Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Smutna_minkaa

Czy warto czytać ksiązki ??

Polecane posty

Gość smutna_minkaa
"warto,ludzie cos nic nie czytaja maja b.ubogi swiatopoglad..." dla mnie to bardzo stereotypowe myślenie wiesz ile osób nie czyta ?? oglądają telewizję, czytaja fora - gdzie wypowiadają sę madre osoby, buszuja po internecie, przeglądają Wikipedię. Wcale nie mają ubogiego światopoglądu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna_minkaa
Lektur może przeczytałam z 5-6. Coś tam z kryminału próbowałam, coś z przygodowych. Po 20-30 stronach ogarnia mnie nuda - po prostu nie bardzo potrafię się wciągnąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 298928
Co do tv się nie zgodzę, ale istotnie czytając internet mozna nabyc ogromną wiedzę podobnie jak ksiażki, tyle że internet to baardzo nowy wynalazek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 298928
Mnie przy większosci ksiązek ogrania tez nuda, ale sa takie których czytanie to dla mnie zabawa lepsza nic wszystko inne. Może nie trafiłas na coś co lubisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dylematycznietroche
bardziej chodzilo mi o ludzi co totalnie nic nie czytaja,ani wikipedii,ani zadnych artykulow totalnie nic.I jest masa takich ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna_minkaa
BSA - ja kiedyś chciałam iść bardzo na historię, albo polonistykę. Ale wystraszyło mnie to, że trzeba tam bardzo dużo cyztać. Chociaż moja koleżanka, która historię studiuje twierdzi, że ona 5 lat przestudiowała na podręcznikach z liceum, ew. Wikiepedia. Więc chyba nie jest tak do końca. Zaczynam coraz częściej myśleć nad studiami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 298928
Ja jestem po historii, u nas wykładowcy zarotwali że tydzięń przed egzaminem uczymy się zksiązek do liceum , a dzień przed- z podstawki... :p i nie do końca to była nieprawda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 298928
BSA- ja ci może wyjaśnię jak to jest... Historia to po prostu kopalnia wiedzy, nawet na Uniwersytecie JAgiellońskim w ogóle zrezygnowali z historii jako takiej i studiuje się np. historię kultury, historię muzyki, itp. Co się wkuje na jednym roku zapomina się na drugim, bo po prostu jest tego za dużo, chyba że ktoś się interesuje wszystkim. Ale najczęściej zainteresowania są jako.s sprecyzowane, dużo lubi II wojne i wie wszystko o niej a o innych rzeczach prawie nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 298928
298928- Dla ciebie to jest śmieszne a dla mnie tragiczne. Jak człowiek samouk po zawodówce, może być mądrzejszy z historii od studentki historii, która jest na czwartym roku? I to nie jest do końca tak. Co to znaczy "mądrzejszy z historii?" Ze zna parę faktów co kto inny nie zna? Na historii uczysz się pisania prac, doskonalisz warsztat, uczysz się myslenia przyczynowo-skutkowego. ZAden problem znac rzeczy których inny nie zna... Ale czy np. ten absolwent poradziałby sobie z napisaniem pracy magisterskiej? Szczerze wątpię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość janek z pancernych
smutna_minkaa ty nie jesteś smutna ty jesteś przykra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fotel
głupie pytanie.odkąd umiem czytać ,czytam zawsze .czyli od 28 lat.''a niby nie wyglądam na takiego''.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 298928
BSA- ale historyk nie jest lekarzem. :) Jedno ma się nijak do drugiego. z tego co piszesz widac, że twoja wiedza też jest taka sobie jak nie masz pojęcia o tej nauce. Ludzie wyobrazają sobie, że osoba po historii znac sie ma na polityce- wszystkich krajów i wczechczasów, że ma się znac na monetach, powozach, rzędach końskich, wędzidłach, sputnikach, na historii kazdej nauki z medycyną włącznie, militariach, itp. To niemowliwe. Historycy się specjalizują. Specjalizacje sa nieraz tak wąskie, że są osoby co się specjalizują w traktacie Ribbentrop- Mołotow. A po historii np. Na Uniwersytecie Jagielońskim, np. historii muzyki- nie ma się uprawnien do nauczalnia w szkole. Bo nie wałkuje się historii powszechnej tylko od razu jedzie w specjalizacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
