Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość anielaaa

czy sprawia wam przyjemność chodzenie po salonach z sukniami?

Polecane posty

Gość anielaaa

Nie wiem czy tylko ja tak mam ale na samą myśl o wejściu do salonu sukien ślubnych mam gęsią skórkę. Źle się tam czuję. Mam wrażenie, że Panie tam pracujące w ogóle mnie nie słuchają. Mówię kobiecie, że chcę mieć skromną sukienkę przed kolano a ona usilnie namawia mnie do mierzenia długich wyszukanych sukien, które są stanowczo nie na moją kieszeń. Mówię, że chciałabym mieć dekolt w literę V i krótki rękawek a Pani podaje mi suknię z górą jak gorset (nie wiem dokładnie jak to określić). Ostatnio byłam w jednym salonie i od razu powiedziałam, że nie zamierzam dziś kupować bo chciałam rozeznać się jeszcze w innych salonach to babka na siłę próbowała wcisnąć mi suknię, która nijak miała się do moich oczekiwań oprócz tego, że była przed kolano a jak powiedziałam, że nie za dobrze na mnie leży to mi powiedziała: "no ale przecież jest krótka! czego pani jeszcze chce?", myślałam, że się poryczę w tym salonie. Czy wy też miałyście takie problemy z kupnem sukni ślubnej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kulon
Mnie niedługo czeka szukanie sukienki i na samą myśl mam dreszcze :D i też bym chciała taką prostą, skromną, do kolan/przed kolano i z rękawkami :) więc jak jakąś upolujesz, daj znać, może skorzystam. A masz jakieś wzory na oku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anielaaa
podobają mi się jeszcze trzy ostatnie z drugiego rzędu http://www.gogogu.pl/krotkie-suknie-slubne?p=2 nie mają rekawków ale to można ostatecznie załatwić bolerkiem, mi głównie chodzi, żeby dekolt nie był prosty bo mam dość spory biust i chciałam go ładnie podkreślić a nie ukryć co spowoduje jeszcze optyczne powiększenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kulon
Ta z pierwszego linku-genialna, tylko wywaliłabym tego kwiatka. Też mam spory biust i takie dekolty V właśnie mi nie leżą, często wyglądam w takich dość wulgarnie. Myślałam raczej o dekolcie w łódkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anielaaa
no też o tym kwiatku pomyślałam, w ogóle ciężko jest o ładną sukienkę. Przez neta można kupić wszystko ale ja muszę przymierzyć a w salonach królują te tradycyjne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anielaaa
mnie właśnie dekolt v tak "wyciąga" trochę bo jestem niska i wtedy korpus wydaje się taki trochę dłuższy:) do tego buty na obcasie wysokim i mogę robić za modelkę:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kulon
Ja nawet w żadnym salonie nie byłam, przerażają mnie. Te wszystkie sztywne gorsety, tony tiulu, świecidełka...myślałam, żeby kupić białą kieckę w jakimś normalnym sklepie, ostatnio nawet mierzyłam taką białą koronkową w River Island.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kulon
No ja z kolei jestem wysoka i nawet nie chcę się wyciągać, bo mam figurę żyrafy ;) i na pewno będę mieć buty na płaskim, nie noszę obcasów i nie są w moim stylu. A już postanowiłam, że na ślub nie chcę się przebrać, tylko ubrać po swojemu. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anielaaa
ja też myślałam, żeby iść do krawcowej żeby mi coś ładnego uszyła ale najpierw chciałam sprawdzić czy coś ładnego może dostanę w salonie ale odnoszę wrażenie, że sprzedawczynie chcą wcisnąć każdej klientce byle co, byle prowizję zgarnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kulon
No, jeśli masz jakąś sprawdzoną to szycie jest niegłupim pomysłem. Zawsze możesz zabrać ze sobą jakąś kieckę czy bluzkę, która dobrze leży i pokazać krawcowej, że np chcesz górę w takim stylu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja chodziłam z koleżanką
jak ona szukała dla siebie bo myślałam że może coś upatrzę dla siebie. Po 2 godzinach mimo że sprawa nie dotyczyła mnie, miałam dosyć i skupiłam sie na szukaniu na allegro. Potem i tak mi sie poszczęściło bo okazało się że kumpela siostry ma sukienkę akurat taką która mi sie podobała. Trzeba było ją trochę podreperować i wyprać. Moja szwagierka ponoć się rozpłakała po wizycie w jednym salonie bo jej skrytykowały baby figurę, chciały wypychać biust i w ogóle wciskały jej co miały i ostatecznie poszła do krawcowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja chodziłam z koleżanką
Co do tej koleżanki to też miała dostać jakieś gratisy, suknia za pół ceny - wypożyczenie. Potem przy zapłacie okazało się że żadnych gratisów nie dostała, wcisnęli jej welon (gdzie ja taki sam kupiłam za pół tej ceny) jakieś dodatki, kazali jej uprać chemicznie na własny koszt i jeszcze za całość zapłacić gotówką o czym nikt jej wcześniej nie poinformował. Zła trochę była że się dała tak wciągnąć, ale większośc istotnych rzeczy dowiedziała się dopiero przy odbiorze i przy płaceniu a tydzień przed ślubem to już nie jest dobra pora na to żeby szukać cokolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poweselna
Ja bardzo się bałam przymierzania i do salonu poszłam tylko po to, by znaleźć fason dla siebie, bo suknie i tak planowałam kupić tanią używaną. Bałam się, bo mam sporą nadwagę, nie uważam się za atrakcyjną, a do tego bardzo się pocę i mocno mnie to krępowało - wiadomo, suknie to specyficzny strój... Poza jednym salonem w Łodzi, gdzie dostałam tylko jedną suknię do przymierzenia i to z fochem sprzedawczyni jeszcze, to reszta pań w innych salonach była cudowna! Widać, że znały się na rzeczy, bo podawały mi suknie, które najlepiej pasowały do mojej figury i moich oczekiwań (miało być coś prostego i eleganckiego, żadna beza!). Mimo tego, że większość sukien było o wiele za małych, miło to wspominam, panie przytrzymywały na mnie suknie, a siostra i przyjaciółka dopingowały przy wyborze. I choć planowałam kupić używaną... to gdy przymierzyłam w salonie tę jedną jedyną, która wzbudziła zachwyt nie tylko mój, ale i moich towarzyszek, nie wahałam się, choć jej cena była ponad 4-krotnie wyższa niż zakładał mój budżet :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też miałam problem
z kupnem sukni, chodziłam po salonach i większość była na jedno kopyto, bardzo mało jest prostych sukien bez koła, a jak są to cena kosmiczna. I jeszcze te panie które myślą że rozumy pozjadały. Ostatecznie zdecydowałam się na szycie u krawcowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×