Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość malasmerfetka

Jestem załamana, pomóżcie...

Polecane posty

Gość malasmerfetka

Witajcie! Jestem załamana. Mój chłopak wymyślił dzisiaj, że chce ze mną mieszkać. Wszystko może i byłoby romantyczne gdyby nie to, że to z racji opinii wydanej przez jego przyjaciela. Ten powiedział mu, że wypada, żeby ze mną zamieszkał, bo jesteśmy tyle lat razem, a poza tym ja jestem w trudnej sytuacji życiowej. Więc on z sekundy na sekundę wymyślił, że to świetny pomysł. A ja NIE CHCĘ. Mam swoje zasady, nie mam pieniędzy i nie chcę być od nikogo uzależniona finansowo ani psychicznie. Niby powinnam być szczęśliwa, ale strasznie wkurzyłam się na tego przyjaciela, że wtrąca się w nasze sprawy. Gadki typu "albo rzuć, albo zamieszkaj" są co najmniej nie na miejscu. Ten koleś od zawsze coś do mnie miał. Ma swoją dziewczynę i powinien się nią zająć moim zdaniem. A mój chłopak... cóż, nie sądzę, żeby dojrzał do takiej decyzji. Ja na pewno nie dojrzałam. Muszę najpierw ustabilizować swoje życie, żeby móc myśleć o jakichś normalnych relacjach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahahaaaa
blab bla bla bla bla bla...blaaaa spierdalaj przynudzajaca idiotko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malasmerfetka
Ten drugi wpis oczywiście nie jest mój... Nie uważam, że przynudzam. To są ważne życiowe decyzje. Jeżeli ktoś tego nie rozumie, to widać jeszcze nie dorósł do tematu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fasdfasdfsd
Nie kochasz go i nie chcesz z nim byc. Proste...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykre ze tak wprost
nie koniecznie jest tak ze nie kocha nie mozna chlopaka przekladac nad wszystko .rob tak,zeby Tobie bylo wygodne. widac i chlopak tez by pewnie na tym skorzystał a potem wypominal Ci te pieniadze itd. Rob co chcesz ale ja na Twoim miejscu powiedzialabym wprost ze nie dorosl do tego i slucha sie kogos kto wpierdzielac sie nie powinien - jeśli sie obrazi,jego strata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykre ze tak wprost
wygodnie*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malasmerfetka
Powiedziałam mu to, on cały czas zadawał to samo pytanie "czemu nie chcesz ze mną zamieszkać?", nie był w stanie przyjąć mojej odpowiedzi... więc w końcu się obraził. Nie sądzę, by na tym skorzystał, bo to jest jego mieszkanie. Nigdy jednak nie mieszkał sam, cały czas mieszka u rodziców i takie plany miał na najbliższe parę lat. Boli mnie, że jako uzasadnienie słuszności pomysłu tego przyjaciela podał to, że jest mi w życiu ciężko i mam przechlapane. Nie dla pieniędzy i tego, że jest ciężko ludzie się wiążą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malasmerfetka
Jestem rozbita...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Prosze o komentarze jak nigdy
nie rozumiem po co Ci partner skoro nie chcesz z nim dzielic swojego zycia. Do seksu orz innych przyjemnosci wystarczy miec lowelasa z ktorym utrzymuje sie kontakt "na telefon" Skoro nie chcesz powaznego zwiazku to trzeba bylo od razu to powiedziec facetowi,heh rozmowa z kumplem to jedno, ale gdyby nie chcial sam z Toba zamieszkac to by nie wyszedl z taka propozycja. Proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rzuć chłopaka i zrób wszystkim przysługę bo widać, że Tobie na nim nie zależy. Do tego pewnie masz też jakies inne problemy bo ten tekst o "niechęci do uzależnienia psychicznego" to komedia. Znaczy komedia jeżeli połączy się ze słowem "związek". W końcu jesteśmy z kimś bo... Pomijając patologiczne przypadki chcące być dla partnera bliźniakiem syjamskim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to po co z nim w ogóle jesteś? :o logicznym następstwem bycia z kim jest chęć dzielenia razem życia między innymi przez zamieszkanie ze sobą. Skoro nie chcesz mieszkać ze swoim facetem, to po chuja w ogóle z nim jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Prosze o komentarze jak nigdy
o wlasnie... po co z nim jestes i mu d.... zawracasz??? dla seksu mozesz byc z kimkolwiek chcesz ... dla przyjazni znajdz sobie przyjaciela zeby sie z kims pokazac znajdz sobie przyjaciela 2 ale faceta jako partnera ma sie po to by dzielic zycie i brnac do przodu w zakochaniu w wielkiej milosci. Wiec nie czaje. Nie dojrzalas do zwiazku to go zostaw i poczekaj az dojrzejesz, nie baw sie cudzymi uczuciami bo ktos kiedys zabawi sie Toba a wtedy zobaczysz jakie to przyjemne byc kopnieta w d... :):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malasmerfetka
