Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość makumbaaaaa

Właśnie wrzuciłam w google nazwiska moich koleżanek :-(

Polecane posty

Gość makumbaaaaa

4 lata ode mnie młodsze. Pijarówki, jedna dyrektorka została. Dokształcała się w Londynie. A ja... a ja jestem mamą :-O Studia skończyłam, magisterskie, dzienne, na panstwowej uczelni. Co z tego? Teraz nie wiem, kiedy uda mi sie do pracy wrócic. I CZY sie uda... Zdałam sobie sprawę, ze wstydziłabym się z nimi spotkać. Czuje sie jak NIKT :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kurcze , dlatego
nauczcie się ludzie patrzeć na siebie a nie porównywać z innymi. Człowiek żyje dla siebie a nie na pokaz ....poza tym życie się jeszcze nie kończy no nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosia winko
ciesz się że jesteś, bo nie każda doświadczy tego cudu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makumbaaaaa
wiem, ze nie powinnam się porównywać, generalnie tak nie robię, ale dzisiaj troche sobie pogooglałam no i teraz siedzę taka scieta... nie zebym im zazdrosciła czy cos. to w porządku dziewczyny sa, nie mam juz z nimi kontaktu od kilku lat, ale dotarło do mnie, ze one młodsze, a jaka kariere juz zrobiły a ja... rozwój zawodowy w gruzach :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosia winko
moja koleżanka ma 31 lat, tyle co ja. Ja mam dziecko, w chwili obecnej siedzę w domu, zajmuję się córką. mam męża, jestem szczęśliwa. Szukam pracy. Koleżanka - ma doktorat z XX, nie ma męża, nie ma dziecka, jest szczęśliwa - nie wiem. Ja jej nie zazdroszczę, nie wstydziłabym się z nią spotkać i porozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość totalna załamkaaaaaaaaaaa
ja sobie tak tłumaczę - nie można mieć wszystkiego, one mają jedno, Ty masz drugie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do makumbaa:
Ja mam podobnie. Obroniłam się w lipcu zeszłego roku, we wrześniu urodziłam córę. Jestem szczęśliwa, że ją mam i nic mi tego nie zastąpi, ale z drugiej strony bardzo mi żal, gdy widzę, jak inne się rozwijają, kończą inne kierunki itp., a ja najwyżej pieluchy zmieniam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skarletohara
Boże kochany, kobieto, ty nie zmnieniasz tylko pieluch! Masz pod opieką małego człowieka, którego KSZTAŁTUJESZ. Uczysz go sztuki przezycia, uczysz go obcowania z innymi ludźmi, uczysz go języka. Rozmawiasz z nim, powodujesz, że się zastanawia, ze myśli więcej niz tylko "jesć i spać". Nie porównuj sie głupio. Teraz masz bardzo, bardzo ważne zadanie i ciesz sie tym. A jak dziecko pójdzie do przedszkola czy gdzie tam ma pójść, to nic nie stoi na przeszkodzie, zebyś ty sie zajęła swoją karierą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfdghsdrhsrghsdrer
co to jest "doktorat z XX" ?? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do makumbaa:
No niby tak. Ale i tak czasem mnie dołuje, gdy słyszę, że np. koleżanka, która na studiach ledwo ciągnęła i niejednokrotnie prosiła o pomoc teraz pracuje w zawodzie, o czym ja mogę pomarzyć, bo ona po prostu załatwiła po znajomości mimo, że wiem, że tak naprawdę się nie nadaje :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do makumbaa:
Dodam, że oczywiście kocham bardzo moją córcię, która nie była efektem wpadki, ale poślubnej wspólnej decyzji, ale jednak czasem żal, że inne mają swobodę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ta ja mam widzisz inaczej. Fakt założyłam rodzinę późno i pozwiedzałam trochę z moim mężem, w zawodzie też popracowałam 4 lata, ale teraz mam tak samo jak Ty. Siedzę w domu z dzieckiem i nie zamieniłaby tego na nic na świecie. Do zawodu ani śni mi się wracać, nie zostawię dziecka. Właśnie się wkręciłam do pewnego projektu internetowego, żeby tak zarabiać kasę i mieć jakąś rozrywkę. Tak samo jestem mgr po studiach dziennych, państwowych, nie żałuję tego czasu, ale niewiele mi to w dorosłym życiu dało, raczej kierunek hobby. Tylko że jak ja oglądam zdjęcia moich koleżanek singielek z różnych miejsc i uczelni na świecie, to mam wrażenie, że to one mi zazdroszczą, a dlatego, ze nie wstydzę się i zagaduje do nich. Zawsze jest tłumaczenie, ze robię to i to, bo wiesz, tak jak Ty na męża dziecko, jeszcze czas. A ja ich o to nie pytam, ale wydaje mi się, że zazdroszczą i tak piszą :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osiemdziesiat siedem
nie zalamuj sie:) Ty im zazdroscisz kariery a pewnie niektore z nich siedza i rozpaczaja bo sa nieszczesliwie zakochane albo - chca miec dziecko ale "nie moga sobie na to pozwolic" (tak sobie wmawiaja) bo kariera jest najwazniejsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nestea.......
