KLUB NIESZCZĘŚLIWYCH ŻON I MĘŻÓW

razem zawsze raźniej u mnie to się sypie tak że ho ho:( dosyć mam już wszystkiego , najchętnie spakowałabym się i uciekła tyko chyba brak mi odwagi:(

a kto cię trzyma? spakuj się odejdź :o

a ja jestem szczęśliwym mężem. Moja żona właśnie puszcza się z kolegą z pracy, a ja sobie spokojnie po internecie łażę i nikt mi nie truje.

przepraszam, ze sie wtracam, ja szczesliwa, ale zawsze mnie ciekawi jedna rzecz - dlaczego na poczatku jest super, milosc, fascynacja itd. a potem to wszystko sie konczy, ludzie zapominaja, co ich laczylo, przychodzi proza dnia cfodziennego i wszystko niszczy. Dlaczego wiec ludzie sie nie staraja? Nie rozpalaja dawnego ognia, nie probuja? Skupiaja sie na sobie i swoich przezyciach, nie myslac o drugiej osobie, skupiaja sie na dziecku, jesli sie pojawia (to akurat dobrze, ale w granicach rozsadku...) Ludzie po prostu nie pamietaja, ze byli kiedys z ta druga osoba szczesliwi :)

rutyna to sie nazywa;-))) a mnie smiesza tacy malzonkowie i tyle;-))) masocchisci;-))))

A ile można być z jedną osobą? Po jakimś czasie się nam nudzi i szukamy odmiany.

ROR też tak uważam ale może jeszcze gdzieś tam są resztki uczucia...

nawet jak sobie przypomną to tylko na chwilę potem znowu kłótnie i nuda