Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość serdecznie mam jej dość

problem z teściową - jak jej wmówić żeby nie gotowała dla nas

Polecane posty

Gość zamieszkajcie w twoim
A dlaczego maz sie z toba nie przeprowadzi? To jego pomysl, abyscie u mamusi mieszkali? Jakis maminsynek ten twoj mezus :O Mowie ci, jedyna rada to zjedzac na swoje. U tesciowej jestes u tesciowej :D i nie masz nic do gadania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sąsiadka Ducha
no tak-materialistka.ważniejsza kasa niż zdrowie.dziewczyno,za mniejsze pieniądze ludzie muszą opłacic rachunki, utrzymać dwoje czy troje dzieci i żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamieszkajcie w twoim
To zrob tak jak radzi Sąsiadka Ducha - sprzedajcie to twoje mieszkanie i kupcie tu gdzie macie prace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serdecznie mam jej dość
tylko że my za jakiś rok, może dwa wrócimy do mojego mieszkania więc mieszkanie na swoim nie ucieknie, chodzi tylko o to, żeby zaoszczędzić trochę pieniędzy żeby było nam łatwiej na początku, mieszkanie z teściami jest tylko tymczasowe, sami to zaproponowali, teść załatwił mi pracę w aptece, głupio byłoby tym wszystkim gardzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margerittta
Nikogo się na siłę nie uszczęśliwi. Dziewyny dobrze Ci radzą - idz na swoje, a Ty swoje, że nie bo kasa, bo praca, bo coś tam... to siedz cicho u teściowej i nie żal się, że Ci żle. Mi też tesciowie proponowali by się do nich przenieść,a w życiu! Wolę skromniej, ale U SIEBIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilann86
walnij ty sie w glowe oni powinni cie wywalic na zbity pysk jestes wredna. Dopiero co tam wlazlaś.Ona jest u siebie , nie pasi wypad

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamieszkajcie w twoim
Nie da sie zjesc ciastka i miec ciastka :D W doroslym zyciu zawsze ma sie jakis wybor i co za tym idzie ponosi sie konsekwencje tych wyborow. Twoj byl taki aby mieszkac u tesciowej i oszczedzac pieniadze. Konsekwencja jest brak swobody. Twoj wybor. Nie marudz tylko jak kazdy czlowiek ponos konsekwencje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margerittta
i przygotuj się już na doradzanie w sprawie opieki na dzieckiem i jego wychowania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serdecznie mam jej dość
może i jestem materialistką, ale samą miłością się nie wyżyje. oboje ustaliliśmy, że moje mieszkanie wynajmiemy by mieć jakieś pieniądze w zanadrzu. mieszkając u moich rodziców ja byłabym bezrobotna, a tak teść przynajmniej mi pracę załatwił, co prawda to tylko pół etatu, ale bardzo mi odpowiada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobieto! :O Jak cię nie chce wpuścić do kuchni, co w drzwiach stoi, z nożem cię gania !? :O Ogarnij się i po prostu ugotuj sobie te jedzenie :O !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margerittta
trudno Cię zadowolić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kleros
Mieszkasz u teściów, więc musisz się dostosować do ich zasad. Sama tak wybrałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to co bedzie
Dobrze ci doradzaja. W zasadzie nic innego doradzic ci nei mozna bo jak gotuje jest zle a jak jej powiesz ze jest nei bedziesz tego co robi to sie obrazi. Wiec co tu doradzac? Tylko sie wyprowadzi albo jest to co gotuje albo zyc na obrazeniu cale zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izabela_izabela