Mowisz tak, jakbys juz nigdy nie miala nic osiagnac zawodowo w zyciu. Przeciez nie musisz siedziec niewiadomo ile lat z dzieckiem w domu. Mozesz isc tez na jakies dodatkowe kursy czy cos. Jesli nie masz jeszcze doswiadczenia to zglos sie na staz przez urzad pracy (kasa gowniana ale u mnie np. to zaprocentowalo).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo tesknimy...
Mysle, ze tesknimy za czyms czego nie mamy. Niestety ale w Polsce nie kazda kobieta moze pracowac i jednoczesnie zajmowac sie dzieckiem bo lubi. Ja siedze juz 2 lata na wychowawczym. W miedzy czasie pracowalam gdzie indziej przez pol roku i szukalam pracy. Dalej jej nie moge znalezc. Dlatego decyduje sie na powrot do starej firmy ale mnie tam nie chca. Chce pracowac. Jak widac, nie mam za fajnie ale i tak jestem szczesliwa z posiadania rodziny i czasu na rozwijanie swoich zainteresowan. Moja dobra kolezanka, ktora ma zajebista prace(mamy ten sam zawod), ktorej w sumie to tego bardzo zazdroszcze, powiedziala, ze ona mnie zazdrosci domu, rodziny, corki. Ona ma tylko prace a na karku 32 lata... tak powiedziala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makumbaaaaa
Wiecie, dzieki za wpisy, dziś już mi lepiej, no pewnie, że dzieci pójdą do przedszkola a ja do pracy, na pół etatu pewnie, bo nie chcę, by małe siedziały cały dzień poza domem. Z takim podejściem kariery na pewno nie zrobię ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makumba a ile masz lat
?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam 33 lata
i od 4 lat nie pracuję:O mam syna ponad 3-letniego, jestem w ciąży i rodzę na początku przyszłego roku... to ja mam dopiero nieciekawie:O nie wiem do jakiej pracy mnie przyjmą...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo tesknimy...
Ja mam 32 i przede mna walka z obecnym szefem. Musze wrocic do pracy na ostatni rok przypadajacy wychowawczemu. Chce wrocic na pol etatu. Nie chce sie na to zgodzic moj szef mimo, ze pewnie wiem im mam do tego prawo. Mialam juz tam nie wracac, tak sie umowilismy ale wtedy bedac zaraz po porodzie myslalam, ze uda mi sie zmienic prace. Chociaz wtedy to myslalam o dziecku i o tym, ze chce z nim byc jak dlugo bede mogla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie rozumiem dlaczego zazdr
oscicie singlom? mam 2 dzieci, uważam, że rodzina to fantastyczna sprawa, jestem dumna ze jestem mamą i na pewno nie wstydziłabym się z nikim spotykać.... ...w korporacji pracowałam tylko na studiach na praktykach i uważam, ze to jest dno i metr mułu- większość ludzi jest nieszczera, podlizują się szefostwu, knują przeciw sobie, romansują za plecami współmałżonków :O do tego trzeba być dyspozycyjnym, często przełożeni wykorzystują pracowników do granic możliwości....nie wiem co w tym fajnego? że o 6 trzeba się wbić w garsonkę i godzinę stać w korku do centrum? My mamy małą rodzinna firmę, ja pracuję dużo w domu, owszem jest stres, masę kłopotów z US, ZUS ale wiem że to robię dla siebie, ze wszystko zależny ode mnie, mam dużo więcej luzu, mogę spędzać czas z dziećmi kiedy potrzebuję, mogę się luźniej ubierać i zachowywać.... uważam że to jest dużo fajniejsze i jestem z tego dumna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość każdy w swoim tempie....