Chodzi o to, że on tego nie czuje. Przyjaciel mu powiedział, że tak trzeba zrobić albo się rozstać, więc on chce zrobić tak jak doradził mu przyjaciel. On kieruje się tylko tym, co mówią mu znajomi. To podobna sytuacja do tej, gdy mężczyzna bierze z kobietą ślub dlatego, że zaszła w ciążę. Z moim ojcem tak było. Z kolei moja babcia mieszka z dziadkiem dla wygody a nie dlatego, że go kocha. Gdy przyjaciel mojego chłopaka mówi mu niezbyt miłe rzeczy na mój temat i podaje różne niefajne epitety, mój chłopak nie staje w mojej obronie. Robi wszystko, żeby przyjaciel o nim "dobrze myślał". Nie chcę być z kimś z pobudek materialnych. Moja koleżanka też ostatnio oświadczyła, że mama jej chłopaka, którego znalazła sobie w internecie kupiła mu mieszkanie i po roku bycia razem wyprowadzają się "na swoje". Na jakie "swoje", pytam się? To przecież mieszkanie matki jej chłopaka?! Którego ona nie wie, czy kocha i sama to mówi! Ja kocham swojego chłopaka i chcę dla nas jak najlepiej, dlatego uważam, że powinniśmy jeszcze dorosnąć do pewnych decyzji. Ja mam problemy zdrowotne i nie mogę znaleźć pracy. On ma teraz studia i planował do końca tych studiów mieszkać z rodzicami. Nie robi sobie jedzenia, nie pierze sam. Jeżeli tak bardzo chce stać się samodzielny, to niech najpierw zobaczy, czy jest w stanie sam sprostać wszystkim obowiązkom, bo jak na razie nie potrafi nawet wstać gdy nastawi sobie budzik i czeka, aż obudzi go mama. Poza tym wyjeżdża teraz na pół roku do Anglii na studia i powiedział, że nie będzie ze mną rozmawiał przez telefon, bo rachunki, przez skype'a też nie, bo nie lubi. Będzie tylko raz na jakiś czas pisał maila. I teraz, w takiej sytuacji pyta się mnie, czy ja z nim zamieszkam za rok, że to taki super pomysł. Ja zakładam, że różne rzeczy w życiu przez to pół roku mogą się wydarzyć i nie ma co się pakować w jakieś obietnice. Nie zakładam, że ja go zdradzę albo on mnie, tylko w życiu bywa różnie, a my jeszcze jesteśmy młodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malasmerfetka
Nie wszystkie związki prowadzą do ślubu, a człowiek uczy się na błędach, więc nie wiem, o co chodzi z tym, że zawracam mu dupę. On z dnia na dzień zmienia zdanie - raz mówi, że mnie kocha, innym razem nie odzywa się dwa tygodnie, potem mówi, że nie wie, potem, że znowu kocha. Bez jego ustabilizowanych uczuć pakowanie się we spólne mieszkanie jest bez sensu. Gdyby to było moje mieszkanie, chętnie bym z nim mieszkała, ale gdy o 02:00 w nocy pewnego dnia stwierdzi, że jednak mnie nie kocha, to nie będę miała gdzie się wynieść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malasmerfetka
Dlatego, że remont mieszkania rozpocząłby się już teraz, a po co zawracać jego rodzicom dupę? Poza tym za 7 miesięcy on może juz byc z inną, a ja będę tutaj czekała, że razem zamieszkamy i będzie wspaniale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyno malasmerfetko
ja nie rozumiem jak mozesz byc z facetem ktory "dobre rady" przyjaciela uwaza za dekalog. Ile Wy macie lat? i cos chyba jest nie tak z nim skoro mama go budzi hehe dobre, naprawde super. Ty chcesz takiego faceta ktory nie staje w Twojej obronie?! moim zdaniem nawet jesli te zle rzeczy sa prawda to co mowi ktos o dziewczynie to facet musi ja bronic i pokazac ze ma w nim oparcie ZAWSZE I WSZEDZIE. Moj facet tak robi i za to m.in. go kocham :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyno malasmerfetko
a poza tym zaje***** bylo to o wyjezdzie do Anglii!! No ludzie slyszeliscie kiedys cos takiego ze chlopak nie bedzie dzwonil przez skype bo nie lubi?????hahahah no bardzo dobry zart. Przez telefon to rozumiem, ze moze nie stac i w ogole ale takie cos? ja na Twoim miejscu dalabym sobie z nim spokoj ALE jesli tak bardzo go kochasz to porozmawiaj z nim, niech okresli swoje podejscie do Ciebie i nie ma zadnego NIE WIEM tylko ma byc krotko i na temat, mozesz tez dac mu kilka powodow do zazdrosci i zobaczyc czy zepnie dupe i sie ogarnie bo jesli nie to kopa w du*e i papa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Prosze o komentarze jak nigdy
