Pytanie swe adresuje do panów lubiących kobiety wyzwolone.

Kto z was mógłby być w związku z kobietą ktora chodzi bez bielizny i nie obchodzi ją że ktoś może coś zobaczyć? Po prostu tak czuje się swobodnie, i nie chce nikogo prowokować. Jest wierna swojemu mężczyźnie. Jakie jest Wasze zdanie na ten temat?

moim zdaniem nie ma szacunku do siebie

a ja nie wiem'chyba by mi bylo przykro ze kazdy moze zobaczyc muszelke mojej kobiety nawet jakby mnie nie zdradziła

mnie by to podniecalo ze kazdy moze widzieć cipeczke twoja a i tak ja moge ja lizac piescic i w nia wchodzić:) a masz mokra?

erotoman to jestes żałosny !!

Chodzenie bez bielizny to oznaka wyzwolenia? :D Wyzwolona to była Skłodowska-Curie.

Skłodowska -Curie była ateistką więc nie może być inaczej

nosisz spodniczki i pochylasz sie? Specjalnie? I nie chcesz prowokować.wcale :):)

A wiec chyba zostane singelka, bo każdemu mojemu partnerowi to przeszkadzalo, i związek sie kończył.

Ja tam lubię bezmajtkowanie, a nawet mam małego fioła. Nie łam się, tylko zapowiadaj jakąś ciekawą historię. Pewnie miałaś ich bez liku :-)

nie musisz byc singielką dawaj do mnie.

Znaczy, że nie szkoda jej swojej myszki.

Wyzwolenie to stan umysłu, a nie cipy.

jest tak mądrą kobietą, w moim guście i taką (laską), honorową, zmysłową, że takie chodzenie po domu bez bielizny sprawiłoby, że powoli bym pewnie o niej zmienił zdanie, ba ja nawet nie chciałbym zobaczyć Ją w stringach, bo wydaję mi się, że do niej prawie idealnej osoby, pasuje tylko ekskluzywna bielizna klasyczna, To o skarbie najdroższym na świecie tej nocy, przyśniłaś mi się...

Mogłabym być.