popieram gosia winko ja te,z jestem mamą nie przypadku ale z wyboru siedzę z dzieckiem w domu nie mam super wykształcenia mam skończone policealne mąż pracuje mamy własne mieszkanie i ziemie a nie każdy w tych czasach możne doświadczyć cudu narodzin coraz więcej ludzi jest bezpłodnych a im późniejsze macierzyństwo wiąże sie z różnymi chorobami i problemami z zajściem w ciążę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Nie ma co tak patrzeć, porównywać się, bo każdego los jest inny i masa rzeczy się na to składa...i rzadko kto od tym wszystkim innym mówi, to często wychodzi po latach, że super praca, to nie własny sukces tylko w dużej mierze dzięki pomocy wpływowej rodziny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo tesknimy...
Mnie nie chodzi o zazdrosc a raczej przemyslenia na temat tego, co sie ma. Ja zazdroszcze komus pracy. Lubie swoj zawod, chcialabym miec "swoja kase" i czasem zaszalec z ciuchem, torebka czy kosmetykiem. "branie" pieniezy od meza jest w porzadku ale do czasu... Z kolei moje kolezanki singielki lub w wolnych zwiazkach, mowia ze mam wiecej niz one.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
poza tym podejrzewam że autorka topiku ma jakieś 24, 25 lat ...wtedy jest mocne parcie na pracę, że coś głównie komuś udowodnić...też to przechodziłam, dziś mam 30 lat i zupełnie inaczej o tym myślę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Wsparcie rodziny, męża docenia się najbardziej wówczas kiedy są te najcięższe chwile, ja to doceniłam jak byłam w szpitalu, żadna praca nie da Ci wtedy wsparcia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Poza tym jak ktoś napisał praca w korporacji, czy w dużych firmach, to często gra pozorów, mnie to nie pociąga...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo tesknimy...
Jasne, ze praca nie daje wsparcia w chwilach trudnych. To przeciez dwie rozne bajki. Ale te dwie rzeczy potzreba, zeby uzyskac rownowage. To moje zdanie. Kiedy pracowalam bylam szczesliwa, ze moge pracowac w zawodzie, poznawalam nowych ludzi, uczylam sie nowych rzeczy... a pozniej wracalam do domu, tulilam corke. Lapalam kazda chwile z nia. Ja potrzebuej pracy, zeby miec cos swojego. Oprocz tego hobbi, jakas pasje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
bo, jasne jasne że potrzeba pracy jest w człowieku :). tylko chodziło mi o to, co jest ważniejsze, a ja wiem, co jest ważniejsze i żadna praca tego nie zastąpi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
No ale ja jestem inna :D I praca w banku, czy jakieś przekładanie papierów, to dla mnie shit ;), więc wcale tego nie zazdroszczę innym :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo tesknimy...
Wazniejsza tez jest dla mnie rodzina. Kazdy patrzy na pewne rzeczy z innej perspektywy. Inaczej mysli mama malego dziecka dla ktorego jest ono caly swiatem a inaczej mama, ktora juz widzi, ze swiat to nie tylko dziecko, ktore samo zaczyna szukac. Ja akurat jestem teraz na etapie postanowienia powrotu do pracy. Corka juz od dawna chodzi do przedszkola a ja sie mecze i tkwie w "bezrobociu".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×