rozumiem ze wzorcow nie mialas najlepszych ale mimo to swoj rozum masz i jesli facet Ci mowi " sluchaj chce zamieszkac z Tobą tylko dlatego ze moj kolega mowi ze tak wypada" no to chyba powinnas powiedziec" haha... jesli tak to zegnam" Jesli wiesz ze on podejmuje decyzje pod namową innych to po co wogole z nim jestes??? Chyba ze Ci tego nie powiedzial a Ty sama biorac swoje cudowne wzorce pod uwage tak wywnioskowalas To swiadczy tylko i wylacznie o Tobie a nie o nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malasmerfetka
Widzę tu dużo sprzecznych opinii. Jedni piszą "pędź do niego, kochaj, mieszkaj z nim, jak nie zamieszkasz to to nie jest miłość", a inni "rzuć go, bo się dziecinnie zachowuje i niepoważnie Cię traktuje". Jestem z nim parę lat, znamy się bardzo dobrze. Myślę, że potrzebuje czasu do namysłu, czy sam chce ze mną mieszkać, czy to tylko wpływ jego przyjaciela. Od zawsze znajomi mieli na niego duży wpływ, w pewnym momencie to co mówili jego przyjaciele miało dla niego większe znaczenie niż to, co ja mówię, ale teraz tak nie jest. Co oczywiście nie oznacza, że już tego wpływu nie mają. Wiadomo - gdy mi doradza przyjaciółka to mówię jej, że jej zdanie mnie nie interesuje (jeżeli zbyt chce ingerować w moją prywatność) albo biorę pod rozwagę jej słowa. Ale na pewno nie zadzwonię za minutę do chłopaka i nie powiem "o, ta i ta powiedziała to i to, więc zróbmy tak". Chyba nie byłoby mu do śmiechu, że obca dla niego osoba chce sterować jego życiem. Jestem zawsze za zastanowieniem się i rozważeniem sytuacji bez podejmowania pochopnych decyzji, dlatego nie chcę się pchać we wspólne mieszkanie ani od razu kopać go w dupę tylko dlatego, że nie lubi rozmawiać przez skajpa. Uczucia to trochę bardziej subtelna sprawa, która wymaga trochę taktu i znajomości charakteru swojego i partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malasmerfetka
Prawdopodobnie jest po prostu tak, że przyjaciel podsunął mu tą myśl i kopnął go tym w dupę, bo mój chłopak najpewniej w najbliższym czasie nie wpadłby na pomysł wspólnego zamieszkania i nie pomyślał, że to mogłoby w dużym stopniu rozwiązać moje problemy. A to dlatego, że jest mu dobrze i wygodnie, nigdy nie miał żadnych problemów (i bardzo się z tego cieszę!). Pewnie zauważył, że mało się mną "opiekuje", ale z drugiej strony mi tej opieki nie potrzeba. Myślę, że lepiej samemu dojść do jakiegoś ładu niż wieszać się na drugiej osobie (i jeszcze przypadkiem można popaść w schemat, że ta osoba stanie się całym Twoim życiem). Boli mnie tylko to, że nie zastanowił się nad tym, co powiedział mu przyjaciel, ale razu zadzwonił z wielką euforią, jakby razem odkryli nowy kontynent.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malasmerfetka
Na pewno nie będę wzbudzała w moim facecie zazdrości, nie jestem manipulantką i nie jestem zainteresowana innymi mężczyznami. Kocham jego i nie mam zamiaru go ranić tylko z powodu zaistniałej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ze kolega powiedzial mu cos takiego, nie musi od razu znaczyc, ze to jest motywacja jego decyzji o wspolnym zamieszkaniu. Gdyby nie chcial z toba zamieszkac, to nawet najbardziej tragiczna twoja sytuacja nie zmusilaby go do tego. Zamiast szukac dziury w calym lepiej zastanow sie nad prawdziwymi powodami twoich watpliwosci. Moze to ty sama obawiasz sie z jakiegos powodu podejmowac wspolnych zobowiazan z tym wlasnie facetem? Moze to po prostu nie ten?.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malasmerfetka
plote 5/10 Nie chcę z wymienionych wyżej powodów. A poza tym uważam, że nie jestem jeszcze gotowa psychicznie i na tyle odpowiedzialna, by mieszkać z nim. Widzę, że on też jest jeszcze młody i ma zmienne nastroje, dlatego nie chcę nas krzywdzić. Widzę, jak nasz związek z każdym miesiącem się rozwija, rozkwita, a my dojrzewamy, zaczynamy inaczej myśleć o pewnych sprawach. Myślę, że lepiej nie przyspieszać tego wszystkiego na siłę tylko dlatego, że jestem w kiepskiej sytuacji materialnej. To nie chodzi o to, że to "nie ten", ale czasami potrzebuję chwili samotności. Raz potrzebuję drugiej osoby, innym razem wręcz towarzystwo innych ludzi mi przeszkadza. Czasami czyjaś nadmierna opieka gdy nie czuję się zbyt fajnie powoduje tylko nasilenie mojego kiepskiego stanu. To wszystko nie oznacza oczywiście, że nie chcę być ze swoim chłopakiem, ale wolę być lepiej przygotowana do podjęcia takiego kroku jak wspólne zamieszkanie. Rozumiem, że mój chłopak zaproponował mi wspólne mieszkanie, bo tego chce. Ja też chcę, ale jeszcze nie teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×