Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ja się pytam

czy zapłaciłybyście początkującemy fotografowi 1000zł

Polecane posty

Gość ja się pytam

Za całą sesję tzn przygotowania, ślub w kościele/usc wesele do godziny 1:00 i sesja w plenerze, obróbka zdjęć na CD i 150 odbitek??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie biore slubu, ale probuje sobie wyobrazic te sytuacje. Nie. Na pewno nie. Wolalabym zaplacic 3000 dobremu fotografowi albo znalezc kilku poczatkujacych darmowych, na zasadzie zbierania zdjec do portfolio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak ja bralam slub tez mialam poczatkujacego fotografa. Fotki zrobil nam za darmo kosciol, wesele, plener (wyszlo okolo 400), ale chcial tylko moc wykorzystac kilka na swojej stronie internetowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym na pewno nie dała
ale tylko dlatego że w zasadzie nie zależało mi na zdjęciach. Ale powiedzmy że jestem trochę w temacie. Mało napisałaś co ten początkujący fotograf oferuje. Na jego cenę, poza tym co napisałaś często się składa też sprzęt jakim dysponuje i czas jaki poświęca na obrobienie zdjęć. Jakby ci nie zależało na jakości zdjęć to wystarczyło by jakąś ciotkę czy kuzyna postawić, dać aparat i niech pstryka. Poza tym raczej też ci nie przyniesie tych 150 odbitek w kopercie (no chyba że tak) tylko w jakimś albumie który też pewnie kosztuje. Mój kolega jest fotografem i na przykład za same albumy płaci 400 zł, to tak orientacyjnie piszę. Z reguły ludzie na to nie patrzą, tylko patrzą na to ile czasu poświęci i ile zdjęć zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oczywiście, że nie.
Jeśli fotograf rzeczywiście chce wejść na rynek i szuka możliwości wypromowania się, to powinno się mu pomóc. Może gość ma talent, czuje fotografię i zdjęcia mogą być fajne. Może też być tak, że zafascynowany trendami zacznie kopiować pomysły swoich utytułowanych kolegów i wówczas po prostu zdjęć ze ślubu nie będzie, albo będą do niczego. Moja propozycja - skoro gościu zaczyna, to można się umówić, że pokrywacie wszystkie rachunki za zdjęcia. Przecież on to zamówi w jakimś labie. Przynajmniej tu macie jakąś szansę, że w pogoni za zyskiem nie poleci tam, gdzie najtaniej. W ten sam sposób możecie też umówić się na książkę, o ile się wam ten sposób utrwalenia zdjęć podoba. Oczywiście to wy decydujecie które zdjęcia idą "na papier" i w jakiej postaci. Do tego oczywiście dochodzi "talerzyk" (opłata wyżywienia na weselu) i ewentualnie jakaś naprawdę niewielka gratyfikacja. W końcu, jeśli gość wyrobi sobie nazwisko, będzie mógł straty odrobić z nawiązką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×