Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość coraz bardziej zawiedziona!

Dlugie , bezowocne starania o dziecko w dojrzalym wieku! Grupa wsparcia!

Polecane posty

A wyjazdy wspólne scalają związek, zawsze jest o czym porozmawiać do czego wrócić. Wyjście do kina wspólne to też odskocznia i możliwość dialogu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SM ale ja pracuje , a mam w domu tak samo , czasem mnie to wkurza , a czasem jest fajnie ! Wiesz co mi wczoraj moje dziecko powiedzialo : ja czasem mysle ,ze sie pozabijacie , albo rozwiedziecie , ale z drugiej strony widze , ze sa takie chwile , ze jestejscie szczesliwi i nie mozecie bez siebie ! Widzisz ,kazdy zwiazek jest inny i ja nie wiem , czy z kim innym bylo by lepiej ! Bo obserwuje inne zwiazki i nie ma idealnych ludzi i czesto przychodzi mi do glowy , ze z tym , czy tamtym facetem bym nie wytrzymala bo ..... I uwazam ,ze tez swoje za uszami mam i tez czasem jestem trudna partnrka ! I no coz przez te lata jakos sie dogrywamy , nie wiem moze nie chce jakis niespodzianek ,wiec nie zmieniam ! A czasem jak wszystko zle , to zauwazam ,ze ten moj chlop jednak ze mna trzymie i jednak mnie popiera jednak broni ! Przeanalizuj wszystko jeszcze na spokojnie , jak bedziesz miala lepszy humor , bo czasem wszystko sie wydaje beznadziejne :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale podstawą jesteś TY SM, twój kręgosłup, pogodzenie się z samą sobą. Tak mi się wydaje. Bardzo chciałabym Ci pomóc, bo od dawna czytając twoje wpisy widzę, że jesteś osobą bardzo wrażliwą i pewnie to powoduje,że dwukrotnie bardziej przeżywasz każdą porażkę, czy niepowodzenie. Dziś pisałam o fajnej książce ona odzwierciedla kobiety, które służyły innym. Przeczytaj. Tam jest wszystko i walka o dziecko i miłość, nadzieja na lepsze jutro jest i strach o przyszłość. Ale wszystko się sprowadza do wartości własnego ja, siły, która w nas drzemie. I mam nadzieję, że ją odnajdziesz aby wszystko poukładać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ivanko tak czytalam Twojego posta i Mam taka znajoma ,tez tak mowila jak SM i raz w koncu spytalam , a jak to wyglada ze spedzaniem czasu tylko we dwoje ( spacer chodzby ) a ona zrobila wielkie oczy , bo oni w zasadzie nic razem nie robili oprocz sexu i wspolnego mieszkania , a brak wspolnego ( poza domem ) spedzania czasu rozwala kazdy zwiazek . SM sprobuj go namowic , na cos razem , jak Ci odpowie ,ze nie mzysu , albo ochoty , to wytlumacz , ze Ci go brakuje , zescie sie pogubili i musicie odnalezdz . Przeciez kiedys bylas z nim bez dziecka , to chyba cos razem robiliscie !? Mojego tez bylo trudno przekonac , jak chlop pracuje caldzien to tez jest zmeczony i to trzeba rozumiec - oni sa mniej odporni niz my i mniej elastyczni , ale walczylam i teraz nie mozemy sie doczekac ,az dziecko gdzies wyjedzie ( to my w auto i na weekend w gorki czy nad morze do Holandi , mala do kolezanki - my psa i do parku i sie polepszylo !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja piszę o tym kinie.... bo mój nie cierpi chodzić do kina. Nie tyle kina co tego popcornu, który mu śmierdzi. Ale podstawiam mu recenzję jakiegoś filmu delikatnie pod nosek niby przypadkiem, wybieram kilka ....akurat np. znanych filmów, ....bach sam proponuje, że może byśmy poszli, zobaczyli...Ja na to ,że przecież popcorn i ci ludzie, którzy go chrupią...... a on ,że słyszał,czytał,że fajny film i warto.... hm myślę sobie mam Cię:) Na przykład na film "w ciemności" poszliśmy ale po filmie ani słowa on do mnie ja do niego, nawet w domu syn nas pytał a my nic. Tylko spojrzenie, uśmiech, przytuliłam się do niego. takich chwil szukam i inicjuję je aby być, aby trwać razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no własnie mon szeri masz tu rację nie mam mocnych żeby go na cokolwiek namówić nie chodzimy nigdzie razem nawet jak nas zapraszają wiecznie chodze wszędzie sama z córka przeważnie lub sama :( nie raz musialam za niego oczami swiecic ze w pracy a nie byl ze cos tam a on albo wypity alebo po prostu nie chce bo nie lubi kiedys bylo inaczej chodzilismy nawet do znajomych a teraz nigdzie od lat on tylko w domu lub na dzialke jak lato jest :( ja nie lubuie za bardzo dzialki poniewaz moj szanowny maz njczasciej tam piwkuje itd a ja mam plewic a on siedzi i nic wec nie bede jeszcze tam zapierdzielac po za tym zawsze jakas okazja sasiedzi wplaja na piwko a ja nie pije