BSA. W tym co piszesz jest sporo racji. Ale proszę Cię nie generalizuj, że każdy kto kończy historię jest idiotą. Tak jak na każdych studiach - są ludzie z pasją i są ludzie, którzy przyszli po "papierek". U mnie na uczelni też są określone specjalizacje. ALE. Historia nie dotyczy tylko specjalizacji. Są przedmioty, które obejmują wszystkie specjalizacje. Ktoś, kto kończy HISTORIĘ i ma, np. specjalizację Historia i kultura krajów arabskich. skandynawskich, śródziemnomorskich - nie oznacza, że ma nie znać Historii OGÓLNEJ. Normalnie musi zdawać egzaminy z historii Polski i powszechnej z każdej epoki osobno, z nauk pomocniczych historii, z historii historiografii, historii filozofii, itd. To, że ktoś pisze, że uczył się z podręczników do liceum na studiach historycznych - chwalić się nie ma czym. Wręcz przeciwnie. Ja zawsze stawiam takiej osobie pytanie ? Chciałbyś/Chciałabyś, żeby Twoje dziecko do matury, olimpiady przygotowywał ktoś, kto ma mgr z historii i wiedzę na poziomie liceum, albo mniejszą ?? To po co te studia ?? Równie dobrze nauczycielem historii, wosu, woku, polskiego, geografii, itd mogą zostawać osoby, które miały celujący czy bardzo dobry z tego przedmiotu i zdaną maturę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 298928
TYlko ilosc wiedzy a pewne umiejętnosci, rozumienie faktów, itp. to dwie różne sprawy. A co do lekarzy- mylisz się że znają wszystkie choroby. Z lekarzami jest identycznie- zakuwają na tych studiach i zapominają. Potem jak mają swoją specjalizację to ich wiedza ogranicza się tylko do niej, a i tak często jej w ogóle nie poszerzają o inne dziedziny. Ja tez kiedyś umiałam wszystko- tzn pod względem podstawowych faktów, na maturze. Potem zapomniałam, i nie widzę w tym problemu, anie nie uwazam się za debilkę że nie pamiętam jakichś rzeczy które mnie raz:- w ogóle nie interesują, dwa: mogę sobie sprawdzic w kazdej chwili w necie albo bibliotece. Co innego, jakbym uczyła w skzole, wtedy trzeba miec ogólną wiedze sporą... ale bardzo mało osób po historii uczy w szkole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 298928
A co do jeszcze historii- moim zdaniem te studia nie maja zadnego sensu i sa produkcją bezrobotnych. Ja gdybym miała układac program nauczania zrobiłabym to zupełnie inaczej. Bez sensu jest wałkowanie wyszystkiego od nowa chronologicznie. Na maturze miałam ogromną ogólną wiedzę, która ulotniła się w połowie na pierwszym roku, kiedy kuło się cały rok starozytnosc. Potem przypieczętowało to średniowiecze na drugim roku. Nie było potrzeby powtarzania wiedzy w ogóle, tak że jak np. dotarłam do 4 roku kiedy był 20 wiek, nie pamiętałam nic z matury. Bo człowiek ma i tak dosc biezącej nauki i jest wiadome, że mało kto będzie siedział i powtarzał z jakichś książek do liceum. Tak jest ułozony program na tych idiotycznych studiach, że w żaden sposób się go nie da wręcz sobie utrwalic. Na 4 roku kując ten 20 wiek, zapomniałam wszystko ze starożytnosci z 1 roku, większopsc sredniowiecza z 2, i pamiętałam jeszcze coś z dziejów nowozytncyh z 3 roku... :) Jakby nie jechało się wg chronologii po raz trzeci, nie wiem jaki debil to wymyślkił, tylko dało przedmioty typu historia kultury, obyczajowosci, doktryn politycznych i prawnych, itp. w ramach których przypominałoby się i odswiezało nabyta wiedzę na maturze, to byłoby zupełnie inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
BSA. A dlaczego ?? Dlatego, że kiedyś na studia szli nieliczni. Nie było mniej uczelni. Studiowało 10 procent ludzi. Teraz na studia idzie co druga osoba. Kiedyś po podstawówce do liceum też szedł pewien procent uczniów. Były szkoły zawodowe, były technika - stały na dobrym poziomie. Teraz wszyscy masowo idą do liceum - po liceum na hurrra na studia. Więc czemu się dziwić. Ale mimo tego wszystkiego - są jeszcze ludzie. którzy idą Uniwerki- Polibudy dla wiedzy, nie dla "papierka" i MAGISTRA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 298928
BSA- jesteś po zawodówce? Wydaje mi się, że jakieś kompleksy przez ciebie przemawiają... Na moim roku z ogólną znajomoscią było marnie, ale za nic nie powiedziałbym zeby ludzie byli mało inteligentni. Wręcz przeciwnie. Wysiłek jaki trzeba było włozyc zeby dostac się na te studia był spory- kazdy co się dostał na moim roku miał z egzaminu bdb. I wykładowcy na studiach nie oceniają ilosci wiedzy! Jednej osobie nawet mój profesor obniżył ocenę do 3plus za to, że na egazminie mówiąc podawała za dużo faktów. Nie to bowiem było esencją...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
