Jakie macie plany na dzisiaj?

Mam wolne:D Posprzątałam, zjadłam, nastawiłam pranie i teraz piję kawkę przy kafe... a jak tam u Was?

przetrwać jestem w złym stanie psychicznym, wyjątkowo moze to słońce i perspektywa jutrzejszego urlopu spędzonego na działce mi pomoże :)

Ludziska! Przybywajcie!

Mam trochę nauki, poza tym jak co dzień będę przegrywał życie... w dodatku chyba mam grypę :(

Ja muszę nadrobić niewielkie zaległości w pracy, co zajmie mi mniej niż godzinę. Poza tym wstawię zamarynowanego już wczoraj kurczaka, odkurzę, może zmyję podłogę i to tyle :)

ej niedziel ty już zaczynasz pieprzyć codzień o tym przegrywaniu życia,nudne to jak cholera

A ja jestemw pracy, spać mi sie chce potwornie mimo ze spalam te 7h! kawe wypiłam i nic, ta pogoda ponura mnie wykonczy psychicznie! ale piatek mam wolny :D i to mnie trzyma przy zyciu!

No nudne :( Mnie też się to znudziło... no ale to co? Jak przegrywam to mam kłamać że nie przegrywam bo przegrywanie nudne? :O

ja spedze czas w pracy do 16.30. Jestem architektem i wlasnie pracuje nad biurowcem. pozniej zadzwonie do tatuska i bede sie jeszcze glowic wieczorem nad wyborem umywalki bo zaraz remontujemy lazienke....

Ej... poszukajcie mi w internecie płyty "42 x Bułat Okudżawa" do ściągnięcia. :(

Jak tylko skończę tego posta to idę pod prysznic, później z juniorem na zakupy do kauflandu aby zdążyć zrobić obiadek dla męża (idzie na drugą zmianę). Nakarmić syna, posprzątać mieszakanie, w międzyczasie zrobić ze trzy prania, jak młody zaśnie ok 15 - ej popracować troszkę na kompie. Jak się obudzi to jeszcze spacerek i drobne zakupy, po drodze zahaczyć o pracę i skonsultować drobne poprawki. Następnie upichcić coś dla syna i jeszcze jedno pranie, praca na kompie ok 1 godz. Kąpiel syna, kolacja, prasowanie i zmiana całej pościeli. Na kolację dla męża upieczenie pizzy ew golonki, dla siebie browarek lub dwa i jest 23 więc czas na sen. sorki za chaotyczne pisanie:)

wczoraj i dziś jeszcze też mam wolne, wstałam, zjadłam lekkie śniadanie bo na diecie jestem, teraz piję herbatę czerwona, przejrzę trochę net,ograne w pokoju, poprasują, później może poćwiczę na stepperze i poczytam coś, wyukąpię się i pójdę spać.. jutro już niestety pobódka o 04.30 :/

Wstałam o 6.10 zrobiłam mojemu facetowi jedzonko do pracy. I od 6.45 leniuchuję razem z moją córeczką ( chyba ;)), która nieustannie domaga się zmiany pozycji i kopie mnie mocno, a to dopiero praktycznie 6 miesiąc ciąży. Na dodatek dzisiaj przeprowadzka, a na miejscu sprzątanie po remoncie a jutro wyjazd i podróż 4 godzinna pociągiem na "święta".... i tak to leci.....

ja dzis mam zapierdol w pracy :(

Wstałam o 6:45, obudziłam córke, dałam cycka potem córe na nocnik, potem ubrałam, spakowałam torbe z jedzeniem i wyprawiłam córke z Mężem do Niani. Sama od 7;10 mam czas zeby wyrobic sie do pracy do której sie wiecznie spozniam przez zamkniete tory albo wypadki na drogach ;) Teraz bede miała czas zeby zjesc sniadanie :) Praca do 16, potem szybko do domku bo po 17tej przyjedzie Mąż z córką i trzeba obiad zjeśc. potem Mąż bedzie naprawiał jakies drobne usterki w domu a ja zajme sie córką. O 20 - Na Wspólnej, potem kąpiel córki, kolacja i spanie przed 22 , a potem my z Mężem na zmiane w łazience i spac! O 22 lubimy juz byc w wyrku :) I tak wyglada od pon do piatku

Mam gorączkę :(

Mam pasje, ale mam również obowiązki, które same się za mnie nie zrobią