wiec mnie wkurza takie cos nie zebym byla jakas hetera bo znajomi wszedzie gdzie chodzilam czy sie chodzi pija a ja np jedna nie i zawsze sie mi dziwili ze umiem sie dostosowac i bawic z nimi mimo ze nic nie pije po za tym jak kiedys szlam np z m na spacer to zawsze konczy sie on na piwku np ja zrozumialam bym jedno ok ja soczek czy cos ale on zawsze mnie potem naciaga na 2 i 3 wiec juz mam naerwa i wlasnie dlatego z nim nie ide nigdzie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny mnie wlasnie brakuje takich chwil przytulenia pogadania chwilowego oderwania od rzeczywistości moja córka ostatnio mnie zapytała mamuś co ty w tacie widziałaś czym cię ujął nawet nie potrafiłam jej odpowiedzieć wiecie to smutne :( jak on się zmienił ja też nie jestem ideałem życie nie źle mnie w dupę daje dzieciństwo tez nie wesołe myślałam że chociaż mi się w życiu uda a tu nie wychodzi ciągle dziewczyny wałczę i walczyłam o nas zawsze bo gdyby było inaczej nie była bym z m już dawno a zresztą nie wychodziła bym za niego żyliśmy 14lat bez ślubu to chyba też o czymś świadczy wszyscy mi się dziwili że tyle wytrzymałam i że tak czekałam na jego decyzję o ślubie bo on miał jakieś opory do dziś nie wiem jakie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wlasnie trzeby samemu sprobowac cos zmienic , bo my tak o naszych piszemy , a przeciez im w glowach nie siedzimy , moze oni tez by chcieli zebysmy inne byly ,inaczej ich traktowaly ,czesto wam facet tego nie powie ,nawet jak spytacie , ale przeciez oni tez maja uczucia , kiedys tak tego nie widzialam ,az do pewnej klotni ( wczesniej zawsze ja sie rzucalam ,on na chlodno ,poki sie naprawde nie wkurzyl !), powiedzialam cos ( co nie wydawalo mi sie wcale takie ostre ) i nagle patrze a moj wyszedl i sie poplakal , boze bylam zszokowana , ale dotarlo do mnie ,ze on to wszystko tez przezywa , i sie zmienilam ! Pokazuje mu ,ze jest tez wazny dla mnie , ze ja chce byc z nim ,( tez bez dziecka tylko we dwoje ) i widze jak go to cieszy i wtedy on ze mna chetnie cos razem robi ! SM do wszystkiego trzeba dwojga ! Zastawialas sie kiedys jak Twoj m. widzi Ciebie : Czesto sie martwiaca , z niespelnionymi marzeniami , skoncentrowana na corce , na staraniach i nieszczesliwa ! Moze on czuje , ze "przez niego" jestes taka , nie chce nastepnej ciazy z ryzykiem ,ze znow bedziesz cierpiaca , nieszczesliwa. A taki sex nie do konca ,tez bym unikala , a co on ma zrobic - na dziwki isc i sie normalnie wyzyc , jesli tego nie robi ,to znaczy ze jestes dla niego wazna , ale wydaje mi sie ,ze dla niego to tez trudne , ta Twoja karuzela nastrojow i pretensje ! Ty jestes polowa tego zwiazki i to co do niego wkladasz , to tez otrzymujesz - co ostatnio wlozylas ( obowiazki domowe to co innego ) W jaki sposob ,mu pokazalas , ze mimo tych wszystkich niepowodzen dalej go kochasz , bo go wybralas ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SM przytulam, jest mi przykro i naprawdę nie wiem już co napisać, jak Ci pomóc. Spróbuj może mimo wszystko poszukać czegoś wspólnego, jakiejś rzeczy, którą byście mogli robić wspólnie. Co do piwka... może warto ustalić granicę np. idziemy ale pijesz tylko 2 .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tu się zgodzę z Mon cheri faceci to tacy mali chłopcy nie lubią się przytulać ale lubią być głaskani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem dziewczyny wiem doskonale o czym piszecie ale nie chce mi sie opowiadać wszystkiego serio ja nie mam już siły mu nadskakiwać kochane ja chciała bym być ta o której względy mąż walczy kochane moje mój mąż jest strasznie wygodny on chciał by wszystko na tacy podane bez wysiłku całe życie taki był a teraz jeszcze bardziej nie potrafi nawet chleba ze sklepu odebrać jak mam zapisany a idzie na piwko czy o gzete nawet zakupów nie zrobi nic zawsze mówi że mu nie po drodze dużo by tu gadać..... a ja wam nie chce smucić już bo każda ma swoje życie swoje problemy nie chce byście pomyślały że ja jestem jakaś nie wiem jaka nie jestem ideałem i nigdy nim nie byłam ale serio nie jestem robotem maszyną mam swoje granice nie raz tłumaczyłam nie raz gadałam niby wie niby rozumie ale zawsze wszystko pozostaje bez echa :( gdzie sens gdzie logika ja muszę zawsze na kompromis iść a on nigdy ...... Dobra kończe moje smuteczki bo i tak życie toczy się dalej ale w jakim kierunku nie wiem czas pokarze co dalej bedzie ................... dziękuję wam za