Leniwa Teściowa

żona-swojego-męża - nie dyktuje warunków, chciałabym tylko żeby posprzątała również po sobie.

mająca dość.... -> ty bys chciala... a ona by nie chciala... i co z tego ? ma do tego prawo i juz ! wiem chcesz sobie oszczedzac na wlasne mieszkanie ... ale sory kosztem tesciowej ?

żona-swojego-męża - masz dziwną definicje słowa pasożyt :o Dla mnie logiczne jest to, że jak się mieszka razem to się dzieli obowiązki, szczególnie, że nie jest ani schorowana ani dwóch rąk lewych też nie ma, chociaż może ma i tu jest problem... Nie robię z siebie ofiary i sprzątam ale sądzę, że każda z Was miałaby dosyć takiej sytuacji, szczególnie kiedy chciałoby się czas poświęcić dla dziecka, a nie na czyszczenie kibla, bo księżniczka Teściowa nie ruszy paluszkiem. Nie wiem jak zostałyście wychowane ale u mnie w domu jak ktoś sprzątał to od razu ktoś inny pomagał, bo było szybciej i łatwiej, a Teściowa nie dość, że nie pomoże to jeszcze potrafi zostawić syf po sobie.

mająca dość.... -> dla mnie to proste - ktos kto ma swoj dom moze w nim robic co tylko chce i nikt inny nie moze mu mowic co wypada robic a co nie.... taka jest prawda nie jestes pasozytem niby ? to wez sie wyprowadz - ale nie wolisz marudzic i sobie oszczedzac ?

mająca dość.... -> TO JEST JEJ DOM I MA PRAWO ROBIC CO CHCE .... niewazne co ty uwazasz... jak ty zostalas wychowana itd... TO JEJ DOM... rozumiesz ?

żona-swojego-męża - jakim kosztem Teściowej?! Płacimy za Nią rachunki, kupujemy jej jedzenie, często zawiozę ją to do lekarza, to gdzieś indziej, bo mamy kawałek do miasta i przepraszam to jest WYKORZYSTYWANIE Teściowej?!

Tak szczerze mówiąc to jej dom to nie jest, tylko Teścia.

czyli co nic nie oszczedzacie? placicie normalnie czynsz tak ??

Ale mniejsza o akt własności, bo nie to jest tematem topiku tylko to jak się z Nią dogadać.

Czynszu w domu nie ma to chyba logiczne, w domu wszystkie opłaty idą na pół z Teściem, Teściowa nie dokłada się do niczego. Co prawda pojawiają się inne koszty jak drobne naprawy jak zawsze w domu ale Mąż z Teściem radzą sobie sami więc za to nie płacimy.

mająca dość.... -> skoro jak sama mowisz nie zyjesz na jej koszt tylko w jej dokladacie... to proste wynajmij sobie mieszkanie i juz... ale nie bo przeciez tam trzeba bedzie za wszystko placic i nie bedzie na kogo marudzic !

zona swojego meza nie mieszkam u tesciowej wiec nie generalizuj! pisałam jak jest u niej i jaka to osoba. watpie czy bys byla zadowolona jakby przyszla cie odwiedzic smierdząca i brudna, ze po jej odejsciu bys musiala 2 godz mieszkanie wietrzyc.

lalalaleczka -> jakby moja taka byla (a tez jest fatalna... ) to bym pogadala o tym z mezem a nie ....

A główne oszczędności to koszty samochodu, mogliśmy zrezygnować z jednego auta, Mąż ma firme z Teściem i warsztat jest obok domu, nie płacimy czynszu, no i mamy bliżej do miasta więc ja też oszczędzam na paliwie.

mająca dość.... -> dobra ja zawijam z tego tematu... widze ze chcesz tu pocieszenia itd. ale sprawa jest prosta... mieszkasz u kogos nie pasuje ci to wyprowadz sie a nie chcesz wlasciciela zachowanie zmieniac bo ty tak chcesz... chcesz oszczedzac to siedz na dupie i nie marudz i nie mow jej co ma robic BO TO JEJ DOM .....

o czym mam mówić z mężem on wie jaka ona jest, rozmawiał z nią wiele razy, znależliśmy jej prace ale miała to w dupie, a przecież jak przylezie i widzi ze jestem w domu to nie bede udawac ze nikogo nie ma. czepiasz się zona, jestes strasznie zarozumiała i wypowiadasz sie w tematach o ktorych nie masz pojecia, ciesz sie ze ty nie masz takiej tesciowej, choc moze ty sama taka bedziesz.

mam dosc ... nie tłumacz się przed tą panna czepialska bo ona i tak tego nie zrozumie bedzie wymyslała setki argumentów dlaczego to ty taka zła a tesciowa super.