Mam wrażenie, że w tym domu nikt nie traktuje Cie poważnie. Przecież nie masz 12 lat żeby inni Ci mówili co masz robić. Dojrzej. Bo jak urodzi się dziecko to może być już za późno... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdkjdjia
Dziewczyno, nie daj sie tesciowej. Ja tez jestem w 7 tygodniu ciazy, niedobrze mi przez caly dzien, prawie nic mi nie smakuje, musze wymyslac na co mialabym ochote, zeby nie zwymiotowac. Na sama mysl o grzybach albo miechu robi mi sie niedobrze, co dopiero to jesc. Mysl o sobie i dziecku, postaw sie, jak mozna to jesc. A maz tez niezly, ze wymysla, ze wybredna jestes, moj by tylko sprobowal cos takiego powiedziec. Moj ma ze mna teraz nie lekko, bo ciagle jestem chora, a lata przy mnie jak przy jajku albo jedzie do sklepu, zeby kupic na co mam ochote. Mieszkanie z tesciami to chory pomysl, moja tesciowa jest fajna, ale ciesze sie, ze mieszka tysiace kilometrow ode mnie. Teraz nawet przez telefon ostatnio mnie wkurzyla, bo zaczela wymyslac, jak powinnismy nazwac nasze dziecko. Autorko, albo sie wyprowadzcie, albo usiadz z tesciowa i porozmawiaj, ze ty nie mozesz tego jesc i sama chcesz tez gotowac dla was. Tesciowa tez czlowiek powinna zrozumiec. Tylko nie boj sie i postaw sie jej, nie powinnna cie traktowac jak male dziecko bez prawa glosu. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serdecznie mam jej dość
byłam właśnie u niej w kuchni i powiedziałam, że jestem w ciąży. akurat teraz w domu byłyśmy tylko my dwie, udało mi się ją przekonać by nie mówiła nic mojemu mężowi bo to ma być niespodzianka na urodziny. oczywiście się ucieszyła i pobiegła do sklepu po pierś z indyka by zrobić mi kotleta :) jest jakiś postęp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serdecznie mam jej dość
z tym jedzeniem u nich od zawsze był problem, nigdy nie jadłam ze smakiem bo jestem przyzwyczajona do lekkostrawnego jedzenia, mojej mamie też nie smakowało jak raz przyjechała mnie odwiedzić i teraz się do tego nie pali, po prostu co region to inna kuchnia, dopiero u teściów pierwszy raz jadłam rosół z ryżem :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to co bedzie
To ta twoja tesciowa nei jest taka zla nie narzekaj ju na nia:-) ae i tak powinniscie sie wyprowadzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie napisze nic nowego. najlepszym wyjsciem jest abyscie sie wyprowadzili. pieniadze sa wazne ale nie najwazniejsze. ja tam zawsze stawiam na spokoj w takiej sytuacji. piszesz ze nie ma wyjscia, nie mozecie sie wyprowadzic, klocic sie nie chcesz, nie utrzymacie sie bla bla bla... czyli nie ma wyjscia to jakiej chcesz rady? kupujesz kurczaka a ona Ci go wyrzuca, chcesz cos ugotowac a ona Ci zabrania. mozesz probowac rozmawiac, tlumaczyc ze chcesz sama ze masz na co innego ochote (spokojnie jesli nie chcesz sie klocic albo po prostu odmowic spozycia posilku jesli klotnia Ci nie straszna), ale w koncowym rozliczeniu to Wy jestescie u nich, oni Was przyjeli i placa za Was rachunki wiec jestescie od nich zalezni. ja bym na Twoim miejscu najpierw porozmawiala z mezem, on musi byc po Twojej stronie. wytlumacz mu ze doceniasz pomoc jego rodzicow ale jednak jestescie rodzina, chcesz byc zona i chcesz byc pania u siebie w domu. mozecie poszukac mieszkania w miescie tesciow. moze znalezlibyscie jakies tansze i byli w stanie oplacic je z tych pieniedzy ktore dostajecie za wynajem Twojego mieszkania. ile macie pokoi u tesciow? jak jeden to mozecie poszukac jakiejs kawalerki, wynajem bedzie tanszy a sama napisalas ze ze 2 lata chcecie sie przeprowadzic do Twojego mieszkania. przemeczycie sie w kawalerce ale na swoim i nikt Ci nie wyrzuci kurczaka do kosza. i