Nie odzywał się praktycznie cały tydzień, a teraz

jak mu napisałam w smsie, żeby mam dość jego dziecinnych zagrywek i odchodzę, to zaczął mnie nękać telefonami i smsami! Kurdę, najpierw się nie odzywał, bo jest tak bardzo "chory", że siły na pisanie nie ma, a teraz to jakoś mógł tak? Nigdy go nie zrozumię, a facet w tym wieku (36 lat) powinien chyba być mądrzejszy :o

nie rozumie. Nie rozumiĘ facetów? Co to znaczy? Ludzie nauczcie się pisać po polsku!

może jets chory i zwyczajnei nei chciało mu sie pisać, ale jak go wytrąciłaś z równowagi SMS-em to adrenalina podskoczyła i pisze :)

Spokojnie, nie odpisywal ci bo nie mial sil -uwierz w to, ale dlaczego nie mial sil? Bo zdobywal kolejne dziewuchy w necie a jak wiesz to jest wyczerpujace i pracochlonne ;)Ciebie juz zdobyl wiec nie musi sie wysilac. Teraz czas na dopieszczenie innych.

fiku haha moze masz racje, ale mi nie podskoczyla adrenalina, przez ten czas co sie nie odzywal to juz w ogole przestalam miec ochote na kontakt z nim. Jemu sie wtedy nei chcialo,a mi teraz... A ty wyzej kurde wielka polonistko nie masz innych zajec jak wyszukiwanie bledow na kafe? Zalosne

Iwenika, wlasnie to podejrzewam, bo nie wierze ze czlowiek jak nawet lezy w lozku to nie znajdzie w ciagu calej doby "sil" na napisanie czegokolwiek. Chcialam mu zadac pytanie dlaczego sie nie odzywal tyle czasu, ale to chyba nie ma sensu.

autorko może po prostu twój facet ma dość przebywania z analfabetką :p

Regres ------ buhahahaha jak ty już coś palniesz....

Nie jestem polonistką i nie wyszukuję błędów. Weszłam na topik, aby coś doradzić/wypowiedzieć swoją opinię, ale jak widzę aż takie błędy to mi się niedobrze robi. W temacie - jeżeli nie był obłożnie chory/umierający/w śpiączce to jego milczenie tygodniowe nie jest usprawiedliwione i Ty doskonale o tym wiesz. Facet najnormalniej w świecie Cie olewał przez tydzień, a teraz panikuje. Ale Ty to wiesz, nie prosisz o radę itp. tylko chyba potrzebowałaś się komuś wygadać. Z przykrością muszę potwierdzić - większości facetów nie da się zrozumieć (niezależnie od tego, ile mają lat). Moja podpowiedź - w przypadku facetów najprostsze rozwiązania są w 99% prawdziwe. Jeżeli coś Ci się wydaje, to tak jest. Jeżeli zaczynasz myśleć inaczej, kombinować itp. to jesteś w błędzie.

zaczęłaś mu uciekać to się ocknął... teraz Ty nie miej czasu...

No i nie mam tego "czasu" teraz dla niego, ale co potem, co jak minie tydzien, dwa... On mnie olal, bo nie byl "umierajacy", teraz ja go olewam, ale to takie glupie, bo w sumie nie wiadomo co robic dalej.

A dalej musisz sobie odpowiedzieć na pytanie, czy chcesz być z kimś, kto Cię przez tydzień olewa. Dla zaoszczędzenia czasu proponuję nie czekać tydzień, dwa tylko już teraz to przemyśleć.

nic nie rób zostaw to swojemu biegowi i zobaczysz jak sie to potoczy.. Chory nie chory jak w śpiączce nie był to nic nie stało na przeszkodzie żeby mieć kontakt oczywiście w sytuacji kiedy łączy was coś więcej.. Skoro On nie ma czasu dla Ciebie to szkoda Twojego na niego;-)

czasami mam wrażenie, że większość kobiet to jakieś żałosne desperatki w ciągłej pogoni za byle portkami. nieważne jaki ten facet jest, grunt że jakiś majaczy na horyzoncie i trzeba się go kurczowo trzymać. gość olewa Cię przez tydzień, to jest jasny sygnał dla Ciebie, żeby dać sobie spokój i Ty to świetnie wiesz. ale nie dalej będziesz myśleć, kombinować bo nie masz innego na oku i choć wiesz, że to bez sensu będziesz brnęła w jakieś próby wyjaśnień itp. po co? każda kobieta wie, że jeśli mężczyźnie zależy na danej relacji, to zawsze znajdzie minutę czy dwie żeby się odezwać lub odezwie się wtedy kiedy obiecał, np po powrocie ze służbowego wyjazdu. nie odzywać się tygodniami może kolega, zwykły kumpel, z którym od czasu do czasu wychodzisz na piwo, do kina czy na zwykły spacer żeby porozmawiać po prostu o waszych życiach i to jest normalne.

Ja nie trzymam sie kurczowo nikogo. Desperatka tez nie jestem. Tylko ot tak przekreslic 5 letni zwiazek to nie taka latwa sprawa. Tutaj nie moge zrozumiec tego, ze przez te dni mowiac prosto olal mnie, ale caly czas uparcie twierdzi, ze mnie kocha, ze zycia beze mnie sobie nie wyobraza, ze zalezy mu bardzo, ze oswiadczyc sie chce... Cos mi tu sie miesza i nie wiem jak do tego podejsc.

5 lat razem to chyba znasz swojego faceta,może rzeczywiście przesadzasz.. Ja myślałam ze to jakaś świeża znajomość..

Znam, nigdy nie zachowywal sie w ten sposob zeby sie tyle czasu nie odzywac. Teraz nie daje mi spokoju, za to ja milcze. Tylko gdybym mu tego jednego smsa nie napisala to pewnie dalej siedzialby cicho. I wez tu zrozum faceta :o Mowi ze mu zalezy a pokazuje co innego...

za parę miesięcy będzie z kimś innym. najwyraźniej był "czymś" bardzo zajęty.

moze juz ma Ciebie dosc i daje Ci to do zrozumienia w taki prostacki sposob

Gdyby mial mnie dosc to nie wydzwanialby teraz i nie pisal setek smsow z prosba o rozmowe