rozmowę za rady za wszelka pomoc ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SM poczekaj ja myślę, że jeszcze jutro dziewczyny napiszą. Kilka ma przecież za sobą związki, które nie przetrwały to potrafią odróżnić beznadzieję od tego co warto ratować. Na pewno poradzą coś mądrego i praktycznego. Całusy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SM to co pisze nie ma nic wspolnego z obsluga klienta , nie chodzi mi o wykonywanie czegos za niego , tylko o u czucia , facet ktory unika sexu , podpija , separuje sie od Ciebie ma problem , moze jest mu za ciezko z tym i Twoimi oczekiwaniami wiec olewa wszystko ( znam taka reakcje) ? Trzeba by sie tego jakos dowiedziec ,no i co on do Ciebie na obecna chwile czuje ? Ty masz wszystkiego dojsc ,moze on tez , Ty myslisz ,ze jestes mu obojetna , on moze miec dobnie ! Akcja - reakcja ! Nawet faceci czasem sie zmieniaja na lepsze , ale musza chciec i miec wrazenie ,ze jest dla kogo . Zwiazki nie rozpadaja sie z dnia na dzien , to proces ktory czesto trwa lata ! Moze masz w domu lotra , a moze czlowieka niezadowolonego ze swojego zycia ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga Sm - przykro mi ze tak to u Ciebie wyglada w malzenstwie... ale ja tez jestem zdania, ze wszystko mozna zmienic na lepsze, choc to trudne i nie od razu sie udaje. Wazne, aby obie strony wyrazaly chec. Wydaje mi sie rowniez, ze Twoj maz - tak jak pisala juz mon cheri, przezywa to wszystko co Was razem dotknelo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ważne jest by potrafić oceniać siebie.od złej i dobrej strony. samokrytyka-ale nie taka absolutna, bo to bywa destrukcyjne.... nikt z nas nie jest pępkiem świata, nikt nie powinien tak o sobie myśleć, tak się czuć. ale sztuką jest ocenić siebie stając z boku. SM popatrz na siebie z perspektywy Twego M. myślę że on sobie nie radzi tak samo jak Ty. SM nie czekaj na cud, bo on się nie zdarzy. chcesz coś zmienić w związku, to odpowiedz sobie na pytanie co ostatnio zrobiłaś w tym kierunku? tylko nie pisz że nie masz siły nic robić, bo skoro tak myślisz , to znaczy że ci nie zależy. trzymaj się wrażliwcu Ty nasz :) !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jest jeszcze cos - prosze nie obraz sie tylko, ale czy Ty aby sama go do tego nie przyzwyczailas, ze stal sie taki wygodny? wydaje mi sie, ze jestes bardzo poswiecajaca sie dla rodziny osoba, taka zupelnie zapominajaca o sobie, wlasnych potrzebach. Wiekszosc mezczyzn ma te wade (przynajmniej moj), ze zbyt szybko sie przyzwyczajaja do wygod, zupelnie ich nie doceniajac. U mnie tez minelo sporo czasu zanim to odkrylam, ale przyszedl dzien kiedy zwyczajnie sie "postawilam" , a potem malymi kroczkami "zdobylam" to na czym mi zalezalo. Ja wiem, rozumiem, ze jestes od niego w pewnym sensie uzalezniona, ze trudno jest tak nagle zaczac cos zmieniac, ale warto, wierz mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja ostatnia książka to : gosposia prawie do wszystkiego. Monika Szwaja. to tak w temacie ;) Mon cheri książka też zakupiona nad morzem w wielkim namiocie z tanią książką. MÓJ URLOP ZACZYNAM OD ZJEDZENIA ŚWIEŻEJ RYBKI I WIZYTY W TAKIM NAMIOCIE :) buziole, ide spać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stefania to dokladnie jak ja przyjezdzam i sie rozgladam gdzie namiociki i smazalnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale dzis przynajmniej pies juz wyniesiony :) Moja strefa to praca 1 , praca2 , praca domowa , czas wolny ( 21.30 - 1.00) , strefa czytania 1.00 - 1.45 , strefa spania do 6.30 . ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Urlop 2 tygodnie morze polskie : sniadanie ryba podwedzona , obiad ryba smazona ( na zmiane : dorsz , halibut, kargulena ,kolacja ? ryba wedzona ! I wtedy schudne :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz już naprawdę znikam , mój dorsz mnie wzywa ;) hi,hi,hi!!! mon cheri do spania!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!raz wcześniej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stefania ja chyba na spanie po prostu nie mam czasu ! A najlepsze ,ze w ogole nie pije kawy ( ha,ha,ha alergia - nie znam nikogo z taka jak ja ) i wszyscy sie dziwia jak tak mozna ! Aha i nie zasne jak jest jasno( tylko jak jestem chora ) - gdybym pojechala do Ameryki wcale bym nie spala ?! Klamstwo odsypiam w weekendy - wstaje dopiero kolo 7.30 :) ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×