najpierw jesteście wielkie staraczki a potem macie dość dzieci...

najpierw staraczki, dbają - przeżywają że sie nie udało w 1 cyklu - a potem wasze dzieci wychowują babcie i nianie i nawet jednego dnia nie chce sie wam poświęcić dziecku - wiem co pisze bo pracuje w przedzkolu i widze jak to wygląda - byle by sie pozbyc dziecka - nawet w poniedziałek przed wszystkimi świętymi mamusie które mają wolne piersze są w kolejce żeby zapisać dziecko na dyżur.. a potem łażą z pieskiem koło bloków... szkoda gadać

ze tyle sie przygotowyjecie, staracie, potem macie 9 miesiecy na obeznanie, a po porodzie ciagle te same bezsensowne pytania: nie wiem jak ubrac dziecko, co ile karmic itp itd TO MAJA BYC TE MATKI???

co ma jedno wspolne z drugim??? jezeli mloda matka nie wie jak karmic to wedlug mnie normalna rzecz na swiecie. nie od razu rzym zbudowano jak sie to mowi. to ze matka nie wie jak karmic lub jak dzis ubrac dziecko to zla matka??? ktora nie kocha dziecka????? przesadzasz. ja rowniesz staralam sie dlugo o ciaze a teraz tez mam dni ze mam dosc dzieci. to normalna rzecz. to ze pragniesz dziecka nie znaczy ze pozniej masz z anielska cierpliwoscia znosic wszystkie jego humorki

Staraczki to beznadziejnie zapatrzone w siebie dziewuchy. Bez logicznego myślenia byle by zaciążyć. Potem rodzą i zonk! Bachor ryczy, cycki bolą mąż ma w dupie i staraczka ma depresje. -życie to nie bajka sraczki staraczki.

Ja zaszłam w ciążę od razu, bardzo chciałam mieć dziecko i kocham je ponad wszystko, ale czasami mam dość, bo wychowywanie dziecka to bardzo trudna sprawa! Ciężkie chwile przeżywa chyba każda matka, bo nie wierzę w matki idealne. Przykro mi Autorko, że nie jest Ci dane przekonać się na czym polega macierzyństwo - niestety 1/5 kobiet nie jest zdolna do posiadania potomstwa

autorka ma racje i ciezko mi to przyznac bo sama bylam taka staraczka- sraczka... marzac o dziecku i chodzic pozniej w ciazy to kobieta nie wyobraza sobie nawet jaka spadnie na nia odpowiedzialnosc, masa obowiazkow i wyzeczen. Nie wspomne o porodzie i pologu. To po prostu trzeba przezyc na wlasnej skorze- te bolace cycki, placz dziecka, kolki, wlasne nerwy, spadek atrakcyjnosci itp. Moim zdaniem to nasi rodzice sa winni bo czasem nie potrafia wlasnych dzieci przygotowac do roli matki czy ojca. Albo media, wszedzie pokazuja wizerunek sielskiego macierzynstwa...

tego.... jak ktoś pracuje cały tydzień, to wiadomo, że domu dużo jest do zrobienia, to jak jest okazja do nadrobienia zaległości to dlaczego nie skorzystać? bo jakiejś nawiedzonej przedszkolance nie chce się do roboty przyjść?

to rozgoryczenie wynika z jakichś kompleksów??? proponuje te żale zaniesc do swojej matki niech ONA leczy co zaniedbała!!!!!! ZENADA!!!!!

gdyby nie kobiety, które chcą posyłać dzieci do przedszkola to nie miałabyś pracy! Bądź więc im wdzięczna, a nie narzekaj! I lepiej zmień zawód, np. wyprowadzaj na spacerki czworonogi zapracowanych mamusiek :-)

ja po prostu bardzo zazdroszczę tym co mają dzieci, bo ja nie mam z kim ich mieć, a bardzo bym chciała