym swoim byłym nawet na początku naszego związku .. mojego "M" nie mam ochoty już nawet całować . czuje takie jakby obrzydzenie .. to chore ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nienormalnawariatka
i masz racje tęsknie za prawdziwym uczuciem .. może zniszczyło nas to że za wcześnie zamieszkaliśmy razem ? w końcu znaliśmy się wtedy tylko 6 mc ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nienormalnawariatka
ale nie widziałam innego wyjścia .. on mi to zaproponował a ja uznałam to za najlepsze wyjście bo tylko on mnie wtedy rozumiał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja własna prywatna historia
ja tez myslałam o poprzednim byłym na początku znajomosc z byłym (jak to brzmi :p ) Ale z jakiegos powodu wybrałas tego, wiec na ex Ci nie zalezało az tak bardzo, sama przyznasz. Wiem ze teraz Ci sie wydaje ze jest wszystkim, tak jak ja wtedy myslałam chociaz znajomi mowili ze niedawno na niego psioczyłam i miałam dosyc. Byłam tak zmeczona zwiazkiem, kłótniami, jego dotykiem ze stworzyłam sobie chyba jakis wyimaginowany cien. Wydaje mi sie ze masz to samo chcoaiz oczywiscie moge sie mylic, ale to wszystko sama we własnym sumieniu musisz przeanalizować :) Nie wiem czy to wczesne zamieszkanie razem, z byłym szybko zamieszkałam i to była katastrofa, z obecnym tez a jestem z nim tak długo jak z poprzednim i ciagle mi mało. Doskonale wiem co czujesz, ja tez na exa patrzyłam z obrzydzeniem ale do siebie, ze jestem z kims całkiem obcym. Nawet jak teraz o tym mysle to mi słabo. Najgorsze ze jak juz podejmowałam decyzje o rozstaniu to wydawało mi sie ze go jednak kocham :o Teraz wiem ze panicznie boje sie zostac sama bo miałam tylko jego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musisz się jakoś ogarnąć Ja byłam z facetem 7 lat razem :O wiem jak jest ciężko się rozstać jak jest ciężko odejść kiedy jest się samemu.wtedy jest naprawdę trudniej ,ale mi się udało nawet potrafiłam go znienawidzić tego chciałam wtedy jest łatwiej.Zostawić wszystko odejść.takie odkładanie tego strach przed samotnością itd.. jest złe bo to wtedy przeradza się w związek toksyczny to jest jak uzależnienie.z takiego czegoś jest wyjść mega ciężko wiem to po sobie.I to trzeba zrozumieć wiedzieć ,ze się tego chce być pewnym,że się nie kocha i nie warto wtedy działać. Bo niepewność i myślenie a może dam mu jeszcze szansę a może się uda szkoda lat razem.To z takim myśleniem nic się nie da zrobić trzeba działać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nienormalnawariatka
gdybym się z nim teraz rozstała to bym została zupełnie sama bo ty pewnie miałaś chociaż znajomych a ja w nowym miejscu (jak to brzmi mieszkam tu z 2 lata..) nie mam nikogo a w mieście z którego pochodzę przez znajomość z nim straciłam wszystkich znajomych .. zastanawiam się jak to się stało ... ogólnie jestem sama jak palec .. a my coraz bardziej się oddalamy od siebie ;( to tak cholernie boli ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość virescens
Kolejna która nie ma pojęcia o miłości. To zwykłe porządnej ,chemia była która sie kończy średnio po 2,5 roku - naukowcy zbadali. I Ty to nazywasz miłością,kochaniem ? Kobieta(mężczyzna) tak naprawdę tylko kocha swoich rodziców i swoje potomstwo. Do mężczyzny(do kobiety) odczuwa co najwyżej pożądanie a potem przywiązanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nienormalnawariatka
dlatego postanowiłam pojechać do mojego dawnego domu na kilka dni bez niego .. zobaczę co będę czuła i podejmę jakąś decyzje . muszę . ale chyba nie chce . tak strasznie boję się samotności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem sama za granicą SAMA.I tak naprawdę to się wszystko ciągnęło dlatego ,że bałam się ,ze sobie nie poradzę.Do Polski nie chciałam wracać czułabym się przegrana po prostu wyjechałam z kimś ,żeby mieć lepsze życie itd a wróciłabym sama.Najgorszy jest strach przed samotnością i przed tym,że się samemu nie poradzi to jest straszne ,ale trzeba uwierzyć w siebie ogarnąć się.Wie ,że to trudne ,ale wykonalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakos_nie_jest_mi_was_zal
a w dodatku im mniej będziecie mieć swobody tym mniej normalnych ludzi ucierpi, więc nie życzę wam dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Strach przed samotnością Uwierz,że nie będziesz samotna tak się tobie tylko wydaje odnowisz stare znajomości itd.... samotność jest lepsza niż tkwienie w takim związku uwierz ,ze tak jest.Warto być czasem samemu wtedy masz szansę na poznanie kogoś naprawdę wyjątkowego i cudownego a jak masz teraz kogoś poznać jak? przemyśl wszystko i ogarnij się zobaczysz ,ze warto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nienormalnawariatka
kiedyś sama sobie radziłam , nie potrzebowałam nikogo a teraz ? nic sama nie zrobie ! zmieniłam się .. to jest najgorsze . ja wstydzę się nawet wyjść sama na ulice ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem o co ci chodzi doskonale to rozumiem Ja też kiedyś sobie sama radziłam potem się tak uzależniłam ,że myślałam,ze nic nie potrafię nic sama nie umiem zrobić.Że sama zginę itd....,ale gówno prawda sama sobie świetnie daję radę i ty też dasz teraz się tak tobie wydaję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nienormalnawariatka
zobaczymy jak to będzie .. muszę kończyć bo przeszkadza mu że siedzę nocami przy komputerze .. miłej nocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja własna prywatna historia
virescens piszesz o zakochaniu, ale jest tez chemia zwana miłością. Nawet po wielu latach razem na widok partnera uwalniane sa substancje która utrzymuja stan euforii, poczytaj o tym. Człowiek jest zwierzęciem umiarkowanie monogamicznym jak sporo gatunków naczelnych. Zwiazek sie rozwija i napewno po 2,5 latach nie jest taki jak po 15, ale każdy etap ma swój urok. Naprawde pomysł co bedzie za Toba, z Wami za pare lat. Ja niechec do byłego odczuwalam juz po paru miesiacach razem, czasami patrzyłam na niego jak spał a w huczało mi tylko "kurwa co ja tu robie do cholery?!" Nawet nie wiem kim bym była teraz. Mysle ze wyjazd do rodzinych stron pomoze, pomyslisz, zorientujesz sie w sytuacji. Nie masz bliskich w rodzinie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nienormalnawariatka
właśnie nie . nawet z siostrą z którą zawsze miałam dobry kontakt ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nienormalnawariatka
zawsze jak próbuje porozmawiać na temat mojego powrotu i tego jak jest mi tu ciężko każdy mówi że sama tego chciałam i że to moja wina ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nienormalnawariatka
dobra chyba czas na sen ;) dziękuję jeszcze raz wszystkim . zapomniałam jak fajnie jest się komuś wygadać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakos_nie_jest_mi_was_zal
" każdy mówi że sama tego chciałam i że to moja wina .. " a nie mają racji? oczywiście to ich nie usprawiedliwia, a moze chcą cię w końcu nauczyć, że każde nasze działanie niesie za sobą konsekwencje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nienormalnawariatka
moja. Ja dobrze o tym wiem ale i oni nie są bez winy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×