żona-swojego-męża - Ty chyba czytać ze zrozumieniem nie umiesz! Nie chce pocieszenia, nie jestem małą dziewczynką. I widać, że nie znasz problemu. lalalaleczka - widzę, że doskonale znasz temat. My też kombinowaliśmy z pracą dla Teściowej, szczególnie, że miałaby ją pod nosem, to stwierdziła, że nie, bo musiałaby pracować ze swoim Mężem.

charakteru teściowej, ona zwyczajnie nie lubi prac domowych, typu sprzątanie, pranie itp. Nie zmienisz tego, ale też chyba nie musisz sprzątać po niej, prawda? Pisałaś, że ona po sobie nie sprząta więc Ty tym bardziej tego nie rób. Ogranicz sprzątanie do minimum, nie rób generalnych porządków typu odciąganie mebli. Po prostu musisz wytrzymać aż zamieszkasz w swoim domu - tam pilnuj porządków.

moja rada: przeczekać i szczerze mówiąć innego wyjścia nie widzę. starych drzew się nie przesadza, teściowa się już nie zmieni. musisz zacisnąć zęby i myśleć o nowym domu.

moja rada: przeczekać i szczerze mówiąć innego wyjścia nie widzę. starych drzew się nie przesadza, teściowa się już nie zmieni. musisz zacisnąć zęby i myśleć o nowym domu.

Do wiosny staraj się jakoś wytrzymać. Za 300zł teściowa ma jedzenie na 3 tygodnie. Pod koniec miesiąca kupicie jej jedzenie z 100zł i koniec. Jak jej źle, to niech prosi opiekę społeczną, bo nie musi palić. Nie sprzątaj po niej, w sensie brudne kubki czy wanna, a kibel niech jej zarośnie.

nie zmienisz - musiałam zrobić generalne porządki, bo naprawdę był straszny syf, pleśń i te sprawy, Mąż odmalował i od razu jest lepiej. Sądziłam, że jak to zrobimy to się ucieszy, bo narzekała, że pleśń wychodzi i skoro jest tak ładnie i swieżo to będzie miała ochotę to utrzymać ale nie. I chyba rzeczywiście muszę przestać sprzątać, to może wtedy i Mąż zobaczy że jest problem i z Nią porozmawia.

Mamy wspólna łazienkę dlatego sprzątam, tym bardziej, że nie wiem jak u niej jest z higieną osobistą skoro sprawy czystości kuleją.

Moja tez jest smierdzacym leniem i to nie jedyna jej wada,mieszkamy w jednym domu,my mamy gore oni z tesciem parter,mamy osobne wejscia,lazienke i kuchnie.I jakbys weszla do tej lazienki u niej na dole to bys sie porzygala,makabra,jak sprawna osoba na emeryturze,ktora nic nie robi caly dzien ,tylko rozwiazuje krzyzowki,moze tak zapuscic kibel ze jebie na odleglosc,tak ciazko wlac domestos i wyszorowac porzadnie sedes,podlogi sa u niej tak czarne ze jak dziecko biegalo w bialych skarpetkach to mialo czarne jak ziemia.zenada.

Ja kilka razy robiłam taki eksperyment, że nie umyłam na przykład w łazience ze dwa, trzy tygodnie (wtedy jak wiedziałam, ze będziemy zaraz na wyjeździe albo u mojej mamy) myślisz, że posprzątała? Według niej jest czysto i wystarczy tyko odświeżacz położyć w brudzie między pająkami za kiblem, ale wytrzeć tego już nie. Ja do jej pokojów nawet nie wchodzę. Myję łazienkę, bo wszyscy korzystamy i to samo kuchnię, ale nie jakoś przesadnie. Czasami, jak mi się chcę i nie ma teściów, to zmywam porządnie przedpokój i ganek, ale u mnie jest jeszcze ten problem, że ja mogę sprzątać, ale jak nikogo nie ma, bo jak są, to mi wręcz zabraniają, bo jak to, na wsi to musi być naniesione, a nie, że ja będę ciągle sprzątać. Poddałam się, tym bardziej, że właśnie mam małe dziecko, to zamykam się z nim po naszej stronie i na to nie patrzę. U siebie w 2 pokojach sprzątam, a reszta (oprócz kibelka i kuchni, bo bym tego nie zniosła) mnie nie obchodzi, co i Tobie radzę, w szczególności, że zaraz się wynosicie, bo u nas wizja wyprowadzki się na razie tak oddaliła, że nie wiadomo czy nie zniknie całkiem :(

Jak była pleśń i taki syf, to faktycznie trzeba było, dla siebie, dla dziecka. W takim razie współczuję, życie z brudesem jest na pewno trudne. Najgorsze to, że nia ma na to rady, chyba tylko taka, że musisz wytrzymać bo jej już nie zmienisz, jest zwyczajnym brudasem. Myśl o swoim przyszłym domu, czas szybko mija, nawet nie będziesz wiedział kiedy, a Twój dom będzie gotowy do zamieszkania. Trzymaj się i dużo cierpliwości.

mająca dość.... a ja cie rozumie i nie uwazam tak jak tu inni pisza ze jestes pasozytem, no bo niby dlaczego? sprzatsz robicie jej zakupy, a ona nawet wanny po sobie nie splucze to szczyt hamstwa z jej strony, a wode w wc spuszcza po sobie???pewnie nie! jedeyne wyjscie to wyluzowac,odpuscic z ta czystoscia we wspolnych pomieszczeniach,jakos dasz rade, wiecej wychodz ze synkeim na swierze powitrze,trzymaj daleko od brudnej kuchni,no niestety jakos rok musisz dac rade a moze do lata??

żona-swojego-męża jak dla mnie jestes jakas strasznie zgorzkniała, musisz miec naprawdę smutne zycie zeby tak jadem pluc

pewnie ze ludzi sie nie zmieni bo ktos albo jest brudasem albo nie,we lbie ma tak juz ustawione i tak musi byc,tak samo jak ktos jest wredna zawistna stara mapla to nie bedzie nadal.