tak jak osoby wyzej napisaly, jak urodzi sie dziecko to bedzie tylko gorzej. bedzie Ci mowic jak karmic, jak ubierac, bedzie wiedziala najlepiej co jest dobre dla Twojego dziecka, a jak bedziesz sie buntowac to ona bedzie opowiadac Twojemu mezowi jak Ty sie zle zajmujesz dzieckiem, ze zamiast robic tak to robisz innaczej i ogolnie sytuacja bedzie bardzo nieprzyjemna. wg mnie male sa szanse ze bedzie innaczej. ja mam spoko tesciowa (chociaz za bardzo chce pomagac i dawac dobre rady ale udalo nam sie dogadac naprawde nie narzekam), moge jej powiedziec co mi sie nie podoba i ona sie nie obrazi, ale ja tez nei jestem zla synowa, widuje wnuka bardzo czesto, mieszkamy niedaleko siebie, odwiedzam ja, pomagam, podwioze jak gdzies trzeba, nigdy jej nie odpychalam i ona nigdy na mnie nie narzekala (niezla ze mnie samochwala co? ;) ). ale mimo wszystko nie chce z nia mieszkac. moj maz od zawsze wiedzial ze nie chce mieszkac z zadnymi rodzicami, ze uznaje tylko mieszkanie oddzielnie i nawet mu do glowy nei przyszlo namawiac chociaz czasami zartuje ze pojedziemy mieszkac do jego mamusi :D musisz pomyslec co jest dla Ciebie najwazniejsze. jesli nie jestes w stanie zniesc narzucania pewnych rzeczy przez tesciow to musicie sie wyprowadzic. moze poszukaj najpierw mieszkan w okolicy, zorientuj sie jakie sa ceny i wtedy porozmawiaj z mezem przedstawiajac konkretny plan i wyjasnij mu dlaczego chcesz abyscie mieszkali sami, dodaj ze bedziecie mogli ganiac nago po mieszkaniu ;) i zachowywac sie dokladnie tak jak bedziecie mieli ochote. poza tym przeciez dziecko bedzie budzic tez tesciow wiec dla ich dobra powinniscie sie przeprowadzic ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aguśka;)
ale jesteś dziwna moim zdaniem teściowa chce ci pomóc wie że jesteście przeciążeni pracą więc to chyba wynika z jej dobrego serca, a skoro ty nie chcesz takiej dobroci to jej powiedz że od jutra ona gotuje dla siebie a wy dla siebie, nawet jak wam ugotuje obiad ty stań obok niej w kuchni i zacznij gotowac dla siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to skoro jednak potrafi cos zrozumiec i da sie rade z nia dogadac to po prostu powiedz ze chcesz sama gotowac i tyle. tylko milo jej to powiedz, wyjasnij ale nie daj sie zagadac i twardo obstawaj przy swoim. ja wiele rzeczy nie jem i od razu z milym przepraszajacym usmiechem powiedzialam ze nie lubie tego i tyle. tesciowa wie ze ja taka troche dziwna z jedzeniem jestem i nie naciska. smieje sie tylko ze mnie jak marszcze nos na zapach jakiejs potrawy :D ale i tak uwazam ze najlepiej mieszkac oddzielnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdkjdjia
Twoja tesciowa pewnie nawet nie rozumie twoich pretensji, bo ona lubi to co gotuje, wiec dlaczego ty mialabys nie lubic. Tak samo jak moja nie rozumie, ze sama chce nazwac swoje dziecko i nie bede nazywago go po jej matce. Starsi ludzie maja juz swoje przyzwyczajenia i czasami ciezko z nimi wytrzymac. Najlepiej, gdy tylko nadarzy sie okazja to wyprowadzcie sie. Zobaczysz, gdy urodzi sie dziecko jak bedzie sie wtracac, teraz to dopiero niewinne poczatki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Temptation_on
powiedz jej,zeby zrobila jakis inny obiad,na drugi dzien tez i co dzien mow jej o tym az sama saie wscieknie i zostawi gary albo kaz jej robic wiecej dla znajomych,bo zaprosilas na obiad i co 2 dzien zapraszaj przyjaciol ( niech ci pomoga jesc ;) )tesciowa sie zagotuje i po sprawie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsa
