prosze o rade

Mój narzeczony pochodzi z rozbitej rodziny, ojciec zdradzał matkę (ogólnie było dość nieciekawie on bardzo to przezywa do dziś dzień chodź minęło już kilka lat) chcemy założyć teraz własną rodzinę planujemy ślub wczoraj wyznał mi ze bardzo mnie kocha i chce tego ślubu ale z 2 strony boi się ze będzie tak jak z jego rodzicami, i z gory w pewnym sensie skazuje nas na niepowodzenie co ja mam w takiej sytuacji powiedzieć?

To oczywiste, małżeństwo rodziców jest swoistą matrycą tego jak sobie wyobrażamy relacje żona-mąż. Z tym, że jeśli oceniamy ich źle i mamy głęboką świadomośc siebie i tego czego pragniemy możemy z łatwością zbudowac skrajnie inne (lepsze) małżeństwo. Jednak to wymaga pracy i dużej znajomości własnych potrzeb.

Jest pewne ryzyko. Teraz tego nie widać, ale po ślubie i przy dziecku coś może zacząć z niego wychodzić. To jest silniejsze od niego bo tkwi w podświadomości. Nie musi tak być, ale może. Oceń sama czy jest stabilny, czy nie miał jakichś jazd w międzyczasie, itd.

na jego wypowiedz"boje sie ze bedzie tak jak z moimi rodzicami" odp mu a moze bedzie jak z moimi... (u mnie wszystko bylo na dobrej drodze) mimo wszystko miewal swoje jazdy i akcje ale jak kazdy z nas... moze dam mu poprostu wiecej czasu na przemyslenie.

"Jest pewne ryzyko. Teraz tego nie widać, ale po ślubie i przy dziecku coś może zacząć z niego wychodzić" Ale jego obawy nie dotyczą jego. Tak się kończy "uszczęśliwianie" dzieci.