298928 -> ja mam właśnie taką specjalizację,. że mam takie przedmioty :) Jak wymieniłaś. Ale historię ogólną też miałam - każdą epokę. raczej nie wyobrażam sobie, żeby mogła być ona niechronologicznie - no bo jak ?? Najpierw wiek XX, a potem starożytność. Nawet gdy mam, przedmiot powiedzmy :historia obyczajowości - to zawsze zaczynam chronologicznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 298928
A na co chronologicznie ? Tzn w ramach porzedmiotu mozna tak jechac, np. historii kultury, ale chodzi o to, że na kazdym roku powinno się odswierzac wiedzę nie tylko z jednej epoki ale kazdej. I chyba jak kazdy ma maturę i też ogromną wiedzę to nie ma potrzeby włkowania tego od nowa na zasadzie historii powszechnej. Ja wywaliłabym w ogóle historię powszechną i Polski, wprowadziła od razu jakieś przedmioty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mentaI cut
nie warto, ksiazki prowadza do izolacji spolecznej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 298928
No cóż, ja nie uwazam Kaczyńśkich za debili, ale moze trzeba byc po podstawce zeby zrozumiec tok rozumowania BSA :p Na pewno wartosc matury i studiów się odrobinę zdewaluowała, teraz nawet do pracy w sklepie chca wykształcenia sredniego, a w byle urzędzie- wyzszego, ale jak ludzie po studiach sa bebilami, to ci po zawodówkach nie spełniają wymogów nawet na superdebila... :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mentaI cut
uderz w stol, a nozyce sie odezwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mentaI cut
ksiazki tylko maca w glowie. ktos przeczyta ksiazke napisana przez jakiegos filozofa i uwaza sie za lepszego od tych ktorzy jej nie czytali. albo czyta sie o roznych wspanialych historiach, wielkiej milosci czy przygodzie i potem ludzie chca zyc wlasnie takim zyciem o jakim czytaja, o wielkich uniesieniach, wielkich rzeczach. rzeczywistosc jest zazwyczaj zwyczajna i co, jak taki czlowiek ma sie cieszyc ze swojego zwyklego zycia? ksiazki dostarczaja emocje ktore ludzie powinni przezywac nie dzieki czytaniu ksiazek, wyobrazni, ale dzieki przezyciom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mentaI cut
BSA chodzi ci o instrukcje obslugi namiotu, roweru, strzelby, zaglowki, organizacji wycieczki, ksiazke o anatomii czlowieka czy co? :) wszystkie najważniejsze życiowe doświadczenia i najróżniejsze przeżycia można najbardziej bogato przeżyć doświadczając ich a nie sobie wyobrażając przy czytaniu ksiazek. a bez innych ludzi nie da się tego doświadczyć, potrzeba wiec znajomosci, a ksiazki zazwyczaj prowadza do izolacji. wszystko jest w porzadku tylko gdy sa dodatkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mentaI cut
no wlasnie, przekazywano z pokolenia na pokolenie i byla bliskosc, mocna wiez rodzinna, poszukiwalo sie znajomych, zeby czerpac od nich wiedze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xccdfgfgfhghfh
wspolczesnych nie warto bo są coraz glupsze... ale te z literatury swiatowej warto choc tez nie wszystkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 298928
BSA- tylko ty cały czas nie rozumiesz, że o inteligencji nie świadczy ilosc wiedzy... :( Oczywiscie, że wiedza MUSI tez byc, ale to nie wszystko.... Własnie w Polsce w szkołach zawsze wymagali nieprzecietnej ilosci wiedzy, a nie myślenia i moze stąd u ciebie to spaczenie wiedzą... a jak na studiach człowiek korzysta nawet z podręczników do liceum to świadczy jak przeładowany jest własnie program w liceum. Ja z kolei w liceum byłam na biol-chemie i kazali nam się uczyc też z podręczników na studia biologii... :( Nie poszłam na historię zeby skończyc łatwe studia, tylko po prostu w danym momencie się tym interesowałam. Teraz interesuję się koniami... :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 298928
"ksiazki dostarczaja emocje ktore ludzie powinni przezywac nie dzieki czytaniu ksiazek, wyobrazni, ale dzieki przezyciom" A jak ktoś lubi horrory jak ja? Nie chciałabym miec tych "emocji" w realu... :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 298928
Musi znac swój fach, i poszerzac wiedze. Dobrze jak jest inteligentny, ale zdolnosc do nauki prawie zawsze idzie z tym w parze. Ginekolog nie musi jednak znac się ani na psychiatrii, ani leczeniu zębów, kadriologii... itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×