po prostu nie zjesc co ugotuje, przynies sobie z miasta cos gotowego lub powiedz ze jestes w ciazy i grzyby i tluste rzeczy ci nie podchodza. Gdzie priblem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale gapa
Doskonale rozumiem Twoje obawy i z perspektywy 20 lat po slubie, powiem Ci tak: jakie sobie relacje wypracujesz z tesciowa na poczatku zwiazku takie bedziesz miec. Jak wychodziłam za maz mialam tyle lat co Ty i tez głupio mi było zwracac tesciowej uwagę, że cos jest nie tak a uwierz gotuje paskudnie. Na cale szczeście mieszkalismy z moimi rodzicami a do tesciów tylko z wizytą. Nie odzywałam sie , nie krytykowałam i to był mój ogromny błąd bo teściowie myśleli, że sa tacy super, ze wszystko mi pasuje. Po latach okazalo się że po prostu nie wytrzymałam i w któryms momencie powiedzialam co myslę na ich temat (no i nie o gotowanie tu chodzilo ale o duzo powazniejsze sprawy typu finanse przez które niejednokrotnie próbowali skłócić mnie z mężem). Final jest taki, ze nie odzywam sie z nimi od 3 lat. Z perspektywy 20 lat znajomosci z tesciami stwierdzam, ze trzeba było od razu mówić prosto z mostu co mysle na dany temat-pewnie byłyby duzo zdrowsze klimaty a tak czlowiek młody byl glupi a teraz jak zmądrzał to troche za późno na zmiany. Myslę, ze warto abys spokojnie wytłumaczył tesciowej, że przyzwyczajona jestes do innych smaków i innych potraw i chcialabyś jesc po swojemu. Wez ja podstepem,ze niby chcesz sie od niej czegos nauczyc, niech Ci cos fajnego pokaze a w międzyczasie mów, że wolalabyś np to zrobic z kurczaka czy z indyka; Powodzenia Ci zycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tereska, potrójna teściowa
Mam 3 synów i wszyscy mają pracujące żony, a nawet dzieci. Jestem już na emeryturze, chętnie część mojego wolnego czasu oddam do dyspozycji rodziny. Ustaliliśmy, że w tygodniu ugotuję obiad - nic wielkiego, najczęściej jakąś treściwą zupę lub potrawę jednogarnkową, łatwą do podgrzania. Jeżeli chcą skorzystać z takiego posiłku, cieszę się, jeżeli komuś jakieś danie nie odpowiada też nie ma problemu, może sobie sam coś ugotować.Obecnie mieszkam tylko z jednym synem i synową -sprzedali swoje mieszkanie, budują dom i tymczasowo zamieszkali u mnie, pozostali mieszkają w pobliżu.Dwójka wnucząt chodzi do szkoły i chętnie wpadają do mnie po szkole na ciepły posiłek. Jedna z synowych jest w ciąży i ma obecnie "inne smaki", druga nie je mięsa w ogóle - im w małym garnuszku gotuję zupy na wywarze warzywnym[chociaż nie muszę] Nikogo do jedzenia nie zmuszam, jeżeli coś komuś nie smakuje,niech sobie sam upitrasi. Wiem jednak, że synowe są mi wdzięczne, pierwszy głód zaspokoją, resztę sami przygotują. W soboty i niedziele mają wszyscy pole do popisów, każdy sobie rzepkę skrobie i gotuje to co chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patrycjusz omnibus
opier d o l i ć porządnie, aż jej się ondulacja wyprostuje, krótko i konkretnie najwyżej się wyprowadzicie, chyba nie będzie Cię bolało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mieszkałam podszac remontu z
teściami i miałam ten sam problem co autorka- ja lubię lekką kuchnię teściowa gotuje tłusto i ciężko - nawet smacznie ale moje samopoczucie po takim jedzeniu jest fatalne.... ... po prostu myślałam ze się przekręcę, zaparcia, wzdęcia, zgagi mnie męczyły.... W końcu kupiłam parowar i zaczęłam gotować osobno dla siebie - teściowa nie miała wyboru, musiała zaakceptować.. to żaden problem w kuchni, tylko warzywka obierasz wrzucasz do tego mięsko czy ryba- 5 min i po robocie- polecam takie rozwiązanie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×